• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 … 14 Dalej »
[14.02.1972, wieczór] I'll follow you until you love me

[14.02.1972, wieczór] I'll follow you until you love me
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#1
06.09.2024, 13:19  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.11.2024, 21:37 przez Baba Jaga.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic VI

Nie spodziewała się, że tegoroczne walentynki będą jakoś bardzo udane, jednak nie mogła przewidzieć, że będzie aż tak źle.
Electra siedziała skulona na jednej z bocznych uliczek w Soho, uważnie obserwując stan leżącego obok chłopaka. Był nieprzytomny, ale oddychał. Przynajmniej tyle. Dziewczyna najchętniej uciekłaby jak najdalej stąd, ale nie mogła tak po prostu zostawić rannego mugola, który dodatkowo widział, jak rzucała zaklęcie Expulso. Prędzej czy później brygadziści i tak by ją znaleźli, a wtedy pewnie mogłaby się pożegnać z jakąkolwiek karierą. Zaatakowanie mugola, nawet w samoobronie, było przecież dość ciężkim przewinieniem. W szkole tłumaczono im, że przekroczenie granic obrony koniecznej także może być karalne. Electra miała nadzieję, że skoro udzieliła chłopakowi pierwszej pomocy a potem od razu wezwała BUM, to funkcjonariusze odstąpią od wymierzenia kary. Swoją drogą, było coś niesprawiedliwego w tym, że to ONA musiała się tłumaczyć z użycia magii przeciwko typowi, który śledził ją od paru miesięcy i teraz próbował się do niej dobrać w ciemnej alejce. Ale cóż, najwyraźniej życie nie było sprawiedliwe.
Dziewczynie pozostało teraz tylko czekać, aż przyjdzie ktoś z Brygady Uderzeniowej. Miała nadzieję, że uwiną się szybko, bo jej szary płaszczyk nie dawał zbyt dużo ochrony przed lutowym chłodem. Na domiar złego, musiała siedzieć schowana za śmietnikiem, tak aby żaden mugolski policjant nie zauważył przypadkiem ani jej ani nieprzytomnego chłopaka.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#2
06.09.2024, 14:05  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.09.2024, 14:06 przez Brenna Longbottom.)  
Walentynki.
Oczywiście, że Brenna tego dnia była w pracy – i oczywiście, że poza zajmowaniem się tym, czym akurat zajmować się powinna, czyli przerzucaniem stosów danych na temat sześciu podejrzanych w sprawie tajemniczej śmierci pani Fisher, miała też iść w teren w razie nagłego wezwania, choć w teorii te "zwykłe" nie były do końca jej robotą. Tyle że Biuro świeciło pustkami. Nie była pewna, czy to mugole przejęli czarodziejskie święto, czy czarodzieje mugolskie, ale było swego rodzaju tradycją, że większość Brygadzistów tego dnia błagała, żebrała, prosiła i przekupywała, byleby mieć wolny wieczór. I było swego rodzaju tradycją, że Ry wciskała ten dyżur Brennie – wiedziała, że ta nie zaprotestuje, nawet jeśli nastąpiło to bodaj piąty raz z rzędu.
Nie zaprotestowała, siedziała z nosem w papierach, nie zwracając uwagi na to, że póki trwała zwykła „dniówka” w innych Departamentach wszędzie latało jakby więcej samolocików niż więcej, uśmiechnęła się raz czy dwa pod nosem, widząc, jak ktoś wybiega pośpiesznie z biura z pudełkiem czekoladek pod pachą albo któraś pracownica przemierza korytarz z wielkim bukietem, a potem na hasło „atak na mugola, niejasne okoliczności, chyba widział magię” poderwała się z miejsca, zawołała do Ry, żeby skombinowała jej kogoś z wydziału amnestazjatorów, złapała płaszcz – o kroju, który nie powinien zwrócić uwagi wśród mugoli – i wypadła do punktu teleportacyjnego. Powinna zabrać kogoś ze sobą od razu, ale dwóch innych Brygadzistów moment wcześniej wyszło do jakiejś kłótni zakochanych, którzy zaczęli demolować lokal, dwóch kolejnych miało patrol na Pokątnej, Apollo pojechał właśnie żebrać u jednego znajomego sędziego o nakaz przeszukania mieszkania kochanka pani Fisher, Roger poszedł z czekoladkami do Evy, pracującej w Biurze Magicznych Katastrof i Brenna nie miała serca go ścigać, a była jeszcze Lula, ale ktoś musiał zostać w Biurze. Sądząc po krótkich informacjach, jakie jej przekazano, nie zanosiło się na to, aby sprawa była bardzo poważna.
