• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 … 4 5 6 7 8 … 10 Dalej »
[18.07.72] Thomas i Atreus | Kto w łazienkach zostawia otwarte okna?

[18.07.72] Thomas i Atreus | Kto w łazienkach zostawia otwarte okna?
Pies policyjny
Live fast,
pet dogs
Tomasz przede wszystkim jest wysoki, nawet bardzo. Ma 192 centymetry wzrostu więc nietrudno go zauważyć w tłumie. Nie mówiąc już o tym, że prawie zawsze oślepia uśmiechem. Jego włosy przyjmują barwę bardzo ciemnego blondu, jego oczy są niebieskie, na twarzy często widnieje zarost - uważa, że tak wygląda przystojniej. Jest dość dobrze zbudowany. Zwykle ubiera się w stonowane kolory, jeansom często towarzyszy sweter lub koszulka z kołnierzykiem, rzadko sięga po koszule, które według niego są strasznie niewygodne. Podczas słonecznych dni towarzyszą mu jego ulubione okulary przeciwsłoneczne, w te chłodniejsze ukochana skórzana kurtka z brązowej skóry. Można czasem wyczuć od niego dym papierosowy, znacznie częściej jednak przesiąka zapachem kawy oraz swojej wody kolońskiej o nucie lawendy i cedru.

Thomas Hardwick
#1
18.06.2024, 14:35  ✶  
18.07.1972
Ulica Horyzontalna, niedaleko jednej z restauracji

Cztery łapy rytmicznie uderzały o chodnik, gdy owczarek szedł ulicą pełną czarodziejów, którzy widząc spore zwierzę schodzili mu z drogi. Trzymał nos blisko ziemi, starając się nie zgubić tropu mężczyzny, za którym szedł od jakiegoś czasu. Nie wiedział, czy ten już zdążył odkryć, że pies za nim podąża, czy jeszcze żyła w nieświadomości, nie zatrzymał się jednak od kilku dobrych minut, kiedy to dokonał transakcji, o której wcześniej mówił Atreus.
Zdobyty w ten sposób przeklęty amulet był przynętą, dość widać skuteczną, na wyłowienie drania, który wciskał podobny szajs nieświadomym zagrożenia czarodziejom. Ci zwykle nie kończyli zbyt dobrze.
Nie często pracował z aurorami, zdarzały się jednak wspólne misje, szczególnie, gdy jego umiejętności mogły okazać się akurat przydatne. Zresztą. Podobno miała być to dobra misja na rozruszanie się po chwilowej nieobecności w terenie. Tak przynajmniej zadecydował jego przełożony, który wcisnął Thomasowi akta, dając wolną rękę co do dalszych ustaleń z Bulstrode.
Nie narzekał.
Lubił pracować w swojej zwierzęcej formie, która czasem stawała się miłą odmianą dla siedzenia w ludzkim ciele, które zasypane było, na szczęście powoli się rozmywającymi, problemami.
Zatrzymał się. Obserwował, jak śledzony mężczyzna wchodzi do restauracji, możliwe, że spotykając się z kolejną osobą, której tym razem miał sprzedać amulet. Thomasz zaszczekał trzy razy, dając znać przebywającemu w pobliżu Atreusowi, że podejrzany zrobił postój, po czym ukrył się w uliczce nieopodal, zmieniając swoją formę już na ludzką.
Miał na sobie zwykła, czarną koszulkę polo na krótki rękaw i jeansy, wbrew myśli, że zadanie wymagała ukrycia kim naprawdę byli, a także ciemne okulary przeciwsłoneczne.
Te założył na czubek głowy, widząc, jak pierwsze chmury zaczęły przesłaniać słońce, które do tej pory grzało dość intensywnie.
Poczekał chwilę, aż auror się przy nim nie znajdzie.
- Wszedł do środka, możemy spróbować złapać go nad jakimś fikuśnym włoskim deserkiem. - Bo na zachowaną w tym stylu wydawała mu się ów restauracja. Pewnie powinien założyć koszulę, patrząc na wchodzących i wychodzących gości, nie wpadł jednak wcześniej na taki przebieg zdarzeń. Choć może jeszcze była na to rada. Wyciągnął różdżkę, próbując zmienić swój t-shirt w coś elegantszego, to samo ze spodniami, ot, dla zachowania chociaż pozorów.

Rzucam na transmutację outfitu w coś elegantszego XD
Rzut Z 1d100 - 100
Krytyczny sukces!

Rzut Z 1d100 - 2
Akcja nieudana
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#2
18.07.2024, 05:20  ✶  
Gnojek którego dzisiaj mieli mieć na oku, nie był kimś przesadnie istotnym, ale mógł otworzyć parę drzwi, a przede wszystkim był zwyczajnie irytującym typem. Atreus był zdania, że miał o sobie zbyt duże mniemanie, co było dość ciekawe biorąc pod uwagę, jak bardzo jego własne ego było momentami rozbujałe. Może zwyczajnie drażniły go pewne podobieństwa z zachowaniu, a może zwyczajnie fakt, że musiał się tą sprawą zająć z kimś.

Przydzielili mu do udziału Thomasa. Świetnie. Co prawda Bulstrode nic personalnie do Hardwicka nie miał, ale powiedzmy sobie szczerze - nie ważne jak bardzo brygadziści się nie dwoili i nie troili, albo że sam przecież kiedyś był w BUMie, pracownicy tego akurat biura zawsze dla niego stali trochę niżej w jakiejś jego wyimaginowanej hierarchii. Spisywali źle zaparkowane miotły, budzili pijaczków zalegających na przystankach dla tych właśnie środków transportu, albo ganiali za zgubionymi kotkami.

Teraz musiał podążać za psem.
Szkoda, że nie kupił do tego zadania jakiejś stylowej obroży i nie oprowadzał na niej właśnie Hardwicka. Wtedy przynajmniej wyglądaliby jakby wyszli na popołudniowy spacer. Zamiast tego Thomas węszył w ślad za śledzonym przez nich mężczyzną, a Bulstrode trzymał się za nim parę metrów, bez zbędnego pośpiechu przeciskając się przez otaczający go tłum. Jak zwykle nie miał na sobie munduru, ubrany w cywilne ciuchy zwracał na siebie niewielką, o ile żadną uwagę. W ciemnobrązowe, niemal czarne spodnie wpuszczoną miał również brązową, ale w nieco jaśniejszym odcieniu koszulę. Narzuconą miał na to jeszcze cienką, skórzaną kurtkę bo ostatnimi dniami co chwila padało. Teraz jeszcze świeciło słońca i może ktoś mógłby pomyśleć, że było mu w tym wszystkim za ciepło, ale Atreus przecież nic takiego nie był w stanie w tym momencie czuć, bo zimno płynące z limbo wciąż przeszywało go na wskroś. Palił też sobie papierosa, chociaż to akurat robił zawsze, kiedy tylko mógł.

Thomas szczeknął trzy razy, a Bulstrode przyjął do wiadomości aktualny stan rzeczy, zaciągając się papierosem i idąc dalej jakby nigdy nic, doganiając Hardwicka w alejce w którą skręcił parę chwil temu.
- Brzmi dobrze. Sprawdzimy co robi w środku i jeśli uda nam się go zauważyć na czymś, co jednoznacznie wepchnie nam jego kontakt w ręce, możemy go zwijać - pokiwał głową, ostatni raz zaciągając się papierosem, a potem dogaszając go o ścianę budynku, koło którego stali. A potem gwizdnął cicho z podziwem, kiedy brygadzista transmutował swoje ubranie.
- No nieźle, wyglądasz jakbyś sobie to zamówił u Rosierów. Jak moje się spierdoli, to mi najwyżej poprawisz. Tylko z metką - niby to go pochwalił, niby to na koniec prychnął rozbawiony, samemu sięgając po różdżkę. Nie chciał się przesadnie ostawiać, a sama koszula i spodnie robiły i tak już przynajmniej część roboty, dlatego Atreus próbował transmutować swoją kurtkę w marynarkę.

