Secrets of London
[09.09.1972] Quando cade la cenere [Hati&Levi] - Wersja do druku

+- Secrets of London (https://secretsoflondon.pl)
+-- Dział: Scena główna (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Ulica Śmiertelnego Nokturnu (https://secretsoflondon.pl/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: [09.09.1972] Quando cade la cenere [Hati&Levi] (/showthread.php?tid=4957)



[09.09.1972] Quando cade la cenere [Hati&Levi] - Hati Greyback - 06.07.2025

Noc przebiegła wyjątkowo intensywnie, wyjątkowo upierdliwie. Po niej zaś nastał świt, a wraz z nim poranek.
Płomienie pozostały palącym wspomnieniem, a ostatni popiół, który jeszcze chwilę temu wirował niczym śnieg podczas zamieci, teraz spokojnie spoczywał na popękanym chodniku.
Wraz z porankiem Greyback wrócił do Olivo e Puzione, z początku schodząc do Sei Bello, aby upewnić się, że Pedro i Giesel są bezpieczni. Poinformował Włocha, że pora wracać na górę - a ten usłuchał.
I chociaż ostatni płomień zgasł niczym przydeptany niedopałek po papierosie, tak skutki tragedii jeszcze przez długi czas będą prześladować mieszkańców.
Po tym wydarzeniu Greyback wrócił do domostwa w LH, aby ocenić straty, doprowadzić się do porządku, a także aby załatwić kilka sprawunków.
Do pizzeri wrócił dopiero popołudniu, chcąc ostatecznie ocenić koszty i zastanowić się ile potrwa ewentualny remont.
Pedro zajął się uprzątaniem sali, zmiatając rozbite szkło, zaś Greyback stał przed lokalem, oceniając straty.
Wyciągnął żeliwną, zdobioną papierośnicę, z której wydobył papierosa, a tego nonszalancko wsunął do ust.
Lokal wyglądał dobrze, mimo że szyba pękła, a szyld przypominał nadpaloną wykałaczkę - ale wyglądał dobrze, wręcz podejrzanie dobrze, oglądając domy dookoła, które zostały całkowicie zdewastowane przez płomienie, można było stwierdzić, że albo Greyback ma anioła stróża, albo sam był zamieszany w cały ten syf.
Sięgnął zapalniczki, odpalając papierosa. Zaciągnął się dymem, wodząc spojrzeniem po brudnej ścianie.
Odziany w szyty na miarę włoski garnitur, włosy idealnie zaczesane do tyłu, na palcach lśniły sygnety. Odstawał, nie pasował, jakby został wklejony w ów miejsce i jedynie tatuaże, którymi usypany był obficie, dopasowywały go do miejsca w którym był.
Gdzie znajdę szklarza? - to było dobre pytanie, szczególnie, że nie znał żadnego. Zgadywał, że krótki wywiad wystarczył, aby takowego znaleźć.
Czuł ulgę, że Esme ominął pożar i nieświadoma całego zamieszania szykuje się do drogi. A mu pozostało uprzątnąć ten syf zanim przyjedzie.


RE: [09.09.1972] Quando cade la cenere [Hati&Levi] - Leviathan Rowle - 17.07.2025

Leviathan mógł lekką ręką zgodzić się z tym jak intensywna i upierdliwa była ta noc. Śmierciożercy mieli zwyczajnie pełne ręce roboty, ale magia bywała kapryśna, a niektórzy ludzie dodatkowo stawiali wybitny opór. Wszystko jednak wreszcie rozeszło się, przechodząc w świt, zasłużony odpoczynek, a potem podliczanie ostatecznych strat i zysków.

Nie spodziewał się, że na Nokturnie natrafi na Faye - pewnie gdyby nie to, już dawno na nowo znajdowałby się w Snowdonii, w spokojnych ścianach rodowej posiadłości albo i swojego domu, odpoczywając po wszystkim, czego udało mu się dopuścić tej nocy. Ale nie, Traversówna musiała mieć jakieś wymagania; niby mógł potraktować ją pobłażliwie i odmówić jakiejkolwiek pomocy, ale zasłużyła na to, żeby jej pomógł. W ten okropny, podły sposób, który mógł sprowadzić na nią tylko więcej bólu.

Nie zamierzał nic robić Greybackowi, oj nie. Spacer po Nokturnie miał być dokładnie tym, czego oczekiwała od niego Faye - sprawdzeniem czy pizzeria stoi, a także co z jej właścicielem. Dzięki temu mógł się z nim zapoznać, tak samo jak i z jego przybytkiem. A potem? Potem było już jedną wielką tajemnicą.

Stanął wreszcie przed budynkiem, który wydawał się wskazanym przez nią lokalem. Pizzeria stała, a przed nią natomiast tkwił wysoki, rosły w barach facet, palący właśnie papierosa. Podszedł do niego, uśmiechając się lekko, ale bez większego przekonania.
- Olivo e Puzione, dobrze trafiłem? - zapytał, patrząc to na Greybacka, to na front budynku, starając się dopatrzeć jakiegoś szyldu, ale ten pożarły płomienie. - Szukam tej pizzerii, ale po tej nocy - pokręcił głową. - Ciężko się tu rozeznać.

!nokturn


RE: [09.09.1972] Quando cade la cenere [Hati&Levi] - Pan Losu - 17.07.2025

To twój szczęśliwy dzień – nic się nie dzieje.