Pokątna, Esy i Floresy
Olivia lubiła wpadać do Tristana niezapowiedzianie. Najpierw zaczęło się od wizyt bezpośrednio w księgarni, gdzie ciągle zachodziła po kolejne książki, których potrzebowała najpierw ona, a potem jej matka. Te częste wizyty jednak szybko przerodziły się w pretekst, by wpadać tak po prostu do Esów, żeby "porozmawiać" z Tristanem. Quirke nie miała w swoim otoczeniu zbyt wiele bliskich osób, które nie wciągałyby jej w kłopoty. Ostatnio też miała absolutnie dość wszystkiego, a książki pozwalały jej się wyciszyć.
Nie przeszkadzało jej, że Tristan nie mówił. Miała wrażenie, że to było mu zupełnie niepotrzebne do komunikacji z nią. Lubiła przebywać w jego towarzystwie, a gdy mieli kłopot, po prostu wyciągał notes. Olivia podpatrywała też, w jaki sposób używał gestów, by się komunikować z tymi, którzy znali język migowy. Widziała to już niejednokrotnie: co prawda sama mieszkała w magicznej części Londynu, jednak nie stroniła od jego mugolskiej części. Raz nawet poprosiła Tristana, żeby ją trochę poduczył - rozumiała wiec samą ideę języka, rozróżniała także gesty, szczególnie te wyrażające radość czy złość. W połączeniu z mimiką Tristana była w stanie go w miarę rozumieć, choć sama nie potrafiła migać więcej niż swoje imię. Co było dość zabawne, bo ktoś mógłby pomyśleć, że to będzie po prostu pokazywanie liter. Ale nie: to było piękne w migowym języku, że każda osoba miała swój znak, oznaczający imię. I tak np. osoba o imieniu Rose miała znak kwiatu czy róży, a osoba w okularach: okulary. Olivii znak był zamaszysty, ekspresywny, oznaczający wiewiórkę, bo właśnie z tym zwierzęciem się kojarzyła przez wzgląd na rude włosy. I tylko trochę przez zachowanie.
- Tristan! - specjalnie wybrała moment, w którym Ward będzie zamykał księgarnię. Lubiła go nachodzić, ale nie lubiła przeszkadzać mu w pracy. To było niegrzeczne. Olivia wyszła więc z zaułka, w ręku trzymając termos, a w drugiej dłoni papierową torebkę, która nie zdradzała żadnej informacji o swojej zawartości. - Jak to się dzieje, że zawsze wpadam na ciebie gdy AKURAT masz wolne i nie masz co ze sobą począć?
Nie miała bladego pojęcia czy nie był dzisiaj z kimś umówiony, ale miała nadzieję, że na jej zaakcentowane słowa odpowie twierdząco.