![]() |
[20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Wersja do druku +- Secrets of London (https://secretsoflondon.pl) +-- Dział: Scena główna (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Dział: Niemagiczny Londyn (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=22) +---- Dział: Chinatown (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=50) +---- Wątek: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy (/showthread.php?tid=2797) Strony:
1
2
|
[20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Nora Figg - 26.02.2024 adnotacja moderatora
Rozliczono - Thomas Figg - osiągnięcie Piszę, więc jestem Rozliczono - Nora Figg - osiągnięcie Badacz Tajemnic I Lato trwało w pełni. Pogoda dopisywała, żar lał się z nieba. Nie przeszkadzało to jednak w wybraniu się na niewielkie zakupy, chociaż przez chwilę mieli szansę nacieszyć się pięknymi warunkami atmosferycznymi, bo większość dnia spędzali w Klubokawiarnii. Właśnie z tego powodu postanowiła zabrać ze sobą brata (no i przynajmniej nie musiała się martwić o transport zakupów). Thomas posiadał wspaniałe umiejętności, których jej brakowało, a które były baaardzo przydatne podczas prowadzenia swojego własnego biznesu. Znaleźli się w Chinatown przy pomocy teleportacji. Kiedy się aportowali Norka omal się nie wywaliła. Nadal nie do końca sobie radziła z tym sposobem transportu. - Nie wiem, jak ty to robisz, dla mnie to jest niczym czarna magia. - Na szczęście nie dołączały do tego nigdy żadne rewolucje żołądkowe. - Mam liste zakupów, chociaż nie omieszkam coś do niej dodać, może trafi się okazja na jakieś owoce, warto się zaopatrzyć w większą ilość, będzie można to przerobić i zostawić na zimę. - Oczywiście, że myślała przyszłościowo, może i lato trwało, teraz wszystkie produkty były dostępne od ręki, ale niedługo skończy się dobrobyt, wtedy trzeba będzie kombinować. Wzięła brata pod rękę, i ruszyli podbijać okoliczne stoiska. Norka wyglądała zwyczajnie, ubrana w krótką błękitną sukienke, w różowe drobne kwiatki, włosy miała rozwiane, trochę żałowała, że ich nie związała, bo naprawdę było gorąco. - Czy potrzebujesz czegoś konkretnego? Czy raczej będziesz mnie jedynie asekurował? - Wypadało się dowiedzieć, czy brat może nie chciał również kupić czegoś dla siebie. RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Thomas Figg - 27.02.2024 Zakupy nie były czymś co Thomas wybrałby jako pierwszą rzecz do spędzania czasu, ale kiedy Nora zapytała czy nie towarzyszyłby jej to przecież nie mógł powiedzieć nic innego niż zgodzić się. Dlatego w ten gorący dzień pojawił się wraz z nią w Chinatown. Ubrany w luźne brązowe spodnie i przewiewną błękitną koszulę rozpiętą pod szyją. Upewniwszy się, że siostra stoi bez problemu i nie wywróci mu si po teleportacji puścił ją, aby mogła swobodnie stanąć. - Uwierz mi, gdyby to była czarna magia to podróż byłaby o wiele boleśniejsza - wyszczerzył się, bo nie wiedział jak to wytłumaczyć, dla niego teleportowanie się było niczym innym jak wykonaniem długiego skoku - to jakby zapytać szukającego jak on to robi, że odnajduje znicza. - Nie widzę problemu, aby pomóc ci nosić zakupy, nie potrzebuje niczego konkretnego - była to w sumie prawda, bo nie planował zakupów żadnych i nie wiedział czy cokolwiek użytecznego znalazły na uliczkach Chinatown. - Ale moglibyśmy kupić arbuzy, teraz jest na nie sezon i moglibyśmy z nich zrobić dobrą lemoniadę - dodał jeszcze po namyśle patrząc na Norę