• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Skrytka pocztowa L. Selwyna

Skrytka pocztowa L. Selwyna
hedera
how i delight
in serene melancholy
Wysoki (185 cm) i szczupły mężczyzna o urodziwej, choć zmęczonej twarzy w odcieniu porcelany. Spojrzenie mętne, włosy potargane, odzienie pomięte i niepasujące do siebie.

Laurence Selwyn
#1
05.02.2024, 20:01  ✶  
Kiedyś pełna poczty od fanów, dziś trzeba uważać, by nie zniszczyć pajęczyny Waldemara (pająka, który zamieszkał w środku).


the others say
that i’m just good enough to cut the cats’ throats
but i never killed a cat
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#2
05.02.2024, 20:03  ✶  

—29/07/1972—


niepodpisana koperta wylądowała u Selwyna nad ranem, przed godziną ósmą


Nie pamiętam, kiedy ostatnio próbowałem sięgnąć po pióro i napisać twoje imię. To czyste szaleństwo, Laurence. A jednak, po tak długim czasie, zrobiłem to instynktownie, jakby to przyzwyczajenie czekało, aż wydobędę je z powrotem na światło dzienne. To się stało zbyt szybko, zbyt naturalnie. Trudno wyzbyć się starych nawyków. prawda?

...Tak naprawdę nie wiem, dlaczego w ogóle zawracam sobie tobą głowę. Może to przez pełnię księżyca. Może to bimber szepcze mi do ucha, co mam napisać. Może to przez samotność, która mi towarzyszy kolejnej gorącej, letniej nocy. Przypomina mi to te wszystkie wieczory, kiedy czekałem na twój powrót z prób i nocnych premier. Nigdy nie planowałeś mnie na żadną zabrać prawda? To nic, nie mam żalu. Już nie.

Kiedyś byłeś dla mnie... wszystkim. Muszę ci to przyznać, byliśmy ekscytujący. Ty byłeś ekscytujący. Człowiek czuł radość, gdy tylko pojawiałeś się w pobliżu. Uwielbiałem cię. Nie ze względu na twój status czy rozpoznawalność, ale ze względu na to, jak chcianym się dzięki tobie czułem. Dziś ledwo mogę powstrzymać pogardę dla siebie. To, co mieliśmy... To nigdy nie było naprawdę sprawiedliwe. Nie byliśmy sobie wówczas równi i dobrze o tym wiesz.

Zawsze dokładnie wiedziałeś, co powiedzieć, kiedy wywrzeć presję, a kiedy pozwolić mi przejąć inicjatywę. Zostawiałeś mi ślady, wiedząc, że podażę za nimi i zatrzymam się w odpowiednim momencie; w miejscu, w którym chciałeś, żebym się znalazł. Ty i te twoje cholerne ego. Czy byłem dla ciebie tylko jednym z wielu? Ilu było takich jak ja po tym, jak przestaliśmy się widywać?

Czy myślałeś o mnie od tamtej pory, Laurie? Zastanawiałeś się, co robię, gdzie jestem, z kim jestem? Czy kiedykolwiek zatęskniłeś? Czy żałujesz tego, co powiedziałeś, czego nie zrobiłeś, a co tak? Czasami, kiedy jestem sam, zamykam oczy i widzę twoją twarz. Słyszę twój głos, czuję zapach twojej wody kolońskiej. Pamiętam dobre, złe i wszystko pomiędzy. Pamiętam uśmiech, krzyk i dreszcze w o oczekiwaniu na kolejne spotkanie. Czasem nie chciałbym pamiętać.

Były takie dni, kiedy tęskniłem za tym, co było między nami. To wywoływało irytację, bo jakaś część mnie nienawidzi cię do cna. Nienawidzi cię za to, jaki byłeś, co przez ciebie czułem, co po sobie zostawiłeś. Nienawidziłem cię za to, że byłeś zbyt czarujący, zbyt przystojny, jak trudno było ci się oprzeć i jak łatwo się temu dałem. Nienawidziłem cię za to, że po prostu byłeś sobą. I nie masz pojęcia, jaka to była ulga, gdy zacząłeś znikać ze wszystkich okładek i plakatów. Dzięki temu było łatwiej.

Do jasnej cholery, nawet nie wiem, czego od ciebie chcę. Może chce ci po prostu wypomnieć wspólną przeszłość? A może chodzi o to, żebyś przeprosił, błagał o przebaczenie, żebyś miał dość odwagi, by przynajmniej powiedzieć, że jest ci przykro z powodu tego, jak to się skończyło. Może... Może.


the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#3
07.02.2024, 17:17  ✶  

—29/07/1972—


do biura Laurence'a została dostarczona kwadratowa koperta, niedbale zapieczętowana i nasączona kroplami mocnego alkoholu


Nie chcę się z Tobą widzieć...
Nie powinienem był w ogóle tego pisać...
Przepra...
Czemu nie mogę cię po prostu zignorować?
Nie spodziewałem się, że...

Niech tak będzie.

Erik


PS. Po prostu zgadujesz na chybił trafił.

odpowiedź na wiadomość



the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#4
07.02.2024, 17:34  ✶  

—29/07/1972—


Nie zamierzałem.

Tylko nie nastawiaj się na bukiet kwiatów.

I przestań, Laurie. Po prostu... Przestań.

odpowiedź na wiadomość



the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#5
04.05.2024, 00:10  ✶  
Yaxleyowie chcieli wystawić sztukę teatralną przy okazji kolejnego polowania. Trochę dziwne, ale okej. Dobrze płacili, suma niczego sobie, w dodatku zaproszenie na przesłuchanie, jakie dostałeś pocztą, sugerowało coś naprawdę przyjemnego, a nie jakieś robienie z siebie błazna przed gośćmi pubu z okazji jakiegoś niszowego festiwalu sztuki. Tak ci przeszło przez myśl - być może była to twoja własna decyzja, być może efekt dobrze rzuconego uroku, jaki sięgnął cię kiedy otworzyłeś kopertę, ale faktycznie pojechałeś do posiadłości Yaxleyów na przesłuchanie.

Do roli, jak się okazało, niedźwiedzia.

- Gdzie jest tekst, jaki mam odczytać...? - Jeżeli to było zaklęcie, to chyba zaczęło się rozpraszać, bo poczułeś się cholernie dziwnie, widząc Thorana rozłożonego na kanapie obok kiści winogron i wpatrującego się w ciebie z czymś, co przywodziło ci na myśl rozbawienie twoją sytuacją. Nie było miłe stać się czyimś pośmiewiskiem.

- Tutaj, panie Selwyn - odpowiedział, podając ci plik kartek. Czyli scenariusz faktycznie istniał, chociaż to było nieprofesjonalne, aby nie wysłać ci go wcześniej. - Musi pan też przymierzyć kostium. - I wtedy drań wyciągnął różdżkę i wycelował nią w ciebie.

Tak, to było zaklęcie. I teraz padłeś ofiarą kolejnego z nich.

Kiedy się znów ocknąłeś, miałeś na sobie strój niedźwiedzia. Nie, to nie było najgorsze. Nie znajdowałeś się już w posiadłości Yaxleyów, tylko w gęstym lesie, być może nieopodal tego miejsca i... cudem udało ci się zdjąć duszącą głowę, ale zanim udało ci się odnaleźć zamek, żeby rozpiąć resztę tego żenującego kostiumu, usłyszałeś dźwięk kopyt i okrzyk, który skojarzyłeś z głosem pijanego Gerarda Yaxleya.

Niniejsza wiadomość jest wstępem / zaczepką wydarzenia Doppelganger.


there is mystery unfolding
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa