pół-demon, pół-kobieta (this is the skin of a veela!!), spowita nimbem wyższości i aureolą srebrzystoblond włosów, maskująca swoją przewrotną naturę niewinnym uśmiechem, a swąd czarnej magii - mgiełką luksusowych perfum skradzionych bogatej ciotce (bo jest biedakiem)
Profil postaci
Lorraine Malfoy
![[Obrazek: VXtTS97_d.webp?maxwidth=640&shape=thumb&fidelity=medium]](https://i.imgur.io/VXtTS97_d.webp?maxwidth=640&shape=thumb&fidelity=medium)
Cytat:Wile przez wielu czarodziejskich wierszokletów sławione były w podniosłych poematach albo za swój niezwykły powab i urodę (plasując się gdzieś pośrodku w skali Pięknej i Bestii, skoro już o księżniczkach mowa), albo za niestałą naturę - wilo, puchu marny, ty wietrzna istoto, przeczytała kiedyś Lorraine w romansidle pod tytułem Pretty Veela. Wszyscy zapominali jednak, że najbliższą prawdy była ta bardziej obsceniczna z twarzy wili, kiedy widmowe siostry, niczym gałązki trującego bluszczu, wiły się bachicznie w tanecznym korowodzie, w rytmie podejrzanie dostrojonym do pulsu każdego nieszczęśnika, będącego świadkiem ich pląsów - twarz jebanego demona, jak to zwykła określać Miranda Malfoy.
Psik, kotku!!, chciała powiedzieć Lorraine, jednak z jej ust wydostało się coś kompletnie innego. Widocznie to ta bardziej porywcza część jej natury - ten demon... - zdecydowała się odrzucić pozory (i instynkt samozachowawczy) i skłonić się w stronę... sprośności. Lorraine westchnęła teatralnie.
- Jeżeli chciałeś przenieść się do krainy rozkoszy, najłatwiej byłoby posypać pizdę narzeczonej proszkiem fiuu.
TUTAJ BĘDZIE OPIS POSTACI.
![[Obrazek: 77a69fd763f74af06d287e9c697160b5e356bb4a.jpg]](https://64.media.tumblr.com/90aada5b664bdc36d7bf0d9d8278676b/a285a0142e5c64cb-16/s2048x3072/77a69fd763f74af06d287e9c697160b5e356bb4a.jpg)
Poznajmy się bliżej
♦ W lustrze Ain Eingarp widzę siebie, rozpartą na tronie utworzonym przez stosy złota wielkości Malfoy Manor.
♦ Bogin przyjmuje przy mnie formę zapamiętale tańczącej wili, dziwnie podobnej do mnie.
♦ Amortencja pachnie mi benzyną, kubańskimi cygarami, duszącą wonią kadzideł i czarnoksięstwem.
♦ Moje ulubione zaklęcie to legilimens.
♦ Mój patronus przyjmuje formę węża - kobry królewskiej.
♦ Wróżbiarstwo to dla mnie niewinna obsesja, pół mieszkania zajebane wycinkami z horoskopów i taliami tarota, najgorzej.
♦ Czarna magia? Cóż, to pytanie, na które odpowiedź brzmi tak.
♦ Za swoje największe osiągnięcie uważam to, że nie wybucham już płaczem, kiedy muszę nosić suknie sprzed trzech sezonów (!!!) i buty sprzed czterech (!!!!) żart, są jeszcze starsze
♦ Stoję po stronie mojej rodziny.
♦ Moje serce należy do obrzydliwie bogatego kawalera czystej krwi, który to czyta.
zebrane odznaki
Relacje
Vakel Dolohov (Fascynacja)
Ciężko być fanką kogoś, kto ceni się tak bardzo, że spotkanie z nim znajduje się gdzieś hen daleko poza twoim miesięcznym budżetem, ale hej! Nie ma nic, z czym Lorraine by sobie nie poradziła. Wszystko to oczywiście z miłości do... wróżbiarstwa...Sarah Macmillan (Przyjaciele)
Chociaż ktoś, kto dobrze zna obie dziewczyny, pomyślałby pewnie, że w życiu się nie dogadają, Sarah i Lorraine stworzyły silną relację opartą o głęboką wiarę. Lorraine, jako stała bywalczyni Whitecroft, pomaga w organizacji sabatów.Desmond Malfoy (Członkowie rodziny)
Zaczęło się od tego, że Desmond wyrwał kuzynce garść włosów z głowy (może dlatego, że zawsze kiedy się odzywał, prychała niczym rozdrażniony kotek), a Lorraine w trakcie wspólnej lekcji "niechcący" przytrzasnęła mu palce klapą pianina (może dlatego, że w jej ocenie fałszował jak dementor w okresie godowym). Nieoczekiwany rozejm, zawarty jeszcze w szkolnej ławie, przypieczętowała fatalna afera z udziałem turpistycznych sonetów Desmonda do niejakiej panny Chang, w której to wyciszeniu Lorraine odegrała kluczową rolę. Nawet, jeżeli kuzynostwo wciąż chce czasem wydrapać sobie nawzajem oczy, ich psychopatyczne serduszka tłoczą krew Malfoyów, a to właśnie dobro rodziny jest dla nich priorytetem.Stanley Andrew Borgin (Znajomi)
Królowa przemytu? A może Hogwarcka baronessa? Jak zwał tak zwał. Stanley i Lorraine poznali się w szkolnych czasach kiedy to on wraz z innymi Ślizgonami poszukiwali jakichś ciekawych specyfików na uprzyjemnienie sobie wieczora. Problem był jeden - nikt nie miał niczego ciekawego, a jak już miał to nie za przystępną cenę i właśnie wtedy z nieba (albo z piętra wyżej) spadła im Malfoy. Może nie spadła dosłownie, bo po prostu zeszła po schodach, informując, że ma to czego poszukują. Od tamtej pory zawiązali swego rodzaju umowę - Borgin zaopatrywał się tylko u niej, a ona w zamian nie narzucała mu horrendalnego cła jak w przypadku bananowych dzieciaków. Ta współpraca trwała do czasu, aż Stanley opuścił Hogwart, a wraz z jego opuszczeniem, znajomość odeszła w zapomnienie... do czasu kiedy to nie spotkali się ponownie po latach, w dosyć ciekawych okolicznościach. Lata minęły, oni się zmienili, chociaż część rzeczy pozostała bez zmian.Loretta Lestrange (Bratnie dusze)
Tożsame dusze, bliskie przyjaciółki i szkolne mean girls zarazem. Ich znajomość sięga hogwardzkich czasów, w których stworzyły niebanalny, demoniczny duet – zapewne niejeden uczeń ronił łzy przez ich przytyki i poczucie wyższości; Loretta jednakowo była dla Lorraine niechybnym wzorem do naśladowania, a jej snobistyczna natura jedynie potęgowała to uczucie. Wspominałam o ich wspólnym pierwszym pocałunku?Sauriel Rookwood (Wspólnicy)