w poszukiwaniu aprobaty pomysłu, przecież to mogła też oferować klientom. - To dokąd najpierw? RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Nora Figg - 27.02.2024 Dobrze było mieć rodzeństwo, doceniała to w szczególności w takich banalnych chwilach. Na co dzień raczej mało kto się skupiał na takich rozmyśleniach, szczególnie, kiedy nie wiadomo było w co włożyć ręce, bo pracy ciągle było pewno i czegoś do zrobienia. Dzisiaj mogli chwilę odetchnąć, spędzić ze sobą czas bez pośpiechu. Dobrze, że udało się zatrudnić do Klubokawiarni kilka nowych osób, bo to oznaczało, że niedługo takie wypady będą się zdarzać częściej - przynajmniej tak zakładała. - Podejrzewam, że mogłabym już nic nie poczuć. - Norka gardziła czarną magią, uważała, że ta dziedzina powinna zostać zapomniana, bo krzywdziła ludzi, i czerpała swoją moc z nieodpowiednich pobudek. - Cieszy mnie to, bo może się trochę tego wszystkiego zebrać, mam nadzieję, że nie będziesz zły, jeśli obejrzymy każde stoisko, które się tutaj znajduje, bo strasznie tu kolorowo. - A kolory przyciągały jej wzrok. Jak typowe dziewczę najchętniej dotknęłaby każdego przedmiotu, na każdym stoisku i wybrała te najatrakcyjniejsze. Szczególnie, że wyjątkowo jak na siebie miała na to czas, który mogła zmarnować na oglądanie rzeczy, których nigdy nie kupi. - Lemoniada to świetny pomysł, może się okazać hitem sezonu, ile arbuzów jesteś w stanie unieść? - Zmierzyło go wzrokiem próbując to oszacować, jednak średnio potrafiła znaleźć odpowiedź na takie pytanie. - Może dorzucimy też gofry? Myślałam o tym ostatnio. - Wszystkie dzieci lubiły gofry, a że były wakacje i Pokątna była ich pełna, to mógł okazać się kolejny hit. - Chodźmy tam... - Pokazała palcem spore stoisko z owocami. Jako, że zebrał się wokół niego tłum, to stwierdziła, że na pewno warto tam podejść. Kiedy ruszyła w jego stronę coś zwróciło jej uwagę, właściwie to prawie wlazła w mężczyznę stojącego przed drzwiami do pobliskiej kamienicy. Przeniosła wzrok na witrynę, wyczytała, że jest to studio tatuażu. Nigdy się nie zastanawiała nad tym, czy chciałaby jakiś mieć, spojrzała na brata, potem na Azjatę, a pytanie samo wymknęło się z jej ust. - Czy ma pan może wolny termin? - Zdecydowanie nie wyglądała na amatorkę takiego rodzaju sztuki, ale raz się żyje. Mężczyzna spojrzał na nią spode łba, ale nauczył się podczas lat praktyki, że bez sensu jest lekceważyć osoby tylko przez ich prezencję. - Właśnie zwolniło mi się miejsce, typ się nie pojawił. - Odparł szorstkim tonem głosu. Norka spojrzała na brata, jakby szukała aprobaty, a później nie czekając na jego komentarz rzuciła do tatuatora - W takim wypadku jestem chętna! RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Thomas Figg - 29.02.2024 Tematowi teleportacji z użyciem czarnej magii pozwolił umrzeć śmiercią naturalną, ale przez głowę przebiegła mu myśl, którą będzie musiał zbadać, przecież zaklęcie teleportacyjne to nie jedyna forma teleportacji obecna w czarodziejskim świecie. Ciekaw był czy uda mu się dotrzeć do sedna pozostałych... - Czemu miałbym? Dobrze wiedziałem na co się piszę - odpowiedział Norze z szerokim uśmiechem - przecież to nie pierwszy raz kiedy wybierali się razem na zakupy i dobrze znał nawyki swojej siostry. Kiedy ona oglądała rzeczy na stoiskach on mógł poddać się przyglądaniu ich mimochodem i rozmyślaniu o zupełnie innych sprawach - jak spróbowanie znalezienia skrzata domowego lub feniksa aby zbadać ich rodzaje