Electra musiała chwilę poczekać, ponieważ Brenna oczywiście nie mogła ot tak aportować się na zatłoczonej ulicy w Soho. Musiała zrobić to w jednej z wnęk, obłożonej zaklęciami zwodzącymi, ale znajdującej się kawałek od miejsca wezwania, a nie znała dokładnych koordynat, nie mogła więc pojawić się bezpośrednio – Brenna dotarła tam niemal biegiem.
– Jest tutaj ktoś? – spytała, zatrzymując się u wylotu alejki. Sprawdziła wcześniej sąsiednią, ale tam nikogo nie było. – Brygada – rzuciła, krótki komunikat, mugolowi jeśli tam tkwił, a ktoś chyba krył się za koszem na śmierci, niczego nie powie, za to komuś, kto zaatakował czy był świadkiem ataku, już więcej. Dłoń trzymała w pobliżu różdżki, bo cóż... nigdy nie wiadomo, co się zastanie.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#3
07.09.2024, 15:02  ✶  
Jej pierwszą reakcją na głos dobiegający z wylotu uliczki, było wstrzymanie oddechu, bo jeszcze tego brakowało, żeby kolejna mugolka została wmieszana w tę całą sytuację. Kiedy jednak usłyszała słowo "brygada", odetchnęła z ulgą i powoli uniosła ręce nad głowę. Nie chciała przecież, żeby przypadkowo trafili w nią jakimś zaklęciem.
– Tutaj! – wstała, otrzepując swój brudny po tarzaniu się po ziemi płaszczyk i odwróciła w stronę brygadzistki. Ucieszyła się, że wysłali po nią akurat kobietę i to jeszcze taką, która nie była dziewczynie obca. Electra może nie znała Longbottom jakoś bardzo dobrze, ale kojarzyła ją z różnych charytatywnych imprez, na które zaciągała ją matka.
– To ja, Electra Prewett, wysłałam zgłoszenie. Tutaj leży ciało, znaczy, nieprzytomny człowiek, na którym użyłam Expulso w obronie koniecznej. On... obserwował mnie już od paru miesięcy, a teraz w końcu próbował... próbował się do mnie dobrać. – przełknęła ślinę. Ciężko jej było o tym opowiadać. – Przewróciłam się, a on przyszpilił mnie do ziemi. Jakoś instynktownie wyciągnęłam różdżkę i wyleciał w powietrze... Ale chyba nic sobie nie złamał? Sprawdziłam, czy trzeba udzielić pierwszej pomocy i położyłam go w bezpiecznej pozycji... – jako młodsza siostra medyka, znała na pamięć zasady pierwszej pomocy. Dotykanie ciała niedoszłego oprawcy napawało ją jednak obrzydzeniem.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#4
08.09.2024, 11:59  ✶  
Brenna rozpoznała Electrę Prewett: nie znały się może dobrze, choćby przez różnicę wieku, ale zdążyły już na siebie wpaść tu i ówdzie. I otworzyła oczy nieco szerzej, bo nie spodziewałaby się, że akurat ta czarownica będzie brała udział w tego typu incydencie – najwyraźniej źle usłyszała nazwisko zgłaszającej, gdy w pośpiechu zbierała swoje rzeczy, a Ry przekazywała jej krótkie informacje.
Nie zdążyła otworzyć ust, by powiedzieć cokolwiek i o cokolwiek spytać. Electra już zalewała ją potokiem słów, a Brenna spochmurniała i musiała ugryźć się w język, by z jej ust nie padło przekleństwo. Spodziewała się jakiejś kłótni, gdy ktoś nie wytrzymał i sięgnął po różdżkę. Albo że mugol próbował okraść, uderzyć czy się narzucać.
Ale nie czegoś takiego.