Stara fascynacja otwiera w życiu nowe perspektywy jednym prostym pytaniem: hej, chcesz ze mną królować na Nokturnie?Diana Mulciber (Kochankowie)
Lorraine zabiła ojca Diany, ale dalej nie wie, czy w ten sposób zafundowała jej traumę, czy wynalazła skuteczną terapię na daddy issues... Ale kto by się tym przejmował? W końcu piękna wila tępi zmysły lepiej niż opium.Ambrosia McKinnon (Kochankowie)
Maeve Chang (Kochankowie)
Atreus Bulstrode (Byli kochankowie)
Murtagh Macmillan (Wspólnicy)
The Edge (To skomplikowane)
Ona była pół-demonem z wejściem do piekła między nogami, on wojującym ateistą, który uczył się czytać z Biblii swojego brata; kiedy spotkali się na starym cmentarzu na obrzeżach Londynu, rozpętali Apokalipsę (a potem zarekwirowali kościelny dzwon jako własność cyrku Bellów)Otto R. Degenhardt (Kochankowie)
Kiedy tylko spytała go: "jak ci się podoba moje szesnastoletnie ciało?", a Otto ze śmiechem odpowiedział: "ty stara dupa jesteś" (jednocześnie głośno przełykając przy tym ślinę), Lorraine wiedziała już, że znalazła swój ideał mężczyzny. A że ów "ideał" zwerbował ją przy okazji do swojego kultu...Effimery Trelawney (Znajomi)
Ich relacja sięga młodości, gdy Effimery od niechcenia wywróżyła Lorraine mariaż z bogatym mężczyzną. Ta teraz chodzi za nią, ilekroć ją widzi, pytając, gdzie jest jej bogaty książę.Karta postaci
Lorraine Malfoy
Urodzenie: 12 listopada 1947 rok, skorpion, numerologiczna 8.
Stan cywilny: Panna.
Nazwisko panieńskie: Malfoy.
Krew: Czysta krew (półwila).
Zamieszkanie: Londyn, ulica Śmiertelnego Nokturnu.
Pochodzenie: Miejsce akcji tragedii: Anglia, obrzeża Londynu. Choć biologiczną matką dziewczyny w rzeczywistości była wila, zauroczona słodkim zepsuciem żyjącego ponad stan zubożałego artystokraty, Armanda Malfoya, jej samobójcza śmierć spowodowała, że słowo "matka" w życiu Lorraine zawsze przynależało wyłącznie do jej macochy, Mirandy Malfoy (de domo Greengrass). Miranda, pozbawiona możliwości posiadania własnego potomstwa, wychowywała mężowską latorośl jakby ta była córką z prawego łoża, zawsze stanowczo dementując plotki o jej prawdziwym pochodzeniu.
Ze względu na liczne długi Armanda, rodzina była zmuszona sprzedać rezydencję pod stolicą, długo tułając się po tanich hotelach i okupując pokoje gościnne bardziej zamożnych członków rodziny, póki finalnie nie osiedli w starej chacie w Little Hangleton. Na krótko po ukończeniu szkoły, co zbiegło się w czasie z nagłą śmiercią przybranej matki, Lorraine uciekła do Londynu i próbuje tu znaleźć swoje miejsce, samotna, ale i po raz pierwszy w życiu - wolna. Obecnie próbuje wiązać koniec z końcem, pracując w biurze zakładu pogrzebowego, na boku zaś - prowadzi cichy handel "towarami luksusowymi", jakimi są informacje, nie wahając się przy tym działać poza granicami prawa.
Stan cywilny: Panna.
Nazwisko panieńskie: Malfoy.
Krew: Czysta krew (półwila).
Zamieszkanie: Londyn, ulica Śmiertelnego Nokturnu.
Pochodzenie: Miejsce akcji tragedii: Anglia, obrzeża Londynu. Choć biologiczną matką dziewczyny w rzeczywistości była wila, zauroczona słodkim zepsuciem żyjącego ponad stan zubożałego artystokraty, Armanda Malfoya, jej samobójcza śmierć spowodowała, że słowo "matka" w życiu Lorraine zawsze przynależało wyłącznie do jej macochy, Mirandy Malfoy (de domo Greengrass). Miranda, pozbawiona możliwości posiadania własnego potomstwa, wychowywała mężowską latorośl jakby ta była córką z prawego łoża, zawsze stanowczo dementując plotki o jej prawdziwym pochodzeniu.
Ze względu na liczne długi Armanda, rodzina była zmuszona sprzedać rezydencję pod stolicą, długo tułając się po tanich hotelach i okupując pokoje gościnne bardziej zamożnych członków rodziny, póki finalnie nie osiedli w starej chacie w Little Hangleton. Na krótko po ukończeniu szkoły, co zbiegło się w czasie z nagłą śmiercią przybranej matki, Lorraine uciekła do Londynu i próbuje tu znaleźć swoje miejsce, samotna, ale i po raz pierwszy w życiu - wolna. Obecnie próbuje wiązać koniec z końcem, pracując w biurze zakładu pogrzebowego, na boku zaś - prowadzi cichy handel "towarami luksusowymi", jakimi są informacje, nie wahając się przy tym działać poza granicami prawa.
Kształtowanie: ○○○○○
Rozproszenie: ◉○○○○
Transmutacja: ○○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉◉○
Nekromancja: ◉◉○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉◉○○
Rzemiosło: ◉○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉○○
Wiedza o świecie: ◉◉◉○○
Rozproszenie: ◉○○○○
Transmutacja: ○○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉◉○
Nekromancja: ◉◉○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉◉○○
Rzemiosło: ◉○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉○○
Wiedza o świecie: ◉◉◉○○
Poziom spaczenia: III - Dla Lorraine, kołysanej do snu odgłosami Śmiertelnego Nokturnu (krzykami mordowanych sierot, wrzaskiem narkomanów na delirce i jękami prostytutek za ścianą), świadomość, że posługuje się czarną magią do niecnych celów, nie jest czymś, co mogłoby zakłócać nocny odpoczynek.
