![]() |
[22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Wersja do druku +- Secrets of London (https://secretsoflondon.pl) +-- Dział: Scena główna (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Dział: Ulica Pokątna (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=19) +---- Dział: Dziurawy Kocioł (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=44) +---- Wątek: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena (/showthread.php?tid=2126) |
[22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Papa Legba - 22.10.2023 adnotacja moderatora
Rozliczono - Nora Figg - osiągnięcie Badacz Tajemnic I 22 lipca 1972To jest wątek z wydarzeniem na scenie. Jeśli chcesz wziąć udział jako widz, zapraszam TUTAJ. ♦ Wnętrze i wygląd sceny♦ Zaplecze dla uczestników♦ Rozpoczęcie wydarzeniaJuż o godzinie 14 zamknięto wejście dla zwyczajnych klientów. Do 16 udało pozbyć się wszystkich przebywających w środku, aż w końcu po porządkach i dekoracji, o godzinie 18 otwarto pub dla zainteresowanych wydarzeniem. Pojawiło się kilku zaskoczonych wydarzeniem czarodziejów, ale większość zupełnie świadomie wybrała się na widowisko randkowe, co też odzwierciedlał nieco bardziej elegancki niż na wyjścia do pubów strój. O 19 zgasły wszystkie światła z wyjątkiem świeczek ustawionych przy scenie i stolikach, a także pomocniczych lampionów oświetlających główne miejsce wydarzeń. Muzyka w tle stała się bardziej skoczna, a na scenie pojawiła się Yvone Fairfax, prowadząca widowisko. Czarne włosy miała elegancko zaczesane, a jej czerwona sukienka migotała uroczo. Czarownica błyskała uśmiechem na lewo i prawo rozpoczynając show. — Co dla mężczyzny znaczy gra wstępna? Pół godziny żebrania. — Zaczęła żartem, który rozbawił nawet kilka osób, ale głównie przez charyzmę, z jaką go opowiedziała. — Nasza gra wstępna będzie o wiele bardziej zajmująca zarówno dla panów, jak i pań. Przyglądać się będą państwo zmaganiom czarodzieja i czarownicy, przed którymi stać będzie niesamowicie trudny wybór: będą musieli odszukać miłość swojego życia! Pomogłam im trochę i wyselekcjonowałam dla każdego z nich po czterech kandydatów. Czy to ułatwi im wybór? Przekonajmy się! Jestem Yvone Fairfax i witam państwa na Pierwszym Magicznym Widowisku Randkowym! Rozległy się krótkie brawa. Yvone stanęła po stronie sceny z dwoma fotelami. — Na początku przedstawię zasady. Tu, gdzie stoję, pojawią się nasi Wybierający. Będę ich przewodnikiem po naszych Kandydatach. Po drugiej stronie parawanu, zasiądą Kandydaci. Wybierający i Kandydaci nie będą się widzieć. Dodatkowo, twarze Kandydatów przysłonięte będą maskami, dzięki którym i państwo będziecie mogli zaznać odrobiny tajemnicy. — Tu puściła oczko w stronę widowni. — Po krótkim przedstawieniu Kandydatów rozpoczniemy trzy kategorie. Pytanie, Przeglądanie i Wyznanie. Na podstawie wiedzy zdobytej o Kandydatach w każdej z tych kategorii, Wybierający będzie musiał... dokonać wyboru! Dopiero wtedy wskazany Kandydat będzie mógł podejść do Wybierającego i ujawnić mu swoją tożsamość... — Uśmiech. — Brzmi banalnie? Zapewniam, że będą państwo zaskoczeni niespodziankami, jakie dla państwa przygotowałam! ♦ Wybierająca— Panie przodem, a więc najpierw do wybierania zaprosimy panią — oznajmiła Yvone. — Naszą Wybierającą jest młodziutka kobieta biznesu, uwielbia długie spacery wzdłuż Tamizy i wizyty na wsi, a gdy zmuszona jest pozostać w czterech kątach domu, zajmuje się eliksirami i gotowaniem. Gdziekolwiek się nie pojawi, roztacza ciepłą i rodzinną atmosferę. Znak zodiaku: rak, numerologia: 11, zwierzę totemiczne: kot norweski leśny. Zapraszamy naszą Wybierającą! Yvone zaczyna klaskać, z czym wtórują jej widzowie, gdy na scenę wchodzi niższa od niej blondynka, którą niektórzy mogą kojarzyć z pewnej klubokawiarni. Tak, została obdarta z maski podarowanej jej przed widowiskiem. Czarownica podchodzi do Wybierającej i podaje jej dłoń do krótkiego uścisku, po czym gestem zaprasza do zajęcia miejsca. Sama również siada. — Witam