– Spokojnie, Electro, wszystkim się zajmiemy – zapewniła łagodnie, najpierw spoglądając w tył, upewniając się, że żaden mugol nie zagląda w zaułek. Miały to szczęście, że późna pora, chłód i zimowy zmrok, wcześniej nadciągające, zniechęcały do nadmiernej ciekawości. Brenna podeszła i przykucnęła, a jej palce powędrowały na szyję mężczyzny, gdy sprawdzała mu puls – chociaż bogini jej świadkiem, miała ochotę raczej wymierzyć mu kopniaka między żebra. Oddychał równo, a jeżeli nawet czar nim poobijał, nie widziała żadnych poważnych obrażeń. Przesunęła dłoń na jego głowę, szukając śladów, świadczących o tym, że się w nią uderzył, ale niczego takiego nie znalazła.
W głowie odtwarzała wszelkie procedury, jakie powinny zostać zastosowane i najchętniej to by je teraz rozdeptała i wyrzuciła przez okno, zważywszy na to, kim była ofiara. Ale nie mogła tego zrobić ot tak, bo mogłoby to sprowadzić większe problemy, a dodatkowo jako Detektyw, nawet jeśli wierzyła Prewettównie, nie mogła brać jej słów za pewniak.
W porządku, a więc tylko lekkie dostosowanie.
– Czy sądzisz, że widział, jak używasz tej magii? – spytała, przygryzając lekko wargę, korzystając z tego, że pochylała się nad mężczyzną i Electra nie widziała jej twarzy. Za taką zbrodnię w ich świecie nie ukarają mugola. W mugolskim zgłoszenie byłoby ryzykowne dla Prewettówny, przecież nie mającej mugolskiej historii w papierach. – Czy od razu stracił przytomność?
Cofnęła się nieco, szybko kalkulując.
– Teleportujemy się stąd do odpowiedniego punktu. Obejrzy go uzdrowiciel – dodała, bardzo starając się, aby w jej głosie nie zabrzmiało obrzydzenie. – Przykro mi, będziesz musiała złożyć zeznania, potem porozmawiam z nim i wyczyścimy mu pamięć. Jeśli cię nagabuje, prawdopodobnie będziemy mogli wymazać z jego pamięci też ciebie.
Tyle że to nie rozwiąże problemu tego gnoja. Nie w pełni.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#5
09.09.2024, 12:55  ✶  
Zaczęła się tłumaczyć zanim jeszcze Brenna zadała jej standardowe pytania, bo chciała uniknąć nieporozumień. Albo dlatego, że chciała jak najszybciej zrzucić z siebie ciężar wyjaśnień. W tym momencie jej największym marzeniem było wrócić do rodzinnej kamienicy, wziąć gorącą kąpiel i nie wychodzić z domu przez tydzień.
Skinęła głową na zapewnienia Longbottom. Na szczęście funkcjonariuszka nie potraktowała jej zbyt surowo.
– Widział, ale to wydarzyło się tak szybko, że mógł nie ogarnąć co się dzieje. – przystawiła mu przecież różdżkę tuż przed nosem, co było bardzo ryzykowne. – Stracił przytomność jak tylko uderzył o ścianę. – Electra nie planowała wyrzucić chłopaka aż tak mocno, ale w tamtym momencie w ogóle nie myślała nad tym co robi.
Westchnęła ciężko, kiedy usłyszała o zeznaniach. Oczywiście, spodziewała się tego, ale nie miała siły opowiadać tej historii po raz drugi.
– Rozumiem... – natomiast informację, o możliwości wymazania wszystkich wspomnień związanych z nią, przyjęła z ulgą. Był to chyba jedyny sposób na pozbycie się obsesji chłopaka. Nie musiałaby też wtedy zgłaszać tego incydentu mugolskiej policji (co i tak pewnie trzeba by było robić anonimowo). – Byłoby super, bo on jakoś zafiksował się na moim punkcie i mówił rzeczy w stylu "jestem twoim największym fanem"... Jak długo zajmie cała ta operacja? – zastanawiała się, czy spędzi dzisiejszą noc w ministerstwie.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#6
10.09.2024, 14:41  ✶  
Mugole pewnych rzeczy nie dostrzegali. Nie chodziło tutaj nawet o intelekt – ich umysły dosłownie zdawały się w pewien sposób zaprogramowane, aby nie dostrzegać magii, tak jak i czarodzieje dostrzegali jedynie niektóre jej aspekty. Istniała całkiem spora szansa, że mężczyzna dałby sobie wmówić, że Prewettówna tylko tak mocno go odepchnęła albo ktoś go z niej zrzucił. Brenna uznała jednak, że w obliczu takiej sytuacji lepiej nie ryzykować.
