Wysoki i szczupły mężczyzna o urodziwej, choć zmęczonej twarzy w odcieniu porcelany. Spojrzenie mętne, włosy potargane, odzienie pomięte i niepasujące do siebie.
Profil postaci
Oto profil twojej postaci
Możesz swobodnie edytować go i umieszczać w nim dodatkowe informacje o postaci, fabularne i mechaniczne notatki i wszystko inne, co tylko przyjdzie ci do głowy. Mamy też dla ciebie propozycję: uzupełnij pytania z poniższej ramki i zgłoś się za to po osiągnięcie.
Poznajmy się bliżej
♦ W lustrze Ain Eingarp widzę...
♦ Bogin przyjmuje przy mnie formę...
♦ Amortencja pachnie mi...
♦ Moje ulubione zaklęcie to...
♦ Mój patronus przyjmuje formę...
♦ Wróżbiarstwo to dla mnie...
♦ Czarna magia? Cóż...
♦ Za swoje największe osiągnięcie uważam...
♦ Stoję po stronie...
♦ Moje serce należy do...
zebrane odznaki
Twoja postać nie zdobyła jeszcze żadnych odznak. Odznaki możesz zbierać realizując scenariusze, zdobywając mechaniczne osiągnięcia i biorąc udział w wydarzeniach ogłaszanych w dziale szpalta. Sporadycznie mistrzowie gry obdarowują graczy odznakami specjalnymi. Sposoby na ich zdobycie owiane są jednak tajemnicą.
Karta postaci
Laurence Selwyn
Koncepcja postaci
Urodził się we właściwym czasie we właściwej rodzinie, zaś rodzice przekazali mu jak najwłaściwsze cechy – tyle wystarczyło, by wkrótce po ukończeniu Hogwartu z butnego Ślizgona zamienił się w jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Wielkiej Brytanii. Kochały go tłumy – bardziej za jego piękną twarz i charyzmatyczną osobowość, aniżeli nadzwyczajne umiejętności (choć nie można było odmówić mu również talentu; pod tym względem był jednak nieoszlifowanym diamentem) – a Laurence rozkoszował się skierowanym na niego światłem reflektorów. Oportunistyczna natura nakazywała mu chwytać się każdej roli, która pozwoliłaby mu wzbudzić jeszcze większy zachwyt gawiedzi. Jego wizerunek pojawiał się na plakatach i bilbordach, uśmiechał się z okładek plotkarskich magazynów triumfalnie unosząc ku górze kolejną statuetkę, wypowiadał ckliwe dialogi z wielkiego ekranu i wprawiał widzów w osłupienie, występując przed kamerami nago (a raczej prawie nago, gdy kadr sugestywnie zatrzymywał się na linii bioder, pozostawiając resztę niedomówieniu). Podróżował po świecie, ściskał dłonie znamienitych osobistości, nosił jedwabne koszule, pił whisky starsze od niego i palił drogie cygara.
Wspiął się na szczyt, dlatego upadek był tak bolesny.
W blasku fleszy życie celebrytów zdaje się być usłane różami; w rzeczywistości jednak najeżone jest kolcami – ostrymi, kłującymi minami, ukrytymi pod delikatnymi płatkami. Nie miał przyjaciół. Byli za to menedżerzy, patroni i ludzie, którzy chcieli ogrzać się jego światłem. Sądził, że jest sprytny, lecz tak naprawdę był marionetką w rękach potężniejszych od niego, którzy chcieli na nim jedynie zarobić. Utwierdzano go w przekonaniu, że jest lepszy od innych - i z czasem tak właśnie zaczął się wobec nich odnosić. Nie potrafił utrzymać żadnej relacji, zarówno przyjacielskiej, jak i romantycznej, zaś wszystkie trzy jego małżeństwa zakończyły się rozwodami w atmosferze skandali - wówczas Selwynowie wydawali fortunę na prawników, aby na jaw nie wychodziły jego liczne romanse (również z mężczyznami), nałogi i agresywna strona. Wprawdzie na żadną z poprzednich partnerek nie podniósł ręki, ale niszczył meble, rozbijał zastawę, rzucał się na podłogę i wszczynał awantury z byle błahostek.
