adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic VI
Atreus przeczytał poprzedniego dnia otrzymany list raz. Dokładnie raz, bo zobaczył słowo goblin i wyrzucił ten śmieć do kosza, tam gdzie było jego miejsce. Ale prawdziwy problem zapukał do jego drzwi następnego dnia, kiedy pojawił się z rana w biurze. Jak się okazało, nie tylko on otrzymał tego typu wiadomość; sowa widocznie miała pełne szpony roboty, ale też nie chodziło o to, że nagle całe biuro chciało wziąć sobie wolne, żeby może przejść sie na ten Super Ważny Wiec.
O nie.
Tego typu imprezy bardzo często zwiastowały kłopoty. Dyskusje na temat praw i na tle rasowym były w stanie bardzo szybko się zaognić, przybrać na sile i doprowadzić do tragedii. W jednym momencie ludzie dyskutowali ze sobą spokojnie, w drugim przekrzykiwali się nerwowo, a w trzecim skakali już sobie do gardeł. W czwartym latały już regularne klątwy i nawet jeśli sam Bulstrode uważał go za najbardziej interesujący i ciekawy do oglądania, to niestety też najbardziej niepożądany.
Nie każdy chciał doznać szkód na ciele i umyśle, zmienić się w kaczkę albo stracić kończynę bo uschnie na wiór. Różnie to bywało, jedni strzelali słabiej, inni mocniej, ale wszystko sprowadzało się do tego, że Departament Przestrzegania nie chciał, żeby ktokolwiek do kogokolwiek strzelał zaklęciami w takich miejscach.
Dlatego wysłano na miejsce jego i Brennę, żeby wybadali sytuację, sprawdzili o co chodzi i w razie czego opanowali sytuację, albo poprosili o wsparcie. Mieli wszystko; urok, pięści i głupie pomysły. Może jedyne czego im brakowało to szczęście i Atreus był pewien, że ktoś dzisiaj wyrwie w zęby.
- Znasz ten żart? Czarodziej, goblin i charłak wchodzą do baru...?
Zerknął na nią ostatni raz i pchnął drzwi do lokalu o zgrabnej nazwie Dziupla. Gdyby to nie była Horyzontalna to pewnie oczekiwałby od tego najgorszej możliwej nory, ale no... wnętrze nie prezentowało się wcale tak źle. A nawet całkiem wyględnie, pomijając oczywiście masę czarodziejów, goblinów i charłaków, troszkę poddenerwowanych.