– W takim razie na pewno modyfikacja pamięci – mruknęła. Rozważała, jak omówić sprawę z amnestozjatorem. Może powinni zostawić wspomnienie samego ataku, ot zmieniając ofiarę na jakąś nieistniejącą – i dodać tam, że ktoś go powstrzymał i zapowiedział, że zabije, jeśli spróbuje znowu?
A może Brenna powinna po prostu tu z nim wrócić i skopać mu tyłek, żeby faktycznie ktoś mu to zapowiedział.
Potarła skroń, czując ból głowy. Nie dało się skutecznie powstrzymać drania od kolejnych ataków, gdy nie mieli jak tego zgłosić mugolskiej policji. BUM nie mógł wsadzić do więzienia mugola, nieważne, jak na to zasługiwał. Ale i tak Brenna sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła jego dokumenty, sprawdzając imię, nazwisko, adres zamieszkania. Zapamięta je i później pomyśli, jak zadbać o to, aby dwa razy pomyślał, zanim znów komuś zrobi krzywdę, a przy okazji samej nie złamać prawa… tak bardzo drastycznie.
– Obawiam się, że kilka godzin. Przykro mi, ale będę potrzebowała twoich oficjalnych zeznań, poza tym musimy porozmawiać z nim, kiedy się obudzi – powiedziała. Nie mogli wypuścić dziewczyny, która zaatakowała mugola, ot tak, dopóki nie poznają jego wersji wydarzeń, chociaż Brenna była dziwnie pewna, że opowieść Prewettówny jest prawdziwa. Potrzebowali zresztą relacji nie tylko z samego momentu ataku, a pełnej historii. Najwyraźniej mężczyzna nie napadł Electry jako przypadkowej dziewczyny, a był nią zainteresowany znacznie dłużej.
Prewettównę czekało więc kilka godzin w Ministerstwie Magii, a Brennę nocka z papierami oraz potwierdzaniem przekazanych informacji.
– Wysyłał ci może jakieś liściki? Przedmioty? Masz cokolwiek takiego w domu?


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#7
11.09.2024, 00:21  ✶  
Odetchnęła z ulgą na informację o modyfikacji pamięci. Nie była pewna, co dokładnie detektyw zamierza zmienić we wspomnieniach chłopaka (ani jak w ogóle działa ten cały proces), ale najważniejsze, żeby już nigdy jej nie nachodził.
– Czyli możecie wymazać jakiekolwiek wspomnienie związane ze mną? A gdybyście zrobili tak, że kiedy pierwszy raz mnie zobaczył, uznał mnie za brzydulę... Chociaż w przyszłości może mieć obsesję na punkcie innej dziewczyny, prawda? – Electrę przeszedł dreszcz na myśl, że ten psychopata mógłby potraktować jakąś inną modelkę tak samo, jak potraktował ją. Nawet jeśli byłaby to wyłącznie jego wina, dziewczyna czułaby się współodpowiedzialna, bo nie próbowałaby jakkolwiek go powstrzymać.
– Ech, czyli jednak nie wrócę na kolację. Będę musiała się pewnie tłumaczyć braciom. – westchnęła. Często zdarzało jej się wychodzić na miasto wieczorem (nawet w tygodniu) ale zawsze starała się wcześniej uprzedzić chłopaków. Teraz prawdopodobnie będą na nią czekać i się martwić.
