• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Niemagiczny Londyn v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
[18.06.1972r.] Dzień ojca | Olivia i Tristan

[18.06.1972r.] Dzień ojca | Olivia i Tristan
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#1
21.11.2023, 23:11  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.12.2023, 22:21 przez Tristan Ward.)  

18 czerwca 1972r.
Niemagiczny Londyn, Cmentarz i później kawiarnia


W większości dni w miesiącu, Olivia często czekała na Tristana, aż skończy pracę. Lubiła robić mu zaskakujące niespodzianki, do których się przyzwyczaił. Możliwe, że nawet odruchowo spoglądał w pewien zaułek licząc, że mu zaraz wyskoczy. Ale nie często się to zdarzało. Dzisiaj to on postanowił poczekać na nią. Umówili się listownie. Nie był osobą, która zaskakuje znienacka z jedzeniem. Miał plany, w których częściowo chciał jej to wszystko wynagrodzić, jak dba o niego. Doceniał to bardzo.

Tego dnia, miał wolne od drugiej pracy. Właściwie to poprosił swojego szefa o to, z jednego powodu. Liczył, że i Olivia go posłucha, jeżeli ją poprosi, zanim zabierze ją do miejsca, jakie na dzisiejszy wieczór zaplanował.
Pogodę mieli ładną, ciepło, słonecznie. Na sobie miał koszulę w kratkę z długim rękawem. Ciemne spodnie i sportowe wygodne obuwie. Łatwiej w nich można było się poruszać. Przez ramię przewieszoną torbę. Oboje pracowali na pokątnej, ale w innej odległości. Daleko do siebie nie mieli. Ward stanął przed sklepem zwanym "Pękata Fiolka" i sprawdził godzinę. Był trochę przed czasem, więc poczeka. Jeżeli Olivia nie wyjdzie, wtedy wejdzie i zapyta o nią.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#2
21.11.2023, 23:36  ✶  
Oczywiście, że potwierdziła spotkanie. Lubiła spędzać czas z Tristanem, lecz gdy zaproponował dłuższe spotkanie, poczuła ukłucie niepokoju. Nie dlatego, że się go obawiała - to ona tu była od dziwnych pomysłów, ale dlatego, że Tristan praktycznie nigdy nie miał wolnych wieczorów. Miała dziwne przeczucie, że mogło się coś stać, ale nie przychodziło jej do głowy, co konkretnie. Nie potrafiła jednak skupić się na pracy - zwłaszcza że tego elementu nie lubiła. Wolała warzyć eliksiry, niż je sprzedawać. Zwłaszcza że jej matka była świetna w sprzedaży. Ktoś, kto przychodził po eliksir pieprzowy, wychodził z całym naręczem maści i buteleczek na wszystkie dolegliwości tego świata. Ona tak nie potrafiła, dlatego zwykle gdy obsługiwała klientów, obrót był znacznie niższy. Ale trudno.

Tristana minął właśnie wychodzący klient. Skinął mu odruchowo głową i ruszył dalej, w ulicę Pokątną. Przez witrynę Tristan mógł zobaczyć siedzącą na stołku Olivię, która pocierała właśnie skronie palcami. Miała zamknięte oczy, jakby próbowała się uspokoić. Z daleka widział, że ostatni klient musiał ją zdenerwować, bo zwykle gdy siedziała w takim bezruchu, w milczeniu, to była zła i był to moment przed wybuchem naprawdę gwałtownych, skumulowanych w niej emocji.