serdecznie! Zgłoszenia są anonimowe, jak więc mogę się do ciebie zwracać? — pyta i daje dziewczynie czas na odpowiedź. — Za chwilę poznamy naszych kandydatów. W swoim zgłoszeniu napisałaś, że wierzysz w to, że kiedyś do twoich drzwi zapuka książę na białym koniu. Nie szukasz ucieczki od swojego dotychczasowego życia, a partnera, który pomoże ci z odwagą wytyczyć nowy szlak. Chcesz poznać dobrego, szczerego mężczyznę i stworzyć związek w którym oboje będziecie mogli wzrastać w siłę, doświadczenie i wzajemne zrozumienie tego, co was łączy. Czy to za dużo? Może dla niektórych. Ty jednak jesteś marzycielką i co by się nie działo, wierzysz, że twój sen może się jeszcze stać rzeczywistością — recytuje treść zgłoszenia tak, jakby to były jej własne słowa, ale któż się dowie oprócz ich autora? — Jak myślisz, czy uda ci się dzisiaj poznać mężczyznę, który spełni twoje wymagania? Techniczne sprawyRE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Nora Figg - 22.10.2023 Nie miała zielonego pojęcia dlaczego Erik wręczył jej to łabędzie pióro. Wspomniał jej jedynie o tym, że to niespodzianka, na pewno będzie zadowolona, ma się ładnie ubrać i tak dalej. Wydawało się jej, że może chce odpokutować swoje winy, błagać o wybaczenie i w ramach rekompensaty za to, ile się przez niego nacierpiała zapewni jej jakiś przyjemny wieczór. Lubiła niespodzianki, wiedziała, że przyjaciel jeśli chce, to naprawdę potrafi się postarać także przyjęła to zaproszenie raczej z entuzjazmem. Udało jej się nawet dogadać z Wendy, miała wrażenie, że współpraca powoli zaczyna stawać się owocna dla obu stron, więc nie martwiła się już specjalnie o to, czy Nora nie spłonie podczas jej nieobecności. Był to spory sukces. Mabel zostawiła u dziadków, właściwie ostatnio spędzała tam sporo czasu, bo był wakacje, więc nie musiała chodzić do magicznego przedszkola. Panna Figg mogła więc korzystać z czasu wolnego. Świstoklik przeniósł ją do Dziurawego Kotła o odpowiedniej godzinie. Wyglądała kolorowo - jak zawsze. Skoro Erik wspomniał, żeby zadbała o swoją prezencję nie zamierzała nie traktować tego poważnie. Standardowo - nieco za krótka sukienka, która przy nieodpowiednim poruszaniu się mogła pokazać, jaką ma na sobie bieliznę. Na szczęście miała ona wprawę i raczej nie zdarzała jej się niesubordynacja jeśli o to chodzi. Była ona w delikatnym, błękitnym kolorze, bez rękawów, na zewnątrz bowiem było gorąco, a nie zamierzała się ugotować - gdziekolwiek by się nie wybierała. Na stopach miała oczywiście sandały na niebotycznie wysokich obcasach - musiała sobie dodać kilka centymetrów wzrostu. Trafiła do damskiej garderoby, tam zaopiekowała się nią Peppa Potter, tyle, że coś zaczęło jej nie grać. Pojawił się maski, tylko po co, w jakim celu? Nie potrafiła sobie odpowiedzieć na te pytania. Młoda dama zadbała o to, żeby wyglądała jeszcze piękniej, co uśpiło jej czujność. Przestała się zastanawiać, przynajmniej jak na razie i czekała na rozwój sytuacji. Erik nie wprowadziłby jej na minę, na pewno. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy usłyszała głos kobiety, który opowiadał jakieś dwuznaczne żarty. Zapraszała wybierającą panią. To musiało być o niej, te eliksiry, gotowanie i cała reszta. Tyle, że nigdy by w ten sposób o sobie nie powiedziała. Erik najwyraźniej powinien zacząć bać się Bogini, bo już ona go dopadnie po tym wieczorze, była pewna, że nigdy nie zapomni tego spotkania. Co niby ona miała wybierać? Ulubione ciastka, do tego by się nadawała. Mina jej zrzedła, nie była gotowa na to, żeby znaleźć się przed publiką. Tyle, że chyba nie było już odwrotu. Została wypchnięta przed tych wszystkich ludzi. Policzki piekły ją ze wstydu, na pewno musiały się zrobić różowe. Zdjęli jej z twarzy maskę. Opuściła wzrok na swoje stopy, odruchowo - ale nie mogła tak dłużej. Nie mogła spanikować przed tymi wszystkimi ludźmi, którzy się na nią patrzyli. Uniosła spojrzenie, wpatrywała się w tłum, szukając wzrokiem swojego przyjaciela, miała nadzieję, że