15.09.2023, 20:55 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:58 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Życie to przygody lub pustka
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Gdy Brenna wędrowała do ruin, położonych na skraju Doliny, jedną rękę trzymała przy kieszeni bluzy, gdzie znajdowała się różdżka – chociaż w teorii byli na tyle daleko od Kniei, by niebezpieczeństwo nie istniało – a palce drugiej zaciskała na termosie, pełnym kawy. Obecnie eliksiru życia. Dla niej i innych w jej otoczeniu również. Bo istniała całkiem spora szansa, że bez niego dziś w pracy kogoś by udusiła. Była na tyle śpiąca, że nawet nie miała głowy do zastanawiania się, czy bardziej chce tu być, czy nie (bo naprawdę, dało się to załatwić listownie, prawda?!) i czy powinna pisać do kapłanek z kowenu, że tak, chętnie przyjdą do ich klątwołamaczki, czy jednak poczekać na więcej informacji z Departamentu Tajemnic. Ale może Bulstrode dowiedział się czegoś więcej, zwłaszcza że miał jakichś tam uzdrowicieli w rodzinie. (Ona niby też, ale końmi by ją z tym nie zaciągnęli do Danielle.)
Wyglądała tak mugolsko, jak to było tylko możliwe, i to pewnie w dodatku na mugolkę niezbyt zamożną. Kiedy ostatni raz miała na sobie te porwane spodnie i wyblakłą bluzę (średnio pasującą do pogody, ale nosiła długie rękawy czekając aż blizny zostawione przez wampirzycę zbladną, a poza tym i tak zbliżał się wieczór), Philip Nott wziął ją bezdomną. Jeden z psów Longbottomów to radośnie kręcił się jej wokół nóg, to wybiegał nieco do przodu, by tarzać się pośród roślin.
Lubiła tutejsze ruiny. Jako nastolatka niezmiernie chętnie rozpalała w nich świece widmowidza, próbując sięgnąć jak najdalej w przeszłość – ale udało się jej cofnąć dostatecznie daleko tylko dwa razy i nie zobaczyła wtedy zbyt wiele. Chętnie myszkowała po całym ich terenie, czy sama z rodzeństwem, poznając wszystkie ich zakamarki. Nie bywali tu mugole, odstraszeni resztką zaklęć ochronnych, mieszkańcy zapuszczali się w tę okolicę okazyjnie, wrzosowisko znajdowało się zaledwie rzut kamieniem stąd.
Poza tym w naturze Brenny leżały różne drobne podstępy, a wiedziała, że w tym miejscu każdy, kto używa czarnej magii, nie czuje się najlepiej. Wprawdzie Atreus walczył po stronie Ministerstwa na Beltane, ale zważywszy na to, w jakim towarzystwie się obracał, nic by jej nie zaskoczyło. Niespokojne oglądanie się za kimś niewidzialnym za plecami wiele w tych ruinach mówiło.
Podciągnęła się na część murku, która zwalił się na tyle, że miał ledwo z półtora metra wysokości, porośniętego bluszczem, i upiła kolejny łyk kawy.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.