Lecz tym razem wybuch nie nastąpił. Gdy Olivia otworzyła oczy, dostrzegła Tristana przed drzwiami. Natychmiast się rozpromieniła i zerwała ze stołka. Dała mu znak ręką, by poczekał, a sama włożyła kilka kartek do zeszytu. Ten umieściła pod ladą, a potem chwyciła kurtkę i torebkę i wybiegła na zewnątrz.
- Tristan! - rzuciła mu się na szyję, by uściskać go mocno i długo. Dopiero potem odsunęła się, chwyciła go za ręce i spojrzała pełnym troski spojrzeniem w jego oczy.- Wszystko w porządku?
Wydawała się szczerze zaniepokojona. Była tak przyzwyczajona do tego, że ciągle pracował, że gdy wziął wolne od razu uznała, że musiało się coś stać.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#3
22.11.2023, 02:35  ✶  

Tak rzadko ma dla niej więcej czasu, z powodu podwójnej pracy i kiedy może, chciałby jej to wynagrodzić. Cierpliwość, zrozumienie i wsparcie. Według Tristana to nie było nic dziwnego, mimo iż znał Olivię z zaskakujących i dziwnych momentami pomysłów. Lubił ją. Czas jaki z nią spędzał by zawsze miły, ciepły, że nie myślał o przeszłości. Może obecność jej w jego życiu, zmieniała mu postrzeganie przyszłości? Nie czuł się wtedy za bardzo samotny.

Czekając na koniec pracy Olivii, zakładając że o tej godzinie powinno to nastąpić lada moment, ze sklepu wyszedł klient. Ward przyjrzał mu się, po czym zerknął przez witrynę, zauważając chyba przygnębienie u koleżanki? Ponownie spojrzał na oddalającego się klienta, i znów w jej stronę. Trafił się trudny? Nie miał pojęcia. Chciał wejść i ją pocieszyć. Dotknął klamki i go zobaczyła. Nie zdążył wejść, kiedy dostał znak od niej, że zaraz podejdzie. Cofnął się więc i stanął przy witrynie okiennej. Olivia wzięła swoje rzeczy i przyszła się przywitać. Pochylił się trochę, żeby mogła dosięgnąć jego szyi. Objął ją w swoje silne ramiona i podniósł, niczym młodszą siostrę, że dziewczyna nie dotykała teraz ziemi. Postawił ją po chwili, nie ukrywając że cieszy się na jej widok. Ale zaraz po tym miły powitaniu, ujęła jego dłonie zadając zaniepokojone pytanie. Posłał jej delikatny uśmiech i pokręcił głową, że tak. Wszystko jest w porządku. Lecz miał do niej prośbę i spróbował jej to w prosty sposób pokazać, "powiedzieć" w języku migowym.

"- Miałbym prośbę. Zanim zabiorę Cię na kawę. Chcę odwiedzić jedno miejsce. Chcesz mi towarzyszyć?" - zapytał w mowie gestykulacji dłoni i palców. Czekając na jej zgodę. Mógłby powiedzieć wprost ale, nie przeszłoby to mu nawet przez palce. Odpowie jej, jeżeli zapyta, gdzie chciałby się udać.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#4
22.11.2023, 10:24  ✶  
Olivia zmarszczyła brwi, wpatrując się najpierw w twarz Tristana, a potem przenosząc wzrok na jego dłonie, które wypuściła w chwili, gdy tylko poczuła, że chce jej coś powiedzieć. Nauczyła się dostrzegać drobne spięcia mięśni, gdy chciał unieść dłonie, by zamigać. Znali się przeszło rok, a ona lubiła obserwować ludzi i uczyć się ich mowy ciała. Każdy miał inną, inaczej reagował na pewne rzeczy. To było piękne - że każdy miał swój sposób bycia, nawet oddychania.

