22.10.2022, 09:15 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.06.2023, 19:38 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Nora Figg - osiągnięcie "Piszę, więc jestem"
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Otwarcie zbliżało się wielkimi krokami. Figg była ogromnie podekscytowana tym, że wreszcie udało jej się spełnić jedno ze swoich największych marzeń. Wszak harowała na to odkąd tylko skończyła szkołę. Zajęło trochę czasu, ale wiadomo, nic nie przychodzi od razu, przynajmniej jak się nie ma bogatych rodziców i trzeba dojść do wszystkiego samemu. Nie, żeby miała to za złe swoim. Miała dużo czasu, aby nauczyć się pod skrzydłami babki wielu ciekawych przepisów i kuchennych czarów, a teraz wreszcie będzie mogła je wykorzystać, by pracować na własny rachunek.
Stała przed kamienicą, przyglądała się efektowi swojej pracy. Była zadowolona, wszystko wyglądało dokładnie tak, jak sobie to wymarzyła. Czekała na Brennę, z którą miała do obgadania kilka istotnych spraw. Miała nadzieję, że nie odmówi jej pomocy przy otwarciu, ale czy właściwie Longbottom kiedykolwiek by jej odmówiła? Na pewno nie, wiedziała jak bardzo jest asertywna.
Kiedy Brenna pojawiła się przed Norą uśmiechnęła się do niej i przytuliła przyjaciółkę na przywitanie. - Nie sądzisz, że przesadziłam z tym różem?- trochę ją to zastanawiało, przyglądała się przez chwilę ścianom, ale chyba tak jest dobrze. - Cieszę się, że jesteś, chodźmy do środka, zapewne chętnie coś przekąsisz.- ruszyła do drzwi, żeby znaleźć się w Norze.
Poczekała aż Brenna wejdzie za nią do środka, po czym zamknęła drzwi. Miejsce było kolorowe, cukierkowe, może gdzieś przy suficie tynk się trochę sypał... ale kto będzie się przyglądał sufitom. - Kawy, tarta cytrynowa, tiramisu, czy babeczki? Może wszystkiego po trochę?- nie czekając na odpowiedź ruszyła za ladę, aby przygotować Brennie poczęstunek. Po chwili pojawiła się tuż przed nią z talerzem pełnym słodkości. - Zastanawiam się, czy będzie to im tutaj smakować.- miała trochę obaw, czy jej wypieki będą smakowały tutejszym.
Stała przed kamienicą, przyglądała się efektowi swojej pracy. Była zadowolona, wszystko wyglądało dokładnie tak, jak sobie to wymarzyła. Czekała na Brennę, z którą miała do obgadania kilka istotnych spraw. Miała nadzieję, że nie odmówi jej pomocy przy otwarciu, ale czy właściwie Longbottom kiedykolwiek by jej odmówiła? Na pewno nie, wiedziała jak bardzo jest asertywna.
Kiedy Brenna pojawiła się przed Norą uśmiechnęła się do niej i przytuliła przyjaciółkę na przywitanie. - Nie sądzisz, że przesadziłam z tym różem?- trochę ją to zastanawiało, przyglądała się przez chwilę ścianom, ale chyba tak jest dobrze. - Cieszę się, że jesteś, chodźmy do środka, zapewne chętnie coś przekąsisz.- ruszyła do drzwi, żeby znaleźć się w Norze.
Poczekała aż Brenna wejdzie za nią do środka, po czym zamknęła drzwi. Miejsce było kolorowe, cukierkowe, może gdzieś przy suficie tynk się trochę sypał... ale kto będzie się przyglądał sufitom. - Kawy, tarta cytrynowa, tiramisu, czy babeczki? Może wszystkiego po trochę?- nie czekając na odpowiedź ruszyła za ladę, aby przygotować Brennie poczęstunek. Po chwili pojawiła się tuż przed nią z talerzem pełnym słodkości. - Zastanawiam się, czy będzie to im tutaj smakować.- miała trochę obaw, czy jej wypieki będą smakowały tutejszym.