Różdżka: Bez, włos z głowy wili, 12 cali, sztywna.
Zwierzę totemiczne: Wąż.
Aura: Czerwona aura.
O zdolnościach: Lorraine zawsze miała problemy z bardziej abstrakcyjnymi dziedzinami magii, operującymi na niewyobrażalnych dla niej konceptach nicości i absolutu. Potrzebowała ogromnego skupienia - rzadko możliwego do osiągnięcia w czasie lekcji - by rzucać czary w efektywny sposób, co napawało ją wstydem i irytacją, zaś tłumiona wściekłość z powodu własnej słabości tylko pogarszała sprawę. Jedynym przedmiotem sprawiającym jej przyjemność były eliksiry. Dopiero na wyższych latach edukacji, kiedy poznała "magię kontaktową" - magię, która działa na umysł, myśli i emocje innych ludzi (a w bardziej pospolitym języku, kiedy nauczyła się kilku przydatnych uroków) - poczuła się, jakby odkryła drzemiący gdzieś głęboko potencjał.
Malfoy zawsze wierzyła, że jej największym atutem są zdolności interpersonalne, charyzma i wdzięk, a już zwieńczeniem manipulacyjnych sztuczek jej arcykobietkowego repertuaru - umiejętność legilimencji. Wnikanie do ludzkich umysłów w gruncie rzeczy niczym nie różni się od uwodzenia; to tylko swawolna walka o dominację. O wiele trudniejszą sztuką jest oklumencja, której Lorraine nie potrafiła nigdy opanować. W przyszłości, pragnie zgłębiać tę dziedzinę magii, aby obwarować swój umysł - skarbiec cennych informacji - przed niepowołanymi gośćmi.
PRZEWAGI:
Blondynom się nie podskakuje 0: Dzięki przynależności do rodu Malfoy. (Bandyci z podziemnych ścieżek i Nokturnu nie wykonają działań przeciwko Malfoyom, o ile ci nie zaatakują pierwsi).
Ulubieniec tłumu (potomek wili) 3: Jaka jest wila, każdy widzi, głosi Bestiariusz z roku pańskiego 1290, a Lorraine, jako półwila, w lustrze zawsze widziała jedynie potwora (nie zliczy, ile razy macocha wykrzyczała jej to w twarz). Dlaczego miałaby myśleć inaczej; to ta zła krew, jak mantra powtarzała za Mirandą, czując, jak rośnie w niej nienawiść do prawdziwej matki, do tej bezimiennej wili, która uwiodła jej ojca i sprowadziła ją na ten świat; do tej, która uczyniła z niej wybryk natury. Więc dlaczego ta najbardziej potworna część Lorraine, ta, której nauczona była w sobie nienawidzić, była też tym, za co ludzie najbardziej ją podziwiali? Nie chodzi tu o urodę - chodzi o coś więcej - coś w jej hipnotyzujących ruchach, ciężkim spojrzeniu, intonacji wypowiadanych słów i hieroglifowym uśmiechu. Z biegiem lat, Lorraine zrozumiała, że czar wili może pomóc jej wiele osiągnąć na tym świecie i postanowiła to wykorzystać.
Legilimencja 3: Legilimencja, choć prawnie zakazana, stała się dla Malfoy wyjątkową bronią, niezwykle przydatną w budowaniu jej imperium szeptów. Podstaw tej sztuki nauczyła Lorraine mentorka i przybrana matka, Miranda, uzdolniona w dziedzinie magii umysłu. Teraz dziewczyna posiłkuje się czarnoksięskimi manuskryptami z biblioteki dziadków, a także własnym, wcale niemałym doświadczeniem. Malfoy jest ostrożna, subtelna; wspomaga się eliksirami miłosnymi, specyfikami modyfikującymi pamięć, urokami, kłamstwem, kokieterią - i, jeżeli jest to ostateczność, własnym ciałem - aby przełamać naturalne bariery instynktu samozachowawczego swoich ofiar, i w jak najmniej inwazyjny sposób dotrzeć do konkretnych wspomnień i myśli.
Tworzenie eliksirów i maści 2: Specjalnością Lorraine są napary miłosne i odurzające specyfiki psychoaktywne, które to zdarza jej się wykorzystywać w wymagających delikatności sprawach natury zawodowej.
Kłamstwo 1: Kłamstwo to najlepsza zabawa, jaką może mieć dziewczyna bez rozbierania się, czy coś.
Znajomość półświatka 1: Armand Malfoy zawsze miał talent w zjednywaniu sobie odpowiednich ludzi. Być może dlatego zawsze wychodził obronną ręką z najgorszych tarapatów - a Lorraine odziedziczyła po nim tę umiejętność. Ojciec od wielu lat taplał się się w ściekach czarodziejskiego świata, oscylując między pospolitym łajdaczeniem się, a załatwianiem za kulisami prawa ciemnych sprawek na korzyść rodu Malfoy. Dzięki temu, posiadł szeroką siatkę znajomości, w którą mimowolnie została wpleciona Lorraine. Teraz, zajmując się szeroko pojętym handlem informacjami, młoda Malfoy buduje własne sojusze oraz piramidy układów i układzików. Choć stała się integralną częścią tego darzonego szczerą pogardą półświatka, nie pogardza łatwym zyskiem, i pragnie stać się jedną z kluczowych postaci magicznego podziemia.
Muzyka 1: Miranda Malfoy zawsze pyszniła się swoim talentem muzycznym, szczególnie upodobawszy sobie fortepian. Naturalnym jest, że chcąc wychować swoją przybraną córkę na elegancką, klasycznie wyedukowaną damę, wymagała od niej także znajomości gry na ulubionym instrumencie. Lorraine niegdyś nienawidziła tych lekcji, ponieważ Miranda perfekcjonistycznie wytykała każdy jej błąd, nigdy nie oferując pochwał czy okazując śladów satysfakcji wobec postępów przybranej córki. A potem pianino zabrał im komornik, a Lorraine wpadła w taką histerię, że aż dostała zasadowicy oddechowej od hiperwentylacji. Ups. Od tej pory ćwiczyła tylko na starej, papierowej planszy z narysowanymi klawiszami, która pamiętała jeszcze młodość Mirandy, rekompensując utratę instrumentu podwójną zaciekłością w ćwiczeniach. Teraz śmiało może nazwać się utalentowanym muzykiem.