transmutacja na kurtkę w marynarkę
Rzut O 1d100 - 23
Akcja nieudana

Rzut O 1d100 - 48
Slaby sukces...
Pies policyjny
Live fast,
pet dogs
Tomasz przede wszystkim jest wysoki, nawet bardzo. Ma 192 centymetry wzrostu więc nietrudno go zauważyć w tłumie. Nie mówiąc już o tym, że prawie zawsze oślepia uśmiechem. Jego włosy przyjmują barwę bardzo ciemnego blondu, jego oczy są niebieskie, na twarzy często widnieje zarost - uważa, że tak wygląda przystojniej. Jest dość dobrze zbudowany. Zwykle ubiera się w stonowane kolory, jeansom często towarzyszy sweter lub koszulka z kołnierzykiem, rzadko sięga po koszule, które według niego są strasznie niewygodne. Podczas słonecznych dni towarzyszą mu jego ulubione okulary przeciwsłoneczne, w te chłodniejsze ukochana skórzana kurtka z brązowej skóry. Można czasem wyczuć od niego dym papierosowy, znacznie częściej jednak przesiąka zapachem kawy oraz swojej wody kolońskiej o nucie lawendy i cedru.

Thomas Hardwick
#3
20.07.2024, 11:42  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.07.2024, 11:45 przez Thomas Hardwick.)  
Owszem, praca w BUMie nie wydawała się aż tak wymagająca, zresztą, składała się głównie z dużej ilości papierkowej roboty, patrolowania ulic i reagowania na zgłoszenia, które nie wymagały zwykle użerania się z czarnoksiężnikami. Pozornie. Bo nie raz byli pierwszymi którzy reagowali na potencjalne zagrożenie i często uczestniczyli w akcjach, które również bywały całkiem niebezpieczne.
Zresztą. Thomas od kiedy tylko przystąpił do Zakonu zaczął zapominać, że zgodnie ze swoją rangą nie powinien zajmować się pewnymi przypadkami, w ramach organizacji użerając się z czarną magią mniej oficjalnie.
I wcale na to nie narzekał.
Nawet jeśli w pracy głównie spotykał się ze zgłoszeniami kradzieży sakiewki czy pijackimi burdami.
Sam cieszył się, że pomysł obroży nie wpadł Bulstrode’owi do głowy wcześniej, bo jednak, lubił zachowywać jakieś resztki godności, o której ludzie zdarzali się zapominać, gdy zmieniał się w czworonoga. I jak miziające go za uchem ładne panie wcale mu nie przeszkadzały, tak miał już w swoim życiu sytuacje, o których czasem wolał zapomnieć.
Drugi z mężczyzn do niego dołączył, gasząc papierosa, na którego Thomas również miałby ochotę, nie mieli jednak za dużo czasu. Zawsze do nadrobienia jak już uporają się z ich przestępcą dnia.
Który zapewne siedział już sobie przy stoliku, gdy oni starali się dopasować do standardów restauracji, co Thomasowi poszło trochę za dobrze.
Co prawda miał w głowie coś naprawdę eleganckiego, czuł jednak, że musiał przybrać trochę bardziej różową barwę, gdy doszłyszał komentarz Atreusa.
Cóż, jedwabna, czarna koszula z krawatem i jasny dwuczęściowy garnitur, z materiału, który wydawał się zdecydowanie drogi, całkiem dobrze na nim leżały. Za dobrze, jeśli miałby oceniać. Zmienił się także okulary, które miały złocenia na oprawkach i buty, które zdecydowanie wyglądały na zrobione z czarnej skóry.
Wolał nie sprawdzać tej metki. Ale na pewno nie miał na sobie jeszcze czegoś tak dobrze wykonanego. Miał po prostu talent jak widać.
Choć wystarczyłaby naprawdę przeciętna marynarka Atreusa.
- Mam wrażenie, że na własnym weselu nie będę tak dobrze wyglądał. Zmarnowana okazja, ale nie obraź się, nie gustuję w aurorach - skomentował, próbując obrócić sytuację w żart, nadal czując się nie do końca dobrze w tym ubraniu. Zdecydowanie nie jego styl.
Westchnął, po czym skierował się do wejścia restauracji, przybierając miły uśmiech. Po przekroczeniu jej progu wzrokiem zmierzył ich kierownik sali. Zatrzymał się dłużej na Hardwicku, po czym również się uśmiechnął.
- Dzień dobry, mają Panowie rezerwację? - zapytał, a Thomas spojrzał z lekkim zaskoczeniem na Atreusa. No tak, o tym nie pomyślał.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#4
21.07.2024, 07:08  ✶  
Atreus krytycznie spojrzał na marynarkę, która wyszła spod jego różdżki. Nigdy nie był mistrzem transmutacji i teraz było to widać, bo daleko jej było do kunsztu, którą prezentowała kreacja Hardwicka. No cóż, najwyżej dzisiejszego wieczoru będzie jego biedniejszym kolegą.
- Szybko wydrap sobie na kołnierzyku jakieś runy utrwalające to może dożyje tej znamienitej okazji - zacmokał na niego rozbawiony, wzmiankę o gustach trochę ignorując, bo nie wiedział co ma to powiedzieć. Że już myślał, że to bycie mężczyzną może być tutaj problemem?
- Dobra, chodźmy. Wyprostuj się, bo ty tu robisz teraz za będącego na miejscu - poinstruował go, chowając różdżkę za pazuchę, bo miał wrażenie że Thomas absolutnie nie czuł się na swoim miejscu po zmianie garderoby. A może zwyczajnie w nowym ubranie bardziej uwydatniał się fakt, jak do tej pory zwykł się nosić.