teleportacji. - Nie sądzisz, że będę to wszystko nosił? Odeśle to kawiarni tak żeby nikt nie widział, bo noszenie arbuzów mogłoby być uciążliwe - cóż tak planował od początku, bo noszenie wielkich arbuzów nie było czymś co chciałby robić ,nawet w jakiejś siatce były ciężkie i nieporęczne do ciągłego noszenia. Od wybierania owoców do wizyty w salonie tatuażu - aż mu prawie brwi zniknęły na linii włosów. - Macie miejsce na jeszcze jeden? - zapytał najzwyczajniej w świecie - nigdy nie myślał o tym, żeby zrobić sobie tatuaż, ale teraz kiedy usłyszał, że Nora chce sobie zrobić jeden popchnęło go do działania. RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Nora Figg - 29.02.2024 Norka nie umiała sobie wyobrazić żadnego sposobu teleportacji, a co dopiero takiego połączonego z czarną magią. Jej mózg nie obejmował takich tematów. Zdecydowanie łatwiej jej przychodziły rozważania na temat nowych smaków ciastek, czy pączków. Tak naprawdę równie dobrze mogłaby nie być czarownicą, bo rzucanie zaklęć i większość magicznych dziedzin szła jej raczej średnio. Nie była, aż tak utalentowana jak jej starszy brat. Podziwiała go bardzo za te jego umiejętności. - Podoba mi się ten entuzjazm! - Dobrze, że sobie to wyjaśnili, teraz nie będzie miała do siebie wyrzutów, że ciąga go po tych wszystkich stoiskach w takim okropnym upale. - Racja, czasem zapominam o tym, że tak umiesz. Nie wiem dlaczego. - Życie było zdecydowanie prostsze, kiedy miała go u swojego boku. Nie musiała się przejmować masą arbuzów, ani wszystkich innych owoców, do tego magicznie mogły się znaleźć same w cukierni. Imponowało jej to ogromnie. Tyle, że zupełnie przestała myśleć o tych zakupach, kiedy wpadli na tatuatora. Arbuzy im nie uciekną, czyż nie? Wolny termin u tego pana mógł zniknąć w każdej sekundzie (chociaż ten salon wcale nie wyglądał na jakiś renomowany). Tego się nie spodziewała. Myślała, że Thomas raczej ją odwiedzie od pomysłu, a teraz zapytał o to, czy znajdzie czas i dla niego. Oczy jej błysnęły, a na twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Przeżyją to razem, wspaniale! - To zależy. - Mruknął mężczyzna. - Jeśli zdecydujecie się na coś niewielkiego, to mogę zająć się jednym i drugim Norka przeniosła wzrok na brata i kiwnęła głową. Nie zamierzała sobie przecież wytatuować na czole Jebać śmierciożerców, to musiało być coś małego, coś co będzie do niej pasowało. - Zróbmy sobie kotki Tommy! - Rzuciła do brata błagalnym tonem. - Ty i ja, prawdziwe koty! - Wydawało jej się to być idealnym pomysłem, miała nadzieję, że on nie uzna tego za głupie. RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Thomas Figg - 05.03.2024 Cala ta wyprawa na zakupy była właśnie przerwana i bardzo możliwe, że odłożona w czasie na dzień następny z powodu tego, że trafili na salon tatuażu. Zaiste ciekawym było jak szybko dali się rozproszyć nową rzeczą i porzucili swój pierwotny plan spędzenia czasu. Zajęty był rozglądaniem się po wnętrzu tego miejsca i oczekiwaniu na odpowiedź tatuażysty dlatego też pytanie siostry złapało go zupełnie nieprzygotowanego. - Co? - zapytał jakże elokwentnie zanim do niego dotarło o co pytała Nora. Podrapał się po brodzie udawała zamyślenie. Ale widząc podekscytowanie i nadzieję, nie miał serca się z nią droczyć. Szczególnie, że granie na zwłokę mogłoby się skończyć na tym, że żadne z nich nie dostałoby tego "ciastka". - Tak, myślę, że koty jak najbardziej do nas pasują - wyszczerzył się kiwając