Erik dostrzeże kurwiki w jej oczach, lepiej, żeby miał świadomość, co go czeka, kiedy ta farsa się zakończy. Następnie uścisnęła dłoń prowadzącej i udała się za nią, aby zasiąść na miejscu wyznaczonym dla niej. Jak się do niej zwracać? Skąd ona mogła wiedzieć, nie planowała tego, Erik mógłby ją uprzedzić, to by się chociaż trochę przygotowała. Jej najbliżsi i tak pewnie będą wiedzieć, że to była ona, chociaż wolałaby uniknąć oceniającej reakcji rodziców. Odetchnęła głęboko, jakby to powietrze było całym ciężarem, który ją wypełniał. - Lizzy. - Postanowiła skorzystać ze swojego nieoficjalnego drugiego imienia. Kiedy kobieta zaczęła recytować jej zgłoszenie znowu spojrzała na Erika, który najwyraźniej bardzo dobrze wiedział, czego oczekuje panna Figg, nie sądziła, że umie tak ładnie ująć to w słowa. Nie była zadowolona, że się tutaj znalazła, ale musiała zacząć grać, żeby nie narobić sobie wstydu. - Moje oczekiwania są dosyć wygórowane, wierzę jednak, że znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie je spełnić. - Głos jej drżał, gdy się odezwała, bo była lekko stremowana. RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Papa Legba - 24.10.2023 Czy Peppa zauważyła zmieszanie na twarzy Wybierającej? Być może. Czy Yvone zauważyła niezręczność i zaskoczenie Wybierającej? Istnieje taka szansa. Jednak przedstawienie musiało trwać i Wybierająca zmusiła się do odgrywania swojej roli. — Lizzy! Cóż za urocze imię! — skomentowała Yvone. — I bardzo dobrze, Lizzy! Trzeba mieć wysokie oczekiwania! Na całe szczęście nasze widowisko ma wysoki poziom i przedstawimy ci najwyższej jakości kawalerów, którzy walczyć będą o twoje serce! Oto i oni! ♦ Przedstawienie KandydatówPo drugiej stronie sceny wpuszczani byli po kolei kolejni kandydaci. Yvone opisywała zalety każdego z nich, podczas gdy ci siadali na swoje fotele. Mniej lub bardziej zmieszani, skupiali na sobie wzrok widzów i tylko ich. Yvone i Lizzy nie mogły ich widzieć zza obszernego parawanu. — Kandydat numer jeden! Quidditch, wyścigi konne, owocna noc w kasynie — to jego ulubione zajęcia. Wysoki poziom adrenaliny zapewnia mu praca. Był w tajemniczych miejscach i wrócił z nich cały i zdrowy, z garścią historii, którymi chętnie podzieli się ze specjalną osobą. Jego motto? Każdy dzień to kolejna partia gry w karty. Od nas zależy jak wykorzystamy to, co dostaliśmy na rękę, a on z chęcią nauczę cię paru sztuczek. — Yvone opisała Kandydata z uśmiechem, a ten zasiadł na fotelu przy oklaskach publiczności. Zarówno w tej prezentacji, jak i każdej kolejnej, czarownica starała się zaakcentować najciekawsze jej zdaniem walory. Tonem głosu nadawała panom jeszcze więcej tajemniczości i atrakcyjności. — Kandydat numer dwa swój czas wolny poświęca muzyce, mediom i astronomii. A czasu tego ma dużo, bo jego pracą jest bycie bogaczem. Tradycyjny i lojalny introwertyk, ale dla dobrego towarzystwa zawsze potrafi wykrzesać z siebie co nieco. Dba o siebie, a przede wszystkim wysypia się i dokłada wszelkich starań, aby odpowiednio dbać o swoje samopoczucie. Obiecuje, że nie zawiedziesz się jego wyglądem i sprawi, że konserwatywne poglądy będą łatwiejsze do zniesienia w związku. — Z kandydatem numer trzy dzielisz pasję do kuchni. Interesują go gatunki mąki i drożdży, kuchenne noże, spacery w świetle księżyca i goblini bimber. Cechują go powłóczyste spojrzenie przepełnione melancholią i obcisłe, skórzane ubrania, które kryją w sobie zadziwiająco dużo niespodzianek. Jego życie nigdy nie było usłane różami i teraz szuka kogoś, kto pokocha jego wewnętrzny mrok. — Kandydat numer cztery to miłośnik klasyki. Gra w szachy i balet to jego główne pasje. Jest wysoki, przystojny i z odpowiedzialnym stanowiskiem. Jakby tego było mało, ma gruby portfel i nie tylko... Yvone posłała sugestywne spojrzenie nie tylko Wybierającej, ale i publiczności. Również i tego Kandydata przywitały brawa, tym razem też kilka chrząknięć hamujących śmiech w reakcji na tą kontrowersyjną prezentację. ♦ Runda pierwsza - Pytanie— Czarownica mówi do ukochanego: "Kochanie nie możemy wziąć ślubu! Ojciec przegrał wczoraj w gargulki cały mój posag." Na to jej ukochany: "Nic nie szkodzi. Ożenię się z Tobą mimo tego. Tym bardziej, że to ja wygrałem z twoim ojcem w gargulki." — Przerwa na śmiech, po czym Yvone zwraca się do Wybierającej. — Lizzy, panowie są gotowi. Czas, abyś zadała każdemu z nich Pytanie. Aby ułatwić ci zadanie, na tej oto karteczce, masz kilka inspiracji i podpowiedzi, ale zachęcamy do kreatywności. Yvone podała Wybierającej kartonik z podpowiedziami i rozsiadła się wygodnie, czekając na ruch dziewczyny. RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Nora Figg - 25.10.2023 Erik ją zauważył. Uniósł nawet kufel w górę, tak, żeby to zobaczyła. Pokręciła przecząco głową w jego kierunku, aby zdawał sobie sprawę, że ten pomysł nie był taki dobry jak mu się wydawało. Jednak musiała się skupić na tym, co działo się tu i teraz. Prowadząca zaczęła opisywać kandydatów. Norka zmrużyła oczy, aby się skupić tylko na tym, co mówiła Yvone. Musiała przecież grać w tę grę i kogoś wybrać. Kandydat numer jeden został opisany jako lekkoduch. Przynajmniej tak to odebrała panna Figg. Nie szukała kogoś takiego. Noce spędzane w kasynie? Nie brzmiały jej jak to, czym zajmuje się odpowiedzialny mężczyzna. Odwiedza wiele miejsc, czyli nie ma go na miejscu, a ona potrzebowała kogoś, kto będzie przy niej i ją wesprze. Zdecydowanie nie było to coś, czego szukała. Wyraz jej twarzy póki co się nie zmienił, nie chciała dać po sobie poznać, co o tym wszystkim myśli. Przeszli do dwójki. Skrzywiła się, kiedy usłyszała o pracy, którą było bycie bogaczem. Zawód syn? Nie imponowało to jej w żaden sposób, wręcz przeciwnie. Figg ceniła sobie pracowitość. Dba o siebie i się wysypia, niezbyt ambitne, brzmiało jak opis jakiegoś zadufanego w sobie Narcyza, do tego, albo jej się wydawało, albo był czystokrwistym, który szukał odpowiedniej kandydatki. Jak na razie nieszczególnie była zadowolona z tego, co usłyszała. Może kolejny kandydaci okażą się bliżsi temu, czego szukała Norka? Opis kandydata numer trzy brzmiał zdecydowanie bardziej jak to czego szukała. Przynajmniej na początku. Goblini bimber nie był do końca dobrym zainteresowaniem, czy to nie oznaczało po prostu, że lubi się schlać? Później było tylko gorzej, skórzane ubrania, i ta cała reszta. Wspomnienie o życiu, które nie było usłane różami wzbudziło w niej współczucie, bo Norka była tą osobą, która chciała uratować każdego, więc może to był jakiś pomysł na to, jaką decyzję powinna podjąć. Ostatni kandydat postawił zdecydowanie na bardzo skromny opis. Niewiele jej to o nim powiedziało. Poza tym, że uważał, że ma dużego kutasa, albo źle odczytała te metafory - co nie było czymś, co imponowało Norce. Do tego ten balet, to raczej babska pasja. Przedstawienie trwało dalej. Przyszedł czas na to, aby ona zadała pyta. Gdyby wiedziała, że się tutaj znajdzie pewnie by się przygotowała, tak musiała improwizować. - Zacznijmy od pana numer jeden. Wspominał o tym, że lubi adrenalinę. Jaka była najbardziej niebezpieczna sytuacja w jakiej się znalał? - To by pomogło jej zweryfikować, czy bardzo jest nieodpowiedzialny. - Jeśli chodzi o pana numer dwa. Gdyby pan nie był bogaczem, to gdzie by pan pracował? - Zastanawiało ją to, bo właściwie to, że jego pracą było bycie bogaczem nic o nim nie mówiło. - Pan numer trzy. Zaciekawiło mnie pana zainteresowanie mąką i drożdzami. Czy posiada pan może swoje ulubione gatunki? Może również, jaki wypiek jest pana ulubionym, bo to dość istotne, co można z tych składników stworzyć. - Nie byłaby sobą, gdyby nie pociągnęła tematu gastronomii. - Skoro z pana taki fanatyk klasyki panie numer cztery, to jak zareagowałby pan na wprowadzenie do swojego życia nieco postępu? Świat ciągle się rozwija. Jak reaguje pan na wszelkie nowinki? - Zastanawiała się, czy nie jest to faktycznie jakaś konserwa, która nie chce korzystać z tego, że świat gnał do