Zrozumiała niewiele. Kawa, prośba, odwiedzić i czy chce mu towarzyszyć. Chwilę układała sobie nie tak oczywisty szyk zdania w głowie, bo przecież język migowy pod względem gramatyki był kompletnie inny, niż język którym posługiwała się na co dzień.
- Oczywiście, przecież wiesz że za tobą pójdę wszędzie - powiedziała, rozciągając usta w szerokim uśmiechu. Czy to było tylko powiedzenie, czy mówiła to na poważnie - ciężko było wyczuć. Olivia miała dziwną, czasem denerwującą manierę, obracania wielu sytuacji w żart. Żeby tylko nie pokazać swoich słabości. Nie lubiła być słaba, a taka była. Słaba i wrażliwa, wiec podobnie jak Tristan zakładała metaforyczną maskę, którą w jej przypadku były dobry humor i cały rząd niedopowiedzeń w postaci żartów. Odwróciła się i zamknęła sklep, jeszcze tylko machnęła różdżką, żeby wszystkie zamki na pewno spełniły swoje zadanie, a potem schowała ją i założyła kurtkę. Miała na sobie zwykły t-shirt dopasowany w talii z niewielkim dekoltem, bez żadnych nadruków, w ciemnogranatowym kolorze i z krótkim rękawem. Bez kurtki by zmarzła, mimo że był czerwiec. Mimo iż miała długie spodnie i zakryte buty, to wiatr dość szybko by ją przewiał. Kurtka była wysłużona, ale miała dużo kieszeni. Sięgnęła do jednej z nich i wyciągnęła paczkę papierosów oraz mugolską zapalniczkę. - Wybacz, zdenerwował mnie ten typ. Nienawidzę siedzieć na sklepie, ale to jedyne na co mi pozwalają od mojego pobytu w szpitalu. Kiedyś wysyłali mnie do Szkocji po składniki, nawet do New Forest, ale teraz mogę o tym pomarzyć.
Gdy mogła, starała się unikać wspominania o rodzicach przy Tristanie. Wiedziała, że to było dla niego bolesne a ona nie chciała rozdrapywać jego ran, jeszcze zbyt świeżych. Często mówiła więc o nich bezosobowo, a nawet starała się na nich nie narzekać zbytnio. Od tego miała Avelinę, nie Tristana. Co go by zresztą interesowało to, że rano znowu dostała wykład na temat tego, gdzie wychodzi i z kim, a tak w ogóle to zegar tyka i już powinna szukać sobie męża i być w ciąży, bo oni jej nie będą wiecznie chronić.

Wiedziała, że chcieli dla niej dobrze, ale ograniczali ją. To Olivię denerwowało, ceniła sobie wolność i mimo iż ją miała, to takie zrzędzenie nad uchem dawało odwrotny skutek. Nie uważała, by nadawała się na matkę, zwłaszcza po tym, co stało się kilka lat temu. Rodzice zdawali się o tym nie pamiętać, ale wiedziała że to nie była prawda. Z irytacją zaciągnęła się gryzącym dymem, pozwalając by wtłoczył się w płuca. Będzie musiała kiedyś rzucić, ale nie teraz. Nie była jeszcze gotowa.
- Dokąd idziemy?
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#5
22.11.2023, 16:57  ✶  

No tak. Trzymała go za dłonie, zapominając, że potrzebował ich do przekazania tego co chciał jej powiedzieć. Samo poruszanie ustami nic nie pomoże, gdyż musiałaby też umieć czytać z jego warg. Bez głosu mogło by to być co najmniej dziwne.  Miała przyjemny dotyk, ale musiał je puścić aby móc przekazać swoją prośbę. Zauważył jednak, że Olivia miała problem ze zrozumieniem, więc zaczął sięgać po notes aby zapisać. Dziewczyna w tym momencie udzieliła odpowiedzi. Całe szczęście, że nawet jak ogarnęła podstawowe słowa, powiązała w jedno zdanie jakoś tak, że wiedziała o co mu chodzi. Chyba będą musieli poświęcić jakiś dzień na to, aby poćwiczyć taką komunikację. A i jej w sklepie może się przydać.