- Panie przodem - machnął ręką w kierunku lokalu, pozwalając brygadziście pierwszemu przekroczyć próg restauracji, jednak nie odstąpił go nawet o krok, przez kierownikiem sali zatrzymując się razem z nim. Podczas gdy nieznajomy mężczyzna z pewnym stoicyzmem lustrował ich wzrokiem, oceniając który tutaj odznaczał się większą klasą i był prawdziwym klientem jego przybytku, Bulstrode rozejrzał się dyskretnie po znajdujących się za nim stolikami. Większość była zajęta, a w sali panował gwar, ale dość szybko udało mu się wyłapać ich poszukiwanego.

Odchrząknął, chcąc zwrócić na siebie uwagę kierownika, jednocześnie niby to poprawiając marynarkę, a jednocześnie wysupłując parę galeonów.
- Mój towarzysz i ja bylibyśmy wdzięczni, gdyby znalazłoby się dla nas wolne miejsce. Najlepiej w tamtej części sali - kiwnął głową, ledwo zauważalnie wskazując na cześć gdzie zasiadł sobie śledzony przez nich mężczyzna. Atreus wyciągnął też dłoń, dziękując w duchu matce, że ta tak zajadle kazała mu się uczyć wszystkich sztuczek z monetami, bo te teraz przeszły gładko do ręki kierownika, pod pozorem uściśnięcia dłoni. Mężczyzna zwarzył powierzone mu pieniądze, zastanowił się, a potem kiwnął głową na zgodę.
- Zaraz ktoś panów usadzi - poinformował, przywołując zaraz do siebie uśmiechniętą kelnerkę, która powitała ich i poprowadziła na miejsce.
Pies policyjny
Live fast,
pet dogs
Tomasz przede wszystkim jest wysoki, nawet bardzo. Ma 192 centymetry wzrostu więc nietrudno go zauważyć w tłumie. Nie mówiąc już o tym, że prawie zawsze oślepia uśmiechem. Jego włosy przyjmują barwę bardzo ciemnego blondu, jego oczy są niebieskie, na twarzy często widnieje zarost - uważa, że tak wygląda przystojniej. Jest dość dobrze zbudowany. Zwykle ubiera się w stonowane kolory, jeansom często towarzyszy sweter lub koszulka z kołnierzykiem, rzadko sięga po koszule, które według niego są strasznie niewygodne. Podczas słonecznych dni towarzyszą mu jego ulubione okulary przeciwsłoneczne, w te chłodniejsze ukochana skórzana kurtka z brązowej skóry. Można czasem wyczuć od niego dym papierosowy, znacznie częściej jednak przesiąka zapachem kawy oraz swojej wody kolońskiej o nucie lawendy i cedru.

