Odetchnął głębiej pozwalając, żeby zapach lasu uderzył go w nozdrza - u uwielbiał czuć te woń, która zdawała kryć w sobie tajemnicę, ale jednocześnie obiecywać odpoczynek i piękne widoki. PRzebywanie w lesie potrafiło ukoić i pozwolić mu osiągnąć spokój, dlatego cieszył się, że to właśnie w lesie powstał rzeczony tor.
Przeciągnął się, aż poczuł, że mu strzeliło w plecach - od razu lepiej. Otrzepał jeszcze przód żółtej koszuli w granatowe wzory, którą miał na sobie i wyciągnął różdżkę, lepiej od razu wchodzić tam przygotowanym.
- Całkiem zgrabny ten pomysł z tym torem, nie? - zagaił beztrosko wiedząc, że rozmowa pomaga radzić sobie z nerwami, no dopóki nie napędza się Zerknął na Norę, aby wybadać czy nie denerwuje się za bardzo i w razie czego poczochrać jej włosy.
- To co ruszamy? Będziemy mieć to szybciej z głowy - zapytał jeszcze przesuwając palcami po rękojeści swojej różdżki. Czuł pewnego rodzaju ekscytację, nigdy nie brał udziału w czymś takim. No ale ufał, że ani Brenna ani jej ojciec nie umieściliby tam nic co byłoby śmiertelnie groźne dla uczestników. To nie był test, to nie było miejsce do bicia rekordów czy oceniania ich ze względu na to jak im pójdzie. Mieli po prostu poćwiczyć, rozruszać kości, aby w razie zagrożenia nie być zbyt zgnuśniałymi. Wydarzenia z przeszłości pokazały, że im więcej będą potrafili tym lepiej dla nich samych.