11.02.2024, 01:07 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.09.2024, 15:22 przez Mirabella Plunkett.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Pierwsze koty za płoty
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Życie to przygody lub pustka
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Życie to przygody lub pustka
Scenariusz: It happend one night
Nie chcę, żeby to zostało zgłoszone!... Rozumiesz angielski? Czy mógłbyś trzymać się z daleka od moich spraw...
Scenariusz tutaj
Scenariusz tutaj
Istniał milion powodów, dla których powinna odpisać, że jest zajęta. Lista zaczynała się od tego, że naprawdę, ale to naprawdę była zajęta, jeszcze tej nocy zbierając szaleńczo informacje o Tymoteusie Salcie. Punkty tejże listy biegły dalej między innymi przez to, że nawet najlepszy przyjaciel Atreusa czuł się w obowiązku przyjść i poinformować ją, że ten jest atencyjnym babiarzem, i dobiegała do takich rzeczy, jak to, kim był ten najlepszy przyjaciel i drugi najlepszy przyjaciel, zaręczyny w wyniku zakładu, widowiska randkowe, wszystkie krążące plotki, wyjce, i że owszem, przyszło jej do głowy, że zaprosił ją, bo po prostu jak sam powiedział, był ciekaw. I tak dalej, i tak dalej...
Na przeciwko stał wyłącznie jeden argument za: że właściwie chciała się zgodzić, w pełni świadoma, jak bardzo zły to jest pomysł i że chyba zrobi z siebie idiotkę – ale to przecież nie byłby pierwszy, drugi ani pięćdziesiąty raz w jej życiu, gdy wyszłaby na pajaca. Czy to celowo, czy niechcący.
Jeden do miliona, a i tak tu była. Jeśli więc po Beltane coś faktycznie zostało, to że chyba dalej niezbyt umiała mu odmawiać (i nawet tym, co o tym świadczyło nigdy nie był fakt, że lekkim tonem zgodziła się swego czasu na wspólne samobójstwo).
Kino miało przynajmniej tę ważną zaletę, że nie dało się w nim rozmawiać, więc ani nie było niezręcznie, ani przez dwie i pół godziny nie groziło im, że się pokłócą czy zaczną się obrażać.
Aha i nie mniej ważne.
Kino znajdowało się w niemagicznym Londynie, co oznaczało, że szanse natknięcia się na jakiegokolwiek Borgina albo na Mavelle lub jeszcze gorzej na Erika oscylowały w okolicach zera.
Były też małe szanse, że pojawią się jakieś duchy, śmierciożercy, dziury, w które Brenna mogłaby wpaść i tym podobne – to znaczy tak zakładała, ale pewnych rzeczy człowiek nie mógł przewidzieć.
– Mam dziwne wrażenie, że autor i reżyser mogli pobić się, kiedy układano do tego filmu scenariusz – stwierdziła z pewnym zamyśleniem, kiedy wyszli z budynku, wraz z małym tłumkiem mugoli, mijając plakaty kolorowych i czarno – białych filmów na ścianach, zostawiając za sobą sale pachnące prażonym popcornem. – To znaczy, jest dobry. Bardzo dobry. Ale tak kojarząc książkę, to czuję tam całe mnóstwo przepychanek i może nawet gróźb karalnych…
Tłumek rozchodził się powoli na różne strony – niektórzy odchodzili piechotą, inni do pobliskiego wejścia do metra, jeszcze inni ku taksówkom, które stały wzdłuż krawężnika. I pośród tych ostatnich Atreusowi mogło wydawać się, że dostrzega znajomą, charakterystyczną twarz.
Skąd on ją znał…?
…może z listu gończego, który sprezentowano mu w tym tygodniu, razem z nową sprawą, odnośnie pewnego czarnoksiężnika, który jak wynikało z cynku, jaki dostało Biuro Aurorów, mógł przybyć niedawno do Londynu? Czy ta czupryna, jasna jak słoma, kanciasty podbródek i wielki nos, należały do czarnoksiężnika, co do którego Bulstrodowie mieli próbować sprawdzić, czy faktycznie pojawił się w stolicy, co mogłoby pomóc w przyszłych staraniach o zaszczyty, pochwały i awanse...? A może był to tylko mugol, niemal bliźniaczo do niego podobny? Ciężko było się upewnić, bo drzwi taksówki zatrzasnęły się za nim, silnik został odpalony, a ich dzieliło od pojazdu i innych aut dobrych kilkanaście metrów, mugoli wokół było zaś trochę za dużo na ciskanie publicznie zaklęciami…
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.