ochoczo głową. W sumie to już wiedział jakiego kota by chciał mieć wytatuowanego, ale przecież nie będzie się wcinał przed szereg, to był pomysł Nory. - Ty pierwsza, ja poczekam - zaoferował się, że będzie drugi, przecież nie spieszyli się aż tak bardzo prawda? Wszystkie te kramy na nich poczekają, żaden sprzedawca nie zwinie się w godzinę, do zmierzchu jeszcze daleko. Poza tym w Chinatown i po zmroku kwitło życie i handel. RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Nora Figg - 05.03.2024 To była bardzo spontaniczna decyzja, jakich ostatnio brakowało w życiu Norki. Dobrze było mieć świadomość, że jest w niej jeszcze iskra żywiołowości, że nie jest starą, zgnuśniałą babą, co to nie ma czasu na jakieś dodatkowe rozrywki, w najmniej odpowiednim momencie. Zresztą co się odwlecze, to nie uciecze, najwyżej zrobią zakupy jutro, albo później, czy coś. - No jak to co? - Spoglądała na brata szeroko otwartymi oczami, nie mógł jej teraz odmówić, no bo jak? Swojej młodszej siostrzyczce. Kamień spadł jej z serca, gdy się zgodził, że jej pomysł wcale nie jest taki głupi. Cóż innego jak nie kot? Miałaby sobie wytatuować pączka, to by było głupie, chociaż może nie? Jednak kot wydawał się jej być zdecydowanie lepszym wyborem. Na całe szczęście brat myślał podobnie. - Ja, pierwsza? - Dodała jeszcze. Tak właściwie to był jej pomysł, może miał rację, może powinna to zrobić pierwsza. - Potrzymasz mnie za rękę? - Szepnęła do niego na ucho, aby stojący obok tatuator tego nie usłyszał, bo trochę się bała. Nie miała jeszcze żadnego tatuażu, nie miała pojęcia, czy to boli, a wstyd jej się było przyznać przed tym obcym typem, że trochę ma pietra. - To jesteśmy zdecydowani! - Odparła z entuzjazmem do mężczyzny. Wpuścił ich do środka. Pomieszczenie wyglądało cóż, średnio sterlynie, ale się chyba tym zbytnio nie przjemowała. Zaprosił Norkę na fotel, na którym usiadła. Wtedy zaczęła mówić. - Chciałabym kotka, takiego niewielkiego, na kostce. - Poprosiła faceta o kartkę, żeby mogła mu z grubsza wytłumaczyć o co jej chodzi. Jej dzieło wyglądało mniej więcej tak. RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Thomas Figg - 07.03.2024 Uśmiechnął się szeroko na pytanie Nory czy potrzyma ją za rękę, tak to pasowało do jego siostry. Czego się spodziewała, że zostawi ją tu samą i uda się w międzyczasie na zakup arbuzów? Miałoby to sens z punktu widzenia oszczędzania czasu, ale wolał nie opuszczać jej w czasie kiedy będą jej robić pierwszy tatuaż. No i dodatkowo będzie mógł z pierwszej ręki zobaczyć i dowiedzieć się jakie to uczucie zanim sam zostanie temu poddany. - Chyba nie podejrzewałaś, ze sobie pójdę? - odpowiedział i poklepał ją po głowie. - Pewnie że tak, a nawet w razie czego będę głaskał po głowie jakby bolało - dodał żartobliwie chcąc ją nieco rozluźnić, choć między Merlinem a prawdą to nie miał absolutnie pojęcia czy robienie tatuażu boli czy nie. - Ooo, na kostce, nie wolałaś bardziej widocznego miejsca? - zapytał słysząc gdzie chce mieć swój. - Ja myślałem o nadgarstku - wyraził swoje chęci, wiedział już co dokładnie chce, o tak dokładnie takiego kotka, będzie go musiał potem jakoś opisać tatuażyście Bez marudzenia usiadł obok niej i złapał ją za rękę delikatnie gładząc wierzch dłoni Nory w uspokajającym geście. - Spokojnie, będzie dobrze, przecież nie odetnie ci stopy, to nie siekiera - nic tak dobrze nie rozładowuje napięcia jak żartobliwe zwrócenie uwagi, że mogło być