Kokieteria 1: Świadoma każdego dwuznacznego spojrzenia, każdego niewypowiedzianego słowa, Lorraine lubi ślizgać się w rozmowie na granicy flirtu i sugestywnej aluzji, często skrywając swoje prawdziwe intencje za zasłoną wykalkulowanej manipulacji kobiecymi wdziękami.
ZAWADY:
Toksyczni rodzice 2: Choć teraz po raz pierwszy w życiu może sama decydować o własnym losie, Lorraine wie, że wiele by dała, by wrócić do lat dziecinnych: była wówczas inną osobą i może, mimo wszystko, szczęśliwszą. Kiedy powtarza to sobie podczas bezsennych nocy, logicznie zdaje sobie sprawę, że są to jedynie podszepty zadawnionego syndromu sztokholmskiego, silnie wpojonego współuzależnienia, stresu pourazowego i innych psychicznych dysfunkcji. Jednak prosta logika zawodzi wobec tej jednej myśli, jaka wysuwa się na koniec samodzielnie przeprowadzonej psychoanalizy: mama jeszcze wtedy żyła. Lorraine do dziś nie potrafi pozbierać się po nagłej śmierci kobiety, którą nazywała matką - Mirandy Malfoy - na włochatość serca.
Chciałaby, by jej odejście wywołało równie wielkie wrażenie na ojcu, jednak ten nawet na pogrzebie żony pojawił się pijany. Armand Malfoy, niegdyś tak odległy, ze swoim kpiarskim uśmiechem i okrutnymi oczami, nie pasującymi do jego przystojnej twarzy, teraz wydaje jej się równie bliski, co odbicie w lustrze. Każdego dnia Lorrie szuka tego samego okrucieństwa i w swoich oczach. Nie potrafi pozostawić ojca samemu sobie - bezwzględna lojalność wobec rodziny nie pozwala jej wyrzucić Armanda z życia - choć przy nim czuje się znów jak przerażona, bezradna dziewczynka.
Jeżeli pokrętna miłość jej matki bywała jak kamień uwiązany u szyi, to miłość jej ojca jest dnem londyńskiego ścieku. Lorraine próbuje nie zatonąć.
Biedak 2: Nie jest tajemnicą, że jej część familii nie ma złamanego knuta, ba, od lat ledwo wiązali koniec z końcem. Rozrzutny tryb życia ojca Lorraine sprawił, że rodzina żyła pogrążona w biedzie, w rozpadającym się domu w Little Hangleton (dokąd przenieśli się po tym, jak musieli sprzedać zadłużoną rezydencję w stolicy), w wiecznie nakręcającej się spirali przemocy, która zmuszała Mirandę Malfoy do tułania z się z przybraną córką po krewnych, pod maską wyniosłej dumy chroniąc resztki tkliwej godności. Dla reszty Malfoyów Lorraine pozostaje dalej godną pożałowania, zubożałą kuzynką. Lorrie panicznie boi się kompletnego wykluczenia z rodziny, dlatego jest gotowa zrobić wszystko, aby zaskarbić sobie przychylność zamożniejszych krewnych.
Wysoka stawka 1: Malfoy, choć nie wskazuje na to jej niewinna fizjognomia, jest chorobliwie ambitna, a do raz postawionego celu gotowa jest dążyć po trupach. Dobrze rozumie, że na tym świecie nic nie ma za darmo, i żarliwie modli się do bogów o przychylność fortuny - panny równie kapryśnej, co i ona sama. Na szali ambicji jest gotowa postawić wszystko, choć prawda jest taka, że Lorraine nie ma za wiele do stracenia, może poza wolnością - ale czym jest wolność, kiedy Malfoy nie ma możliwości żyć na takim poziomie, jakiego pragnie?
Brudny sekret 2: Chociaż Lorraine sprzedaje brudne sekrety innych ludzi, sama wiele takowych posiada - jej życie składa się z sieci kłamstw, równie misternej, co pajęczyna akromantul. Cała ta skomplikowana gra pozorów służy ukryciu przed szerszą publicznością tajnej działalności kobiety. Wyjście na światło dzienne - poza bezpieczne cienie londyńskich podziemi - prawdziwej natury tego zajęcia, wszystkich planów i machinacji, które były jej inicjatywą lub w których była tylko wygodnym pośrednikiem, doprowadziłoby do kompletnej kompromitacji, skutkując utratą wszystkiego, co próbowała tak rozpaczliwie osiągnąć, ostatecznym wykluczeniem z rodziny... I wieloletnim wyrokiem, bo ma na sumieniu siedem trupów - schowanych w trumnach z podwójnym dnem pod nazwiskami niewinnych klientów - i nie, nie jest morderczynią; Malfoy jedynie sprytnie pominęła istnienie zmarłych w ewidencji zakładu pogrzebowego, bo paru niebezpiecznych ludzi z półświatka odpowiedzialnych za ich śmierć potrzebowało pomocy w ukryciu ciał (a jak wiadomo, dobrze jest mieć przyjaciół wśród płatnych zabójców). Chociaż... Był jeden mężczyzna, ważny urzędnik Ministerstwa, starszy, samotny. Łatwy cel. Spotykała się z nim po kryjomu, tylko po to, by grzebać mu we wspomnieniach, ale przesadziła. Coś w jego umyśle nieodwracalnie pękło. Zatarła ślady swojej obecności w głowie urzędnika, pożegnała się. Niedługo potem przeczytała jego nekrolog - popełnił samobójstwo. Cała sprawa przeszła bez większego echa, a najbliżsi mężczyzny upatrywali przyczyny tragedii w depresji po niedawnej śmierci żony. Ale nie, Lorraine nie może nazwać się morderczynią, prawda? Zresztą, on wcale nie był jakimś znowu dobrym człowiekiem. Nie, na pewno, nie ma powodu czuć się winną.
Słabo zbudowany, niedowaga 2: Malfoy cierpi na bliżej nieokreślone zaburzenia odżywania, co silnie odbija się na jej zdrowiu i samopoczuciu i w dużym stopniu wpływa na codzienne życie. Być może to efekt odebranego wychowania, może to nerwica natręctw i chorobliwy perfekcjonizm jej przybranej matki dały o sobie znać - a Lorrie zawsze chciała sprostać jej wyśrubowanym wymaganiom. Być może to wina tych dni, kiedy była głodna, ale w domu nie było już nic nadającego się do jedzenia. Być może to próba kontroli własnego, zmieniającego się ciała. Poprzeczka jest zawieszona wysoko, gdy uroda to jedyne, co posiadasz. Lorraine nie nazywa tego, nie mówi o tym, nie myśli o tym, ale... Zawsze możesz być chudsza, przemyka jej przez głowę, kiedy patrzy w lustro, zawsze możesz być piękniejsza, zawsze możesz być bardziej idealna.
