13.09.2024, 18:59 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:59 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic VI
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Billy Owens był wampirem stosunkowy młodym, bo stworzonym przed kilkoma miesiącami. Był też wampirem, który miał wyraźne problemy z dostosowaniem się do swojego nieżycia. Jego stwórca przynajmniej Ministerstwu Magii pozostawał nieznany, w przeciwieństwie do samego Owensa, który już kiedyś stracił nad sobą panowanie i poważnie poturbował pewną dziewczynę… a biorąc pod uwagę, że wampir zapewne takimi rzeczami się nie chwalił, podobnych przypadków mogło być więcej.
Jeden zdarzył się ledwo co. Panna, której krew pił, niby przytaknęła, że poszła z nim sama, ale dodała, że potem chciała, by przestał, a zdaniem uzdrowicieli straciła tak dużo krwi, że zagrażało to jej zdrowiu i życiu. Niewiele zresztą pamiętała ani z momentu w alejce, ani z tego, co działo się wcześniej. Gdyby nie interwencja przypadkowych świadków, skończyłaby zapewne martwa, bo nawet gdyby przerwał – potrzebowała pomocy medycznej.
Przypadkowy świadek z kolei został zaatakowany i pogryziony, a to wszystko razem prowadziło już do złożenia zawiadomienia, przedstawienia rysopisu w odpowiednim departamencie i ustalenia prawdopodobnych personaliów.
– Spodziewałabym się raczej Nokturnu niż niemagicznego Londynu – stwierdziła Brenna, spoglądając w okna mieszkania, które Owens zajmował jako człowiek i zajmował wciąż po śmierci. Zastanawiała się, czy został tutaj z przyzwyczajenia, mimo ryzyka, jakie niosły te okna (zasłonięte ciężkimi żaluzjami i pewnie jeszcze zasłonami), czy może uznawał polowanie na mugoli za mniej ryzykowne niż działanie w magicznym Londynie.
I czy jeśli chodziło o to drugie, nie było jeszcze jakichś ofiar.
Być może powinna mu współczuć. Był młody, umarł, a teraz musiał jakoś radzić sobie w tym nieżyciu, albo porzucony przez stwórcę, albo stworzony przez kogoś, kto funkcjonował poza prawem. Ściągnął sobie na głowę Ministerstwo, a nawet gdyby oni nie interweniowali, pewnie prędzej czy później zrobiłyby to inne wampiry. Jeśli zostanie skazany, trafi do więzienia, gdzie nie dostanie krwi i zapewne umrze.
Ale Brenna naprawdę umiała być bezlitosna, i nie miała wiele zmiłowania wobec kogoś, kto nie tylko omal nie zabił dwóch osób i zranił trzecią, ale też obiecał jej przybranej siostrze, że ją znajdzie. Ona swego czasu obiecała jej, że będzie bezpieczna, i miała w związku z tym zamiar dowlec wampira do Biura, przesłuchać, zebrać dowody, a potem pozostawić sprawę Wizengamotowi. Poza tym to była jej praca.
– W teorii powinien być w środku, ale…
Wskazała tutaj na niebo. Zachmurzyło się niedawno, zanosiło na deszcz, więc chociaż do zmierzchu została jeszcze godzina, wampir mógł w teorii bezpiecznie stąd wyjść. A Brenna była trochę zła na siebie, bo byłaby tutaj już dawno, ale tak jakby poranne „szybkie sprawdzenie jednej rzeczy” skończyło się wpadnięciem w pułapkę, krążeniem po korytarzach, nurkowaniem w morzu, walką z druzgotkami i omal utonięciem, gdy usiłowała nie dać utonąć Olivii Quirke. I pojawieniem w Ministerstwie w ciuchach sztywnych od słonej wody i szybkim przesyłaniu tutaj ekipy, zanim w pułapkę wpadnie jakiś mugol. Po dane wampira mogła pójść dopiero niedawno.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.