Nie pomagału także jego uzależnienie od alkoholu i heroiny. Ból głowy rozsadzający jego czaszkę następnego dnia po libacji bywał zbyt silny, by mógł zjawić się następnego dnia na planie. Skóra zbyt poszarzała, by pokazać ją na ekranie. Flesz zbyt jasny dla rozszerzonych źrenic - do tego stopnia, że raz zaatakował jednego z paparazzi. Język zbyt splątany, by wypowiedzieć prosty dialog. Głoszone pod wpływem narkotyków opinie zbyt kontrowersyjne, by zaprosić go na kolejny wywiad.
Laurence Selwyn się skończył i nie był już potrzebny chciwcom poszukującym korzyści w znajomości z nim. Jeden za drugim więc odchodzili, aż w końcu nie został nikt z jego dawnych kręgów.
Ostatecznym gwoździem do trumny były wyznania jego byłych żon, które zamknęły swój koszmar w książce. Pod groźbą wydziedziczenia rzuconą przez ojca Laurence wyjechał więc do Nowego Jorku, by spróbować swoich sił na magicznym Broadwayu. Okazało się jednak, że nazwisko Selwyn nic nie znaczyło poza Wielką Brytanią, zaś jego umiejętności aktorskie okazały się mierne. Zagrał kilka miernych ról, jedna słabsza od drugiej, a gdy z czasem najlepszym, co można było mu zaproponować, była rola statysty, całkowicie się załamał.
Sypiał na ławkach i w grożących zawaleniem budynkach, wdawał się w uliczne bójki, wyprzedawał swoje rzeczy, by mieć pieniądze na narkotyki, zerwał kontakt z rodziną, przestał dbać o wygląd i higienę. Znaleziono go w Central Parku ze strzykawką wciąż zatopioną w bladej skórze; brudnego, wyniszczonego, na granicy życia i śmierci.
Początkowo buntował się terapii odwykowej, ale matka - jedyna osoba, która przez wszystkie lata go szukała - uparcie o niego walczyła i wspierała. Dzięki niej udało mu się wrócić na prostą, ułożyć swoje życie na nowo i rozpocząć pracę nad sobą. Do kina, ani teatru nie wrócił, a przynajmniej nie jako aktor. Odkrył w sobie natomiast pasję do przędzenia historii, w których ludzkie tragedie przeplatają się z błyskotliwym humorem, zaś bohaterowie wydają się bardziej ludzcy. Kolejne lata upłynęły spokojnie, bez większych dramatów, ale też i sukcesów. Wynajmował kawalerkę na Manhattanie, pisał scenariusze i trzymał się z dala od kłopotów. Kilka razy do roku podróżował do Wielkiej Brytanii, głównie na rodzinne uroczystości. Aż na początku wiosny dotarła do niego niepokojąca wiadomość; matka przeszła udar i wymaga opieki.
Wówczas porzucił swe spokojne życie i wrócił do Londynu, by być bliżej niej. Wie, że jest skończony w show biznesie, dlatego pisze scenariusze pod pseudonimem Seth Meyers. Mieszka w swoim starym mieszkaniu w mugolskiej części miasta; nieco zbyt dużego, jak dla samotnego mężczyzny, pełnego bezużytecznych sprzętów. Odwraca kieliszek do góry dnem, unika miejsc, które kojarzą mu się z dawnym stylem życia, kontroluje się i próbuje naprawić błędy przeszłości.
Oś czasu i rozwój
Postać drugoplanowa
Gracz
informacje o koncie
Gracz spędził na Secrets of London 1 Dzień, 18 Godzin, 32 Minut. Ostatnio widziano go 12-06-2023, 12:26 PM. Posiada następujące konta: Laurence Selwyn Perseus Black