Scenariusz "Ulewa"
1 kwietnia 1972
– Victoria & Sauriel –
Ulewa
Podczas twojej podróży pomiędzy Londynem i jedną z czarodziejskich wiosek, natrafiasz na wielką ulewę. Czymkolwiek się poruszałeś (włączając w to teleportację), przestało działać. Na jedną upiorną noc utknąłeś na z pozoru kompletnym bezludziu, ale wtedy w oddali dostrzegłeś światło. W środku starego dworku ugościł się pan Binns wraz z czterema pięknymi córkami. Spędziliście wieczór pełen żartów wraz z ich magicznym, mówiącym psem. Kiedy się obudziłeś, zauważyłeś, że nad tobą nie ma dachu! Łóżko, w którym tak wygodnie spałeś, było całkowicie mokre. Spałeś w starej, brudnej od ziemi pościeli. Wszystko, co działo się wczoraj, było złudzeniem, lub psotami dziwacznych duchów. Żaden to był dworek - to była rudera! Na szczęście magia znów działała (a jeżeli dotarłeś tu innym środkiem lokomocji niż teleportacja - został on magicznie naprawiony), więc mogłeś wrócić do domu.
To był nieironicznie najgorszy dzień jej życia. Kiedy wczesnym wieczorem wchodziła do powozu przed Saurielem, musiała napiąć wszystkie mięśnie i wręcz zmusić się, żeby z godnością wejść do środka. Do ciasnej kliteczki, która za chwilę miała unieść się w powietrze. Nie pomagało wcale to, że piękny abraxan był wytresowany, że wiedział co do niego należy, ani to, że nie będzie tutaj sama. Może wręcz to przeszkadzało jej jeszcze bardziej. Ale usiadła, wydawałoby się, że spokojnie, do środka powozu. Okienka były zasłonięte, to dobrze. Rozsiadła się, splotła ręce na piersi, Sauriel też się wturlał do środka…
Mieli być tylko we dwójkę, im mniej ludzi tym lepiej. Sprawa z lutego jednak okazała się nie być zakończona, choć wyraźnie posunęła się do przodu. I dlatego też utknęli we dwójkę na małej powierzchni, która za chwilę miała się wzbić w powietrze. Bez woźnicy – stworzenie było wytresowane i podobno znało trasę. Ale wewnętrznie Victoria panikowała już jak diabli.
Powóz wzbił się w powietrze, a kobieta mimowolnie zacisnęła dłonie, które trzymała splecione ze sobą na swoich udach. Mięśnie nóg też napięła, całkowicie tego nieświadoma. I to okropne uczucie ssania i wciągania w żołądku… Ale to wszystko było tylko w jej głowie. Tylko w jej głowie.
Więc jakim cudem znalazła się w tak paskudnym położeniu? Obecnie sama nie była pewna, kiedy myśli całkiem wyfrunęły jej z głowy a jedyne co się tam teraz znajdowało to „proszę-wylądujmy-już-proszę-wylądujmy-proszę-proszę-proszęproszęproszęproszę”.