Wyuzdany 1: "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" to klasyczna pozycja wśród szkolnych podręczników, ale mało kto wie, że pierwsze wydanie radziło, że wilę najłatwiej znaleźć wśród dzikich łąk, zaś półwilę - w łóżku syna koleżanki twojej matki. Pewnie chochlik drukarski. Lorraine stara się ukrywać tę część swojej natury pod maską bigoteryjnej cnotki, z obawy, że ewentualne plotki o jej prowadzeniu się, mogłyby dotrzeć do niepowołanych uszu.
Primadonna 1: Lorraine, choć jest żebraczką bez knuta przy duszy, ma ego dorównujące rozmiarami największej ze skrytek w banku Gringotta. Młoda Malfoy zawsze damulkowato zadziera nosa i wyżej siada, niż miotłę ma. Snobizm Malfoy jest testamentem godności jej macochy, tarczą przeciwko drwinom reszty rodziny i innych wysoko urodzonych, a narcyzm - ostatnim bastionem dumy. Co innego jej pozostało, poza dumą?
Porywczy 1: Kiedy Lorraine ogarnia wściekłość, widzi tylko czerwień. Bardzo silnie odczuwa wszystkie targające nią namiętności, pośród których prym wiedzie gniew. Nawet lśniąca zbroja uprzejmości, będąca niczym druga skóra, zdaje się w takich chwilach topić pod wpływem buzującego wewnątrz kobiety ognia. Choć Lorraine szczerze żałuje tych destrukcyjnych porywów, często nie potrafi w inny sposób wyrazić tkwiących w niej, negatywnych emocji.
Różdżka: Bez, włos z głowy wili, 12 cali, sztywna.
Zwierzę totemiczne: Wąż.
Aura: Czerwona aura.
O zdolnościach: Lorraine zawsze miała problemy z bardziej abstrakcyjnymi dziedzinami magii, operującymi na niewyobrażalnych dla niej konceptach nicości i absolutu. Potrzebowała ogromnego skupienia - rzadko możliwego do osiągnięcia w czasie lekcji - by rzucać czary w efektywny sposób, co napawało ją wstydem i irytacją, zaś tłumiona wściekłość z powodu własnej słabości tylko pogarszała sprawę. Jedynym przedmiotem sprawiającym jej przyjemność były eliksiry. Dopiero na wyższych latach edukacji, kiedy poznała "magię kontaktową" - magię, która działa na umysł, myśli i emocje innych ludzi (a w bardziej pospolitym języku, kiedy nauczyła się kilku przydatnych uroków) - poczuła się, jakby odkryła drzemiący gdzieś głęboko potencjał.
Malfoy zawsze wierzyła, że jej największym atutem są zdolności interpersonalne, charyzma i wdzięk, a już zwieńczeniem manipulacyjnych sztuczek jej arcykobietkowego repertuaru - umiejętność legilimencji. Wnikanie do ludzkich umysłów w gruncie rzeczy niczym nie różni się od uwodzenia; to tylko swawolna walka o dominację. O wiele trudniejszą sztuką jest oklumencja, której Lorraine nie potrafiła nigdy opanować. W przyszłości, pragnie zgłębiać tę dziedzinę magii, aby obwarować swój umysł - skarbiec cennych informacji - przed niepowołanymi gośćmi.
PRZEWAGI:
Blondynom się nie podskakuje 0: Dzięki przynależności do rodu Malfoy. (Bandyci z podziemnych ścieżek i Nokturnu nie wykonają działań przeciwko Malfoyom, o ile ci nie zaatakują pierwsi).
Ulubieniec tłumu (potomek wili) 3: Jaka jest wila, każdy widzi, głosi Bestiariusz z roku pańskiego 1290, a Lorraine, jako półwila, w lustrze zawsze widziała jedynie potwora (nie zliczy, ile razy macocha wykrzyczała jej to w twarz). Dlaczego miałaby myśleć inaczej; to ta zła krew, jak mantra powtarzała za Mirandą, czując, jak rośnie w niej nienawiść do prawdziwej matki, do tej bezimiennej wili, która uwiodła jej ojca i sprowadziła ją na ten świat; do tej, która uczyniła z niej wybryk natury. Więc dlaczego ta najbardziej potworna część Lorraine, ta, której nauczona była w sobie nienawidzić, była też tym, za co ludzie najbardziej ją podziwiali? Nie chodzi tu o urodę - chodzi o coś więcej - coś w jej hipnotyzujących ruchach, ciężkim spojrzeniu, intonacji wypowiadanych słów i hieroglifowym uśmiechu. Z biegiem lat, Lorraine zrozumiała, że czar wili może pomóc jej wiele osiągnąć na tym świecie i postanowiła to wykorzystać.
Legilimencja 3: Legilimencja, choć prawnie zakazana, stała się dla Malfoy wyjątkową bronią, niezwykle przydatną w budowaniu jej imperium szeptów. Podstaw tej sztuki nauczyła Lorraine mentorka i przybrana matka, Miranda, uzdolniona w dziedzinie magii umysłu. Teraz dziewczyna posiłkuje się czarnoksięskimi manuskryptami z biblioteki dziadków, a także własnym, wcale niemałym doświadczeniem. Malfoy jest ostrożna, subtelna; wspomaga się eliksirami miłosnymi, specyfikami modyfikującymi pamięć, urokami, kłamstwem, kokieterią - i, jeżeli jest to ostateczność, własnym ciałem - aby przełamać naturalne bariery instynktu samozachowawczego swoich ofiar, i w jak najmniej inwazyjny sposób dotrzeć do konkretnych wspomnień i myśli.
Tworzenie eliksirów i maści 2: Specjalnością Lorraine są napary miłosne i odurzające specyfiki psychoaktywne, które to zdarza jej się wykorzystywać w wymagających delikatności sprawach natury zawodowej.
Kłamstwo 1: Kłamstwo to najlepsza zabawa, jaką może mieć dziewczyna bez rozbierania się, czy coś.
