• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 9 Dalej »
[07.07.1972] niezapowiedziana wizyta | Fiery & Thomas

[07.07.1972] niezapowiedziana wizyta | Fiery & Thomas
Tańcząca ze lwami
Did you think the lion was sleeping because he didn't roar?
Czarne niczym węgiel źrenice to pierwsze na co zwrócisz uwagę kiedy na nią spojrzysz. Później będzie uśmiech, zadziorny, zachęcający do dyskusji. Usta zawsze podkreślone czerwoną szminką, co wyróżnia się na tle jasnej cery, a zarazem idealnie pasuje do kasztanowych włosów Fiery. Jest filigranową kobietą, ma 160 cm wzrostu, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, gdyż ubrania, które nosi są zwiewne, więc nie do końca wiadomo, co się pod nimi kryje. Jej ruchy są szybkie, jakby ciągle się gdzieś spieszyła. Głos ma melodyjny, nieco wysoki, jednak nie denerwujący ucha. Możesz wyczuć w nim akcent, tylko ciężko określić jaki, na pewno angielski nie jest jej pierwszym językiem. Pachnie wiatrem, czasem sierścią zwierząt, jednak najbardziej wyczuwalny jest zapach goździków z cynamonem.

The Beast
#1
23.07.2024, 22:45  ✶  

Minął już prawie tydzień od kiedy cyrkowa trupa rozgościła się w niemagicznym Londynie. Fiery powoli przyzwyczajała się do zgiełku miasta, z początku miała z tym lekki problem, z czasem jednak zaczęła akceptować to, gdzie przyszło im teraz mieszkać. To wcale nie było takie łatwe, zważając na to, iż miała pod opieką dwa lwy, ograniczało jej to nieco możliwości, nie mogła z nimi chodzić na spacery, jak to miała w zwyczaju, bo na pewno ich obecność wzbudziłaby kontrowersje w niemagicznym Londynie.

Udało jej się rano ogarnąć wszystkie swoje sprawunki, postanowiła więc wybrać się na spacer, nie miała dzisiaj nic pilnego do zrobienia, nie występowała, więc mogła trochę się powłóczyć. Oczywiście nim opuściła cyrkowe wozy nakarmiła swoich braci i spędziła z nimi nieco czasu, potrzebowali jej uwagi, właściwie poza nią nie mieli nikogo. Nie wszystkim z jej rodzeństwa ufali, tak naprawdę to akceptowali w pełni tylko i wyłącznie Bestyjkę.

Nie do końca zaplanowała trasę swojej wędrówki. Nie zakładała dokąd pójdzie, czasem lubiła dać się ponieść chwili, iść przed siebie bez większego celu.

Postanowiła udać się do magicznych dzielnic Londynu, być może kupić coś dla swojego rodzeństwa, lubiła uszczęśliwiać swoich bliskich.

Wylądowała przy ulicy Pokątnej, pamiętała, że była tutaj całkiem niedawno. Nieznajomy przyprowadził ją do swego domu, aby wręczyć jej eliksir, który miał uchronić ją przed ewentualnym przeziębieniem, lekarstwo zadziałało, albo wcale nie było potrzebne. Jedno z dwojga, wolała nie wnikać, co faktycznie miało sens.

Dziwnym trafem panna Bell znalazła się przed klubokawiarnią. Postanowiła zajrzeć do środka, być może będzie miała szczęście i uda jej się trafić na swojego nowego znajomego. Miała też dla niego drobny prezent, zabrała ze sobą dwa bilety na najbliższy występ, może więc wcale jej wizyta w tym miejscu nie była taka zupełnie przypadkowa? Kto ją tam wiedział.

Weszła do środka cukierni i zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu dosyć niepewnie, niby już tutaj była, ale jednak nie pamiętała za bardzo tego miejsca.

Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#2
24.07.2024, 13:50  ✶  
To był dość spokojny lipcowy dzień kiedy Thomas przejął od siostry obowiązki w Klubokawiarni, żeby sama mogła sobie nieco odpocząć i spędzić czasu z córką. Ten układ działał bardzo dobrze odkąd zamieszkali razem - raz zajmował się Mabel, a raz pomagał w prowadzeniu biznesu i nigdy nie narzekał, w końcu to nie tak, że Nora go przymuszała do tego, sam się jej z wszystkim oferował. A że dzięki temu mógł być bliżej swojej rodziny i zadbać o jej bezpieczeństwo.
Nie był dzisiaj dużego ruchu, dlatego też Thomas siedział sobie czytając książkę i od czas udo czasu notując coś w notesie, korzystał z tego, że jest spokój aby móc prowadzić swoje badania, przecież nie mógł tego wiecznie robić w nocy, bo zacznie wyglądać jak szop i jeszcze oberwie wiązanką na temat dbania o siebie od siostry.
Podniósł wzrok, kiedy dzwonek nad drzwiami oznajmił, że ktoś właśnie wszedł do środka. nie spodziewał się, że ujrzy w drzwiach ten postać o kasztanowych włosach, którą spotkał pewnego felernego poranka w czerwcu. W sumie to poznał ją chyba wieczór wcześniej, ale tego żadne z nich nie pamiętało. Uśmiech wpłynął na usta, bo rozpoznał te osobę.
- Witaj - odezwał się do Fiery składając swoją książkę i chowając pod ladą. - Miło cię widzieć ponownie. Napijesz się czegoś? Dzisiaj mamy pyszne pączki z malinami, cynamonki i babeczki z truskawkami - wymienił od razu i zaoferował jej jeden z wolnych stolików.
Tańcząca ze lwami
Did you think the lion was sleeping because he didn't roar?
Czarne niczym węgiel źrenice to pierwsze na co zwrócisz uwagę kiedy na nią spojrzysz. Później będzie uśmiech, zadziorny, zachęcający do dyskusji. Usta zawsze podkreślone czerwoną szminką, co wyróżnia się na tle jasnej cery, a zarazem idealnie pasuje do kasztanowych włosów Fiery. Jest filigranową kobietą, ma 160 cm wzrostu, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, gdyż ubrania, które nosi są zwiewne, więc nie do końca wiadomo, co się pod nimi kryje. Jej ruchy są szybkie, jakby ciągle się gdzieś spieszyła. Głos ma melodyjny, nieco wysoki, jednak nie denerwujący ucha. Możesz wyczuć w nim akcent, tylko ciężko określić jaki, na pewno angielski nie jest jej pierwszym językiem. Pachnie wiatrem, czasem sierścią zwierząt, jednak najbardziej wyczuwalny jest zapach goździków z cynamonem.

The Beast
#3
24.07.2024, 14:25  ✶  

Poczuła się pewniej, kiedy zobaczyła znajomą twarz. Uśmiechnęła się serdecznie, w sumie to dobrze się złożyło, że tego dnia akurat on siedział za ladą. Znali się przecież, może trochę słabo, wszak okoliczności ich zapoznania się nadal były trochę zagadką jednak czas który spędzili razem później wspominała jako całkiem przyjemny. Na początku wydawało jej się, że trochę ją poniosło, z czasem jednak uświadomiła sobie, że cała ta sytuacja w której się znaleźli była zdecydowanie bardziej zabawna, niżeli ryzykowna.

Podeszła w końcu do lady, przez dłuższą chwilę wpatrywała się w te wszystkie słodkości za przeszkolnymi półkami. Wyglądały niesamowicie, jak małe dzieła sztuki, nie mogła oderwać od nich wzroku.

Dopiero po chwili podniosła głowę, aby ponownie spojrzeć na Thomasa.

- Nie ma kanapek z dżemem i z masłem orzechowym? - Udała rozczarowanie, ale po chwili się roześmiała.

- Cześć, przechodziłam obok i stwierdziłam, że wpadnę. - Postanowiła najpierw wytłumaczyć swoją obecność w tym miejscu, żeby nie było, nie wiedzieć czemu czuła taką potrzebę.

- Kawy, chętnie napiję się kawy, co z tego co wymieniłeś polecasz najbardziej? - Nie zamierzała spróbować wszystkiego, bo pewnie by się za bardzo zasłodziła, ale mogła sobie pozwolić chociaż na odrobinę przyjemności.

Przeniosła wzrok na stolik jej wskazał, pewnie za chwilę właśnie do niego podejdzie.

Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#4
24.07.2024, 16:16  ✶  
Zaśmiał się na pytanie o kanapki i pokiwał głową na boki.
- Niestety nie ma, ale jak bardzo chcesz to mogę jakieś przyrządzić - odpowiedział rozbawiony, cóż skoro żartowała sobie z tamtej sytuacji to znaczy, że nie było aż tak źle - zresztą pojawiła się tu ponownie. Choć nawet nie podejrzewał, że pojawił się tutaj, żeby spotkać się zanim, bardziej podejrzewał, że chciała spróbować polecanych przez niego słodyczy.
- Zawsze będzie miło mi cię gościć, więc cieszę się, że tutaj wpadłaś - odpowiedział i zaraz pokiwał głową ze zrozumieniem.
- A więc pączek, babeczka i kawa. Usiądź, zaraz wszystko podam - poprosił Fiery o zajęcie miejsca i sam zniknął za ladą, aby przyrządzić jej ciepłą kawę i na talerzyku ułożyć słodycze.

Chwilę to zajęło, ale minutę może dwie później już przyniósł na tacy do stolika gdzie siedziała kobieta. Postawił przed nią kubek ciepłej kawy oraz talerzyk ze słodkościami.
- Smacznego wyprostował się, bo jednak nie chciał się dosiadać tak bez zaproszenia, wiec po prostu uprzejmie zapytał. - Jeszcze jakoś mogę pomóc?
Tańcząca ze lwami
Did you think the lion was sleeping because he didn't roar?
Czarne niczym węgiel źrenice to pierwsze na co zwrócisz uwagę kiedy na nią spojrzysz. Później będzie uśmiech, zadziorny, zachęcający do dyskusji. Usta zawsze podkreślone czerwoną szminką, co wyróżnia się na tle jasnej cery, a zarazem idealnie pasuje do kasztanowych włosów Fiery. Jest filigranową kobietą, ma 160 cm wzrostu, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, gdyż ubrania, które nosi są zwiewne, więc nie do końca wiadomo, co się pod nimi kryje. Jej ruchy są szybkie, jakby ciągle się gdzieś spieszyła. Głos ma melodyjny, nieco wysoki, jednak nie denerwujący ucha. Możesz wyczuć w nim akcent, tylko ciężko określić jaki, na pewno angielski nie jest jej pierwszym językiem. Pachnie wiatrem, czasem sierścią zwierząt, jednak najbardziej wyczuwalny jest zapach goździków z cynamonem.

The Beast
#5
24.07.2024, 16:57  ✶  

Uff, czyli żart okazał się być śmiesznym, skoro i on się zaśmiał. Ulżyło jej, często bała się, że ludzie mogą nie rozumieć jej poczucia humoru, widać zupełnie niepotrzebnie.

- Może następnym razem, wtedy cię uprzedzę o swojej wizycie, będziesz miał czas, aby przygotować ten specjał. - Najwyraźniej zakładała, że jeszcze się tutaj pojawi i że nie była to jedyna wizyta w tym miejscu. Tak właściwie to miała niewielu znajomych poza cyrkową rodziną, więc chętnie nawiązywała relacje jeśli już zapoznała się z kimś spoza niej.

- Nie mów tak, bo zacznę pojawiać się częściej i jeszcze zmienisz zdanie. - Uśmiechnęła się ponownie do mężczyzny, zdecydowanie humor jej dopisywał.

- Dobrze, to idę. - Kiwnęła mu jeszcze głową, po czym odeszła do wskazanego przez mężczyznę stolika. Jej krwistoczerwona sukienka falowała niczym skrzydła motyla, Fiery zdecydowanie nosiła się po mugolsku i wyróżniała na tle innych czarodziejów. Usiadła na krześle, i zaczęła rozglądać się po wnętrzu cukierni. Była naprawdę interesująco urządzona, mało kto był skłonny zdecydować się na różowe ściany, sama Bestyjka pewnie uważałaby ten kolor za zbyt krzykliwy, ale póki nie musiała tu mieszkać, ani przebywać zbyt długo to jej to nie przeszkadzało.

Nawet nie zauważyła kiedy zdążył przynieść jej zamówienie, to było szybkie. Bardzo szybkie. - Nie dosiądziesz się? - Zapytała jeszcze, bo wyglądał jakby miał chęć odejść, a w sumie nie lubiła siedzieć sama i nie narzekałaby wcale na to, gdyby miała towarzystwo. Zresztą miała też dla niego ten drobiazg, może to był odpowiedni moment na to, żeby mu wręczyć te wejściówki. - Właśnie, bo zapomnę. - Wyciągnęła je z torebki i przesunęła w jego stronę po stoliku. - Na najbliższy weekend, jak masz chęć. - Może akurat będzie miał ochotę zobaczyć jej cyrkową rodzinę w akcji, a przede wszystkim i ją. Wydawało jej się, że powinna mu się jakoś odwdzięczyć za to, że pomógł jej trafić z tego chlewu do domu.

Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#6
24.07.2024, 19:57  ✶  
- Postaram się mieć zawsze na podorędziu rzeczy do robienia tego specjału - dodał jeszcze już zza lady i wychynął po jej kolejnych słowach.
- Teraz mi grozisz czy obiecujesz, że staniesz się tu stałym bywalcem? - wyszczerzył się i wócił do przyrządzania kawy.

Cóż, ruchu obecnie nie było z zamówieniami, dlatego Thomas nie musiał poświęcać na nic innego swojej uwagi tylko przyrządzenie napoju dla Fiery. Z zaproszeniem nie musiała za to dwa razy powtarzać - machnął tylko różdżką w stronę lady i zaraz przyfrunął do niego kubek z herbatą. Siedzenie z pustymi rękami przy kobiecie mogłoby być niegrzeczne, bo co miał robić wgapiać się w nią cały czas jak będzie jadła i piła - trochę dziwnie by to wyglądało.
- Ooo, naprawdę, nie trzeba było - powiedział i przyjął bilety na występ i wziął je do reki. - A tak się zastanawiałem czy nie wybrać się z siostrzenicą do cyrku w ten weekend. Teraz już nie mam wymówek - zaśmiał się i popatrzył na kobietę. Sam może nie miał dla niej nic przygotowanego, ale za to nie wypuści jej stąd z pustymi rekami, dostanie pokaźny pakunek słodyczy na wynos - tak, to już postanowione. Przecież nie musiała mu ofiarowywać tych biletów, ich pierwsze spotkania, wszystko to co się tam działo, ani przez myśl mu nie przeszło, żeby oczekiwaćczehoś w zamian - przecież oboje sobie wtedy pomagali. Zdał sobie sprawę, że tekst o wymówkach mógł nie zabrzmieć odpowiednio. - Znaczy, nie to że będę zmuszony, z wielka chęcią przyjdę na pokaz! - pospieszył od razu z wyjaśnieniami i upił łyk herbaty, grunt to zostawiać po sobie dobre wrażenie panie Figg. Postanowił więc zgrabnie zmienić temat.
- A jak po naszej wędrówce, nie skończyłaś chora mam nadzieję? - w sumie po tym jak wrócili i dał jej fiolkę z eliksirem pieprzowym to nie mieli okazji porozmawiać, a przecież mógł wysłać sowę - zupełnie o tym nie pomyślał.
Tańcząca ze lwami
Did you think the lion was sleeping because he didn't roar?
Czarne niczym węgiel źrenice to pierwsze na co zwrócisz uwagę kiedy na nią spojrzysz. Później będzie uśmiech, zadziorny, zachęcający do dyskusji. Usta zawsze podkreślone czerwoną szminką, co wyróżnia się na tle jasnej cery, a zarazem idealnie pasuje do kasztanowych włosów Fiery. Jest filigranową kobietą, ma 160 cm wzrostu, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, gdyż ubrania, które nosi są zwiewne, więc nie do końca wiadomo, co się pod nimi kryje. Jej ruchy są szybkie, jakby ciągle się gdzieś spieszyła. Głos ma melodyjny, nieco wysoki, jednak nie denerwujący ucha. Możesz wyczuć w nim akcent, tylko ciężko określić jaki, na pewno angielski nie jest jej pierwszym językiem. Pachnie wiatrem, czasem sierścią zwierząt, jednak najbardziej wyczuwalny jest zapach goździków z cynamonem.

The Beast
#7
24.07.2024, 20:38  ✶  

- To nie ode mnie zależy interpretacja, musisz sam określić, czy dla ciebie to groźba, czy obietnica. - Roześmiała się nieco zbyt głośno, na całe szczęście nie było w środku zbyt wielu ludzi, więc tak naprawdę nie miał kto na nią zwrócić uwagi. Fiery czasami była troszkę odklejona, ale można jej to było wybaczyć, szczególnie kiedy uśmiechała się przy tym od ucha do ucha, jakby nic takiego się nie stało.


Spoglądała na przemierzający powietrze kubek z herbatą, mknął do Thomasa bardzo szybko. Nie opuściła spojrzenia nawet na krótką chwilę, ciekawa, czy złapie go w locie. Mrugnęła dopiero, gdy znalazł się w rękach właściciela.

