Kawiarnia na Pokątnej.
Dnia wczorajszego, Nicholas otrzymał od Laurenta zaproszenie do kawiarni, przypominając sobie, że był mu winny kawę. Jako że to był weekend, dni wolne od pracy biurowej, Nicholas odrabiał inne obowiązki. Nie zamierzał jednak odmówić Prewettowi i umówił na kolejny dzień we wskazanym przez niego miejscu. Właśnie dzisiaj, w godzinach popołudniowych, mieli się spotkać.
Odziany tradycyjnie w czerń Yaxley, pojawił się na Pokątnej, przemieszczając ulice w poszukiwaniu odpowiedniego adresu. Lato, to mimo tego nosił koszulę z luźnym długim rękawem. Był przyzwyczajony do różnych temperatur. Pomimo działającego zaklęcia maskowania mrocznego znaku, wolał dmuchać na zimne. Ostrożności nigdy za wiele.
Odnalazłszy w końcu wskazaną w liście kawiarnię przez Prewetta, Nicholas rozejrzał się po okolicy, nie dostrzegając jednak nikogo mu znajomego. Wszedł do środka, sądząc że zastanie Laurenta w środku, ale być może jeszcze nie przybył. Zajął, więc odpowiednio oddalony stolik i czekał, zamawiając przy okazji kawę.