Uśmiechem jej podziękował i poczekał aż zamknie porządnie sklep, po czym skierowali się w kierunku Dziurawego Kotła. Znaczyło to, że zabierał ją do mugolskiego Londynu. Po drodze mogła opowiedzieć o niepowodzeniach dzisiejszego dnia. Nie musiała unikać słowa "rodzice". Nawet, jeżeli u niego wywołało to bolesne wspomnienia. Powinna cieszyć się, że nawet jeżeli są nadopiekuńczy, to chociaż ich ma. Pomyślał chwilę i postanowił jednak korzystać z pisemnej opcji komunikacji z Olivią. Wyjął notes i uważając też na drogę, otworzył go i zaczął na pustej stronie pisać: "Może zgodziliby się, żebym Ci towarzyszył w podróżach? Byłem aurorem". Tutaj się zatrzymał. Dopisałby, że zapewniłby jej bezpieczeństwo. Tylko jakie? Nie dał rady ochronić rodziców. Jego wyraz twarzy się trochę zmienił i zamknął notes. Nie pokazał. Wstrzymał się z tym. Zapewne Olivia coś mogła podejrzewać, ale nie zwrócił na to uwagi. Zareagował na jej kolejne pytanie, gdy przy Dziurawym Kotle byli już blisko. O takim miejscu, nie mówiło się często. Więc jeżeli by w języku migowym pokazał, mogłaby nie zrozumieć. Otworzył na nowo notes i napisał w dużym odstępie strony poniżej "Na cmentarz". Jeżeli nie będzie chciała iść, zrozumie. Zmieni plany i pójdą do kawiarni, a dopiero potem, odprowadzi ją i sam uda się we wspomniane miejsce. To, że pokazał jej to jedno słowo, nie zakrył tego co napisał wyżej w niedokończonej odpowiedzi.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#6
22.11.2023, 17:59  ✶  
Zanim dotarli do Kotła, zgasiła ćmika i wrzuciła go do kosza, upewniając się wcześniej, że na pewno jest dobrze dogaszony. Ostatnie czego chciała, to pożar. Z zaciekawieniem spojrzała na to, jak Tristan notuje. Zmarszczyła brwi, widząc że jednak zrezygnował z tego, co chciał napisać. Lekko przekrzywiła głowę, ale może tylko się zastanawiał? Nie, zamknął notes. Spojrzała na Warda z uwagą, ale nie powiedziała nic. Skoro nie chciał się dzielić tą informacją, miał prawo. A ona nie miała prawa być aż tak wścibska.

Gdy jednak na nowo zaczął pisać, a potem jej pokazał, uwagę skupiła najpierw na pojedynczym słowie. Cmentarz. Przystanęła, żeby upewnić się, że dobrze odczytuje słowo. Krótką chwilę zajęło jej połączenie faktów z tym, jaki był dzień. No tak, oni obchodzili go kiedy indziej - ojciec wziął wtedy wolne, matka też. Taka ich mała tradycja. Najwyraźniej Tristan też miał swoją, choć okropnie bolesną. Poczuła się, jakby niewidzialna siła zacisnęła palce na jej gardle, a oczy ją zapiekły. Kiwnęła więc tylko głową na znak, że nie ma nic przeciwko.

Jej wzrok jednak prześlizgnął się odruchowo po słowach wyżej. Uniosła brew. Czemu jej tego nie pokazał? Musiał mieć powód. Zmienił zdanie? A może kryło się za tym coś innego? Postanowiła jednak nie odpowiadać na tę propozycję w tej chwili. Wróci do niej, gdy odwiedzą - najpewniej - jego ojca na cmentarzu. Posłała mu tylko spojrzenie, które mówiło: widziałam to. Zaraz jednak jej rysy twarzy złagodniały, a ona sama wsunęła dłoń pod jego ramię. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale też zrezygnowała. Później. Nie będzie mu głowy zawracać - czasem wypadało się zamknąć i wbrew pozorom Olivia miała przebłyski intelektu, które chroniły ją przed ogromnym faux pas. Nie, żeby to się zdarzało specjalnie często, ale jednak zdarzało. Ścisnęła lekko jego przedramię, by dać znać, że jest obok. Tak po prostu.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#7
22.11.2023, 23:03  ✶  

Nie pokazał jej swojej odpowiedzi, z pewnych powodów. Od razu miał przed oczami obraz tego, co się wydarzyło w jego rodzinnym domu. Dlatego wstrzymał się z dokończeniem drugiego zdania. Mógłby jej towarzyszyć w podróży, ale obawiał się, że z zapewnieniem bezpieczeństwa, nie spełni swojej roli. Dlatego zrezygnował z dalszej pracy jako Aurora. Jego stan psychiczny także na to nie pozwalał, aby w pełni wrócić do pracy.

Przez te parę godzin, będzie walczył ze swoimi myślami. Nie chciał za bardzo ukrywać przed Olivią wszystkiego, dlatego odpowiedział pisemnie gdzie chciałby najpierw się udać. Nie miała nic przeciwko. Zauważył w jej mowie ciała, że dostrzegła to, co napisał wyżej na tej samej kartce. Westchnął, ale nie dodał nic w tym temacie od siebie. Pozwolił jej także, aby obejmowała jego ramię. Pomagało mu to także w tym, że była obok. Nie był sam. W milczeniu mogli wejść do Dziurawego Kotła i przenieść się na Londyńskie ulice. Stamtąd, Tristan zabrał Olivię na przystanek autobusowy, którym podjechali kilka przystanków dalej. O jakiekolwiek bilety nie musiała się przejmować. Opłacił ich przejazd. Nawet miał na powrotną drogę.

Dojechawszy na miejsce, wysiedli i skierowali się już konkretnymi ulicami po dzielnicy, docierając do miejsca docelowego. Taka podróż mogła być także dla Olivii czymś nowym. Nowe rejony, nowe otoczenia, zwyczajne osiedle z domkami. Zanim dotarli na cmentarz, Tristan skierował się do znanej sobie kwiaciarni, gdzie kupił niewielki bukiet. Z tym zakupem mogli udać się do miejsca docelowego. Minęli niezbyt zadbane ogrodzenie. Za nim znajdowało się dużo nagrobków w postaci pionowych płyt kamiennych o różnych kształtach. Przeszli kilka małych alejek, aż Tristan zatrzymał się przy dwóch obok siebie. Na jednym widniał napis z datą urodzenia i śmierci Elizabeth Ward, a drugi Adam Ward. W tym miejscu spoczywali jego rodzice. Nie tylko sam ojciec. Te dwa nagrobki wyglądały zwyczajnie, szary kamień z napisami. Nie wyróżniały się niczym na tle wielu setek w tym miejscu. Przy matce leżał już jakiś wyschnięty bukiet. Ten, który Tristan zakupił dzisiaj, kucnął i położył przy grobie ojca. Dzisiejsza data symbolizowała Dzień Ojca.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#8
23.11.2023, 10:46  ✶  
To była dla niej nowość. Tristan mógł dostrzec, jak bardzo była podekscytowana. Niemal jak dziecko, które pierwszy raz zabrano na przejażdżkę autobusem. Wyglądała przez szyby, z zaciekawieniem wyciągała szyję, ale nie puszczała jego ręki. Jakby bała się, że się zgubi. Co prawda często chodziła po Londynie, ale no właśnie - chodziła. Nie oddalała się za bardzo od ulic które znała, a gdy chciała poznać nowe: była niezwykle ostrożna i zawsze upewniała się, czy wie jak wrócić. Teraz jednak nie musiała się tym martwić: może Tristan nie czuł się na siłach, by obiecywać że zapewni jej bezpieczeństwo, ale nie musiał tego robić. Ona i tak czuła się przy nim bezpiecznie i nie potrzebowała zapewnień. Jedyne co potrzebowała, to czuć że jest obok.