W końcu sięgnęła po babeczkę i wgryzła się w nią, uderzył ją słodki smak, był bardzo przyjemny. Cóż, Thomas nie kłamał, gdy wspominał o tym, że w tej cukierni są wyśmienite wypieki. Nie, żeby nie wierzyła mu na słowo, ale teraz po tym pierwszym kęsie wiedziała, co miał na myśli.

Machnęła lekko ręką na jego komentarz, że nie trzeba było. Nie miała zbyt wielu znajomych poza cyrkiem, więc zaproszenie kogoś na jej występ było dla niej sporym wydarzeniem, starała się jednak tego po sobie nie pokazywać, wręcz przeciwnie, próbowała udawać, że to nic takiego.

- Tak naprawdę to wymówkę zawsze można znaleźć. - Przyglądała mu się przez chwilę, może nie lubił takich atrakcji? W końcu nie każdy musiał przepadać za taką formą artystyczną. Upiła przy tym spory łyk kawy, po czym ponownie wróciła do tej  babeczki, która oczarowała ją smakiem.

Usta drgnęły jej w uśmiechu, kiedy wspomniał o tym, że z wielką chęcią przyjdzie na pokaz, czyli jednak nie było to w żaden sposób wymuszone. Kamień serca, raczej wolałaby aby nikt nie oglądał jej występów na siłę.

- Będę mogła pokazać wam lwy, oczywiście, jeśli będziecie mieli chęć, czy twoja siostrzenica lubi lwy? - Wszystkie cyrkowe dzieci wykazywały ogromne zainteresowanie zwierzętami, podejrzewała więc, że to nie dotyczy tylko ich, ale wszystkich dzieci jakie istniały. Zresztą kto nie chciałby pogłaskać lwa? Pewnie i duże dzieci nie mogłyby sobie odpuścić gdyby tylko nadarzyła się okazja.

- Czułam się wyśmienicie, podejrzewam, że to dzięki twojemu eliksirowi. - Oczywiście prowizorycznie wypiła całą fiolkę, żeby przypadkiem nie zaliczyć jakiegoś tygodnia wyjętego z życia przez letnie przeziębienie. Na całe szczęście Thomas był taki miły, że postanowił jej wręczyć eliksir nim znalazła się w domu, dzięki temu ich wspólna przygoda nie zakończyła się praktycznie żadnymi nieprzyjemnymi konsekwencjami.

Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#8
25.07.2024, 02:05  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.07.2024, 08:34 przez Thomas Figg.)  
Z zaciekawieniem przyglądał się Fiery znad swojego kubka herbaty, czy się bał, że nie zasmakują jej słodycze przygotowane przez Norę? Ani trochę, znał możliwości swojej siostry i jedyne osoby, którym by nie smakowały jej wyroby to ludzie, dla których jakakolwiek słodyczy jest niedopuszczalna. A skoro ktoś nie jada słodyczy to znaczy, że prowadzi niezwykle smutne życie.
Uśmiechnął się szerzej i upił łyk herbaty, kiedy zauważył reakcję panny Bell na babeczkę, to mu wystarczyło za potwierdzenie, ze zasmakowała w słodyczach jego siostry. Któż by mógł ja winić, to wcale nie było takie trudne, były one wyśmienite - i mówił to wszystkim, a więzy rodzinne nie miały tu żadnego wpływu na ocenę.
- Prawdopodobnie tak, jednak są takie sytuacje kiedy wręcz odwrotnie szuka się każdego możliwego sposobu, żeby się zjawić zamiast wykorzystywać jakieś nędzne wymówki - dodał jeszcze z uśmiechem odstawiają kubek na stoliku i rozglądając się po pomieszczeniu, badał wzrokiem czy ktokolwiek z gości nie potrzebuje jego pomocy, wszak był nadal w pracy.
Zbystrzał kiedy wspomniała o pokazywaniu lwów jemu i Mabel - oj dobrze wiedział, że na samo wspomnienie bliskie spotkania z lwami siostra doznałaby zawału i zarobił kuksańca w ramię. Jednakże czasami nie podejmował wcale takich rozważnych decyzji jak mogłoby się spodziewać po nim - przecież ktoś musiał być tym fajnym wujkiem, nie mógł wszystkiego zostawiać dla Erika i Brenny.
- Cóż lwy to nie hipogryfy, ale coś czuję, że będzie zachwycona, ja zresztą też, uwielbiamy wszelkie koty - dodał celem wyjaśnienia, był niezwykle entuzjastycznie nastawiony na wizję spotkania z lwami. Ciekaw był czy będą mogli pogłaskać te wielkie koty i je przytulić - w końcu byli Figgami i kochali koty każdego rodzaju i wielkości, a lwy przecież były nawę nazywane królami zwierząt. Rozejrzał się czy nigdzie nie ma Kapitana Pazura, ale ten chyba nadal spał w ich sypialni. Może to i lepiej? Nie słyszał o tym, że Thomas będzie spotykał się z jakimiś ogromnymi kocurami.
Zaśmiał się delikatnie. - Na szczęście to nie był to eliksir robiony przeze mnie, inaczej byś się tylko bardziej rozchorowała - powiedział zgodnie z prawdą i dodał jeszcze - Eliksiry jak i słodycze to dzieło Nory, ja jestem tylko hmm dystrybutorem - taka była prawda, gdyby on przygotowywał eliksiry to w najlepszym wypadku ktoś spędziłby pół dnia na toalecie, zamiast poczuć się lepiej. Dlatego lepiej nie ryzykować i przyrządzanie specyfików w kociołkach zostawiał swojej siostrze - która pewnie gdyby nie cukiernia to byłaby jednym z rozchwytywanych mistrzów kociołków.
Tańcząca ze lwami
Did you think the lion was sleeping because he didn't roar?
Czarne niczym węgiel źrenice to pierwsze na co zwrócisz uwagę kiedy na nią spojrzysz. Później będzie uśmiech, zadziorny, zachęcający do dyskusji. Usta zawsze podkreślone czerwoną szminką, co wyróżnia się na tle jasnej cery, a zarazem idealnie pasuje do kasztanowych włosów Fiery. Jest filigranową kobietą, ma 160 cm wzrostu, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, gdyż ubrania, które nosi są zwiewne, więc nie do końca wiadomo, co się pod nimi kryje. Jej ruchy są szybkie, jakby ciągle się gdzieś spieszyła. Głos ma melodyjny, nieco wysoki, jednak nie denerwujący ucha. Możesz wyczuć w nim akcent, tylko ciężko określić jaki, na pewno angielski nie jest jej pierwszym językiem. Pachnie wiatrem, czasem sierścią zwierząt, jednak najbardziej wyczuwalny jest zapach goździków z cynamonem.

The Beast
#9
25.07.2024, 10:32  ✶  

Fiery nie była specjalnie wymagająca jeśli chodzi o smak, to nie oznacza jednak, że nie potrafiła docenić czegoś, co było ponadprzeciętne. Zajadała więc tę babeczkę z entuzjazmem, chociaż robiła to raczej powoli, żeby nie wyjść na za bardzo łapczywą, czy coś. Miała całkiem niezłe maniery, mimo tego, że po cyrkowcach raczej nie można było się spodziewać cudów, tak właściwie to Fiery miała w sobie naprawdę dużo ogłady, może to przez tą księżniczkową krew, która w niej płynęła.

- Tak, tak, różne są sytuacje. - Teraz to już trochę się zgubiła, nie wiedziała, czy rozmawiają o szukaniu wymówek, czy wręcz przeciwnie. Starała się jednak nie dać po sobie znać, że trochę nie ogarnia, to zawsze lepiej wyglądało.

Odchrząknęła, kiedy wspomniał coś o hipogryfach, naprawdę ta krzyżówka ptaka z koniem wydawała mu się być bardziej atrakcyjna od latających lwów? Nie mogła uwierzyć w te herezje. - Lwy są dużo fajniejsze od hipogryfów, o to ci chodziło prawda? - Próbowała się nie roześmiać, starała się, aby ton jej głosu był poważny i pouczający, ale wychodziło jej to raczej średnio.

- Dlaczego koty, w sensie dlaczego uwielbiacie wszelakie koty? - Zapytała jeszcze bo ją to nieco zaciekawiło. Może był w tym jakiś głębszy sens, czy coś.

Sięgnęła ponownie po kawę i upiła niewielki łyk z kubka, robiła się coraz chłodniejsza, więc niedługo będzie mogła jednym haustem wypić całość bez konsekwencji w postaci poparzenia paszczy.