przodu. RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Papa Legba - 28.10.2023 Lizzy zadawała panom pytania, a oni po kolei na nie odpowiadali. Widownia żywo reagowała na wydarzenia na scenie, bo już od początku sporo się działo. Kandydat numer jeden spytany został o najbardziej niebezpieczną sytuację, w jakiej się znalazł. — W sumie to całkiem ciekawe pytanie, daje trochę do myślenia, ale mam wrażenie, że jest też odrobinę podchwytliwe — zaczął. — W każdym razie, myślę że do takich sytuacji można zaliczyć ostatnie Beltane, a raczej wydarzenia, które rozegrały się na polanie ognisk. Należałem do osób, które brały czynne udział w walkach z napastnikami, którzy pojawili się tamtej nocy. — Jego ton, mimo że mówił o święcie, które wciąż wydawało się jątrzyć w pamięci niektórych, pozostawał swobodny. Rozległy się szepty na sali. Yvone wyglądała na zaskoczoną, a jednocześnie była pod wrażeniem. — Mamy tutaj bohatera! Jakie to ekscytujące! Lizzy, co ty na to? — rzuciła do Wybierającej. Kandydat numer dwa został spytany o alternatywny zawód. — W pracy kreatywnej, Lizzy — odpowiedział po krótkiej chwili namysłu. - I takiej, która pozwoliłaby mi na stały kontakt z mediami. Redakcja poczytnej gazety, rozgłośnia radiowa – to właśnie w to bym celował. - Całe szczęście tutaj nie musiał naginać za bardzo prawdy, a po prostu mówił prosto z serca. - Rozejrzałbym się również za czymś, co pozwoliłoby mi pracować z domu, bez niepotrzebnych podróży do centrum miasta. Na tym zakończył swój wywód, pozwalając reszcie kandydatów odpowiedzieć na swoje pytania. Poprawił tylko lekko swoją maskę, czekając na dalszy rozwój zdarzeń. Nie bardzo wiedział, czemu rozmawiali o pracy już na tym etapie znajomości. Czy nie powinni poznać swoich zainteresowań i charakterów? Cóż, może to tylko taka zmyłka, a naprawdę ciekawe pytania pojawią się dopiero na późniejszym etapie wieczoru? — Oho, coś czuję, że jeśli nie wybierzesz tego pana, ja mogę się zainteresować — Yvone puściła Lizzy oczko. Kandydata numer trzy spytano o ulubione gatunki drożdży i mąki. — Wybrać ulubioną mąkę, to jak wybrać swoje ulubione dziecko, ślicznotko. — Zaciął się na dłuższy moment, jeszcze myśli nad dalszą częścią wypowiedzi, a zegar tyka... — Moja dusza jest ciemna jak chleb razowy, więc to z nim czuję największą więź, jeżeli chodzi o chleby, ALE... Jeżeli mam wybrać mój ulubiony wypiek, to będzie to ciasto, ale nie takie po prostu słodkie, tylko słodkie i słone jednocześnie. Taki słony precel p-polany czekoladą... Pomimo interesującej i zdecydowanej odpowiedzi, kandydat brzmiał dosć nieśmiało. — Smakowicie... — uśmiechnęła się Yvone wciskając swoje trzy knuty. Pana numer cztery spytano o stosunek do postępu. Ten zastanowił się krótko nad słowami kobiety, zanim udzielił odpowiedzi. — Lubię zmiany — stwierdził prosto. — Ale być może znam zbyt wielu dobrych wróżbitów, by docenić nowości i zdobycze postępu. Dzisiejsze, yyy, "nowinki"? Ledwo się pojawią, już są dla mnie niczym wczorajsza gazeta wyrzucona do śmieci. — O, widzisz, Lizzy? Klasyka i postęp mogą iść w parze — skomentowała Yvone. Po każdej odpowiedzi (i wtrąceniu Yvone), Wybierająca miała czas na skomentowanie odpowiedzi. Po całej rundzie, prowadząca rozsiadła się wygodniej. — I jak? Czy udało ci się lepiej wyobrazić sobie naszych kandydatów? — spytała. RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Nora Figg - 30.10.2023 Norka dostrzegła przy Eriku Brenne. Spowodowało to, że zaczęła się jeszcze bardziej stresować. Więcej znajomych osób patrzyło na jej kompromitację. Musiała jednak się skupić na odpowiedziach kandydatów. Przeniosła wzrok na Yvone. Kandydat numer jeden walczył podczas Beltane, to dobrze - oznaczało to, że nie był jednym z wrogów, chociaż kto to tak naprawdę mógł wiedzieć, to mogła być również przykrywka. - Tak, to naprawdę imponujące, nie każdy byłby na tyle odważny, żeby zostać na polanie. Chylę czoło. - W końcu wielu jej bliskich również zostało wtedy na polu walki, musiał to być ktoś, kto z nimi