Thomas Hardwick
#5
22.07.2024, 16:47  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.07.2024, 17:01 przez Thomas Hardwick.)  
- Jakbym umiał runy, to może bym i o tym pomyślał, tak muszę żałować, że jedynym świadkiem mojego wyśmienitego wyglądu jesteś ty. – Nawet jeśli nie był to do końca jego styl. Nawet na randkę wybrałby trochę jednak inny zestaw, który może byłyby i mniej elegancki, ale bardziej, cóż, jego. Chciał zabłysnąć, to teraz miał. Powoli odbierający dech kołnierzyk i dziwnie nieswój krój, który może nigdzie go nie uwierał, ale różnił się od tego, co wkładał na co dzień.
Dlatego choć powinien pasować do tej restauracji jak ulał, widać było, że wcale nie należy do stałych bywalców podobnych miejsc. Starał się jednak wyprostować i przybrać na twarzy wyraz bardziej przekonujący niż ten cały kwaśny uśmiech, który przykleił mu się do twarzy.
Wywrócił oczami, gdy Bulstrode przepuścił go w drzwiach, nie skomentował tego jednak, grzecznie wchodząc do restauracji pierwszym. Nawet nie pomyślał, że przez to Atreus wyglądał jak ktoś, kto dla Thomasa po prostu pracował. Był zbyt przejęty sprawą z menedżerem.
Którą auror załatwił z wartą docenienia łatwością. Nie licząc zapewne moralnej kwestii przekupstwa, które przyszło mu na tyle gładko, że Hardwick zastanawiał się, czy to nie jest już któryś jego raz.
- Tego was uczą na tym kursie aurorskim? - zapytał cicho, odszukując wzrokiem mężczyznę, który był ich celem. Udało im się usiąść jakieś dwa stoliki od niego i choć nie słyszeli za dużo, co mówił, mieli na niego całkiem dobry widok.
Thomas spojrzał na menu, które zostawiła im kelnerka, mówiąc, że niedługo przyjdzie zebrać zamówienie, i musiał przyznać, że to zdecydowanie nie było miejsce, do którego wybrałby się sam z siebie. Ceny dań, których nazwy nie mówiły mu za wiele z powodu użytego języka włoskiego, wcale nie przypadły mu do gustu.
- Myślisz, że nas wyproszą jak zamówię tylko szklankę wody? - spojrzał na aurora, oceniając, czy cena sałatki naprawdę powinna liczyć się w galeonach i to tylu, ile napisano w karcie.
W końcu poddał się, jedynie udając, że czyta menu, woląc skupić się na podejrzanym, do którego właśnie dosiadł jakiś młokos w całkiem ładnej szacie, który zdecydowanie czuł się w tym lokalu lepiej, niż Hardwick.
- I przyszedł nasz klient - mruknął cicho do Bulstrode’a, przewracając kartkę na stronę z deserami.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#6
23.07.2024, 22:12  ✶  
Atreus uśmiechnął się do swojego towarzysza lekko, acz znacząco, spoglądając na niego kątem oka. Wyraźnie był z siebie zadowolony, jakby pokazał właśnie jakąś wyśmienitą sztuczkę, którą do tej pory trzymał w tajemnicy. Może trochę tak było, ale dla niego nie było jakoś specjalnie dziwne, że auror musiał sobie umieć radzić. Czasem trzeba było wejść do miejsc gdzie nie miało się rezerwacji, czy to z konieczności którą wymuszała kariera, czy też ze zwykłej zachcianki serca, bo miało się akurat ochotę na włoskie dania.

Mrugnął do niego porozumiewawczo.
- A co, podoba ci się? Właśnie zastanawiasz się, czy aby to niegustowanie w aurorach to przypadkiem nie nazbyt szybko powiedziane? - parsknął cicho, wyraźnie świadom że należy chociaż nieco zniżyć głos. Ten z resztą opadł jeszcze bardziej, kiedy Atreus zaczął mówić dalej. - Nie możemy przecież machać tutaj odznakami na prawo i lewo. Jeszcze nie teraz - wzruszył ramionami, samemu też łapiąc za podane im menu. W przeciwieństwie do Hardwicka nawet mu powieka nie drgnęła, kiedy lustrował jego zawartość, chociaż na ceny to ona akurat nie patrzył. To była ostatnia rzecz, która go w takich miejscach interesowała. Nawet trochę zapomniał, że ktoś może inaczej przeglądać to wszystko.
- Zamów dosłownie cokolwiek. Jak ładnie napiszesz raport, to możesz to podciągnąć pod koszty związane z prowadzeniem sprawy - pouczył go praktycznie, chociaż on raczej nie dbał o tego typu rozliczenia. Nie musiał. - Albo ja za nas zapłacę - wzruszył obojętnie ramionami. Thomas nie byłby pierwszą osobą, za którą przyszło Atreusowi płacić. Co prawda nie był jakąś ładną dziewczyną, którą zabrał w to całkiem przyjemne miejsce, żeby pochwalić się grubością portfela, ale nie można było mieć wszystkiego. Zdarzało mu się płacić za rodzinę, albo za przyjaciół i wszystko to bez mrugnięcia okiem.

Atreus rozparł się w krześle, spoglądając Hardwicka i nawet minimalnie nie odwracając głowy we wskazanym przez niego kierunku. Siedzieli tak, że przynajmniej kątem oka mogli kontrolować to, co działo się dwa stoliki dalej, a Bulstrodowi zależało na tym, żeby wyglądali jak najbardziej naturalnie, szczególnie że zmagał się z przypadkiem Thomasa, który naturalnie wcale nie chciał wyglądać.
- Jak tam było na urlopie, dobrze się bawiłeś?
Pies policyjny
Live fast,
pet dogs
Tomasz przede wszystkim jest wysoki, nawet bardzo. Ma 192 centymetry wzrostu więc nietrudno go zauważyć w tłumie. Nie mówiąc już o tym, że prawie zawsze oślepia uśmiechem. Jego włosy przyjmują barwę bardzo ciemnego blondu, jego oczy są niebieskie, na twarzy często widnieje zarost - uważa, że tak wygląda przystojniej. Jest dość dobrze zbudowany. Zwykle ubiera się w stonowane kolory, jeansom często towarzyszy sweter lub koszulka z kołnierzykiem, rzadko sięga po koszule, które według niego są strasznie niewygodne. Podczas słonecznych dni towarzyszą mu jego ulubione okulary przeciwsłoneczne, w te chłodniejsze ukochana skórzana kurtka z brązowej skóry. Można czasem wyczuć od niego dym papierosowy, znacznie częściej jednak przesiąka zapachem kawy oraz swojej wody kolońskiej o nucie lawendy i cedru.

Thomas Hardwick
#7
21.08.2024, 14:39  ✶  
Musiał przyznać, w tej chwili był trochę wdzięczny za dodatkowe umiejętności Atreusa, szczególnie kiedy mogli bez problemów usiąść w środku, bez konieczności oznajmiania na prawo i lewo, że oto przyszli stróże prawa, niwecząc ich całą przykrywkę.
Sam raczej czuł się swobodniej prowadząc podobne sprawy na ruchliwych ulicach ulicach i w zwykłych barach, czy gdzieś poza granicami miasta.
Od zabawy z bogatymi i znanymi miał zwykle Erika.
Zaśmiał się jednak, gdy usłyszał przytyk co do jego wcześniejszej wypowiedzi.
- Dobra, może jednak muszę to przemyśleć. Macie bardziej twarzowe mundury. - Wyszczerzył się. Mówił to w żartach, gdzieś w głębi tak naprawdę lubiąc ten mało krzykliwy, szary materiał, z którego wykonane był uniformy brygadzistów. Miał do niego ogromną dawkę sentymentu, tak jak i do całej jednostki.
Zapewne mało co skłoniłoby go do zmiany, nawet na wyższe stanowisko.
Skinął znad menu na uwagę o konieczności zachowania choć minimum dyskrecji i naprawdę się starał, miał jednak cały czas poczucie, że inni zdają sobie sprawę, że tu nie pasuje. I nawet ten garnitur tego nie maskował.
Uniósł wysoko brwi, słysząc propozycję zapłacenia za niego, trochę zdziwiony hojnością, Bulstrode’a, choć po dłuższej chwili musiał przyznać, że musiało być to coś, co bogaci członkowie tego społeczeństwa uznawali już jako coś normalnego.
Raniło to trochę jego dumę, dano jednak nauczył się ją przełknąć.
- Naciąganie własnego departamentu na drogie jedzenie? Ekstra, zawsze chciałem zyskać w końcu jakieś sensowne benefity z tej pracy. - Uśmiechnął się, decydując się, że wolałby skorzystać z opcji, w której jego dzisiejszy partner nie musiałby opłacać go z własnej kieszeni.
Z tą myślą zdecydował się na jakąś zupę z pomidorami, która wydawała mu się brzmieć nawet smacznie. Kelnerka jednak jeszcze nie skierowała się w ich stronę, mogli więc zabić czas ukradkowym spoglądaniem na cel i rozmową.
Skrzywił się nieznacznie słysząc pytanie Atreusa, wiedząc, że nie miał pojęcia czym spowodowana była jego przerwa w obowiązkach. Spojrzał na niego, zastanawiając się, co odpowiedzieć. Jedna jego dłoń nieświadomie powędrowała na kark, gdy oczy wbite zostały w serwetnik.
- Chciałbym powiedzieć, że tak, choć więcej najadłem się nerwów. Wiesz, to był urlop z powodu kłopotów rodzinnych. - Nadal z kwaśną minął chwycił jedną z serwetek którą zaczął miętosić w rękach. - Ale po prawie spaleniu całego dobytku moich rodziców, jakoś się wszystko wyjaśniło i uspokoiło, także teraz już nie ma za dużo czym się martwić. - Wzruszył ramionami, nie wiedząc co dalej dodać.
Łatwiej rozmawiało się o tym z osobami, które były mu bliższe, niż ze zwykłym kolegą z pracy. Wolał, gdy ludzie nie zdzierali z niego maski beztroskiego i zawsze uśmiechniętego Thomasa.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#8
21.08.2024, 15:12  ✶  
Tak samo jak Thomas umiłował sobie szarość brygadzistów, tak Atreus o wiele bardziej wolał czarny materiał mundurów aurorów. I nawet nie chodziło tutaj o jakieś zaszczepione w nim, aroganckie przeświadczenie, że praca w jego biurze była lepsza niż w BUMie. Czerń była elegancka. Pozwalała lepiej wtapiać w ciemne dziury gdzie siedzieli czarnoksiężnicy, no i nie było na niej widać aż tak dobrze krwi. Ale tak samo jak Bulstrode wolał swój kolor munduru, tak z całego serca nienawidził faktu, że ten uniform trzeba było czasem zakładać. Wolał cywilne ubrania, bo pozwalały na większą swobodę, szczególnie tę w zachowaniu. Kiedy natomiast miało się na sobie oficjalne ubranie departamentu... cóż. Wtedy trzeba było się lepiej zachowywać, bo jedno spojrzenie pozwalało zidentyfikować kto był na służbie.

- Nie wystarcza ci obrzydliwa kawa na stołówce? Niewdzieczny jesteś - prychnął rozbawiony, bo ta kawa to była czasem najgorsza rzecz, jaka mogła się człowiekowi przytrafić. Miała momenty, kiedy była jakaś lepsza, ale Atreus nie był pewien od czego to właściwie zależało, no i nie zmieniało tych wszystkich razów kiedy smakowała obrzydliwie.

- Hm, rozumiem. Nieciekawa sprawa w takim razie. Szczególnie ten... pożar? Mam nadzieję, że to nie były jakieś wybitnie duże szkody i nikt nie ucierpiał...? - chociaż to jak Hardwick to ubrał w zdanie brzmiało, jakby ten pożar rozwiązał wszystkie problemy, z którymi do tej pory zmagała się jego rodzina i wszystkich uspokoił. Czuł też, że jego kolega niekoniecznie garnął się do tego, żeby rozwijać jakoś specjalnie ten temat, więc nie zamierzał go dalej ciągnąć. Lepiej dla niego, bo nawet nie był tym przesadnie zainteresowany.

Spojrzał w bok, spojrzeniem chcąc odszukać kelnerkę, ale zamiast tego mógł prześledzić jak meżczyzna którego do tej pory śledzili wstaje ze swojego miejsca i rozgląda się za łazienką, żeby po chwili ruszyć w jej kierunku. Atreus kiwnął krótko na Harwicka, ale zaraz przed nimi pojawiła się uśmiechnięta grzecznie kelnerka.
- Dzień dobry, czy zdecydowali się już panowie na coś? Szef kuchni poleca tajemniczą zupę dnia, która z pewnością sprawi że dzisiejszy dzień stanie się o niebo lepszy. Ja osobiście polecałabym Favò, regionalne danie z Val d'Aosta, które jestem pewna że panów zachwyci.

Atreus na moment przyjrzał się wspomnianej przez dziewczynę pozycji, którą sama polecała, jakby faktycznie zastanawiał się nad tym co wybrać. W końcu kiwnął głową i również się do niej uśmiechnął.
- Skoro pani poleca, to z pewnością musi być znakomite. Niech będzie.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Atreus Bulstrode (1534), Thomas Hardwick (1564)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa