02.08.2024, 01:27 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:54 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic VI
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Zgodnie z ustaleniami ze zniszczonego kościoła, przenieśli czaszkę do Ministerstwa Magii i tam zajęli się zabezpieczeniem jej, tak żeby do czasu przeprowadzenia egzorcyzmów, nikomu więcej nie wyrządziła przypadkowo krzywdy. Zajęło im to trochę czasu, ale czy faktycznie musieli się aż tak śpieszyć, biorąc pod uwagę fakt, że kiedy tylko wydobyli artefakt z piachu, czarna aura zdawała się rozproszyć i zostawić to miejsce w spokoju? Reszta należała do brygadzistów i aurorów, wysłanych z departamentu, by dokładniej zajęli się całym ośrodkiem i skontrolowali, jakie faktycznie konsekwencje miały wydarzenia ostatniej nocy.
W końcu też, sam Bulstrode znowu aportował się na teren Windermere, kiedy razem ze Stewardem skończyli co mieli do zrobienia w ministerialnym gmachu. I teraz, kiedy patrzył na rozpościerającą się dookoła zieleń, miał trochę wrażenie jakby nic niepokojącego się tutaj nie wydarzyło. Pozostał tylko fiolet, który zachęcał rośliny do nadmiernego rozrostu i wciąż ciągnął się za niektórymi, poświadczając o działaniu ochronnego rytuału.
Atreus chciał przede wszystkim porozmawiać z Prewettem, bo to jego imię najbardziej utkwiło w jego głowie, kiedy jeszcze w kościele Brenna wymieniała mu, kogo wcześniej widziała w ośrodku. Inną osobą, którą chciał zaczepić, była w sumie ona sama, która teraz leżała rozłożona na trawie, wyglądając trochę, jakby z braku innych opcji zasnęła tu i teraz.
Dogasił papierosa, którego do tej pory popalał i pozbył się, kroki kierując właśnie do wylegującej się w zieleni Longbottom, podchodząc do niej od strony głowy, a kiedy się obok niej zatrzymał, kucnął sobie.
- Nieprawdopodobne. Brenna Longbottom, ucina sobie drzemkę na służbie? - rzucił i może zazwyczaj tego typu słowa pobrzmiewałyby zaczepnie, ale teraz kładło się na nich zbyt duże zmęczenie. Bo najchętniej sam położyłby się obok niej i zasnął chociażby na chwilę. Spojrzenie miał znużone, ale uśmiechał się do tego lekko, kiedy się jej przyglądał. - Wszystko dobrze? Zdążyłem niedawno wrócić z Ministerstwa i szukałem Basiliusa albo ciebie. Ktoś by jeszcze mógł cię wziąć za jakąś przeoczoną ofiarę inferisa albo rozwścieczonego krzaka bzu, jak tak sobie leżysz.