współpracował, ewentualnie jeden z aurorów, lub członków brygady. Oznaczałoby to, że nie jest niebezpieczny, a zważając na czasy w których przyszło im żyć, było to dosyć istotne. Kandydat numer dwa wydawał się być Norce nieco odklejony. Dlaczego tak bardzo nie lubił wychodzić do ludzi? Może był niezbyt urodziwy, nie miał oka, czy innej części ciała? Zazwyczaj młodzi ludzie lgnęli do innych. Wzbudzało w niej to lekki niepokój. Zawody o których wspomniał również należały do takich, że byłby raczej niewidoczny. - Cenię sobie kreatywność. - Skomentowała jeszcze, bo nie wiedziała, co więcej mogłaby powiedzieć. To, że do dziennikarzy miała raczej niezbyt pozytywne podejście zostawiła już dla siebie. Wiele razy czytały artykuły wyssane z palca, przez co ten zawód stracił w jej oczach zaufanie. Uśmiechnęła się nawet, gdy usłyszała kolejną odpowiedź. Pan numer trzy zaskakiwał. Przez chwilę zastanawiała się, czy to dlatego, że trochę konfabuluje i tak naprawdę po prostu nie zna rodzajów mąk, jednak nie zamierzała od razu zarzucać mu kłamstwa. Chleb razowy kojarzył jej się z czymś surowym, prostym. Za to zaskoczyło ją, kiedy wspomniał o ulubionym wypieku. Połączenie słodkiego ze słonym nie każdy doceniał, więc trochę to w niej wzbudziło ciekawość. - Nie spodziewałam się porównania koloru duszy do chleba razowego, precel to właściwie nie ciasto, ale rozumiem o co panu chodzi. Brzmi ciekawie. - Skomentowała jeszcze. Trochę przerażało ją to, że ciągle przypominał o tym, jak bardzo ciemna jest jego dusza, ale nie wzięliby do tego konkursu mordercy, prawda? czy innego kryminalisty. Na pewno prześwietlali kandydatów. Wreszcie dotarli do końca. Odezwał się kandydat numer cztery. Norce wydawało się, że chyba najmniej się o nim dowiedziała po tych jego odpowiedziach. Nie wiedziała jednak, czy to źle, czy dobrze. - Odwieczny konflikt, naukowcy kontra wróżbici. Nie wydaje mi się, że mogą iść w parze. - Dodała jeszcze słysząc komentarz prowadzącej. Najwyraźniej duchowość była dla tego mężczyzny ważniejsza. - Tak, jest coraz lepiej. - Rzekła jeszcze do Yvone chociaż czuła, że nie wie jeszcze nic. RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Papa Legba - 30.10.2023 Yvone podobały się komentarze Wybierajacej. Pokiwała głową po odpowiedzi na jej pytanie. — A to dopiero koniec pierwszej rundy! Nim dojdziemy do końca, poznasz każdego z panów tak, jak nie poznał ich nikt wcześniej — zachichotała obiecując niemożliwe. — Nim przejdziemy do rundy drugiej, wysłuchajmy opisu znaku zodiaków naszych kandydatów. Z niezidentyfikowanego źródła rozległ się spokojny i dobrze słyszalny głos, który przedstawiał zodiakalne cechy charakteru czarodziejów. — Masz bardzo interesujący wybór, Lizzy. Kandydat numer jeden to skorpion. Jest pełen energii i intensywnych emocji, ale nie brakuje mu intelektu. Oczaruje cię swoją zmysłowością. Nikt nie jest tak tajemniczy i przenikliwy jak skorpion. Nim się obejrzysz, twoje serce będzie należeć do niego... — Jeśli pragniesz mniejszej intensywności doznań, wybierz kandydata numer dwa. To wodnik, wolny duch. Mężczyzna z pasją. Nawiązuje relacje pełne szczerości i altruizmu. W jego życie czasem wkrada się chaos, nad którym niekoniecznie stara się zapanować. Oczaruje cię swoim spojrzeniem, gdy tylko będzie ci dane spojrzeć mu w oczy. — Wolisz kogoś bardziej uporządkowanego? Kandydat numer trzy to lew. Naturalny przywódca, niezależny i z ambicją. To prawda, czasem bywa zbyt pewny siebie, ale z nim nigdy nie będziesz się nudzić. Zadba o ciebie jak o prawdziwą księżniczkę. — Kandydat numer cztery to byk. Jest rozsądny i praktyczny, ale jednocześnie posiada w sobie wiele charyzmy i zmysłowości. Łagodny i przyjacielski, nikt nie chciałby zajść mu za skórę. Im bliżej go poznasz, tym więcej ciepła w nim odkryjesz. Tajemniczy głos zamilkł i Yvone znów zabrała głos. — Co o tym myślisz, Lizzy? Gwiazdy mówią, że jako rak najlepiej byłoby ci ze skorpionem lub wodnikiem. Zdradź nam, jak bardzo usłyszane słowa wpłyną na twój