Znajomość półświatka 1: Armand Malfoy zawsze miał talent w zjednywaniu sobie odpowiednich ludzi. Być może dlatego zawsze wychodził obronną ręką z najgorszych tarapatów - a Lorraine odziedziczyła po nim tę umiejętność. Ojciec od wielu lat taplał się się w ściekach czarodziejskiego świata, oscylując między pospolitym łajdaczeniem się, a załatwianiem za kulisami prawa ciemnych sprawek na korzyść rodu Malfoy. Dzięki temu, posiadł szeroką siatkę znajomości, w którą mimowolnie została wpleciona Lorraine. Teraz, zajmując się szeroko pojętym handlem informacjami, młoda Malfoy buduje własne sojusze oraz piramidy układów i układzików. Choć stała się integralną częścią tego darzonego szczerą pogardą półświatka, nie pogardza łatwym zyskiem, i pragnie stać się jedną z kluczowych postaci magicznego podziemia.
Muzyka 1: Miranda Malfoy zawsze pyszniła się swoim talentem muzycznym, szczególnie upodobawszy sobie fortepian. Naturalnym jest, że chcąc wychować swoją przybraną córkę na elegancką, klasycznie wyedukowaną damę, wymagała od niej także znajomości gry na ulubionym instrumencie. Lorraine niegdyś nienawidziła tych lekcji, ponieważ Miranda perfekcjonistycznie wytykała każdy jej błąd, nigdy nie oferując pochwał czy okazując śladów satysfakcji wobec postępów przybranej córki. A potem pianino zabrał im komornik, a Lorraine wpadła w taką histerię, że aż dostała zasadowicy oddechowej od hiperwentylacji. Ups. Od tej pory ćwiczyła tylko na starej, papierowej planszy z narysowanymi klawiszami, która pamiętała jeszcze młodość Mirandy, rekompensując utratę instrumentu podwójną zaciekłością w ćwiczeniach. Teraz śmiało może nazwać się utalentowanym muzykiem.
Kokieteria 1: Świadoma każdego dwuznacznego spojrzenia, każdego niewypowiedzianego słowa, Lorraine lubi ślizgać się w rozmowie na granicy flirtu i sugestywnej aluzji, często skrywając swoje prawdziwe intencje za zasłoną wykalkulowanej manipulacji kobiecymi wdziękami.
ZAWADY:
Toksyczni rodzice 2: Choć teraz po raz pierwszy w życiu może sama decydować o własnym losie, Lorraine wie, że wiele by dała, by wrócić do lat dziecinnych: była wówczas inną osobą i może, mimo wszystko, szczęśliwszą. Kiedy powtarza to sobie podczas bezsennych nocy, logicznie zdaje sobie sprawę, że są to jedynie podszepty zadawnionego syndromu sztokholmskiego, silnie wpojonego współuzależnienia, stresu pourazowego i innych psychicznych dysfunkcji. Jednak prosta logika zawodzi wobec tej jednej myśli, jaka wysuwa się na koniec samodzielnie przeprowadzonej psychoanalizy: mama jeszcze wtedy żyła. Lorraine do dziś nie potrafi pozbierać się po nagłej śmierci kobiety, którą nazywała matką - Mirandy Malfoy - na włochatość serca.
Chciałaby, by jej odejście wywołało równie wielkie wrażenie na ojcu, jednak ten nawet na pogrzebie żony pojawił się pijany. Armand Malfoy, niegdyś tak odległy, ze swoim kpiarskim uśmiechem i okrutnymi oczami, nie pasującymi do jego przystojnej twarzy, teraz wydaje jej się równie bliski, co odbicie w lustrze. Każdego dnia Lorrie szuka tego samego okrucieństwa i w swoich oczach. Nie potrafi pozostawić ojca samemu sobie - bezwzględna lojalność wobec rodziny nie pozwala jej wyrzucić Armanda z życia - choć przy nim czuje się znów jak przerażona, bezradna dziewczynka.
Jeżeli pokrętna miłość jej matki bywała jak kamień uwiązany u szyi, to miłość jej ojca jest dnem londyńskiego ścieku. Lorraine próbuje nie zatonąć.
Biedak 2: Nie jest tajemnicą, że jej część familii nie ma złamanego knuta, ba, od lat ledwo wiązali koniec z końcem. Rozrzutny tryb życia ojca Lorraine sprawił, że rodzina żyła pogrążona w biedzie, w rozpadającym się domu w Little Hangleton (dokąd przenieśli się po tym, jak musieli sprzedać zadłużoną rezydencję w stolicy), w wiecznie nakręcającej się spirali przemocy, która zmuszała Mirandę Malfoy do tułania z się z przybraną córką po krewnych, pod maską wyniosłej dumy chroniąc resztki tkliwej godności. Dla reszty Malfoyów Lorraine pozostaje dalej godną pożałowania, zubożałą kuzynką. Lorrie panicznie boi się kompletnego wykluczenia z rodziny, dlatego jest gotowa zrobić wszystko, aby zaskarbić sobie przychylność zamożniejszych krewnych.
Wysoka stawka 1: Malfoy, choć nie wskazuje na to jej niewinna fizjognomia, jest chorobliwie ambitna, a do raz postawionego celu gotowa jest dążyć po trupach. Dobrze rozumie, że na tym świecie nic nie ma za darmo, i żarliwie modli się do bogów o przychylność fortuny - panny równie kapryśnej, co i ona sama. Na szali ambicji jest gotowa postawić wszystko, choć prawda jest taka, że Lorraine nie ma za wiele do stracenia, może poza wolnością - ale czym jest wolność, kiedy Malfoy nie ma możliwości żyć na takim poziomie, jakiego pragnie?