Gdy weszli na cmentarz, a wcześniej do kwiaciarni, rozejrzała się. Mugolskie nagrobki nie różniły się niczym od ich nagrobków - najwyraźniej ból po stracie i sama śmierć była jednym z wielu punktów, które ich łączyły. Dziadkowie Olivii spoczywali na cmentarzu w Dolinie Godryka, który różnił się znacznie od tego londyńskiego, lecz dostrzegała naprawdę wiele styków wspólnych.

Gdy Tristan położył kwiaty na nagrobku, poczuła się trochę jak intruz. Mimo iż on ją tu zaprosił, to miała wrażenie że wchodzi w coś niezwykle intymnego. Patrzyła na zeschnięte kwiaty, ale nie odważyła się ich odsunąć. To nie należało do niej, była tu tylko gościem, przypadkowym widzem. Stanęła trochę z boku i wpatrywała się w napisy, wyżłobione na nagrobkach. Odpłynęła myślami gdzieś daleko. Wiedziała, że gdyby nie chciał żeby w tym uczestniczyła, to by jej tu nie przyprowadził. Czy właśnie przekroczyli kolejną granicę intymności? Skierowała wzrok na Tristana i odruchowo kucnęła przy nim, by odgarnąć włosy z jego czoła. Uśmiechnęła się lekko.
- Jesteś bardzo silnym człowiekiem, Tristanie. Wierzę, że patrzą na ciebie z góry i są dumni z tego, jak żyjesz - nic innego nie przychodziło jej do głowy, ale też szczerze wierzyła w to, że ktoś się Tristanem opiekuje. Podziwiała go, chociaż wolałaby za inne okoliczności. Dzieliła jego ból w naprawdę małym ułamku, nie potrafiła wyobrazić sobie tego, co czuł. Ale wiedziała, że był jedną z najsilniejszych osób, które przyszło jej spotkać. Inni by nie dali rady.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#9
23.11.2023, 22:22  ✶  

Pomimo tego, że mieli pierwszą wycieczkę na cmentarz, Tristanowi nie umknęło uwadze, że Olivia była zafascynowana podróżą autobusem jak i otaczającym ją światem mugolskim. Oczywistym było, że jej pilnował i pozwalał, aby obejmowała jego ramię. Z boku, dla innych ludzi mogli wyglądać jak kochająca się para. A tak naprawdę, tylko się przyjaźnili.

Jeżeli koleżanka miała pytania, udzielał je w postaci pisemnej, gdyż nie umiała jeszcze odpowiednio odczytywać długich wypowiedzi od niego. To kwestia czasu aż się nauczy.

Na cmentarzu, po tym jak położył kwiaty na miejscu ojca, przez minutę czy dwie kucał tak w milczeniu. Być może próbował z ojcem rozmawiać myślami. Dotyk Olivii przywrócił go na ziemię, że spojrzał w jej kierunku. Niestety, nie zgodziłby się z jej słowami. Nie z tymi, gdzie mówiła o jego silne. To była powłoka, jaką na siebie narzucał. Peleryna siły, która była zdejmowana, jak tylko był w domu. Bądź tutaj. Kiwnął głową na potwierdzenie, aby może przyznać jej rację. Wtedy zwrócił uwagę na kwiaty przy grobie matki. Wziął różdżkę i użył transmutacji, aby na jakiś czas trwania zaklęcia, wyglądały na ożywione. Taka, iluzja. Schował różdżkę i dał Olivii gestem głowy znać, że mogą opuścić miejsce. Będzie miał czas aby tutaj wrócić samemu i posiedzieć dłużej. Miał w planie zabrać ją teraz do przyjemniejszego miejsca.

