• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
[8.09.1972] Voices in my head | Tristan, Olivia

[8.09.1972] Voices in my head | Tristan, Olivia
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#1
09.03.2025, 18:49  ✶  
8 września 1972, noc
Mieszkanie Olivii nad Pękatą Fiolką

To miał być miły wieczór. Jeden z tych nielicznych, gdy zarówno Olivia, jak i Tristan, mogli poczuć się jak prawdziwa, kochająca rodzina. Już od dawna jej mama chciała poznać Warda - w zasadzie to od chwili, gdy tylko dowiedziała się, że Olivia się z kimś spotyka. Starała się jednak na córkę nie naciskać: wiedziała przecież jak do tej pory kończyły się związki swojego dziecka. Wszystko jednak wskazywało na to, że życie Olivii w końcu toczy się właściwym torem. Dziewczyna w oczach rodziców odżyła - jej tęczówki błyszczały szczęściem, a mimo zmęczenia, które ostatnio pojawiało się na twarzy dziewczyny, to wyglądała na naprawdę, naprawdę szczęśliwą. I zakochaną, chociaż minęło już kilka miesięcy. To był idealny czas, by pani i pan Quirke mogli poznać osobę, której Olivia zamierzała zawierzyć swoje życie - bo nie ukrywała już przed nimi tego, że to nie jest przelotna miłostka, którą byle wiatr może zdmuchnąć.

Oczywistym było, że Olivia uprzedziła rodziców o tym, że Tristan nie mówi. Dodatkowo powiedziała, że będzie mogła tłumaczyć to, co mówi, żeby nie musiał pisać na kartce. Brała lekcje języka migowego i czuła się w nim na tyle pewnie, że nie widziała problemu w tym, by robić za tłumacza. Dodatkowo pomogła mamie w gotowaniu, opowiadając jej o tym, jaki Tristan jest. Nie jaki był i kim był, ale jaki jest. Kwestia jego pochodzenia była już dawno wyjaśniona - nigdy jej o to nie zapytali, ale Olivia między wierszami przekazała rodzicom, kogo pokochała. Nie spotkało się to z dezaprobatą - tylko z reakcją taką, jakby mówiła im, że Ward ma brązowe włosy. Dla rodziny Quirke nie liczyło się to, jakiej krwi byłeś. Liczyło się to, jakim byłeś człowiekiem - sami przecież odcięli się od przeszłości, zrywając więzy łączące ich z rodzinami czystokrwistymi, z których pochodzili.

(...)

Miał zostać na noc - byli w końcu dorośli. Między wierszami rozmawiali o tym, że Olivia myśli nad wynajęciem mieszkania. Rodzice mimo tego, że byli niemalże nadopiekuńczy, powoli skłaniali się ku temu, żeby pozwolić córce wyfrunąć z gniazda. Kim więc by byli, gdyby nie pozwolili Tristanowi zostać na noc?

Czasy są teraz niebezpieczne dla każdego - to zdanie pojawiło się wielokrotnie podczas dzisiejszego spotkania, lecz nikt chyba nie podejrzewał, że potwierdzenie tych słów pojawi się tak szybko. Nie szykowali się jeszcze do spania: ojciec Olivii wyciągnął whisky, 20-letnie, i chwalił się Tristanowi tym, ile lat trzymał ją w barku. Nie była jeszcze otwierana, miała dymno-kadzidlany posmak i coś jeszcze, co rzekomo miało czynić ją napojem wyjątkowym. Magnus pracował w Ministerstwie, ale nie wydawało się, by kojarzył Tristana. To były zupełnie dwa Departamenty - zajmował się magicznymi zwierzętami, o czym opowiadał z taką miłością, z jaką zwykła opowiadać Olivia. Zarówno w Elyn jak i Magnusie widać było poszczególne cechy Olivii. Roztrzepanie jej matki, gadatliwość i miłość do zwierząt ojca. Piegi po mamie, oczy po tacie. A w tym wszystkim była ona, która wydawało się - wzięła po trochu każdej z cech i doprawiła je swoim marzycielstwem oraz charakterem.