Brudny sekret 2: Chociaż Lorraine sprzedaje brudne sekrety innych ludzi, sama wiele takowych posiada - jej życie składa się z sieci kłamstw, równie misternej, co pajęczyna akromantul. Cała ta skomplikowana gra pozorów służy ukryciu przed szerszą publicznością tajnej działalności kobiety. Wyjście na światło dzienne - poza bezpieczne cienie londyńskich podziemi - prawdziwej natury tego zajęcia, wszystkich planów i machinacji, które były jej inicjatywą lub w których była tylko wygodnym pośrednikiem, doprowadziłoby do kompletnej kompromitacji, skutkując utratą wszystkiego, co próbowała tak rozpaczliwie osiągnąć, ostatecznym wykluczeniem z rodziny... I wieloletnim wyrokiem, bo ma na sumieniu siedem trupów - schowanych w trumnach z podwójnym dnem pod nazwiskami niewinnych klientów - i nie, nie jest morderczynią; Malfoy jedynie sprytnie pominęła istnienie zmarłych w ewidencji zakładu pogrzebowego, bo paru niebezpiecznych ludzi z półświatka odpowiedzialnych za ich śmierć potrzebowało pomocy w ukryciu ciał (a jak wiadomo, dobrze jest mieć przyjaciół wśród płatnych zabójców). Chociaż... Był jeden mężczyzna, ważny urzędnik Ministerstwa, starszy, samotny. Łatwy cel. Spotykała się z nim po kryjomu, tylko po to, by grzebać mu we wspomnieniach, ale przesadziła. Coś w jego umyśle nieodwracalnie pękło. Zatarła ślady swojej obecności w głowie urzędnika, pożegnała się. Niedługo potem przeczytała jego nekrolog - popełnił samobójstwo. Cała sprawa przeszła bez większego echa, a najbliżsi mężczyzny upatrywali przyczyny tragedii w depresji po niedawnej śmierci żony. Ale nie, Lorraine nie może nazwać się morderczynią, prawda? Zresztą, on wcale nie był jakimś znowu dobrym człowiekiem. Nie, na pewno, nie ma powodu czuć się winną.
Słabo zbudowany, niedowaga 2: Malfoy cierpi na bliżej nieokreślone zaburzenia odżywania, co silnie odbija się na jej zdrowiu i samopoczuciu i w dużym stopniu wpływa na codzienne życie. Być może to efekt odebranego wychowania, może to nerwica natręctw i chorobliwy perfekcjonizm jej przybranej matki dały o sobie znać - a Lorrie zawsze chciała sprostać jej wyśrubowanym wymaganiom. Być może to wina tych dni, kiedy była głodna, ale w domu nie było już nic nadającego się do jedzenia. Być może to próba kontroli własnego, zmieniającego się ciała. Poprzeczka jest zawieszona wysoko, gdy uroda to jedyne, co posiadasz. Lorraine nie nazywa tego, nie mówi o tym, nie myśli o tym, ale... Zawsze możesz być chudsza, przemyka jej przez głowę, kiedy patrzy w lustro, zawsze możesz być piękniejsza, zawsze możesz być bardziej idealna.
Wyuzdany 1: "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" to klasyczna pozycja wśród szkolnych podręczników, ale mało kto wie, że pierwsze wydanie radziło, że wilę najłatwiej znaleźć wśród dzikich łąk, zaś półwilę - w łóżku syna koleżanki twojej matki. Pewnie chochlik drukarski. Lorraine stara się ukrywać tę część swojej natury pod maską bigoteryjnej cnotki, z obawy, że ewentualne plotki o jej prowadzeniu się, mogłyby dotrzeć do niepowołanych uszu.
Primadonna 1: Lorraine, choć jest żebraczką bez knuta przy duszy, ma ego dorównujące rozmiarami największej ze skrytek w banku Gringotta. Młoda Malfoy zawsze damulkowato zadziera nosa i wyżej siada, niż miotłę ma. Snobizm Malfoy jest testamentem godności jej macochy, tarczą przeciwko drwinom reszty rodziny i innych wysoko urodzonych, a narcyzm - ostatnim bastionem dumy. Co innego jej pozostało, poza dumą?
Porywczy 1: Kiedy Lorraine ogarnia wściekłość, widzi tylko czerwień. Bardzo silnie odczuwa wszystkie targające nią namiętności, pośród których prym wiedzie gniew. Nawet lśniąca zbroja uprzejmości, będąca niczym druga skóra, zdaje się w takich chwilach topić pod wpływem buzującego wewnątrz kobiety ognia. Choć Lorraine szczerze żałuje tych destrukcyjnych porywów, często nie potrafi w inny sposób wyrazić tkwiących w niej, negatywnych emocji.
Edukacja: Absolwentka Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, wychowanka Slytherinu (1959 - 1966). W szkole udzielała się w szkolnym chórze, gdzie śpiewała i przygrywała na pianinie, należała też do Klubu Ślimaka ze względu na nazwisko i smykałkę do eliksirów. Poza tym nigdy nie była uzdolniona akademicko - dobre oceny były wynikiem bezsennych nocy, łez wylanych nad książkami i bardzo, bardzo wielu godzin zakuwania na pamięć, a wszystko to podsycane chorobliwą ambicją, aby osiągnąć sukces i stworzyć dla siebie inne, lepsze życie. Taki sam cel miały również nieformalne nauki, które odebrała w dzieciństwie od przybranej matki, aspirującej do powrotu do wyższych sfer: Lorraine zna zasady etykiety, świetnie tańczy, dba o dykcję, ma doskonałe maniery i interesuje się światem na tyle, by móc konwersować na poziomie. Ceni sobie to "dworskie" wychowanie na równi z tym, czego zdążyła nauczyć ją ulica wiesz co się liczy szacunek ludzi ulicy. Po ukończeniu szkoły podjęła kilka darmowych kursów w zakresie eliksirowarstwa. Obecnie skupia się na samodzielnym doskonaleniu umiejętności, jaką jest legilimencja.
Doświadczenie: W trakcie nauki w Hogwarcie, a także przez jakiś czas po skończeniu szkoły, pracowała jako korepetytorka - dawała lekcje gry na fortepianie dzieciom z bogatych domów.
Aktualne miejsce pracy: Od czasu ukończenia Hogwartu prowadzi wszystkie sprawy biurowe w małym zakładzie pogrzebowym na ulicy Śmiertelnego Nokturnu... co stało się doskonałą przykrywką i punktem zaczepienia dla bardziej nieoficjalnej, podziemnej działalności, jaką jest pozyskiwanie i handel informacjami poufnymi - Lorraine sprzedaje sekrety temu, kto zaoferuje najwięcej.
Cechy szczególne: Z tłumu wyróżniają ją jedynie bardzo długie, srebrzystoblond włosy.
