• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 … 14 Dalej »
[Styczeń 1971] Gdy opada kurtyna

[Styczeń 1971] Gdy opada kurtyna
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#11
12.06.2024, 13:09  ✶  
– O ile do tego czasu nie omdlejesz przez mój uśmiech, nie widzę powodu czemu nie – odpowiedział na komentarz odnośnie degustacji, sam do końca nie wiedząc, czy mówił jakkolwiek na poważnie, czy jedynie się zgrywał. Jedną z ciekawszych inscenizacji Hamleta, którą przyszło mu oglądać, była ta, podczas, której wygłaszającemu znany monolog aktorowi, inny, znacznie mniej doświadczony, aktor ciągle przeszkadzał rzucając swoje złośliwe uwagi, tak że ten musiał ciągle improwizować. I tak się właśnie czuł teraz przy Millie. Że ktoś przeszkadzał, gdy próbował wypowiadać wyćwiczone przez siebie linie, tworząc to całe doświadczenie znacznie barwniejszym.
Oczywiście dał jej wsunąć sobie rękę pod ramię i uśmiechnął się do niej czarująco, jakby rzeczywiście wracał z nią z udanej randki, a nie zamierzał zaraz pokazać w akcji jej i jej kokowi, jak bardzo potrafił dopadać Śmierciożerców.
– Zapewniam cię, że mój pełen walorów tyłek, radził sobie z większymi niebezpieczeństwami, kiedy ty dopiero dołączałaś do Brygady – zapewnił ja, być może trochę na wyrost, ale natomiast z ogromną pewnością siebie, jakby Selwyn pół życia spędził polując na czarnoksiężników. – Kokco?
Co ona miała na tej głowie, czy rosło to jeszcze gdzie indziej i jaką drogą się roznosiło?
Miał to. Czarną nić. Millie mogła poczuć, jak jego ramię wyraźnie się napręża, gdy mężczyzna zlokalizował, który z przechodniów będzie problemem. Dłoń Selwyna powędrowała do kieszeni, w której trzymał różdżkę, by mocno zacisnąć się na przedmiocie, kiedy ten rozważał w głowie różne scenariusze. Napastnik jeszcze nie zaatakował, więc na razie ciężko będzie wytłumaczyć powód, czemu kazałby mu walnąć głową o ścianę, aż straci przytomność.
– Ten w alejce – mruknął cicho do Millie I nie czekając, aż czarownica zareaguje, puścił jej ramię I szybkim ktokiem ruszył nieco do przodu, by ochronić panią Avers tarczą, przed potencjalnym atakiem.

Rzut na tarczę Rozproszenie (PO)

Rzut PO 1d100 - 57
Sukces!

Rzut PO 1d100 - 31
Slaby sukces...
constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#12
14.06.2024, 16:25  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.06.2024, 21:28 przez Millie Moody.)  
– No no... – cmoknęła tylko z powątpiewaniem, chociaż bawił ją ten stary dziadek, nie ma co, a wizja wspólnego wieczoru zdawała się być całkiem interesująca.

Niestety ich romantyczną pierwszą randkę skutecznie zakłóciło zadanie, dla którego w ogóle się tu pojawili. Jonathan ruszył do przodu, trochę za szybko, przecież jeszcze nic się nie zadziało, na gębę ciężko uzasadnić, że jak ktoś kogoś nie lubi to już wystarczający powód do reagowania, nawet jeśli dałby brygadzistom wgląd do swoich wspomnień. Z drugiej strony Mildred mniej zależało na uratowaniu przerażonej Clary (która pewnie zaraz zejdzie na zawał, skoro i ich wzięła za potencjalnych agresorów), a bardziej na dorwaniu gnojka i wyciągnięciu z nich kilku informacji poza policyjnym kadrem. Selwyn opuszczał ją, a ona zmrużyła złociste oczy i... jeśli tylko dupek wyciągnął różdżkę z kieszeni, chciała ją wywalić mu z ręki expeliarmusem.

Translokacja na zmianę miejsca różdżki z ręki potencjalnego złoczyńcy na poza ręką xD
Rzut PO 1d100 - 51
Sukces!

Rzut PO 1d100 - 44
Sukces!


Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#13
15.06.2024, 20:24  ✶  
rzuty npc