– Wysyłał dużo listów. Zaczęło się jakieś trzy miesiące temu. – spróbowała przypomnieć sobie szczegóły tamtych wiadomości. – Na początku myślałam, że to jeden z normalnych fanów i chowałam sobie te listy, ale potem... Poza komplementami zaczął opisywać kiedy dokładnie przychodziłam do agencji modelingowej i w co byłam ubrana. Wtedy... Wtedy tak się przestraszyłam, że zaczęłam wyrzucać wszystkie przesyłki od niego, włącznie z tymi wcześniejszymi... – na Matkę, jak mogła być tak głupia? Przecież to był istotny dowód! Najwyraźniej wtedy myślała, że jeśli pozbędzie się listów, to pozbędzie się też całego problemu, ale oczywiście tak się nie stało. Była tak sfrustrowana swoim działaniem, że łzy zaczęły jej napływać do oczu. – Dzisiaj dostałam od niego list, w którym proponował spotkanie, bukiet czerwonych róż i bombonierkę. List i kwiatki wylądowały w koszu a czekoladki rozdałam koleżankom z agencji... Ja... *chlip* Przepraszam... Powinnam była pomyśleć... *chlip* Może... Może udałoby się jakoś odzyskać ten list z kosza *chlip* – w tym momencie zaczęła po prostu płakać. Miała już dość tego wszystkiego, a na domiar złego, była zła na samą siebie.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#8
11.09.2024, 13:33  ✶  
– Nie jestem hipnotyzerką, ale omówię opcje z amnestozjatorem i wybierzemy taką, która zapewni ci bezpieczeństwo. Wydaje mi się, że najrozsądniej będzie zamazać większość wspomnień związanych z tobą, ale to on podejmie decyzję – zastrzegła Brenna. Nie odpowiedziała na pytanie o inną dziewczynę, bo owszem, tego właśnie się bała, musiała jednak skupić się w tej chwili na załatwieniu dwóch innych problemów, czyli zamazaniu tego „incydentu” i upewnieniu się, że mugol nie zaatakuje Electry ponownie. Jak zagwarantować, że inna dziewczyna nie zostanie jego ofiarą… no, myśleć to myślała już teraz, ale plan opracuje do końca, kiedy załatwią najważniejsze rzeczy tutaj.
To że Prewettówna pozbyła się listów, nie było dobre, bo owszem, potwierdziłby jej wersję i że nie zaatakowała sobie tego mugola ot tak. Ale nie było także tragedią, bo mieli inne sposoby na ustalenie przebiegu wydarzeń. Byłyby przydatne, gdyby mogli iść z tą sprawą na mugolską policję… ale nie mogli. Brenna uważała, że już sama praca w agencji modelek kogoś, kto miał zapewne fałszywe dokumenty i żadnej przeszłości oficjalnej, była ryzykowna. Nie jakoś bardzo, bo cóż, to w końcu byli mugole i łatwo było ich w pewnych sprawach oszukać. Ale gdyby jeszcze poszła na komisariat? Dziewczyna bez rodziny, bez ukończonej szkoły, bez dotychczasowych adresów zameldowania, lepiej, by nikt w tym nie grzebał.
– Gdybyś dostała takie w przyszłości, zachowaj je. Na wszelki wypadek. Poradzimy sobie bez nich… – zaczęła, jednocześnie rzucając na mugola zaklęcie rozgrzewające (nie zasłużył, do licha, ale niestety nie mogła pozwolić, by dostał tu hipotermii, bo to wydłużyłoby potem pracę uzdrowiciela i ich wszystkich), a potem umilkła i uniosła spojrzenie znad nieprzytomnego mugola na Prewettównę, gdy ta zaniosła się łzami.
Brenna zwykle całkiem nieźle radziła sobie z płaczącymi ludźmi. Nie miała oporów wobec ich przytulania, rozmawiania, dawania się im wypłakać. Ale teraz stały na mrozie, w lutowy wieczór, miała tutaj nieprzytomnego mugola, musiały się stąd zabrać, zanim ktoś postanowi wejść do zaułka, by wrzucić coś do pojemnika na śmieci. Brenna podniosła się i wydobyła z kieszeni lnianą chusteczkę we wzór z jabłek, by podsunąć ją Prewettównie. Nie mogła uspokajać Electry tutaj: za duża szansa, że zwrócą na siebie czyjąś uwagę.
– Zajmiemy się tym – obiecała łagodnym tonem. – Nie będzie cię więcej dręczył i poradzimy sobie bez tych listów. A teraz chodź, musisz dać mi rękę, kiedy się nad nim pochylę i nas stąd zabiorę, dobrze?


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#9
12.09.2024, 12:26  ✶  
Skinęła głową na zastrzeżenie funkcjonariuszki, dotyczące amnezjatora. Szczerze mówiąc, nie obchodziło jej co zrobią, byleby nie musiała już nigdy oglądać tego typa na oczy. Część Electry chciała, żeby jej też wymazano pamięć o tym incydencie, a inna, bardziej rozsądna część, kazała jej zapamiętać to jako przestrogę.
