06.02.2024, 00:21 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:52 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
wiadomość pozafabularna
Suma przypadków Oriona: Przez cały dzień czułeś na sobie czyjeś spojrzenie. Nieprzyjemne uczucie towarzyszyło ci od rana, odkąd zwróciłeś uwagę na dziwaczny cień gdzieś w okolicy swojego miejsca zamieszkania... Za każdym razem, kiedy odwracałeś głowę, nie widziałeś za sobą nic niepokojącego. Kiedy wreszcie wróciłeś do domu i położyłeś się spać, śniło ci się, że ktoś stoi nad twoim łóżkiem. Wysoki, chudy mężczyzna w mugolskim stroju, ze strzelbą myśliwską, uśmiechnął się do ciebie i powiedział: „pozbyłem się go, na jakiś czas da ci spokój...”. Kiedy się obudziłeś, jedno z okien było otwarte, chociaż byłeś pewien, że je zamykałeś.Prompt miłośny Atreuska Chytruska: W następnym poście fabularnym kichasz tak mocno, że dochodzi do niespodziewanej teleportacji... Cały czas wydaje ci się, że ulegniesz rozszczepieniu i myślisz o osobie najbliższej twojemu sercu, po czym cały i zdrowy pojawiasz się naprzeciwko niej. (To musi być osoba - odpadają miejsca, przedmioty i tak dalej.)
Atreus siedział w salonie i spoglądał uważnie na trzymane na ręku karty. Sytuacja wcale nie prezentowała się aż tak kolorowo, jakby sobie tego życzył, a siedząca naprzeciwko niego matka, uśmiechała się do niego uroczo za każdym razem, kiedy podnosił na nią spojrzenie. Zanim tu w ogóle przyszła, uczył domowego skrzata jak grać w pokera, co w sumie zdarzało mu się dość często, chociaż osobiście miał wrażenie, że stworzenie celowo udawało, że zapomniało połowy zasad, chcąc się wymigać od obowiązku słuchania Atreusa. Czasem faktycznie, cierpliwość kończyła mu się szybko i puszczał skrzata do obowiązków, z niezadowoleniem idąc się zająć innymi sprawami. Tego dnia pewnie wszystko skończyłoby się podobnie, gdyby nie Enida, która właśnie położyła karty na stole.
- Przestań mantyczyć, dobrze wiem, że wygrałam - uśmiechnęła się do niego ciepło, unosząc się z krzesła. - A to znaczy, że na następny miesiąc dasz naszemu drogiemu skrzatowi spokój i znajdziesz sobie inne zajęcie - potargała włosy synowi, potem zabierając ze stolika swoją filiżankę z herbatą i udała się po schodach na górę.
Atreus westchnął zrezygnowany, odkładając swoje własne karty i zbierając wszystkie, które były porozrzucane na stoliku, składając je w jedną kupkę i wkładając do drewnianego puzderka, które urzędowało w salonie. W sumie to tego typu elegancko wykonanych szkatułek było tutaj pełno, przynajmniej jedna w każdym pokoju, bo pani Bulstrode lubiła mieć karty pod ręką, ale nie lubiła z nimi po domu chodzić. Wystarczyło wtedy, że przywoływała do siebie takie pudełko z drugiego końca pokoju i już była gotowa do ogrania swojego syna lub męża w karty.
Kiedy skończył, złapał za swoją szklankę z ognistą whisky, opróżniając jej zawartość na raz, jakby chcąc w ten sposób przepłukać gorzki smak porażki. Odetchnął, ale zaraz zakręciło mu się dziwnie w nosie. Próbował jeszcze się jakoś powstrzymać, ale wreszcie kichnął okrutnie, a potem zniknął, teleportując się z trzaskiem.