18 czerwca 1972r.
Niemagiczny Londyn, Cmentarz i później kawiarnia
Niemagiczny Londyn, Cmentarz i później kawiarnia
W większości dni w miesiącu, Olivia często czekała na Tristana, aż skończy pracę. Lubiła robić mu zaskakujące niespodzianki, do których się przyzwyczaił. Możliwe, że nawet odruchowo spoglądał w pewien zaułek licząc, że mu zaraz wyskoczy. Ale nie często się to zdarzało. Dzisiaj to on postanowił poczekać na nią. Umówili się listownie. Nie był osobą, która zaskakuje znienacka z jedzeniem. Miał plany, w których częściowo chciał jej to wszystko wynagrodzić, jak dba o niego. Doceniał to bardzo.
Tego dnia, miał wolne od drugiej pracy. Właściwie to poprosił swojego szefa o to, z jednego powodu. Liczył, że i Olivia go posłucha, jeżeli ją poprosi, zanim zabierze ją do miejsca, jakie na dzisiejszy wieczór zaplanował.
Pogodę mieli ładną, ciepło, słonecznie. Na sobie miał koszulę w kratkę z długim rękawem. Ciemne spodnie i sportowe wygodne obuwie. Łatwiej w nich można było się poruszać. Przez ramię przewieszoną torbę. Oboje pracowali na pokątnej, ale w innej odległości. Daleko do siebie nie mieli. Ward stanął przed sklepem zwanym "Pękata Fiolka" i sprawdził godzinę. Był trochę przed czasem, więc poczeka. Jeżeli Olivia nie wyjdzie, wtedy wejdzie i zapyta o nią.