15 lipca 1972r.
Aleja Horyzontalna / Wybrane miejsca, lokale do kupna
Po tym jak odnalazł swoją miłość, a wraz z tym, wróciły chęci do życia, pomyślał, że może warto byłoby pójść o krok dalej. Założyć własny interes, sklep. Aby wznowić interes rodzinny, jakim kiedyś zajmował się ojciec, a on najwyraźniej odziedziczył talenty, szlifując je u pewnego kowala. Choć obawiał się, że utrata głosu, będzie dla niego utrudnieniem, to przecież może kogoś do pomocy zatrudnić. Tak, jak wyglądała jego praca w Księgarni Esy i Floresy.
Odkąd z Olivią zbliżyli się do siebie bardziej, chciał dzielić się z nią swoimi planami na przyszłość. Pamiętał jej słowa, że potrzebowała stabilnego związku. Pewności w miłości. Chciał aby tego dnia towarzyszyła mu w obejrzeniu dwóch lokali, których adresy otrzymał od osoby zajmującej się sprzedażą nieruchomości. Ewentualnie wziąć na wynajem, jeżeli koszta zakupu jako własność, mogą przerosnąć jego oczekiwania.
Od ostatniej randki, widywali się jak tylko pozwalał im czas i praca. Choć spotykali się po pracy nawet na moment, lub wysyłali sobie listy. Aby wciąż mieć ze sobą stały kontakt. I póki nie było w księgarni oblężenia uczniów, przygotowujących się do szkoły, z zakupem podręczników oraz przyborów, pozwolił sobie ten czas wykorzystać dla nich dwojga.
Tristan czekał pod jej sklepem, po skończeniu swojej pracy. Mając nadzieję, że tam jeszcze była i kogoś obsługiwała, albo pracowała na zapleczu. Jeżeli zbyt długo będzie dane mu czekać, wejdzie i zapyta, czy w ogóle jest na miejscu. Stąd do Alei Horyzontalnej nie było daleko. Mogliby zrobić sobie spacer. Kupić jakieś lody i ruszać do miejsca docelowego, aby ocenić go choćby od zewnątrz. W miarę możliwości i od środka. W końcu jako czarodzieje operowali przecież pomocne zaklęcia codziennego użytku.