- Też nie potrafię robić eliksirów, w sumie za krótko chodziłam do szkoły, żeby się tego nauczyć. - Dosyć szybko rzuciła edukację i zaczęła podróżować, więc właściwie nie miała szansy nawet stwierdzić, czy potrafiłaby się odnaleźć w praktykowaniu akurat tej dziedziny magii. Czasami zastanawiała się nad tym kim by była, gdyby udało jej się skończyć szkołę, czy zajmowałaby się czymś zupełnie innym? Może pracowała w jakimś nudnym urzędzie, pewnie nigdy się tego nie dowie. Decyzja, którą podjęła spowodowała, że wiodła teraz wędrowne życie, które nawet lubiła, ale czasem przychodziły do niej różne myśli, jak te z serii co by było gdyby.

- Z tego, co widzę całkiem nieźle odnajdujesz się w tej dystrybucji. Siostra musi być ci wdzięczna za to, że jej pomagasz. - Fiery miała wrażenie, że całkiem sporo czarodziejów prowadziło rodzinne biznesy, co w sumie było całkiem niezłym rozwiązaniem, przynajmniej jak tak patrzyła na to z boku.

Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#10
26.07.2024, 02:29  ✶  
Zamrugał przez chwilę i popatrzył na Fiery nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. Zdał sobie sprawę, że to co powiedział mogło się wydawać nie miłe, ale nie za bardzo miał na to wpływ, to nie jego upodobania były w tej chwili kwestionowane.
- Nie wiem, szczerze, to nie rozumiem jak działa umysł dziewięciolatki, ale wydaje się mieć specjalne zamiłowanie właśnie do hipogryfów - poniekąd rozumiał Mabel, bo zwierzęta te były nie tylko dostojne co wyglądały cudownie, ale nie mógł wypowiada się za siostrzenicę nie wiedzą w stu procentach dlaczego tak jest sobie upodobała.
Zmarszczył brwi, pytanie zadane mu przez pannę Bell sprawiło, że zaczął zastanawiać się nad przeszłością ich rodziny i tego, że faktycznie Figgowie połączeni są właśnie z kotami - wszelkiego rodzaju kotami, ale w gruncie rzeczy czemu tymi akurat zwierzętami.
- Nie jestem w stanie ci na to odpowiedzieć to zaczęło się dawno, dawno temu. Czujemy z nimi specjalną wieź i tak już jest - doprawdy nie miał pojęcia w jaki sposób mógłby to dobrze wyjaśnić, będzie się musiał nad tym zastanowić i  pogrzebać nieco w rodzinnym archiwum, a wtedy opowie jej przy następnej nadążającej się okazji.
Upił solidny łyk herbaty, wpatrując się w kasztanowłosą z zaciekawieniem. Ah jakże korciło go zapytać dlaczego rzuciła szkołę, czy to przez fakt mieszkania w cyrku i ciągłą konieczność podróżowania? Ale przecież w Hogwarcie  się zarówno mieszkało jak i uczyło. Zamyślił się, bo szczerze mówiąc nie kojarzył jej z Hogwartu, czyżby chodziła do innej szkoły? A może po prostu nie dane było im się spotkać w starym zamczysku? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Przecież nie zasypie jej teraz każdym z nich, aby nie wyjść na wścibskiego, możliwe że z czasem zaspokoi swoją ciekawość, musiał być cierpliwy, bo jeszcze spłoszy pannę Bell.
- Oj chciałbym żeby to był prawda - zaśmiał się na pochwałę jego zdolności, które wbrew pozorom było średnie. - Ale masz rację często mówi, że nie wie co by beze mnie zrobiła, choć moim zdaniem umniejsza sobie, radziłaby sobie doskonale również i bez mojej pomocy - powiedział jej w sumie prawdę, wierzysz w norę i jej zdolności. Może i faktycznie miał od niej nieco więcej talentu jeżeli chodzi o czarowanie to jednak przy prowadzeniu klubokawiarni i cukierni nie potrzebowała machać różdżką i rzucać zaklęcia za zaklęciem. Zdecydowanie posiadała wszystko co był ojej niezbędne do prowadzenia biznesu, on sam był jedynie dodatkiem nieco ułatwiającym prowadzenie tego wszystkiego, ale nie był do tego niezbędny.
Odwrócił wzrok patrząc ,jak jedyni goście poza nimi opuszczają lokal. Pomachał im na pożegnanie. - Zapraszamy ponownie! - krzyknął jeszcze za wychodzącymi ludźmi, teraz zostali zupełnie sami w środku..
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: The Beast (10184), Thomas Figg (9853)


Strony (6): 1 2 3 4 5 6 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa