02-16-2023, 10:56 PM
— 4 kwietnia 1972 —
Ministerstwo Magii, Departament Przestrzegania Praw Czarodziejów
Perseus Black & Cynthia Flint
— Dzień dobry, Cynthio — łagodny baryton odbił się od bieli kafelkowych ścian prosektorium, zwracając uwagę na smukłą sylwetkę odzianego w czerń jegomościa, który zjawił się w progu wsparty na mahoniu laski. Twarz mężczyzny była bledsza niż zwykle, policzki bardziej zapadnięte, zaś błękitne cienie pod oczami czyniły jego obraz jeszcze bardziej wynędzniałym. Mimo wszystko wysilił się na uśmiech, rachityczne uniesienie kącików spierzchniętych ust, a onyks tęczówek świdrował stojącą przed nim kobietę z charakterystyczną dla siebie intensywnością. Nie utracił dawnej czujności, podobnej do ostrożności dzikiego lisa, lecz wyglądało na to, że drzemiące w nim zwierzę jest ranne i opada z sił. — Czy zastałem Williama?
Przeczesał ciemne włosy palcami, strząsając z nich chłodne krople kwietniowego deszczu, który złapał go w drodze do Ministerstwa. Dłoń zamarła w połowie ruchu, gdy zdał sobie sprawę z tego, że nie znajduje się na niej obrączka; ledwo zdążył się przyzwyczaić do złocistego więzienia okalającego jego serdeczny palec, a już musiał go zdjąć. Tak jest lepiej, powtarzał sobie w myślach, odkąd dwa dni wcześniej drzwi wspólnego mieszkania zatrzasnęły się za (byłą już) żoną. Dwa dni! Zaledwie tyle wystarczyło, by upewnić się, że nie chce spędzić reszty życia z tą kobietą.
— Miałem do załatwienia kilka spraw w okolicy i doszedłem do wniosku, że mogę... Że chciałem... — urwał, gdy zrozumiał, że po raz kolejny wpadł w spiralę tłumaczenia się przed ludźmi, których zapewne nawet nie interesowało, co Perseus miał do powiedzenia. — Chciałem oddać książkę, którą mi pożyczył.
Jakby na potwierdzenie swych słów, wyjął z wewnętrznej kieszeni płaszcza średniej grubości wolumin poświęcony budowie ludzkiego mózgu i ostrożnie - jak czarnoksiężnik, który poddaje się Brygadzie Uderzeniowej - położył go na najbliższym blacie i delikatnie pchnął w stronę Cynthii.
— Nie będę przeszkadzać w pracy — lecz chciał przeszkadzać jej w pracy. Wprawdzie panna Flint nie była mu szczególnie bliska; wiedział o niej tylko tyle, że jest czystokrwistą czarownicą młodszą od niego o kilka lat, nie miała męża oraz że najprawdopodobniej data rozpoczęcia przez nią pracy w Biurze Koronera zbiegła się z jego powrotem do Francji. Niewiele, ale stanowiło jakiś punkt zaczepienia.
![[Obrazek: 2eLtgy5.png]](https://i.imgur.com/2eLtgy5.png)
if i can't find peace, give me a bitter glory