• Londyn
  • Świstoklik
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Strażnica
    • Kromlech
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
  • Ekipa
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna [Wiosna 72, Sklep na Horyzontalnej] Brenna, Erik i Heather

[Wiosna 72, Sklep na Horyzontalnej] Brenna, Erik i Heather
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, ognisto rude, sięgają jej do ramion. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#11
03-18-2023, 08:01 PM  

Wood to kochała. Nic nie sprawiało jej takiej przyjemności, jak latanie na miotle. Była do tego stworzona, miała to w genach, zdecydowanie było to widać. Jej rude włosy fruwały na wietrze na wszystkie strony. Wzbiła się w powietrze dosyć szybko, zapomniała o tym, że leci z nią Erik. Przypomniała sobie o tym, gdy była wysoko. Obejrzała się przez ramię i zobaczyła, że zostawiła go w tyle. Zatrzymała się na moment, czekała, aż do niej doleci. W końcu mieli razem przetransportować potrzebne przedmioty.

Szlak był popularny. Mijali wielu czarodziejów, w końcu Dolina Godryka miała stać się niedługo najbardziej obleganym przez czarodziejów miejscem. Leciała ostrożnie, nie chciała się z kimś zderzyć przez swoją brawurę, szczególnie, że wiozła rzeczy, które miały być przydatne do jakiegoś rytuału.

Zobaczyła, że są już nad Doliną, musiała przepuścić Erika przodem, aby pokazał jej skrót do ich rodzinnej posiadłości. - Leć przodem. - Powiedziała jeszcze. Trzymała się z tyłu, dosłownie siedziała na ogonie Longbottoma, żeby go przypadkiem nie zgubić, choć o to byłoby trudno.

Udało im się dolecieć do posiadłości, pierwszy raz chyba widziała ją w dzień, ostatnio była tutaj w nocy, podczas balu przez nich organizowanego. Ich dom robił jeszcze większe wrażenie za dnia, był ogromny.

Zaparkowała przed drzwiami wejściowymi. Ściągnęła z miotły zakupy, a następnie przekazała je Erikowi. Dotarły całe i zdrowe, bez najmniejszych problemów. - Nie będę już przeszkadzać, znikam, do zobaczenia na miejscu. - Uzyskała informacje gdzie i o której ma się pojawić przed patrolem w Beltane, wsiadła na miotłę i odleciała w stronę zachodzącego słońca.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Tryb normalny
Tryb drzewa