– D-dobrze... *chlip* Będę o tym pamiętać... *chlip* – ktoś powinien był ją uprzedzić, że takich listów się nie wyrzuca. Najlepiej, żeby wszystkie modelki dostały kurs "jak radzić sobie z obsesyjnymi fanami". Do tej pory wszyscy w agencji traktowali uwagę ze strony obcych ludzi jako coś pozytywnego. Electra nigdy nie słyszała, żeby którakolwiek z dziewczyn narzekała na stalkera. Chociaż może też dostawały takie przerażające wiadomości, ale nikomu o tym nie mówiły? Przecież ona sama bała się powiedzieć komukolwiek.
– *chlip* Dzięki... – wzięła chusteczkę od Brenny i otarła nią oczy. Na materiale został ciemny ślad po tuszu do rzęs i niebieskim cieniu do powiek. Jej makijaż pewnie był już zupełnie rozmazany.
Łagodny ton Longbotton trochę ją uspokoił. Wzięła głęboki oddech i chwyciła detektyw za rękę. Dłoń dziewczyny była bardzo zimna w dotyku.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#10
14.09.2024, 11:26  ✶  
Znikli z cichym trzaskiem, wszyscy troje, i tylko kilka śmieci poderwało się, a potem opadło na ziemię. Z niemagicznego Londynu przenieśli się najpierw do punktu, gdzie Brenna pozostawiła mugola, wciąż nieprzytomnego, pod opieką swojego kolegi, nieszczęśliwego, że ma tego wieczora dyżur i amenstozjatorki, która była jeszcze bardziej nieszczęśliwa, gdy Longbottom wyjaśniła im po krótce, jak wygląda sytuacja. Brenna miała wprawdzie nadzieję, że zdąży wrócić, zanim mężczyzna się ocknie, ale amnestazjatorzy Ministerstwa mieli doświadczenie w postępowaniu z mugolami, a Brygadzista znał procedury, więc powinni sobie poradzić.
Przesłuchanie, wyciągnięcie prośbą, groźbą i czarami prawdziwej wersji wypadków, usunięcie pamięci, odstawienie do niemagicznego Londynu.
A potem pomyśli nad skopaniem mu tyłka, w jaki sposób to zależy od tego, jak bardzo namieszają mu w głowie i ile wspomnień usuną. I nad tym, jak postarać się, aby informacje o tej sytuacji nie dotarły nigdzie dalej – i dla dobra Electry, która zapewne nie będzie miała ochoty rozmawiać z prasą, zwłaszcza że pracowała wśród mugoli i by zwolennicy Voldemorta nie wykorzystali tego propagandowo. Oczywiście, że nie wszyscy mugole byli dobrymi misiami. To że nimi nie byli dowodziło tylko, jak są podobni do czarodziejów. Ale Brenna wiedziała, jak może to być wykorzystane.
„Co za okropne Walentynki” – mruknęła jeszcze amnestozjatorka na odchodne, a Brenna musiała się z nią zgodzić. Chociaż dla nich nie były aż tak okropne, jak dla Electry Prewett.
– Chodź, umyjesz się – powiedziała, gdy wróciła do dziewczyny, lustrując wzrokiem jej pobrudzoną makijażem twarz, zaczerwienioną od mrozu. – Zrobię ci herbaty i spiszemy wszystko spiszemy w pokoju przesłuchań.
Może to serwowanie kawy nie było całkowicie zgodne z procedurami, bo w teorii Electra była podejrzaną o dokonanie ataku na mugola. Wszystkie okoliczności towarzyszące sprawiły jednak, że Brenna postanowiła traktować ją jako świadka, nie podejrzaną i niech to diabły z regulaminami, jeśli nie pozwoliłby dać czegoś ciepłego przemarzniętej, przerażonej dziewczynie.
– Prawdopodobnie nie zostaną ci postawione żadne zarzuty, ale muszę cię poinformować, że masz prawo wezwać prawnika albo powiadomić kogoś z rodziny – dodała Brenna, ruszając w stronę najbliższej z łazienek.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości
Podsumowanie aktywności: Brenna Longbottom (2577), Electra Prewett (2292)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa