29.05.2024, 19:50 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.09.2024, 15:23 przez Mirabella Plunkett.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Życie to przygody lub pustka
Tuż przed świtem nisko przy ziemi, w zaniedbanym ogrodzie Księżycowego Stawu, snuła się mleczna mgła, w której zaigrały pierwsze promienie słońca. Było wcześnie - słońce w sierpniu wstawało w końcu po piątej, ale w domu Juliusów nie spał już właściwie nikt, chociaż wszyscy z pewnością byli zmęczeni po dniu sprzątania... i różnych niepokojących odkryć.
Sny, poltergeisty, mówiące portrety i dziwne odgłosy, to wszystko jednak, co przyszło wraz z nocą, zniechęcało do długiego wylegiwania się w łóżku. Ci, którzy to przegapili, dostawali opowieści o nocnych atrakcjach zaraz po przebudzeniu.
Kuchnia w Księżycowym Stawie wymagała dokończenia sprzątania i remontu, ale na szczęście mieli trochę własnych naczyń i przywieźli prowiant. Teraz w salonie czekał dzbanek z kawą i kosz z ciepłymi bułeczkami, podgrzanymi zaklęciem, niektórymi z nadzieniem mięsnym, innymi ze słodkim i kilkoma z serem. Brenna, by trochę otrzeźwić głowę po bezsennej nocy – najpierw czuwała jako wilk w salonie, by przypadkiem nie stało się coś w słabo zabezpieczonym domu, potem ganiali się z Vincentem z poltergeistem – wyszła na zewnątrz, na chłodne, rześkie powietrze. W jednej ręce trzymała kubek z kawą, w drugiej bułkę.
W zamyśleniu wodziła spojrzeniem po ogrodzie.
Zdawało się jej, że czegoś zapomniała.
I zastanawiała się teraz, czy faktycznie czegoś nie dopatrzyła – nie sprawdzili jakiegoś pomieszczenia, nie przekazała komuś informacji, nie przywlekła tutaj jakichś niezbędnych im rzeczy – czy może to było to już paskudne, znane jej uczucie, wskazujące na to, że wróci jakieś wspomnienie. Na samą myśl czuła w żołądku nieprzyjemny skurcz, bo przecież… to nie zawsze były miłe wspomnienia. Nie chciała ich tracić, ale nie chciała ich przeżywać po raz drugi. I przede wszystkim przerażała ją myśl o tym, jak wiele ich uciekło. Ilu rzeczy nie pamiętała? Jak dużo straciła tamtej nocy w Beltane?
– O, Thomas, cześć – powiedziała, dostrzegając, że Figg też wyszedł przed dom. – Żadnych nocnych niespodzianek? Nie odwiedziły cię boginy, duchy, portrety albo poltergeisty?
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.