wybór? RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Nora Figg - 30.10.2023 Sama nie wiedziała, jak powinna zareagować na to, że dowie się wszystkiego o kandydatach. Wolałaby, żeby pewne sprawy zostały jednak nie poruszone. Skoro jednak tak ma być, to może to i lepiej. Będzie jej łatwiej wyeliminować nieodpowiednich kandydatów. Lekko się skrzywiła, kiedy usłyszała, że kandydat numer jeden to skorpion. Miała o nich raczej niezbyt pozytywną opinię, chociaż jej najlepszy przyjaciel był wyjątkiem od reguły, może tylko ją potwierdzał... Czy mężczyzna, który siedział za kotarą mógł być podobny do Erika? To by sporo ułatwiło, bo z nikim się nie dogadywała tak jak z nim. Kandydat numer dwa okazał się być wodnikiem. To sporo wyjaśniało. Teraz zgrywało się jej w całość z czego mogły wynikać jego zainteresowania. Tylko, czy mógł być prawdziwym piwniczakiem wyłącznie przez sam znak zodiaku? Musiała sobie odpowiedzieć na to pytanie. Trójka okazała się być lwem. Figg wiedziała, że osoby spod tego znaku zodiaku są odważne, lubią błyszczeć w towarzystwie i zwracać na siebie uwagę. Odpowiadało jej to. Mogła się chować w cieniu takiej osoby. Bykiem była Mabel, więc miała spore doświadczenie z obcowaniem z osobą spod tego znaku. Nie wiedziała jednak, czy wytrzymałaby z dwoma takimi charakterami. Czuła, że mogłoby to być dosyć trudne, szczególnie jeśli chodzi o partnera. Te informacje wcale nie ułatwiały sprawy, będzie musiała się skupić jeszcze bardziej, aby nic jej nie umknęło, poza tymi zaletami o których wpsomniała prowadząca, każdy ze znaków zodiaku miał sporo wad. Będzie musiała je wszystkie przemyśleć. - Na pewno dadzą mi sporo do myślenia, nieco interesuję się astorlogią, także powinno mi to trochę ułatwić wybór. - Rzekła jeszcze do Yvonne. RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Papa Legba - 06.11.2023 — Czyli jednak udało nam się trochę pomóc z wyborem przez ten przegląd — ucieszyła się Yvone. Następnie zwróciła się do publiczności rozpoczynając rundę drugą. — Synek pyta ojca: Ojcze, czy to prawda, że miłość jest ślepa? Tak, synku, ale małżeństwo to kapitalny okulista. — Przerwa na śmiech, podczas której Yvone cieszy się z udanego dowcipu. — Naszej Wybierającej oszczędzimy takiego rozczarowania i już teraz pokażemy jej, jak żyją na co dzień nasi Kandydaci. Zapraszam do drugiej rundy: Przeglądanie! Przyjrzyjmy się ich sypialniom! Nad sceną zostają wyświetlone na rzutniku magiczne fotografie. Przedstawiają wnętrza pokojów. Każde zdjęcie wyświetlane jest kilka sekund, dając wszystkim czas na spokojne obejrzenie umeblowania, dekoracji oraz poziomu czystości. Kandydat numer 1: Każde z trzech zdjęć ukazywało spójny wystrój pomieszczenia. Pokój był całkiem spory z wysokim, charakterystycznym dla kamienic sufitem, udekorowane bez przesadnego rozmachu, jednak znajdujące się w nim przedmioty i meble wyglądały na drogie - nie przez wymyślność projektów, a przez użyte materiały i wykończenia. Wewnątrz panował porządek; wyważony na tyle, by mieszkającą w nim osobę nie uznać za bałaganiarza, jednak wciąż na tyle niezobowiązujący, że było widać iż ktoś faktycznie w tej przestrzeni mieszka. Kandydat numer 2: Jego sypialnia jest duża i ciemna. Okna przez większość dnia są zasłonięte ciężkimi kotarami, które nie przepuszczają porannych promieni słońca, pogrążając wnętrze w niemalże Egipskich ciemnościach. Jedyne źródło światła stanowią lampki i lewitujące pod sufitem świeczki. Pokój wypełniony jest starymi meblami z ciemnego drewna; swoisty symbol wysokiego urodzenia Kandydata nr 2 i głębokiego portfela jego familii. W pomieszczeniu panuje artystyczny nieporządek. Można zauważyć ubrania leżące na fotelach, dywanie, a nawet zawieszone na lustrze pod ścianą. W tle jednego ze zdjęć można zauważyć skrzata domowego krzątającego się przy regale, próbującego posegregować szaty wyjściowe swojego pana. Kandydat numer 3: Pomieszczenie jest czyste, urządzone w amerykańskim stylu, ale wprawione oko od razu dojrzy w nim pokój