Sielankę przerwał dźwięk tłuczonego szkła. Magnus odstawił butelkę na bok, marszcząc brwi. Elyn drgnęła, zerkając na męża, podczas gdy Olivia zerknęła na okno. Dźwięk był na tyle głośny, że żadne z nich nie mogło mieć wątpliwości - albo spełniły się obawy Olivii i ktoś wybił im okno w Fiolce, albo w budynku obok.
- Zostańcie tu, sprawdzę co się dzieje - ojciec Olivii sięgnął po różdżkę i zbierał się do wyjścia, gdy pomarańczowa łuna rozświetliła niebo.

Londyn płonął.

Płonął dach ich kamienicy - trzask ognia i jęzory płomieni, oświetlające okienko w suficie, nie pozostawiały wątpliwości: ktoś podłożył ogień.
- Na zewnątrz! - nie trzeba im było tego dwa razy powtarzać. Olivia chwyciła różdżkę, a potem mamę za rękę, by przyspieszyć jej zbieranie się. Zerknęła na Tristana, by upewnić się, że wychodzi zaraz za ojcem. Tylko rodzina Quirków wiedziała jak bardzo niebezpieczny potrafi być ogień w połączeniu z alchemicznymi odczynnikami, które znajdowały się piętro niżej, na zapleczu Pękatej Fiolki.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#2
23.03.2025, 22:55  ✶  

Kiedy Olivia jednego dnia, powiedziała mu, że jej rodzice chcąc go poznać, ogarnął go stres. Może i lęk, obawa o akceptację. Wielokrotnie ukochana go zapewniała, że nie powinien się niczego obawiać i że jej rodzice go akceptują. Niezależnie od tego, czy jest niemową, czy również mugolakiem. Dbał o nią, kochał i dawał szczęście oraz zrozumienie. Tak samo ona jemu. Nie było dnia w ich spotkaniach, kiedy ten temat wracał i to uspokajanie Olivii, że będzie dobrze. On sam nie miał rodziny. A Olivia dla niego była tą jedyną. Jeżeli jej rodzice go zaakceptują, to czy gdyby ją poślubił, zyskał by nową rodzinę? Marzenie piękne. Ale czy jest szansa aby się spełniło?

Kiedy nadszedł ten dzień, będąc zapewnionym, że sobie poradzą i nie musi ciągle pisać w notesie, odpowiadając na pytania jej ojca czy matki, przygotował się na to spotkanie jak najlepiej potrafił. Nie przyszedł także z pustymi rękoma. W kwiaciarni kupił bukiet kwiatów dla Pani Quirke. Nie z mugolskiej ale z magicznej, dostał w którejś na pokątnej. Dla Pana Quirke, postarał się o dobry alkohol. A jeżeli nie pił, podpytywał Olivię, co mógłby mu wręczyć innego praktycznego, nawet przez siebie zrobionego, aby sprawić dobre wrażenie. Nawet jeżeli mu mówiła, że nie potrzeba. To chciał. Chciał wypaść jak najlepiej, za każdym spotkaniem zadając jej nowe pytania. Nawet kupił nowy garnitur i koszulę, aby dobrze się prezentować!

Stres minął dopiero, kiedy znaleźli się w jej domu. Kiedy za sobą mieli przywitanie, wręczenie prezentów przez niego. A dzięki temu, że jego kochana Olivia, nauczyła się języka migowego, dla niego, była wspaniałym tłumaczem, poczuł, że cały stres i lęk zniknął. Został przyjęty miło. A co ważniejsze, zaakceptowany.

Było miło. Tristan wewnętrznie poczuł, jakby znów miał rodzinę. Że to co kiedyś stracił, może znów odzyskać. Gdyby tylko połączył się z Olivią. Niestety, te chwile przerwał hałas z innego pomieszczenia. Zaniepokoił się, przenosząc spojrzenie na Pana Quirke, który postanowił udać się sprawdzić, co się dzieje. Ward zmarszczył brwi, kiedy z członków rodziny przeniósł wzrok w kierunku okna. Jakby wydawało mu się, że coś przeleciało. Nie zdążył tego sprawdzić, kiedy Pan Quirke zarządził natychmiastową ewakuację. Nie trzeba było się zastanawiać, co się dzieje, kiedy nawet dziwnie znajomy zapach palonego drewna dochodził aż do tutejszego pomieszczenia. Tristan wstając, zabrał swoją marynarkę, szybko na siebie ubierając, na wychodne zdążył jeszcze zabrać swój i Olivii płaszcz. Nie wiadomo, co działo się na zewnątrz, a ciepło też nie było. Wyszedł za ojcem swojej dziewczyny, dołączając do nich, aby Olivii podać płaszcz. Ale też wtedy zaniemówił, gdy jego wzrok podążył po innych budynkach.

Chaos, ogień, gdzieś w oddali leciały zaklęcia. Ubrał płaszcz, wyciągnął różdżkę, aby być w gotowości. Musiał szybko analizować sytuację. Włączyć w sobie tryb aurora, nawet jeżeli nim już nie był. Pewne umiejętności wyuczone w nim zostały. Stanął bliżej Olivii i spojrzał na nią z troską, czy wszystko dobrze. Ale wtedy podniósł wzrok nad nią, w kierunku dachu jakiegoś budynku. Zamarł nagle, kiedy jego oczom ukazał się nad dachem domostwa mroczny znak. Bardzo dobrze mu znany. Serce mu przyspieszyło bicie.

"To się nie dzieje naprawdę…" – przeszło mu przez myśl.


@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#3
24.03.2025, 09:53  ✶  
Tak, to byłby zdecydowanie miły wieczór gdyby nie fakt, że... No właśnie - zawsze musiało być jakieś ale. W tym wypadku ich rodzinna kolacja zbiegła się z atakiem Voldemorta. Widniejące nad niektórymi budynkami trupie, jadowicie zielone czaszki nie pozostawiały tutaj miejsca na domysły: to było jego dzieło.
- Magnusie... - pani Quirke zacisnęła dłonie na przedramieniu męża, a potem wskazała głową na znak. Odruchowo głowa Olivii również powędrowała w tamtą stronę. Jeżeli jednak ktokolwiek myślał, że rudowłosa spanikuje, że jej matka zaniesie się szlochem... To musiał obejść się smakiem. Magnus Quirke zacisnął szczęki, podobnie jak Olivia - w tej chwili widać było, jak wiele ze swojego ojca miała jego córka.
- Aportuję się do Ministerstwa. Elyn, pomóż sąsiadom. Olivia, Tristan - zabezpieczcie Fiolkę - Magnus Quirke nie był aurorem. Nie był nawet brygadzistą - był zwykłym urzędnikiem w Departamencie Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami. Ale jednak był częścią systemu, był częścią Ministerstwa i jego obowiązkiem była ochrona ludzi. Elyn spojrzała na Olivię z powątpiewaniem, ale widząc że tuż obok znajduje się Tristan, z wahaniem puściła rękę męża.
- Uważaj na siebie - w głosie mamy Olivii słychać było strach. W jej oczach także był widoczny - ale jednocześnie wiedziała, że musi puścić męża i sama rzucić się w ogień, żeby wyprowadzić sąsiadów. Zarówno Magnus, jak i Elyn, pochodzili z rodzin czystokrwistych. Od lat odcinali nitki, łączące ich z tym światem: nie byli już jego częścią, a jednak wciąż zmagali się z widmem zemsty zarówno ze strony Selwyn, jak i Slughorn. Czy wiedzieli, że to kiedyś nastąpi? Nie, nie mogli tego przewidzieć, ale ich umysły były już nastawione na pomoc. Nie przetrwanie: a pomoc.

Tak samo jak umysł Olivii.
- Uważaj na siebie, tato. Tristan, musimy znieść eliksiry do piwnicy - zielone światło z mrocznego znaku mieszało się z krwawą łuną płomieni. Tworzyły na twarzy Olivii dziwne cienie, maskę, upiorną i przerażającą, jeżeli się jej przyjrzeć. Quirke chwyciła Tristana za rękę i ścisnęła ją mocno, nie chcąc żeby dłużej patrzył na mroczny znak: nie po raz kolejny. - Inaczej wybuchnie i pożar się rozprzestrzeni.
Powiedziała głośniej, pewniej i dobitniej. Pociągnęła Tristana w stronę wejścia do fiolki. I... Tym razem nie kłopotała się, by szukać kluczy. Stanęła naprzeciwko drzwi i wycelowała w nie różdżką, chcąc drzwi po prostu rozwalić prostym zaklęciem.

