Mieniące się srebrem, długie pasma włosów opadają Cynthii prosto na ramiona i ciągną się za połowę pleców, spod wachlarza czarnych rzęs spoglądają stalowoniebieskie, chłodne tęczówki. Jest średniego wzrostu o dość drobnej, smukłej budowie ciała. Wydaje się krucha i delikatna, głównie przez bladość skóry, pozbawiona siły fizycznej. Doskonale dostosowuje sposób mówienia oraz gesty pod towarzystwo, w którym aktualnie przebywa, sprawnie manipuluje za pomocą wyglądu. Jest niewinnie śliczna, a jednocześnie przeraźliwie kojarzy się z zimą.
Profil postaci
![[Obrazek: tumblr_m4sh34Cb8h1ru5a86o1_500.gif]](https://24.media.tumblr.com/tumblr_m4sh34Cb8h1ru5a86o1_500.gif)
Poznajmy się bliżej
♦ W lustrze Ain Eingarp widzę... kołyszące się trawy pod granatowym niebem, spokój
♦ Bogin przyjmuje przy mnie formę... moją własną
♦ Amortencja pachnie mi... świeżymi malinami z szampanem, zapachem ciepłej kawy pitej nad nową książką z nieopodal rozwieszonym, czystym praniem
♦ Moje ulubione zaklęcie to... Lumos
♦ Mój patronus przyjmuje formę... Czarnego Łabędzia
♦ Wróżbiarstwo to dla mnie... intrygująca, ale mało prawdopodobna i kojarzona z bajkami dziedzina
♦ Czarna magia? Cóż... była, jest i będzie bo bez niej nie ma białej
♦ Za swoje największe osiągnięcie uważam... swoje umiejętności i sukces w pracy
♦ Stoję po stronie... neutralnej, tak długo, jak będzie to możliwe
♦ Moje serce należy do...
zebrane odznaki
Relacje
Castiel Flint (Rodzeństwo)
Siostra bliźniaczka, ta bardziej społeczna połówkaFergus Ollivander (Przyjaciele)
Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że w ogóle do siebie nie pasują. Ona chłodna i wyrachowana, on aż nadto entuzjastyczny we wszystkich pomysłach i zupełnie przy tym bezmyślny. Jakimś cudem się jednak dogadali, gdy w latach szkolnych uratowała go przed szlabanem i tak zostało po dziś dzień. Jedno z nich wpada w kłopoty, drugie szuka rozwiązania. Gorzej, gdy katastrofa przytrafia się obojgu.Perseus Black (Znajomi)
W trakcie nauki w Hogwarcie zamienili ze sobą zaledwie kilka zdań; zbyt mało, aby wyrobić o siebie opinię. Po latach mostem łączącym Cynthię i Perseusa stał się William, z którym młoda czarownica pracuje. Obecnie zachowują wobec siebie uprzejmy dystans, lecz kto wie, co przyniesie przyszłość...Victoria Lestrange (Przyjaciele)
Cynthia i Victoria poznały się jeszcze w szkole, będąc na jednym roku, w jednym domu i dzieląc ze sobą dormitorium. Tam nawiązały nić porozumienia, która bardzo szybko przerodziła się w dwustronną przyjaźń, mającą przetrwać również czas rozłąki, kiedy Cynthia wyruszyła podbijać USA. Kobiety utrzymują ze sobą bliskie stosunku nawet do teraz, prawdopodobnie gotowe wskoczyć za sobą w ogień. Jednego, czego Cyna nie może przeżyć, to to, że nie udało jej się wyswatać swojego bliźniaka, Castiela, z Victorią, i wspomina o tym nawet do teraz.Lycoris Black (Mistrz i uczeń)
Połączył je stół koronera i praca dzielona na dwoje – Lycoris jest mentorką Cynthii, którą wzięła pod swoje skrzydła spośród ciżby stażystów. Są zaskakująco do siebie podobne – obie skalane bezsennością, poważne i oddane swojej pracy do reszty. Choć Lycoris jest trudną współpracowniczką, Cynthia zdążyła przyswoić jaką kawę pija oraz że każde spóźnienie, nawet kilkusekundowe, nie umknie uwadze. Dziewczyna niewątpliwie wiele może nauczyć się od swojej przełożonej, a i zaskarbiła sobie jej sympatię – choć Lycoris nie uśmiecha się do niej, ani nie chwali nazbyt, widać, iż praca w towarzystwie Cynthii sprawia jej przyjemność i widzi w niej ogromny potencjał.Sauriel Rookwood (Znajomi)
Znają się już od wielu lat, głównie za sprawą Fergusa Olivandera. Z początku byli niczym pies z kotem, ale z biegiem lat ich relacja nieco się ociepliła, zwłaszcza że obydwoje przejawiali wobec niego nadopiekuńczość. Nie są moze najbliższymi przyjaciółmi, ale Cynthia ceni sobie jego towarzystwo i ciętą ripostę, umieją się dogadać.Chester Rookwood (Współpracownicy)
Pracują ze sobą w jednym departamencie, a ojciec Cynthii zdaje się dobrze znać Chestera. Uważa go za dobrego przełożonego, który podobnie, jak ona — jest ambitny i zaangażowany w swoje obowiązki. Ceni sobie jego punktualność. Ich relacja nie wychodzi poza kręgi zawodowe, ale pewnie znaleźliby wiele wspólnych tematów, gdyby mieli okazję do dłuższej rozmowy poza godzinami pracy.Stanley Andrew Borgin (To skomplikowane)
Niepozorny atlas grzybów, a w środku hak stulecia na Borgina. Los jednak chciał aby jego kariera w Ministerstwie nie zakończyła się tamtego feralnego dnia. Zguba została odnaleziona wśród raportów przez Cynthię, która zaryzykowała wszystkim, nie wydając Stanleya w ręce jego kolegów i tym samym zwracając mu jego własność. Nie zmieniało to za dużo w ich relacji, ponieważ nie mogli rozmawiać jak równy z równym z jednego powodu - Flintówna nadal miała u niego przysługę do odbioru, a wszelkie próby uciszenia sprawy (albo Cynthii) nie wchodziły w grę. No chyba, że nagle uznałby pobyt w Azkabanie jako swoją drogę na przyszłość.Louvain Lestrange (Fascynacja)
Znają się długo, chociaż z początku ich relacja była raczej chłodna. Z biegiem lat okazało się, że przeciwieństwa się przyciągają i mają sobie wzajemnie wiele do zaoferowania, a przelotna znajomość przekształciła się w prawdziwą przyjaźń. Splot wydarzeń doprowadził do tego, że przebywanie z Louvainem było dla Cynthii naturalne na tyle, że przestała nosić maski i to sprawiło, że nawet on zrezygnował z odgrywania swojej roli, otwierając się na nią i nawet dzieląc z nią sekretami. Zawsze mają swoje przysłowiowe plecy i obydwoje wiedzą, że mogą na sobie polegać, chociaż czasem posyłane sobie spojrzenia odbiegają wyrazem od tych przyjacielskich, wskazując na coś zupełnie innego.Cathal Shafiq (Fascynacja)
To chyba najbardziej nieprzewidziana relacja, jaką Cynthia miała w życiu. Poznali się na jednym z Londyńskich przyjęć, rozmawiając o czymś tak durnym i nudnym, jak polityka, a potem przeniosło się to ogrodów, biegania nocą po lasach i do odwiedzania grobowców, gdzie mogli dalej grać w swoją grę. Obydwoje mają słabość do zagadek oraz do śmierci, dobrego wina i nawet trochę do siebie samych.Augustus Rookwood (Współpracownicy)
Oboje są pracownikami kostnicy w Ministerstwie Magii. Są wobec siebie neutralni, bardziej przyjaźni aniżeli wrodzy. Po prostu łączy ich to, że lubię, kiedy robota jest zrobiona porządnie, pod linijkę.Brenna Longbottom (Przyjaciele)
Były na jednym roku, a Brenna szybko zaprzyjaźniła się z bratem Cynthii. Sprawiło to, że panna Flint bywała zmuszona do wysłuchiwania długich opowieści Brenny albo odkrywała, że ta właśnie ciągnie ją do Hogsmeade. W efekcie i one zostały bliskimi przyjaciółkami, Po latach, w dużej mierze ze względu na wojennością niepewność, co do tego, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, w duszy Brenny może pojawiło się trochę nieufności, ale wciąż weszłaby za Flintówną w ogień. Od czasu do czasu starają się też jakoś pogodzić swoje grafiki, by się spotkać.Atreus Bulstrode (Przyjaciele)
Jeśli Cynthia i Atreus mieliby rozmawiać o swoim życiu, pewnie wiele rzeczy byłoby dla nich zaskoczeniem. Nie znają się w sumie aż tak dobrze, ale lubią swoje towarzystwo i towarzyszące im rozmowy. Są w stanie spojrzeć gdzieś pod zakładane maski, a nawet jeśli czasem wydaje się to niemożliwe, to przynajmniej są doskonale świadomi samego ich istnienia.Karta postaci
Cynthia Flint
Urodzenie: 2 kwietnia 1945 rok, Londyn, baran, 27 lat, 15 minut młodsza od bliźniaczego brata. Jest numerologiczną siódemką.
Stan cywilny: panna
Nazwisko panieńskie: Flint
Krew: Czysta — jest z tego dumna, czasem nawet czuję się przez to trochę lepsza. Nie przeszkadzają jej powierzchowne znajomości z ludźmi pół krwi lub pochodzenia mugolskiego, tak długo, jak długo coś sobą reprezentują. Zależy jej, aby brat kontynuował tradycję i znalazł czysto krwistą żonę, która otrzyma jej aprobatę.
Zamieszkanie: Londyn, posiadłość Flintów - Aleja Horyzontalna.
Pochodzenie: Brytyjka. Rodzina Flint od pokoleń zajmuje się handlem smoczą oliwą i poszerzaniem wpływów swojego morskiego imperium handlowego, które jest z nią ściśle związane. Ich ojciec William nieczęsto bywał w domu, zwłaszcza po śmierci matki bliźniaków. Podczas jednego z rejsów zdarzył się okropny wypadek, którego byli świadkami i który trwale odcisnął się na ich psychice. Podobnie jak Castiel, Cynthia nie często wypływała po tym wydarzeniu z ojcem, decydując się na pozostanie w domu lub u bliższych, lub dalszych krewnych.
Stan cywilny: panna
Nazwisko panieńskie: Flint
Krew: Czysta — jest z tego dumna, czasem nawet czuję się przez to trochę lepsza. Nie przeszkadzają jej powierzchowne znajomości z ludźmi pół krwi lub pochodzenia mugolskiego, tak długo, jak długo coś sobą reprezentują. Zależy jej, aby brat kontynuował tradycję i znalazł czysto krwistą żonę, która otrzyma jej aprobatę.
Zamieszkanie: Londyn, posiadłość Flintów - Aleja Horyzontalna.
Pochodzenie: Brytyjka. Rodzina Flint od pokoleń zajmuje się handlem smoczą oliwą i poszerzaniem wpływów swojego morskiego imperium handlowego, które jest z nią ściśle związane. Ich ojciec William nieczęsto bywał w domu, zwłaszcza po śmierci matki bliźniaków. Podczas jednego z rejsów zdarzył się okropny wypadek, którego byli świadkami i który trwale odcisnął się na ich psychice. Podobnie jak Castiel, Cynthia nie często wypływała po tym wydarzeniu z ojcem, decydując się na pozostanie w domu lub u bliższych, lub dalszych krewnych.
Kształtowanie: ◉○○○○
Rozproszenie: ◉○○○○
Transmutacja: ○○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉○○
Nekromancja: ◉◉◉◉◉
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉○○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Rozproszenie: ◉○○○○
Transmutacja: ○○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉○○
Nekromancja: ◉◉◉◉◉
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉○○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Poziom spaczenia: Poziom II — nie jest z natury agresywna i skora do przemocy, ale nie ma wyrzutów sumienia, gdy zmusi ją do tego sytuacja. Cynthia jest kobietą bezwzględnie lojalną i nazbyt protekcyjną względem swojej rodziny, przekładając jej dobro nad swoje własne (całego świata też). Jeśli cokolwiek zagrozi bezpieczeństwu komukolwiek z nich, to pozbywa się problemu bez skrupułów. Nie jest jednak bezmyślna i zwykle działania z zimną krwią, chociaż bywają niestety i impulsywne, są przemyślane pod kątem przyszłych konsekwencji. Nigdy jednak nie znalazła się jeszcze bezpośrednio w sytuacji zagrożenia dla Flintów ( tak wiecie, przed jej nosem), żeby reagować jedynie pod wpływem emocji.
Różdżka: Kolce białego rzecznego potwora, lipa srebrzysta, 9 i pół cali, sztywna. Została zakupiona podczas pobytu w USA, gdy jej stara różdżka uległa uszkodzeniu rdzenia podczas nauki zaawansowanych zaklęć leczniczych. Cynthia się do tego nie przyzna, ale zwyczajnie stara przestała jej słuchać, bo przestały być ze sobą kompatybilne.
Zwierzę totemiczne: Czarny Łabędź
Aura: Zwykle żółta, chociaż miewa dni z fioletem.
O zdolnościach: Obserwator, lepszy słuchacz niż rozmówca. Cynthia jest kobietą dość chłodną, minimalistyczną i pedantyczną w swoim usposobieniu. Nie toleruje bałaganu w otaczających ją przestrzeniach — zwłaszcza w miejscu pracy, ale również nie potrafi funkcjonować z nieuporządkowanymi myślami. Wie, jak się dopasować, co jest chyba jej największym darem i tak naprawdę, to nawet bliźniakowi nie zdradza niczego na temat spraw budzących w niej największe emocje. Jest odważna, ale nie głupia. Niestety wrodzona upartość sprawia, że trudno ją odwieść od jakiegoś pomysłu i gdy się już nakręci, pochłania ją to w całości. Umie się poświęcić i pomimo wibracji chłodnej księżniczki, podczas zaangażowania w jakieś przedsięwzięcie doskonale znosi niegodności. Wierzy w samodoskonalenie, cicho marzy o osiągnięciu czegoś znaczącego. Nie jest silna fizycznie, nadrabia to poniekąd zręcznością — ma długie palce, przyzwyczajona do precyzyjnego cięcia. Największą miłością w swojej karierze patolog i poniekąd powodem jej wyboru była właśnie konieczność osiągnięcia precyzji oraz ciągłego skupienia, balansowanie na cienkiej linii pomiędzy zrobieniem czegoś dobrze, a zniszczeniem narządu. Odcinanie się od świata zewnętrznego podczas zabiegów prowadzonych przy przygotowaniu raportów na temat zgonów ją relaksuje, pozwala ułożyć wszystko w głowie. Daje jej poczucie kontroli, a ona kocha mieć kontrolę i jej utratę można nazwać jednym z największych jej lęków. Bywa czasem spontaniczna, ale wszystko to dzieje się w granicach rozsądku. Sprawia wrażenie kobiety uśpionej, która potrzebuje właściwej iskry. Nie jest pionierem magii praktycznej, która poza urokami oraz zaklęciami uzdrawiającymi zwyczajnie utrzymywała się na poziomie przeciętnym lub niżej (nigdy się nie lubiła z transmutacją). Ma talent do zaklęcia protego, które tak uparcie trenował z nią Castiel! Zna się na wiedzy przyrodniczej — anatomii, alchemii czy podobnym im odłamom.
Flint: Sekret smoczej oliwy przekazywany jest z pokolenia na pokolenie i chociaż wytwarzanie jej jest długie i skomplikowane, to warto.
Niewidzialność: Dzięki temu, że mało osób ją kojarzy, wykorzystuje to do znikania z pola widzenia i centrum uwagi towarzystwa. Gdy potrzeba, umie wtopić się w tłum i zniknąć, zwłaszcza chowając się w kostnicy i zrzucając swoje wyjścia na obowiązki. Bo przypadkiem o czymś zapomniała, bo akurat kroiła zwłoki.