Rozpoznawalność: IV - Lorraine ma szerokie znajomości w bardzo różnych kręgach, począwszy od artystokratycznych rodów czystej krwi, po członków najczęściej odwiedzanego kowenu i artystyczną cyganerię z klubu Muza, a skończywszy na najgorszych szumowinach londyńskich kanałów. Zawsze była jednak niezwykle skryta, nie pozwalając nikomu zanadto się zbliżyć. Zawsze też starała się zachować nienaganną reputację, aby nie splamić wizerunku rodziny - wystarczająco już nadszarpniętego przez jej ojca. Jasne, obecnie znajduje zatrudnienie na Nokturnie, a trudno o mniej szemrane miejsce dla młodej panny. Ale łatwo "sprzedać" pracę w zakładzie pogrzebowym jako łzawą historyjkę o tym, że wie, jak to jest być w trudnej sytuacji życiowej i chce pomagać ludziom przynajmniej odejść w godności, chlip chlip, co jest całkiem wiarygodne, biorąc pod uwagę jej wielkie oddanie lokalnemu kowenowi i żarliwą religijność, w której to rzekomo zatraciła się po śmierci matki, Mirandy. Całkiem normalna reakcja normalnej osoby na traumatyczne przeżycia, a to właśnie pozory do bólu nudnej normalności chce zachować Malfoy, aby nie wzbudzać niebezpiecznych podejrzeń.
Doświadczenie: W trakcie nauki w Hogwarcie, a także przez jakiś czas po skończeniu szkoły, pracowała jako korepetytorka - dawała lekcje gry na fortepianie dzieciom z bogatych domów.
Aktualne miejsce pracy: Od czasu ukończenia Hogwartu prowadzi wszystkie sprawy biurowe w małym zakładzie pogrzebowym na ulicy Śmiertelnego Nokturnu... co stało się doskonałą przykrywką i punktem zaczepienia dla bardziej nieoficjalnej, podziemnej działalności, jaką jest pozyskiwanie i handel informacjami poufnymi - Lorraine sprzedaje sekrety temu, kto zaoferuje najwięcej.
Cechy szczególne: Z tłumu wyróżniają ją jedynie bardzo długie, srebrzystoblond włosy.
Rozpoznawalność: IV - Lorraine ma szerokie znajomości w bardzo różnych kręgach, począwszy od artystokratycznych rodów czystej krwi, po członków najczęściej odwiedzanego kowenu i artystyczną cyganerię z klubu Muza, a skończywszy na najgorszych szumowinach londyńskich kanałów. Zawsze była jednak niezwykle skryta, nie pozwalając nikomu zanadto się zbliżyć. Zawsze też starała się zachować nienaganną reputację, aby nie splamić wizerunku rodziny - wystarczająco już nadszarpniętego przez jej ojca. Jasne, obecnie znajduje zatrudnienie na Nokturnie, a trudno o mniej szemrane miejsce dla młodej panny. Ale łatwo "sprzedać" pracę w zakładzie pogrzebowym jako łzawą historyjkę o tym, że wie, jak to jest być w trudnej sytuacji życiowej i chce pomagać ludziom przynajmniej odejść w godności, chlip chlip, co jest całkiem wiarygodne, biorąc pod uwagę jej wielkie oddanie lokalnemu kowenowi i żarliwą religijność, w której to rzekomo zatraciła się po śmierci matki, Mirandy. Całkiem normalna reakcja normalnej osoby na traumatyczne przeżycia, a to właśnie pozory do bólu nudnej normalności chce zachować Malfoy, aby nie wzbudzać niebezpiecznych podejrzeń.
Wskazówki dla Mistrza Gry
*Głównym motorem egzystencji Lorraine jest zdobycie bogactwa i pozycji społecznej, ale na razie jest zaledwie królową szeptów i brudnych sekrecików, która wie wszystko o wszystkich. Oprócz dzikich wątków obyczajowych chciałabym też żeby Lorrie działała na usługach różnych frakcji ideologicznych i politycznych - tylko dlatego, że dobrze płacą, kto by się przejmował całkowicie sprzecznymi agendami - na własne życzenie podpadając tym ważnym ludziom.
*Chociaż Lorraine popiera skrajnie konserwatywne ideologie czystości krwi, nie jest to coś, za co oddałaby życie - robi to wyłącznie motywowana osobistym zyskiem. Z takich właśnie pobudek dołączyła do Naśladowców. Najbardziej przydatna byłaby w roli informatorki/szpiega, ewentualnie mogłaby przygotowywać jakieś mroczne eliksiry albo nawet pomóc komuś w przesłuchaniu ofiar (zakładając, że ten ktoś wiedziałby o jej zdolności legilimencji).
*Lorraine zawsze aspirowała do bogactwa i wyższych sfer, panicznie boi się kompletnego wykluczenia z rodziny, dlatego jest gotowa zrobić wszystko, aby zaskarbić sobie przychylność zamożniejszych krewnych, obdarzonych decyzyjnością w sprawie przyszłości rodu. To słabość, którą łatwo wykorzystać.
*Po śmierci macochy odkryła, że jest religijna. Na serio. Na początku był to tylko element gry pozorów, ale teraz znajduje ukojenie pośród społeczności kowenu. Może jeszcze istnieje szansa, że rzuci to wszystko i zostanie jakąś dziką druidką czy coś Izabela Łęcka core. Oprócz tego, że udziela się w lokalnym kowenie, jest też członkinią klubu Muza.
*Jestem bardzo otwarta na wszystkie działania Mistrza Gry poza śmiercią postaci i dyskusyjnie trwałym kalectwem, także proszę uderzać!!
Oś czasu i rozwój
skrytka bankowa
Łącznie zdobytych | Do wykorzystania |
---|---|
PD | PD |
Bonusy | |
brak | |
Przedmioty | |
brak | |
Rozliczenia | |
Źródło | Zmiany w PD |
15.09.23 - Utworzenie Karty Postaci | 1000 |
15.09.23 - Początkowe wydatki | -1000 |
13.10.23 - Pociąg do Hogwartu | 40 |
05.11.23 - Obowiązek obywatelski - głosowanie w plebiscycie z okazji urodzin forum | 10 |
o przeszłości
Tutaj najpierw krótki opis budowania Nokturnowej działalnościmyślodsiewnia, czyli spis retrospekcji, wspomnień i marzeń sennych
następna stacja: Hogwart
kwartały
Gracz
informacje o koncie
Gracz spędził na Secrets of London 6 Dni, 1 Godzina, 44 Minut. Ostatnio widziano go 1 minutę temu. Posiada następujące konta: Lorraine Malfoy Alexander Mulciber Jim Anastazja Dolohov-Burke i napisał na nich łącznie 65 postów fabularnych (z czego 42 na tym koncie, co stanowi 0.41 postów dziennie | 0.17 procent wszystkich postów na forum). Aktualnie jest Online (Czyta wątek @ 11:55 PM)