Rzut na kształowanie: rozwalenie drzwi Pękatej Fiolki energią, która wepchnie je do środka

Rzut Z 1d100 - 61
Sukces!
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#4
26.03.2025, 01:07  ✶  

To się nie działo naprawdę. Ta sama czaszka na niebie z pełzającym w niej węzem, budziła w Tristanie najgorszy koszmar. Wspomnienie z prawie dziesięciu miesięcy temu. Widział go nad swoim domem. Choć nie mógł nic powiedzieć, to nawet gdyby było inaczej, nie wydusiłby z siebie ani słowa. Serce mu waliło, gardło zaciskało. Wrócił ze wspomnień na ziemię, kiedy usłyszał głos pani Quirke, zwracającą się do swojego męża. Wtedy Tristan spojrzawszy na pana Magnusa, a za chwilę też na Olivię, widział to podobieństwo. Jego ukochana była silna. Nie przejmowała się jak jej matka, ale była gotowa stawić czoło tym atakom. Był odpowiednio wyszkolony. Powinien ją chronić. Olivię i jej rodziców. Aby nie spotkało ją to samo, co jego.

Wtem padły polecenia. Pan Magnus postanowił wrócić do Ministerstwa. Swoją żonę poprosił o pomoc sąsiadom. Zaś on z Olivią mają zając się zabezpieczeniem Fiolki. Ward przyjmując do wiadomości polecenie, skinął głową w zrozumieniu. Przynajmniej będzie blisko Olivii, aby zadbać o jej bezpieczeństwo. Nie puści jej nigdzie samej. Jakby też miało jej coś grozić, osłoni ją swoim ciałem. Nie pozwoli im odebrać mu kolejnej bliskiej sercu osoby.

Nie zdążył zareagować na słowa Olivii, pociągnięty za rękę, skierował się z nią do jej domu, z którego wyszli. Pozwolił, aby działała. Tym samym on zabezpieczał plecy, gdyby niespodziewanie ktoś postanowił im przeszkodzić. W co jednak na chwilę obecną wątpił, żeby zostali dostrzeżeni. Wysadzenie drzwi nie było bezpieczne, ale w takiej sytuacji, było to jednak konieczne. Jeżeli mieli zabezpieczyć zawartość tego miejsca. Nie znał się za bardzo na chemii magicznej, pomijając mugolską, więc jedynie czekał na kolejne wytyczne od ukochanej, jednocześnie mocniej zaciskając dłoń na swojej różdżce. Na nowo musiał zebrać w sobie odwagę. Działać tak jak kiedyś. Jak był aurorem.



@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#5
27.03.2025, 10:17  ✶  
Gdyby Tristan znał rodziców Olivii tak bardzo, jak ona sama, wiedziałby jak wielkim zaufaniem go w tej chwili obdarzyli. Nadopiekuńcza matka oraz ojciec, który na własnych rękach niósł mdlejącą córkę do Munga, z reguły nigdzie nie puszczali jej samej. Dopiero niedawno się to zmieniło: i to dzięki niemu i temu, jaki wpływ na Olivię miał Tristan. Zapewne gdyby nie on, to Olivia zabezpieczałaby sklep razem z matką, przez co ktoś nie otrzymałby pomocy.

Ale najwyraźniej myśli czarownicy nie krążyły wokół tego, co tu się właśnie zadziało, chociaż symbolika była iście piękna i bardzo romantyczna i na pewno by się jej spodobała. Już na początku września odkryła, że całkiem dobrze idzie jej czarowanie pod wpływem emocji: wtedy się tego bała, ale teraz wiedziała, że to jej atut. Wiedziała to w chwili, gdy siła jej zaklęcia wepchnęła z impetem drzwi do jej własnego sklepu. Nie mogła tylko pozwolić na to, by mroczne myśli i negatywne emocje opanowały jej umysł i ciało.
- Wejście jest na zapleczu - głos jej drżał, ale ciężko było powiedzieć czy pod wpływem emocji, czy strachu. Jeżeli tego drugiego, to w żyłach Olivii musiały płynąć hektolitry adrenaliny, które kazały jej teraz działać. Quirke przeszła przez niewielkie pomieszczenie, ignorując fakt, że drzwi poleciały na ladę i roztrzaskały się oraz uszkodził kontuar. Na regałach w tym pomieszczeniu poustawiane były fiolki i słoiczki. - Te stąd też trzeba zabrać.
Zawyrokowała, naciskając klamkę. Drzwi od zaplecza nie były zamykane na klucz. Tam znajdowało się jeszcze jedno wyjście - prowadziło na górę, prosto do mieszkania Quirków. Dlatego tak bardzo nie chcieli, żeby coś tu wybuchło. Nie tylko Fiolka by spłonęła, ale i całe ich mieszkanie oraz, oczywiście, ogień faktycznie zająłby domy obok.

Olivia machnęła ręką na Tristana, jakby to jemu powierzała to zadanie, a potem sama zniknęła na zapleczu. Szarpnęła klapę, a potem machnęła różdżką, chcąc przenieść część cięższych skrzyń z eliksirami pod ziemię.

Rzucam na translokację, żeby przenieść skrzynki do piwnicy
Rzut O 1d100 - 54
Slaby sukces...
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#6
03.04.2025, 20:34  ✶  

Już same słowa pana Magnusa, zlecające mu zabezpieczanie sklepu z Olivią, dało dużą dozę zaufania. Gdyby jednak dostał inne zadanie, gdzie miałby nie mieć na oku swojej ukochanej, długo walczyłby ze sobą, aby pozwolić jej samej działać. Dlatego też w obliczu tego niespodziewanego wydarzenia, chciał być obok. Chciał ją chronić. Jedyną osobę, jaką kochał i jaka była mu bliższa. Gdyż własnej nie miał.

Wszedł za Olivią do środka Fiolki, trzymając w dłoni mocno różdżkę. Rozglądając się po pomieszczeniu, jak i słuchając jej poleceń. Gdy wspomniała o eliksirach na wystawie i za ladą, kiwnął głową w zrozumieniu. Odszukał kartony, gdziekolwiek były, nawet jak na zapleczu. Rozłożył dwa za ladą, aby machnięciem różdżki wspomóc się magią przeniesienia ich do miejsca przechowania. Gdyby jednak strach przeważył i zaklęcie nie powiodło odpowiednio, powodując rozpicie się z dwóch czy trzech, butelek, zrezygnowałby z używania magii. Chowając różdżkę, postanowi ręcznie przenieść towar do kartonu. Szło by mu znacznie sprawnie, przez to że pracował już z innymi produktami dużej ilości do pakowania czy rozpakowywania. Może eliksiry to nie to samo co książki, zachowywał przy tym odpowiednią ostrożność. 



Rzut na translokację, w celu przeniesienia eliksirów do kartonów.
Rzut N 1d100 - 38
Akcja nieudana


@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#7
05.04.2025, 11:14  ✶  
Skrzynki poruszały się bardzo, bardzo opornie. Zupełnie tak, jakby magia Olivii nie miała wystarczającej mocy, by je podnieść. Cóż, to było bardzo możliwe: w końcu Quirke była zestresowana, a to co działo się wokół jej nie pomagało. Ale w końcu, po kolei, wszystkie lądowały tam, gdzie ich miejsce. Tristan również robił wszystko, co w jego mocy. Gdy Olivia wyjrzała z zaplecza, coś na górze trzasnęło niebezpiecznie.
- Pomogę ci, trzeba ugasić dach, zanim... Och - wyrwało jej się, gdy zobaczyła kłęby dymu, które wydobywały się spod szpary w drzwiach. Drzwiach prowadzących do mieszkania jej rodziców. - Daj to, ugaś co się da!
Nie spodziewała się, że ogień zejdzie tak szybko. Ale czy w sumie to powinno być dla niej jakimkolwiek zaskoczeniem? Przecież to był żywioł gwałtowny, nieprzewidywalny. Wystarczyły sekundy, żeby wszystko stanęło w płomieniach i zostało doszczętnie zniszczone.

Olivia przeniosła kartony do piwniczki, a potem zatrzasnęła klapę i wyciągnęła różdżkę. Chwilę się zastanawiała, jakiego zaklęcia użyć, aż w końcu zdecydowała się na próbę zabezpieczenia eliksirów pod klapą przy pomocy fizycznej tarczy z energii, która być może powstrzyma płomienie, jeżeli te dotrą tutaj.

Rzut na kształtowanie - ochrona piwniczki
Rzut Z 1d100 - 49
Sukces!
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#8
10.04.2025, 14:00  ✶  

Stres nie ułatwiał im zadania. Tristanowi zdarzyło się nawet upuścić magią jeden, dwa jak nie więcej produktów. Szybko zrezygnował z magii, chowając różdżkę i przenosząc butelki oraz fiolki z eliksirami do kartonów i skrzynek. W cokolwiek chowali je państwo Quirke.

Część miał już spakowaną, kiedy usłyszał Olivię. Od razu spojrzał w jej kierunku, a następnie podążył wzrokiem za dźwiękiem ognia i hałasu. Dach najpewniej wyglądał gorzej niż wcześniej. Ogień to trudny żywioł do ugaszenia. A tym samym dym. Mogący być duszący. Nie zastanawiając się dłużej, udał na schody, aby dostać się na piętro, wyjmując różdżkę. Posłuchał prośby ukochanej, aby ratować jej miejsce zamieszkania. To co ujrzał, było wręcz przerażające. Rękawem wolnej ręki zakrył usta, czując dym. Wycelował różdżką w kierunku ognia znajdującego się na dachu i meblach, aby wytworzyć wir wody, w celu ugaszenia największego skupiska morderczego żywiołu. Machnął i jeżeli by mu się powiodło, kierował by zaklęcie dalej, aby ugasić ogień trawiący wszystko po kolei co miał najbliżej i łatwo palne. Jak na przykład, zasłony, firany, obrazy…


Rzut na kształtowanie w celu wytworzenia wody aby ugasić ogień.
Rzut N 1d100 - 16
Akcja nieudana


@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#9
11.04.2025, 14:57  ✶  
Olivia zabezpieczyła piwniczkę na tyle, na ile pozwalały jej umiejętności, a także czas. Bo ten czas to było najgorsze w tym wszystkim - nie mieli go praktycznie wcale. Gdy tylko światełko zamigotało nad drzwiczkami, Quirke poderwała się i ruszyła za Tristanem, chcąc mu pomóc. Byli drużyną, mieli dzielić ze sobą resztę życia. Mieli się nawzajem wspierać, a nie działać osobno. Ogień był naprawdę niszczycielskim żywiołem i Olivia nie chciała, by strawił Fiolkę czy jej mieszkanie. Gdy udało jej się dostać na schody, ruszyła w górę, zasłaniając rękawem usta i nos. A potem stanęła obok Tristana i również spróbowała wyczarować strumień wody, który ugasiłby to, co się zdążyło zająć ogniem.

Kształtowanie - próba wytworzenia strumienia wody
Rzut Z 1d100 - 64
Sukces!
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#10
12.04.2025, 21:52  ✶  

Zaklęcie nie podziałało. Być może nie skoncentrował się wystarczająco, lub różdżka była kapryśna. Być może też strach i świadomość tego co się dzieje, przesłaniały mu skupienie się nad zadaniem. Mimo to, nie chciał się poddać. Wciąż sobie powtarzał, że jest był, a raczej wciąż jest aurorem. Może nie zawodowo, ale wewnętrznie. Chciał chronić Olivię. A dom i sklep były także częścią jej własności. Jej domem. To był dom, który także przyjął go do siebie i zaakceptował. Jej rodzice powierzyli mu opiekę nad nią. A on nie chciał jej zawieść ani jej rodziców.

Stojąc na górze, musiał o krok się cofnąć, kiedy ogień lekko buchnął, jakby chciał go wypędzić z tego miejsca. Odkaszlnął przez rękaw swojego płaszcza i obejrzał się za Olivią, która stanowczo rzuciła zaklęcie, wyczarowując strumień wody. Ta siła w niej była godna podziwu.

Spojrzał w stronę szalejącego żywiołu, skupił ponownie i machnął znów, aby wyczarować strumień wody. Aby uratować to miejsce, które dla jego ukochanej znaczyło bardzo wiele.


Rzut na kształtowanie w celu utworzenia strumieni wody.
Rzut N 1d100 - 5
Akcja nieudana



@Olivia Quirke
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Olivia Quirke (2145), Tristan Ward (2066)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa