21.05.2024, 20:06 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:52 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Jedną rzecz faktycznie wyniósł z rozmowy, którą przyszło mu przeprowadzić z Orionem - stłuczony nos wcale nie przestawał boleć i tak jak wcześniej zdawał zapierać się nogami i rękami przed tym, żeby spojrzała na niego Florence, tak teraz już nie był taki chętny do oponowania. Szybkie zaklęcie i eliksir przeciwbólowy na lepsze sny, powinien załatwić sprawę, a przynajmniej tak to sobie tłumaczył Atreus, wspinając się po schodach na piętro, gdzie znajdował się pokój siostry. Rozliczono - Florence Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Kiedyś, kiedy był jeszcze dzieciakiem uczęszczającym do Hogwartu, ewentualne bitewne ślady nosił z pewną dumą i satysfakcją. Cieszył się niezmiernie, kiedy pięściami mógł wymierzyć komuś swoją sprawiedliwość, a jeszcze bardziej, kiedy mu się stawiano. Teraz jednak, satysfakcja z uderzenia kogoś pozostawała, jednak o wiele krytyczniej podchodził do wszelkich siniaków czy przekrzywionych nosów. Jako pracownik Ministerstwa, musiał się jakoś prezentować, a przez jakoś miał tutaj na myśli jak najlepiej.
Pierwszy sierpnia przynosił ze sobą Lammas, a to święto, nawet jeśli nie aż tak rozbuchane w obchodach jak Beltane czy Litha, wciąż oferowało pewne atrakcje, z których zamierzał oczywiście skorzystać. A co, gdyby spotkał pomiędzy straganami kogoś znajomego i musiałby mu się wykręcać, że to przecież nikt taki mu upuścił krwi z nosa i wcale, ale to wcale nie teleportował się w dziwaczny sposób na środek Podziemnych Ścieżek. Mógł kłamać - oczywiście, nie miał nic przeciwko temu, ale unikanie pytań było o wiele wygodniejsze.
Znalazł się przed drzwiami, przez moment jeszcze bijąc się z myślami, aż w końcu potulnie zapukał do pokoju, dając siostrze chwilę, zanim nacisnął klamkę, uchylając drzwi.
- Florence? Jesteś może? Mam mały problem... - przez moment zastanawiał się, czy siostra przypadkiem znowu nie podłapała dyżuru w szpitalu, ale przecież jeszcze chwilę wcześniej Joker, ich domowy skrzat, oferował z troską poinformowanie jej o jego stanie.