hotelowy. Najwyraźniej organizatorom nie udało się dostać do sypialni Kandydata i musieli sami zaaranżować pomieszczenie do zdjęć. Postarali się nadać wnętrzu nieco życia i czaru, ale zrobili to w sposób nieudolny - na przykład na stoliku ułożyli deskę do krojenia z całym bochenkiem chleba, a obok śliczny, ceramiczny nóż w kwiatki. Jedno ze zdjęć przedstawiało półkę z książką, której przyklejona na szybko okładka głosiła "Encyklopedia Mąki i Drożdży". Kandydat numer 4: U niego zdjęć było najwięcej. Pokój ze zdjęć na pierwszy rzut oka był pusty: białe, nagie ściany. Wrażenie to potęgował faktwyrastajacych z podłogi potężnych stosów książek ustawionych jeden obok drugiego. Dopiero następne fotografie ujawniły wystrój reszty sypialni: jedna ściana zdobiona grubym, ciemnoczerwonym, wzorzystym dywanem, a druga z zawieszonym mnóstwem magicznych amuletów, łapaczy snów, wahadełek, dziwnych symboli... Zamiast łóżka — materac: jedyny mebel, który mógł sugerować, że jest to wbrew pozorom sypialnia. Dookoła więcej różnorodnych dywanów i poduszek. Na środku stała pięknie zdobiona karafka z wodą, zlewki po eliksirach oraz opróżnione butelki, ustawione jako dekoracja. Było tam też rozsypanych parę okruszków, trochę białego proszku i jakieś kolorowe cukierki. Kolejne stosy książek obok imitowały stolik, na którym leżały szczątki pobitej kryształowej kuli. Na drewnianej podłodze widać było zaś nieukończony rozkład tarota. Tym razem Yvone była tak zajęta przeglądaniem zdjęć, że zapomniała dodać swoich komentarzy. Jednak po każdym z nich prosiła o to Wybierającą oraz proponowała jej dopytanie Kandydata o coś związanego z jego sypialnią, jeśli dziewczyna miała na to ochotę. RE: [22.07.1972] Widowisko randkowe — Scena - Nora Figg - 06.11.2023 Nie do końca zgadzała się z tym, co powiedziała Yvone jeśli chodzi o pomoc w wyborze. Wręcz przeciwnie, miała wrażenie, że z każdą chwila jest tylko gorzej. Uśmiechnęła się więc jedynie niezręcznie, bo nie bardzo wiedziała, co i w jaki sposób powiedzieć, aby nikogo nie urazić. Kolejny żart prowadzącej zwiastował następną turę. Panna Figg nieco się obawiała, nie miała bowiem pojęcia, co jeszcze ją czeka tego wieczoru. Zdecydowanie nie była przygotowana na to, co miało nadejść. No nic, musiała ponownie uśmiechnąć się z gracją i przyjąć to wszystko na klatę. Jakoś to będzie, jeszcze chwila, a ta farsa się skończy. Nie mogła się doczekać, aż dopadnie Erika, kiedy zejdzie ze sceny. Skierowała swój wzrok ku niemu, żeby sprawdzić, czy nadal znajduje się w Kotle. Miała nadzieję, że nie ucieknie stąd nim uda jej się zakończyć wybieranie kandydata na randkę. - Całkiem schludny pokój. - Skomentowała, bo chyba powinna była to zrobić. Nie umknęło jej to, że meble były drogie, tego się spodziewała. Miała wrażenie, że większość kandydatów należy do burżujów, patrząc na ich zainteresowania i to, co o sobie opowiadali. - Czyżby kandydat numer dwa był wampirem? - Zachichotała nieco niezgrabnie. - Wygląda trochę, jak jaskinia, przydałoby się tam wpuścić nieco światła. - Światło oznaczało życie, te ciemności kojarzyły się Norce ze śmiercią. Do tego ten bałagan, coraz bardziej upewniała się, że kandydat numer dwa jest leniem i nie robi nic ze swoim życiem. Miał pieniądze, ale czy to było najważniejsze? - Coś mi tutaj nie pasuje. - Postanowiła podzielić się z widownią na temat swoich przemyśleń. - Ten pokój wygląda jakby został stworzony idealnie pod moje upodobania. Śliczny nóż, taki męski. - Nie miała pojęcia dlaczego pokój kandydata numer trzy wyglądał właśnie tak, jednak nie wzbudzało to jej zaufania. - Strasznie surowe wnętrze. - Odparła, kiedy zobaczyła białe ściany, jednak szybko zmieniła zdanie. Dalsze zdjęcia zmieniły to pierwsze wrażenie. - Najwyraźniej ten pan lubi zbierać skarby. - Nie powiedziałaby wprost, że jest zbieraczem, bo chyba nie było to szczególnie pozytywne. - Nie do końca mu po drodze z porządkiem. - Jak można żyć w takim nieładzie? Zdecydowanie nie było to w stylu idealnej panny Norki. |