Rozliczono - Nora Figg - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Późne popołudnie. Jeszcze chwila i zacznie się wieczór. Nora Figg zmierzała w stronę klubokawiarni, była w sklepie z ziołami, aby uzupełnić zapasy. Potrzebowała ich do uwarzenia kilku eliksirów, o które została poproszona. O tej porze ulice były pełne ludzi. Większość chwilę wcześniej skończyła pracę, spacerowali w poszukiwaniu szczęścia. Pokątna tętniła życiem, szczególnie, że przyszła wiosna, widać było, że czarodzieje stęsknili się za nią i nie zamierzali dłużej spędzać czasu w domach. Sama Figg im się nie dziwiła, gdyby tylko miała możliwość pewnie dołączyłaby do tego grona. Niestety musiała wrócić do swoich obowiązków - jeśli chodzi o cukiernię, to nikt nie był w stanie zastąpić jej tam zbyt długo. Większość obowiązków związanych z tym miejscem ciążyło tylko i wyłącznie na jej barkach.
Póki mogła cieszyła się promieniami zachodzącego słońca, które przyjemnie muskały jej twarz. Nie spieszyła się specjalnie, chciała odetchnąć, choć przez chwilę. Ten sielski spacer przerwał mężczyzna, chłopak? Który wbiegł w nią i wyrwał z jej rąk torebkę. Figg nie zdążyła zareagować. Stała lekko w szoku, bo nie do końca dochodziło do niej, co się przed chwilą wydarzyło. Mrugnęła dwa razy, spojrzała na swoją ręce, nadal miała w nich zakupy, jednak faktycznie torebki już nie dostrzegła. Było zbyt późno, aby mogła zareagować, zresztą panna Figg nigdy nie należała do tych specjalnie wysportowanych (z jej szczęściem to jeszcze przewróciłaby się o własne nogi i wybiła zęby o krawężnik). - Złodziej! - Jedyne co jej pozostawało, to miec nadzieję, że ktoś będący przed nią go zatrzyma. Nie to, żeby miała w tej torebce jakieś skarby, jednak była to jedna z jej ulubionych torebek.