Leczenie III: Już za czasów Hogwartu przejawiała olbrzymi talent do magii leczniczej, radząc sobie we wczesnych latach nauki nawet z zaklęciami zaawansowanymi. Kobieta zdecydowała się podążyć tą drogą, zdobywając doświadczenie przez odbycie stażu w Szpitalu Świętego Munga. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, szkoliła się również pod okiem uzdrowicieli oraz wiedźm w Nowym Orleanie.
Tworzenie eliksirów i maści II: Tworzenie eliksirów i maści II: Interesowała się eliksirami od małego, obserwując, jak matka warzy mikstury i przygotowuje składniki w srebrnym kotle. Zawsze powtarzała, że alchemia jest sztuką znacznie bardziej wyrafinowaną, trudniejszą niż korzystanie z zaklęć. Opowiadała o tworzonych przez siebie cudach z miłością, czarując Cynthie możliwościami, które dawały. Już od rozpoczęcia nauki w Hogwarcie angażowała się bardzo w ten przedmiot, doskonaląc się również na wszystkich pozostałych etapach swojego życia. Wymagane było zdanie go na poziomie rozszerzonym, aby dostała się na studia, ale również podczas ich trwania, by je ukończyć.
Kłamstwo I: Umie wybrnąć z sytuacji, niczym złotousty czarować słowami i wykorzystywać rzeczywistość oraz prawdę tak, aby działały według jej potrzeb. Jej największym talentem jest dopasowanie się do wymagań otoczenia, wykorzystanie cudzych słabości lub łechtanie ego. Doskonale wyuczone gesty, dopracowana intonacja, roziskrzone lub niewinne spojrzenia — każdy z tych elementów sprawia, że jest dobrą aktorką i trudno domyślić się, która z masek jest prawdziwą twarzą Cynthii.
Kokieteria I: Zawsze była śliczna, przypominając odrobinę kruchą i delikatną lalkę z porcelany. Drobna, filigranowa budowa ciała, duże oczy o intensywnie błękitnych tęczówkach, wachlarz długich rzęs — razem z jej umiejętnościami dopasowania się towarzyskiego, tworzyły z niej dobrą broń. Umiała pociągnąć za odpowiednie sznurki, odpowiednio podkreślić dekolt, przesunąć palcami po z zaciekawieniem po ustach. Była czarująca, figlarna, gdy tylko chciała i przez to trudno było Cynie odmówić, gdy na coś się uparła.
Brudny Sekret II: Minęły dwa lata, odkąd Wiliam Flint znalazł córce odpowiedniego narzeczonego. Mężczyzna o imieniu Edward był Czarodziejem pochodzącym ze Stanów Zjednoczonych, uczęszczał do Ilvermorny, po którego ukończeniu zajął się Prawem Czarodziejów. On oraz wpływy jego rodziny miały pomóc Flintom uzyskać nowych kontrahentów na smoczą oliwę, zwiększyć jej transport oraz poszerzyć dobra, z którymi William pływał po morzach i oceanach. Mężczyzna był od niej starszy o całe dwanaście lat, a przy tym niezadbany, nachalny i zdaniem jasnowłosej — przygłupi. Studia musiał skończyć na nauce na pamięć. Znała swoje obowiązki względem rodziny, doskonale wiedziała, że w obecnych czasach największą wartością w posiadaniu córki było znalezienie jej dobrego męża, polepszenie sytuacji rodu. Chcąc i nie chcąc jednocześnie, znosiła jego towarzystwo, zwłaszcza podczas pobytu w Stanach i podczas odbywających się tam przyjęć. Zaplanowano rejs z okazji jej zaręczyn na jednym z ojcowskich statków, ot wydarzenie zupełnie niezapowiadające tragedii. Edward przesadził z alkoholem, jego dłonie usilnie próbowały wedrzeć się tam, gdzie nie powinny. Unikając rąk, pchnęła go całkiem przypadkiem, a trzymany w ręku kielich roztrzaskał się i zalał winem podłogę. Diabeł sam ją podkusił, że uznała to za okazję doskonałą do pozbycia się problemu. Niby zalotnie zachęciła go, aby za nią podążał, łapał, niczym jakąś trzpiotkę w siódmej klasie, doskonale wiedząc, jak słaniał się na nogach. Lakierowane trzewiki nie były antypoślizgowe i gdy utracił równowagę, lecąc do przodu, ona usunęła się z drogi. Nie złapała go, pozwalając wypaść mu za burtę. Bo przecież nie miała siły, była słaba fizycznie i nie utrzymałaby rosłego, utytego mężczyzny. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie pomyślała o rzuceniu koła. Było to chyba najbardziej impulsywne i nieprzemyślane działanie w jej życiu, chociaż nie dręczyło ją szczególnie duże poczucie winy. Nie był godny, stanowił zagrożenie dla wizerunku rodziny, dla jej wizerunku. Bezpieczeństwa.
Bezsenność II : odkąd była świadkiem śmierci własnej matki i wystąpił u niej silny uraz psychiczny, ma problemy ze snem. Przyzwyczaiła się do raptem kilku godzin odpoczynku, co teoretycznie zaowocowało większym poświeceniem pracy oraz samodoskonaleniu.
Lęk Wysokości II: Nigdy nie była fanką Quidditcha. Latanie na miotle przyprawiało ją o zawroty głowy, wciąż nie miała pojęcia, jak właściwie zdała ten przedmiot w szkole. Oderwanie się od ziemi kojarzy się Cynthii z utratą kontroli, niezależnie czy używa do tego miotły, czy dowolnej formy pojazdu latającego, chociaż do motocykli ma olbrzymią słabość i przy odrobinie szczęścia, da radę znieść krótką przejażdżkę. Wyjątkiem jest bocianie gniazdo w kołyszącym się na morzu statku, którego gościem byli z Castielem od najmłodszych lat.
Uparciuch I: Jest niczym mały osioł, chociaż nie obraża się z przytupem nogi, raczej zachowuje chłodne milczenie. Najbardziej jednak upór przejawia się w tym, że jak już sobie coś postanowi, to zrobi wszystko, żeby tak było. Do błędu się nie przyznaje, zwykle zbywa porażkę milczeniem lub zmienia temat.
Różdżka: Kolce białego rzecznego potwora, lipa srebrzysta, 9 i pół cali, sztywna. Została zakupiona podczas pobytu w USA, gdy jej stara różdżka uległa uszkodzeniu rdzenia podczas nauki zaawansowanych zaklęć leczniczych. Cynthia się do tego nie przyzna, ale zwyczajnie stara przestała jej słuchać, bo przestały być ze sobą kompatybilne.
Zwierzę totemiczne: Czarny Łabędź
Aura: Zwykle żółta, chociaż miewa dni z fioletem.
O zdolnościach: Obserwator, lepszy słuchacz niż rozmówca. Cynthia jest kobietą dość chłodną, minimalistyczną i pedantyczną w swoim usposobieniu. Nie toleruje bałaganu w otaczających ją przestrzeniach — zwłaszcza w miejscu pracy, ale również nie potrafi funkcjonować z nieuporządkowanymi myślami. Wie, jak się dopasować, co jest chyba jej największym darem i tak naprawdę, to nawet bliźniakowi nie zdradza niczego na temat spraw budzących w niej największe emocje. Jest odważna, ale nie głupia. Niestety wrodzona upartość sprawia, że trudno ją odwieść od jakiegoś pomysłu i gdy się już nakręci, pochłania ją to w całości. Umie się poświęcić i pomimo wibracji chłodnej księżniczki, podczas zaangażowania w jakieś przedsięwzięcie doskonale znosi niegodności. Wierzy w samodoskonalenie, cicho marzy o osiągnięciu czegoś znaczącego. Nie jest silna fizycznie, nadrabia to poniekąd zręcznością — ma długie palce, przyzwyczajona do precyzyjnego cięcia. Największą miłością w swojej karierze patolog i poniekąd powodem jej wyboru była właśnie konieczność osiągnięcia precyzji oraz ciągłego skupienia, balansowanie na cienkiej linii pomiędzy zrobieniem czegoś dobrze, a zniszczeniem narządu. Odcinanie się od świata zewnętrznego podczas zabiegów prowadzonych przy przygotowaniu raportów na temat zgonów ją relaksuje, pozwala ułożyć wszystko w głowie. Daje jej poczucie kontroli, a ona kocha mieć kontrolę i jej utratę można nazwać jednym z największych jej lęków. Bywa czasem spontaniczna, ale wszystko to dzieje się w granicach rozsądku. Sprawia wrażenie kobiety uśpionej, która potrzebuje właściwej iskry. Nie jest pionierem magii praktycznej, która poza urokami oraz zaklęciami uzdrawiającymi zwyczajnie utrzymywała się na poziomie przeciętnym lub niżej (nigdy się nie lubiła z transmutacją). Ma talent do zaklęcia protego, które tak uparcie trenował z nią Castiel! Zna się na wiedzy przyrodniczej — anatomii, alchemii czy podobnym im odłamom.
Flint: Sekret smoczej oliwy przekazywany jest z pokolenia na pokolenie i chociaż wytwarzanie jej jest długie i skomplikowane, to warto.
Niewidzialność: Dzięki temu, że mało osób ją kojarzy, wykorzystuje to do znikania z pola widzenia i centrum uwagi towarzystwa. Gdy potrzeba, umie wtopić się w tłum i zniknąć, zwłaszcza chowając się w kostnicy i zrzucając swoje wyjścia na obowiązki. Bo przypadkiem o czymś zapomniała, bo akurat kroiła zwłoki.
Leczenie III: Już za czasów Hogwartu przejawiała olbrzymi talent do magii leczniczej, radząc sobie we wczesnych latach nauki nawet z zaklęciami zaawansowanymi. Kobieta zdecydowała się podążyć tą drogą, zdobywając doświadczenie przez odbycie stażu w Szpitalu Świętego Munga. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, szkoliła się również pod okiem uzdrowicieli oraz wiedźm w Nowym Orleanie.
Tworzenie eliksirów i maści II: Tworzenie eliksirów i maści II: Interesowała się eliksirami od małego, obserwując, jak matka warzy mikstury i przygotowuje składniki w srebrnym kotle. Zawsze powtarzała, że alchemia jest sztuką znacznie bardziej wyrafinowaną, trudniejszą niż korzystanie z zaklęć. Opowiadała o tworzonych przez siebie cudach z miłością, czarując Cynthie możliwościami, które dawały. Już od rozpoczęcia nauki w Hogwarcie angażowała się bardzo w ten przedmiot, doskonaląc się również na wszystkich pozostałych etapach swojego życia. Wymagane było zdanie go na poziomie rozszerzonym, aby dostała się na studia, ale również podczas ich trwania, by je ukończyć.