gorzej. RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Nora Figg - 07.03.2024 Kamień z serca. Martwiła się, że zostawi ją tu samą, a co jeśli nie daj Merlinie by zemdlała? Wraz z upływem czasu zastanawiała się, czy to nie był głupi pomysł, skoro jednak już zawracała dupę temu typowi, to nie wypadałoby nagle wstać i uciec. Jak zawsze przejmowała się tym, aby przypadkiem nie zrobić komuś przykrości, Norka tak już miała, że obchodziły ją uczucia nawet nieznajomych. - Po głowie lepiej nie, to chyba byłaby siara? - Chociaż może pomysł wcale nie był taki głupi, to na pewno by ją uspokoiło. Zresztą przecież tyle osób robiło sobie tatuaże, to nie powinno być specjalnie bolesne, prawda? Nie taki diabeł straszny jak go malują, przynajmniej tak próbowała sobie powtarzać w głowie, aby poczuć się pewniej. - Na czole mam sobie zrobić? Kostka chyba jest w porządku, przecież i tak mam je zawsze odkryte, ciekawe, czy ktoś w ogóle to zauważy. - Oby mama zobaczyła, jak najpóźniej, chociaż skoro robili to razem, to najwyżej jej komentarze rozejdą się po ich dwójce, to będzie mniej bolesne, niż gdyby miała być jedynym obiektem jej wyrzutów. - Nadgarstek brzmi w porządku, jakby coś to też zawsze można go przecież zakryć, co nie? - Jak przystało na rozsądną osobę, robiła tatuaż po to, żeby myśleć o jego ewentualnym schowaniu... - Niezwykle pocieszające. - Na samą myśl o siekierze zrobiło jej się gorąco, bo przypomniała sobie swój koszmar, w którym omal nie zabił jej ten dziwny facet z siekierą, przeżyła noc tylko dzięki interwencji Patricka. Zdecydowanie nie było to przyjemne wspomnienie, zaraz tu zemdleje, jak ją będzie dalej pocieszał w ten sposób. Tatuator niespecjalnie przejął się dramatyzowaniem Nory i wziął się do roboty. Ona zamarła, można było się zastanowić, czy w ogóle oddycha, na całe szczęście Thomas złapał ją za dłoń, czuła więc w tym wszystkim jego wsparcie. - Prawie nie boli. - Wyszeptała jeszcze cicho do brata. RE: [20.07.] A NA CZOLE POPROSZĘ "JEBAĆ WIZENGAMOT" | Norka & Tommy - Thomas Figg - 12.03.2024 - Siara to by była jakbym ci przyniósł pluszaka jakiegoś i lizaka - zażartował patrząc na nią uważnie. Wolał wiedzieć zawczasu jak jego siostra zareaguje na robienie tatuażu. To temu podpowie czego się spodziewać, bo wycofać się już nie mógł - obiecał jej - a Thomas danego słowa nie łamał nigdy. - Na czole to może nie na początek, najpierw matkę przygotujmy do tego tatuażami w innych miejscach - powiedział nerwowo chichocząc. Cóż, ich matka miała dość tradycyjne podejścia do sprawy, ale miał nadzieję, że nie będzie im aż tak suszyć głowy. Zresztą dlatego w bardziej widocznym miejscu robić będzie sobie, żeby przyjąć ewentualne pierwsze "wiadro" wyrzutów i umoralniania. Zastanawiał się też czy gdyby tak za pomocą magii robić tatuaże to czy one mogłyby się ruszać tak jak magiczne fotografie i obrazy. - Tak nawet nie będę się musiał specjalnie starać tylko zakładać długi rękaw... Latem - cóż, wiec to tylko z ukrywania było. Ale cóż, nie po to zamierzał sobie robić tatuaż, żeby potem cały czas go ukrywać. - Wiedziałem że pomogę - wyszczerzył się od ucha do ucha niemal, zupełnie nieprzejęty tym, że wcale nie pomógł, ale przecież właśnie szykował bombę, która "pomoże" Norze. - Będzie dobrze - pogłaskał delikatnie wierzch dłoni siostry i mocniej ją za nią chwycił. - Przecież to nie może boleć bardziej niż poród, a jego przeżyłaś... - jak widać starszy brat był obecnie personifikacją wsparcia idealnego. |