Chwycił ją za rękę, splatając ich dłonie razem. Może to odruch, ale miał pewność, że ma ją obok siebie. Wyprowadził ich z cmentarza i wrócili z powrotem na przystanek, aby ponownie autobusem pojechać do centrum. Tym razem jednak nie wysiedli na tym samym przystanku, co wsiadali. Zabrał ją do innej dzielnicy. Tam z kolei skierował się do wspaniałej kawiarni, z bardzo dobrymi deserami lodowymi. Już sama ich reklama zachęcała do zajrzenia i spróbowania. Spojrzał na Olivię i wskazał gestem głowy, czy zechce tam z nim wejść. Jeżeli jeszcze nie miała okazji spróbować deserów robionych przez mugoli, teraz miała okazję.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#10
24.11.2023, 10:18  ✶  
Nie miała pojęcia, co siedzi w głowie Tristana, ale może to i lepiej? To nie był czas ani miejsce na to, by próbować go przekonać, że ma błędne mniemanie o sobie. Gdy dał jej znak, wyszła za nim z cmentarza. Odwróciła się jeszcze, by zapamiętać to miejsce. Było dla Tristana ważne, i chociaż nie chciała się wtrącać i wbijać klinem, bo tak postrzegała swoją obecność tu, to chciała przynajmniej zapamiętać.

Ze zdziwieniem przyjęła fakt, że chwycił ją za rękę. Ostatnio łapała się na tym, że to ona w dużej mierze inicjowała kontakt fizyczny. Z reguły to robiła w kierunku osób, które lubiła, ale z Tristanem ostatnio zaczęło być inaczej. Zorientowała się, że od jakiegoś czasu szuka w zasadzie pretekstu, by poprawić mu włosy, dotknąć ręki czy go przytulić. Nachmurzyła się odrobinę na to odkrycie, bo ostatnim czego chciała, to przekraczanie granic, które każdy miał. I chociaż Tristan nigdy nie dał jej odczuć tego, że mu to przeszkadza, to nie chciała by czuł się niekomfortowo. Poza tym nie był chyba zainteresowany fizyczną relacją, chociaż sama już nie wiedziała, co o tym myśleć. Nie puściła jednak jego ręki, ba - ścisnęła ją lekko i posłała Tristanowi ostrożny uśmiech.

Mimo iż to była kolejna wycieczka autobusem, wydawała się być nie mniej zafascynowana podróżą. Na wiele pytań już jej odpowiedział, ale wciąż pozostawało co najmniej drugie tyle. Nawet najgłupsze, najbardziej oczywiste rzeczy były dla Olivii tajemnicą. Zresztą nigdy nie ukrywała tego, że większą część dzieciństwa spędziła wśród magicznej części społeczności, stąd te braki w wiedzy, które próbowała nadrabiać.
- Będziesz mnie niósł do domu, bo coś czuję, że nie będę w stanie się ruszyć - powiedziała, otwierając szeroko oczy na reklamę cudów, które sprzedawali w kawiarni. Niemal przyciskała nos do szyby. W kwestii jedzenia była jak dziecko. Gdy zachęcił ją, weszła bez oporów do kawiarni i rozejrzała się. Najpierw uderzył ją charakterystyczny zapach świeżo mielonej kawy, syropów i słodyczy. Dopiero później jej oczy pochwyciły szczegóły wystroju wnętrza. Zaskoczyła ją przytulność i spokój, panujące w środku. Nieczęsto chodziła do takich miejsc, zwykle kręciła się po barach, bo tam można było spotkać najciekawszych ludzi. Ale chyba zmieni zdanie, bo tu było po prostu cudownie. Pochwyciła kątem oka wolny stolik przy ścianie i pokazała go. Nie był na totalnym uboczu, ale zapewniał trochę prywatności. Mogli w spokoju rozmawiać, nie bojąc się że ktoś niepowołany będzie nadstawiał ucha. Bo mimo iż Olivia wiedziała, że wśród mugoli trzeba uważać z rozmowami, to nie zawsze jej się to udawało. - Tam?
A chciała poruszyć z nim jedną kwestię. Ale to jak zamówią, przecież nie będą rozmawiać w drzwiach.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Tristan Ward (5162), Olivia Quirke (6508)


Strony (4): 1 2 3 4 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa