17.06.2024, 09:50 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.09.2024, 20:13 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Rodolphus Lestrange - osiągnięcie Bajarz I
Razem z Cainem udali się do Belfastu przy pomocy świstoklików. Szybko i nagle, bez zbędnego mitrężenia się. W tej sprawie było tak wiele wątków i tak wiele pośpiechu, że nie byli w stanie ogarnąć nawet szczoteczek do zębów czy pary gaci na zmianę. Dostali krótki, prosty rozkaz - sprawdźcie, czy Voldemort nie maczał w tym swoich wstrętnych paluchów. Zadanie proste jak drut, prawda? Prawda... Jednak prawda zawsze leży pośrodku i czasem ciężko się do niej dokopać.
W obliczu ostatnich wydarzeń wśród magicznej i niemagicznej społeczności Ministerstwo Magii zdawało się być jeszcze ostrożniejsze - niektórzy mogliby stwierdzić, że to co stało się w Belfaście nie powinno zaprzątać głowy Ministry Magii, lecz przecież nikt nie miał pewności, że to były mugolskie porachunki. To był moment, w którym incognito wkraczało Biuro Aurorów. By się upewnić, by odkryć to, co być może ktoś próbował zatuszować. Przecież tak działali Śmierciożercy, prawda? Tworzyli chaos i niekoniecznie zawsze się pod nim podpisywali, a przynajmniej nie od razu. Ten chaos właśnie trwał, teraz, w tej chwili. Może nie zdążyli? A może ich wcale tam nie było? A może postacie w maskach i czerni siały właśnie rozpierdol wśród mugoli, chociaż oficjalnie nikt nie doniósł Ministrze o tym, by ktokolwiek widział podobne postacie. Atreus jednak doskonale wiedział, że nie zawsze informacje przepływały tak szybko, jak można by tego chcieć. Być może ktoś zauważył coś niepokojącego, lecz nie zdążył nikogo poinformować, bo właśnie leżał na ziemi i wydawał ostatnie tchnienie?
Świstoklik przeniósł Atreusa w pobliże miasta - w miejsce, gdzie nagłe pojawienie się mężczyzny nie wzbudziłoby podejrzeń. Bulstrode miał okazję zerknąć na mapę z zaznaczonym miejscem wydarzenia. Mógł się przygotować, mógł się zatrzymać, mógł przemyśleć swoje kolejne kroki. Mógł prawie wszystko.