22.10.2022, 20:33 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.06.2023, 20:04 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Brygada Uderzeniowa i Aurorzy zasadniczo stanowili dwie odrębne jednostki - z odmiennymi uprawnieniami, sprawami, jakimi się zajmowali oraz dowództwem. Mimo to w wielu sprawach współpracowali i to był jeden z takich przypadków właśnie.
Młodą Brennę Longbottom, lat dwadzieścia jeden, trzy lata w jednostce, w tym lwią część na szkoleniu, właściwie dosłownie wypożyczono aurorom. A konkretnie wypożyczono ją Eden Malfoy. Jeżeli nawet nie znałaby reputacji panny Malfoy, to pewnie zorientowałaby się, że coś jest nie tak, kiedy koledzy zaczęli mniej lub bardziej na serio się z nią żegnać, pytać o ostatnie słowa lub ostatnie życzenie albo próbować wręczyć jej czosnek, jakby szła na spotkanie z wampirem.
(Wiele mówiło o Brennie, że natychmiast stwierdziła, że skoro są tak uczynni, to tak, ma ostatnie życzenie, dawać mi pączka, już, już.)
W takich chwilach ktoś inny być może przeklinałby dzień, w którym przyznał się szefowi, że jeżeli bardzo się skupi, potrafi odczytać przeszłość przedmiotu, a czasem też pomieszczenia albo człowieka. Umiejętność, która teraz mogła bardzo przydać się aurorom, którzy urządzili nalot na kryjówkę pewnego czarnoksiężnika, nie znaleźli jego, za to skonfiskowali parę przedmiotów i bardzo chcieli wiedzieć, skąd się te wzięły. Oraz jak wyglądał ten przeklęty czarnoksiężnik, bo mieli informacje jedynie o jego zbrodniach i miejscu, gdzie się ukrywał. Brenna podeszła jednak do sytuacji z filozoficznym spokojem.
W końcu nawet jeżeli Eden naprawdę była szatanem w ludzkiej skórze, to poznanie diabła mogło być intrygującym doświadczeniem.
- Jakiś konkretny przedział czasowy? Szczegóły, na które zwrócić uwagę? Wspomniano mi tylko, że mam wyciągnąć „co zdołam” - powiedziała Brenna, która pełzała po podłodze, rozstawiając w krąg świece. Na razie dostała wyłącznie podstawowe informacje czyli "Ej, Longbottom, idź do Malfoyówny, bo chcą sprawdzić przeszłość jakichś przedmiotów, to ważne". Nie miała pojęcia, o co chodzi.
Sądząc zaś po wyglądzie noża, który znalazł się w sali, ta przeszłość mogła sięgać czasów starożytnych. Brenna była więcej niż pewna, że od sięgania tak daleko rozboli ją głowa, nic ze starożytnych języków nie zrozumie, a Eden się znudzi, jeżeli będą siedziały tutaj przez kolejny miesiąc.
Być może Detektyw, który posłał tu Brennę nie dostał sam szczegółów, bo sprawa była na tyle paskudna, że prowadzący ją chcieli ograniczyć ilość osób, posiadających informacje. A może tylko nie chciał kazać Eden czekać.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.