Kłamstwo I: Umie wybrnąć z sytuacji, niczym złotousty czarować słowami i wykorzystywać rzeczywistość oraz prawdę tak, aby działały według jej potrzeb. Jej największym talentem jest dopasowanie się do wymagań otoczenia, wykorzystanie cudzych słabości lub łechtanie ego. Doskonale wyuczone gesty, dopracowana intonacja, roziskrzone lub niewinne spojrzenia — każdy z tych elementów sprawia, że jest dobrą aktorką i trudno domyślić się, która z masek jest prawdziwą twarzą Cynthii.
Kokieteria I: Zawsze była śliczna, przypominając odrobinę kruchą i delikatną lalkę z porcelany. Drobna, filigranowa budowa ciała, duże oczy o intensywnie błękitnych tęczówkach, wachlarz długich rzęs — razem z jej umiejętnościami dopasowania się towarzyskiego, tworzyły z niej dobrą broń. Umiała pociągnąć za odpowiednie sznurki, odpowiednio podkreślić dekolt, przesunąć palcami po z zaciekawieniem po ustach. Była czarująca, figlarna, gdy tylko chciała i przez to trudno było Cynie odmówić, gdy na coś się uparła.
Brudny Sekret II: Minęły dwa lata, odkąd Wiliam Flint znalazł córce odpowiedniego narzeczonego. Mężczyzna o imieniu Edward był Czarodziejem pochodzącym ze Stanów Zjednoczonych, uczęszczał do Ilvermorny, po którego ukończeniu zajął się Prawem Czarodziejów. On oraz wpływy jego rodziny miały pomóc Flintom uzyskać nowych kontrahentów na smoczą oliwę, zwiększyć jej transport oraz poszerzyć dobra, z którymi William pływał po morzach i oceanach. Mężczyzna był od niej starszy o całe dwanaście lat, a przy tym niezadbany, nachalny i zdaniem jasnowłosej — przygłupi. Studia musiał skończyć na nauce na pamięć. Znała swoje obowiązki względem rodziny, doskonale wiedziała, że w obecnych czasach największą wartością w posiadaniu córki było znalezienie jej dobrego męża, polepszenie sytuacji rodu. Chcąc i nie chcąc jednocześnie, znosiła jego towarzystwo, zwłaszcza podczas pobytu w Stanach i podczas odbywających się tam przyjęć. Zaplanowano rejs z okazji jej zaręczyn na jednym z ojcowskich statków, ot wydarzenie zupełnie niezapowiadające tragedii. Edward przesadził z alkoholem, jego dłonie usilnie próbowały wedrzeć się tam, gdzie nie powinny. Unikając rąk, pchnęła go całkiem przypadkiem, a trzymany w ręku kielich roztrzaskał się i zalał winem podłogę. Diabeł sam ją podkusił, że uznała to za okazję doskonałą do pozbycia się problemu. Niby zalotnie zachęciła go, aby za nią podążał, łapał, niczym jakąś trzpiotkę w siódmej klasie, doskonale wiedząc, jak słaniał się na nogach. Lakierowane trzewiki nie były antypoślizgowe i gdy utracił równowagę, lecąc do przodu, ona usunęła się z drogi. Nie złapała go, pozwalając wypaść mu za burtę. Bo przecież nie miała siły, była słaba fizycznie i nie utrzymałaby rosłego, utytego mężczyzny. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie pomyślała o rzuceniu koła. Było to chyba najbardziej impulsywne i nieprzemyślane działanie w jej życiu, chociaż nie dręczyło ją szczególnie duże poczucie winy. Nie był godny, stanowił zagrożenie dla wizerunku rodziny, dla jej wizerunku. Bezpieczeństwa.
Bezsenność II : odkąd była świadkiem śmierci własnej matki i wystąpił u niej silny uraz psychiczny, ma problemy ze snem. Przyzwyczaiła się do raptem kilku godzin odpoczynku, co teoretycznie zaowocowało większym poświeceniem pracy oraz samodoskonaleniu.
Lęk Wysokości II: Nigdy nie była fanką Quidditcha. Latanie na miotle przyprawiało ją o zawroty głowy, wciąż nie miała pojęcia, jak właściwie zdała ten przedmiot w szkole. Oderwanie się od ziemi kojarzy się Cynthii z utratą kontroli, niezależnie czy używa do tego miotły, czy dowolnej formy pojazdu latającego, chociaż do motocykli ma olbrzymią słabość i przy odrobinie szczęścia, da radę znieść krótką przejażdżkę. Wyjątkiem jest bocianie gniazdo w kołyszącym się na morzu statku, którego gościem byli z Castielem od najmłodszych lat.
Uparciuch I: Jest niczym mały osioł, chociaż nie obraża się z przytupem nogi, raczej zachowuje chłodne milczenie. Najbardziej jednak upór przejawia się w tym, że jak już sobie coś postanowi, to zrobi wszystko, żeby tak było. Do błędu się nie przyznaje, zwykle zbywa porażkę milczeniem lub zmienia temat.
Edukacja: Hogwart ukończyła w domu Salazara Slytherina, zupełnie innym niż jej brat ku początkowemu niezadowoleniu. Sytuacja ta sprawiła, że Cynthia bardzo szybko dowiedziała się, co chce w życiu robić i mogła poświęcić czas na zagłębianie przedmiotów potrzebnych do rozpoczęcia kariery uzdrowcielsko-alchemicznej. Miała doskonałe wyniki w nauce, pracowitość oraz kontrola sprawiały, że po ukończeniu Hogwartu szybko poradziła sobie ze studiami oraz wszelkimi kursami uzupełniającymi i dodatkowymi. Skupiały się głównie na magii leczniczej, eliksirach, a w Nowym Orleanie — również sztuce Nekromancji.
Doświadczenie: Pierwsze trzy lata po egzaminach spędziła w Szpitalu Świętego Munga na praktykach uzdrowicielskich. Była ukierunkowana na zatrucia eliksirami i roślinami, a podczas praktyk wymieniała się listami ze swoja kuzynką Sophie, która namówiła ją do wyjazdu. Miała solidne argumenty na temat tego, co Cynthia mogła osiągnąć w Stanach i w końcu uległa, opuszczając Wyspy Brytyjskie na trochę ponad półtora roku. Nie zamierzała tam jednak marnować czas. Doskonaliła się w szpitalu w nowym Orleanie. Miejsce to wypełnione było czarnoksiężnikami, liczba zatruć oraz śmierci w wyniku klątw była na tyle zatrważająca, że często proszono medyków z innych działów szpitala o pomoc w kostnicy. Był to jeden z największych szpitali w tym rejonie Ameryki, do którego zewsząd ściągali mieszkańcy społeczności magicznych. Ze względu na swój wiek oraz krótką praktykę lekarską, sporo czasu spędzała na wypisywaniu potencjalnych zatruć do kart umierających pacjentów, dla których bezoar nie był już pomocą. Im dłużej tam tkwiła, tym bardziej intrygowały ją zmiany na ciele delikwentów — zzieleniałe palce i wzdęty brzuch sugerujący zatrucie grzybami, tworzące się skupiska krwistych bruzd pod paznokciami. Chciała wiedzieć, a więc skorzystała z tego, co umiała robić — dostosowała się, zdobywając uwagę oraz sympatię jednego z ordynatorów, którego za pomocą niewinnych uśmiechów, łapówek w postaci kawy oraz swojego towarzystwa pełnego łechtających mu ego pytań przekabaciła. Pozwolił jej po godzinach zostawać w kostnicy. Mogła tam kroić, ważyć, pobierać próbki, eksperymentować. Tak właśnie narodziła się jej miłość do medycyny sądowej i urosła ona na tyle, że zrezygnowała z kariery uzdrowicielskiej, decydując się na przebranżowienie. Był to bardzo intensywny okres i starała się pracować na dwa etaty — doskonaląc swoją wiedzę w sklepach alchemicznych oraz w prosektorium. Były to zwykle mniejsze porcje bardziej popularnych eliksirów czy maści, ale zdarzały się również zamówienia na trucizny, które sprzedawano pod ladą w niektórych aptekach położonych w gorszej części Nowego Orleanu. Po powrocie do domu skierowała się w stronę Ministerstwa Magii, gdzie było stanowisko Koronera, skupiając się już jednak na określaniu przyczyn śmierci oraz ich wpływowi na organizm ludzki — jest znana z dobrych raportów, nadgodzin oraz dotrzymywania terminów. Cynthia w wolnych chwilach wciąż rozwijała swoją wiedzę o eliksirach, czasem mając możliwość za zgodą dyrekcji na praktyczną część badań na nieużytkowych organach przed utylizacją. Doskonali się także w Nekromancji, której nauczyła ją jedna z Wiedźm zamieszkujących Luizjanę.
Aktualne miejsce pracy: Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów — Koroner. Okazjonalnie wytwarza na zamówienie dla przyjaciół eliksiry, maści oraz trucizny.
Cechy szczególne: nienaturalnie błękitne tęczówki, włosy o zmieniających się ze srebra w złoto refleksach.
Rozpoznawalność: III — poza byciem zadowolonym ze swojej pracy i świętego spokoju patologiem (co podobno jest dość niezwykłe, bo kto lubi pracować z trupami?), nie zrobiła niczego wyróżniającego ją z tłumu na tyle, aby o niej z nazwiska plotkować. Owszem, ktoś czasem rzuci komentarz na temat jaj aparycji, jednak to niewinne komentarze bez większego wpływu na codzienne życie.
Doświadczenie: Pierwsze trzy lata po egzaminach spędziła w Szpitalu Świętego Munga na praktykach uzdrowicielskich. Była ukierunkowana na zatrucia eliksirami i roślinami, a podczas praktyk wymieniała się listami ze swoja kuzynką Sophie, która namówiła ją do wyjazdu. Miała solidne argumenty na temat tego, co Cynthia mogła osiągnąć w Stanach i w końcu uległa, opuszczając Wyspy Brytyjskie na trochę ponad półtora roku. Nie zamierzała tam jednak marnować czas. Doskonaliła się w szpitalu w nowym Orleanie. Miejsce to wypełnione było czarnoksiężnikami, liczba zatruć oraz śmierci w wyniku klątw była na tyle zatrważająca, że często proszono medyków z innych działów szpitala o pomoc w kostnicy. Był to jeden z największych szpitali w tym rejonie Ameryki, do którego zewsząd ściągali mieszkańcy społeczności magicznych. Ze względu na swój wiek oraz krótką praktykę lekarską, sporo czasu spędzała na wypisywaniu potencjalnych zatruć do kart umierających pacjentów, dla których bezoar nie był już pomocą. Im dłużej tam tkwiła, tym bardziej intrygowały ją zmiany na ciele delikwentów — zzieleniałe palce i wzdęty brzuch sugerujący zatrucie grzybami, tworzące się skupiska krwistych bruzd pod paznokciami. Chciała wiedzieć, a więc skorzystała z tego, co umiała robić — dostosowała się, zdobywając uwagę oraz sympatię jednego z ordynatorów, którego za pomocą niewinnych uśmiechów, łapówek w postaci kawy oraz swojego towarzystwa pełnego łechtających mu ego pytań przekabaciła. Pozwolił jej po godzinach zostawać w kostnicy. Mogła tam kroić, ważyć, pobierać próbki, eksperymentować. Tak właśnie narodziła się jej miłość do medycyny sądowej i urosła ona na tyle, że zrezygnowała z kariery uzdrowicielskiej, decydując się na przebranżowienie. Był to bardzo intensywny okres i starała się pracować na dwa etaty — doskonaląc swoją wiedzę w sklepach alchemicznych oraz w prosektorium. Były to zwykle mniejsze porcje bardziej popularnych eliksirów czy maści, ale zdarzały się również zamówienia na trucizny, które sprzedawano pod ladą w niektórych aptekach położonych w gorszej części Nowego Orleanu. Po powrocie do domu skierowała się w stronę Ministerstwa Magii, gdzie było stanowisko Koronera, skupiając się już jednak na określaniu przyczyn śmierci oraz ich wpływowi na organizm ludzki — jest znana z dobrych raportów, nadgodzin oraz dotrzymywania terminów. Cynthia w wolnych chwilach wciąż rozwijała swoją wiedzę o eliksirach, czasem mając możliwość za zgodą dyrekcji na praktyczną część badań na nieużytkowych organach przed utylizacją. Doskonali się także w Nekromancji, której nauczyła ją jedna z Wiedźm zamieszkujących Luizjanę.
Aktualne miejsce pracy: Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów — Koroner. Okazjonalnie wytwarza na zamówienie dla przyjaciół eliksiry, maści oraz trucizny.
Cechy szczególne: nienaturalnie błękitne tęczówki, włosy o zmieniających się ze srebra w złoto refleksach.
Rozpoznawalność: III — poza byciem zadowolonym ze swojej pracy i świętego spokoju patologiem (co podobno jest dość niezwykłe, bo kto lubi pracować z trupami?), nie zrobiła niczego wyróżniającego ją z tłumu na tyle, aby o niej z nazwiska plotkować. Owszem, ktoś czasem rzuci komentarz na temat jaj aparycji, jednak to niewinne komentarze bez większego wpływu na codzienne życie.
Wskazówki dla Mistrza Gry
W sezonie letnim, chciałabym się skupić na awansie postaci z Koronera na zastępcę Szefa Koronerów lub samego Szefa Koronerów, a także skupić na dalszym badaniu "Zimna" i poznawaniu możliwości płynących z niewykorzystywanej wcześniej na wybrane przez Cynthię sposoby, nekromancji. Jeśli chodzi o politykę, wszystko pozostawiam fabułą i nie chce niczego ustalać z góry, obecnie jednak, wciąż pozostaje neutralna i skupia się na badaniach.Oś czasu i rozwój
skrytka bankowa
o przeszłości
Absolwentka Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, uprzedzona do mioteł oraz latania na nich była Ślizgonka, naczelny bywalec biblioteki i kujon w zakresie magii leczniczej oraz alchemii. Pierwotnie miała być uzdrowicielem w Szpitalu Św. Munga, obecnie jednak pełni funkcję Koronera w Ministerstwie Magii w Departamencie Aurorów. Przez nieposkromioną ambicję oraz ciekawość, ukończyła staż zarówno w szpitalu, jak i w kostnicy, częściowo w Wielkiej Brytanii, a częściowo w Nowym Orleanie w Stanach Zjednoczonych. Skrycie fascynuje się nekromancją oraz możliwościami, które oferuje bezpośrednia manipulacja silami życiowymi, miała przyjemność poznawać jej tajniki pod okiem zamieszkujących mokradła na obrzeżach Nowego Orleanu Wiedź. Uwielbia książki, ma olbrzymią kolekcję opasłych tomisk zarówno o sztuce zielarskiej, jak i niekonwencjonalnych metodach leczenia lub warzenia eliksirów. Po tragicznie zakończonym (dzięki Merlinowi) narzeczeństwie, robi wszystko, żeby skupiać się na pracy, nie na małżeństwie. Chodzący ideał i perfekcja, lubiana na salonach, udająca głupszą niż jest w rzeczywistości, mała oszustka.kwartały
Gracz
informacje o koncie
Gracz spędził na Secrets of London 4 Dni, 4 Godzin, 44 Minut. Ostatnio widziano go Wczoraj, 12:38 AM. Posiada następujące konta: Cynthia Flint Pandora Prewett Anthony Ian Borgin i napisał na nich łącznie 511 postów fabularnych (z czego 264 na tym koncie, co stanowi 0.66 postów dziennie | 1.05 procent wszystkich postów na forum). Aktualnie jest Offline