Wszystko działo się bardzo szybko.
Clara wpadła na bok, człowiek z zaułka wyjął różdżkę i rzucił jakieś zaklęcie, które rozbiło się o tarczę, wyczarowaną przez Jonathana. Panna Avers krzyknęła i uszu Millie oraz Jonathana dobiegł tupot jej nóg: kobieta rzuciła się do ucieczki. Byli nieco za daleko, aby zobaczyć, w którą stronę odbiega. To, że postanowiła uciekać, mogło być czymś dobrym – bo napastnik musiał uporać się z nimi, zamiast nią gonić… ale mogło być też czymś złym: nie mogli mieć przecież pewności, czy był tutaj sam i ktoś nie czekał gdzieś dalej.
Człowiek w kapturze odwrócił się i posłał czar w stronę Jonathana. Sekundę później zaklęcie Moody wytrąciło mu broń z ręki: ta potoczyła się gdzieś po bruku, a on zaklął głośno i rzucił się na ziemię, próbując schwycić różdżkę. Bez niej nie mógł się ani bronić, ani nawet bezpiecznie teleportować. Poślizgnął się na lodzie, ale znalazł się tuż obok różdżki.
Osoba, która dotąd szła za panią Aver, krzyknęła i też chwyciła za różdżkę, ale najwyraźniej nie była pewna, kto tutaj jest agresorem, a kto ofiarą i ostatecznie wokół niej pojawiła się po prostu półprzezroczysta ochronna tarcza. Wciąż z różdżką w ręku zaczął się wycofywać tyłem, próbując obserwować jednocześnie zaułek i mężczyznę, oraz Jonathana i Millie.
Krzyki i błysk zaklęć najwyraźniej sprawiły, że ktoś postanowił wyjrzeć przez jedno z okien – ale wycofał się natychmiast, gdy zrozumiał, że faktycznie na ulicy trwa jakaś walka…
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#14
17.06.2024, 12:08  ✶  
Przez krótką chwilę, zanim jeszcze on rzucił się, by ratować panią Avers, a Millie mu w tym pomagała, Jonathanowi przeszło na myśl, aby do listy przewinień, których dopuścili się Śmierciożercy dopisać rujnowanie mu tego typu rozmów, jakie właśnie przeprowadzał z czarownicą. Naprawdę, musieli psuć wszystko z czym mieli jakąkolwiek styczność. Przebrzydłe dranie.
A zaraz potem dużo rzeczy wydarzyło się po sobie.
– Ochraniaj ją! – rzucił do Millie, gdy zorientował się, że pani Avers zaczęła uciekać, nie chcąc ryzykować, że ktoś dopadnie kobietę po drodze, jednocześnie z jakiegoś powodu będąc przekonanym, że na pewno sam sobie poradzi z napastnikiem. Napastnikiem, który właśnie posłał w jego stronę zaklęcie.
Selwyn widząc to spróbował rzucić tarcze na siebie, by ochronić się przed zaklęciem, a jeśli mu to wyszło, lub nie wyszło, ale zdążył jeszcze coś powiedzieć w swoich jakże bohaterskich ostatnich chwilach, postanowił jeszcze coś powiedzieć.
– Zostaw różdżkę! – krzyknął, próbując włożyć w słowa jak najwięcej magii uroków.

Rzut na tarczę (Rozproszenie PO)
Rzut PO 1d100 - 70
Sukces!


Rzut na urok (N)
Rzut N 1d100 - 63
Sukces!
constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#15
17.06.2024, 12:17  ✶  
Już miała cisnąć accio na cudzą różdżkę, kiedy okazało się, że takiego wała, bo dziadek ją wyprzedził w działaniach. Może rzeczywiście ten jego pełen walorów tyłek na coś się zakonnikom przyda.

Nie miała tego w zamiarze, ale posłuchała polecenia. Tak było w takcie akcji, że polegała na decydowaniu tych, którzy mieli więcej oleju w głowie. Wygodnie było nie być detektywem, który musiał dźwigać ciężar odpowiedzialności. Wygodnie, choć oczywiście cały czas w duchu przeklinała się za to, że wciąż nie wystartowała do awansu, pozostając szarym nikim na końcu układu pokarmowego.

Zamiast tego pognała za Clarą z zamiarem rzucenia na nią ochronnej tarczy, gdy tylko będzie w zasięgu różdżki.
– Czekaj, jesteśmy z Tobą! – krzyknęła, nie myśląc o tym czy to ma sens, próbując ją dogonić.

Rozproszenie III na tarczę dla Clary
Rzut Z 1d100 - 74
Sukces!

Rzut Z 1d100 - 63
Sukces!
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#16
17.06.2024, 12:38  ✶  
Czar mężczyzny uderzył w tarczę, wyczarowaną przez Jonathana, i znikł w niebycie. Ledwo chwilę później zaklęcie rzucone przez Selwyna chwyciło mężczyznę w swoje szpony: zaledwie na kilka sekund, ale to wystarczyło, aby zamarł, nie sięgając po różdżkę. Klęczał teraz na błocie, przez chwilę zupełnie nieruchomy, co dawało im dość czasu na reakcję. W tej chwili Jonathan bez większych problemów mógł go spętać, a później mogli zgłosić do ministerstwa próbę napaści. Schwytany jegomość nie miał maski ani płaszcza: oni mieli mocne powody podejrzewać, że była to napaść zaplanowana przez popleczników Voldemorta, może nawet test na dołączenie do szeregów, ale niewykluczone, że ostatecznie w BUM zaklasyfikują to po prostu jako zwykły napad na pannę Avers. Bo dzięki nim nie stało się jej nic poważnego.
Millie przemknęła obok niego. Może nie jak strzała, bo było ślisko, potknęła się raz i omal nie wyrżnęła na twarz (to byłaby dopiero tragedia, zepsułaby sobie pewnie fryzurę i ujawniła światu, że pod starannie spiętym kokiem krył się… kaktus), ale całkiem sprawnie. Była lepiej wyćwiczona niż Clara Avers, zdołała więc najpierw zbliżyć się na tyle, by móc otoczyć ją tarczą, a chwilę później dogonić kobietę – akurat w chwili, kiedy ta dopadła jednej z bram kamienic i zaczęła w panice w nią walić. Avers lewą ręką uderzała o bramę, prawą dobyła różdżki, ale sądząc po tym, jak bardzo drżała jej dłoń, nie było mowy, aby faktycznie zaatakowała Millie.
– J…jeśli… tak… daj mi tu wejść! Mieszka… tu moja znajoma – wyrzuciła z siebie, z pewnym trudem, bo i zadyszka po biegu, i chłód, i strach, utrudniały jej składanie zdań.
Gdzieś z tyłu przypadkowy przechodzień, który wcześniej otoczył się tarczą, rzucił się do ucieczki i znikł pośród alejek.
constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#17
19.06.2024, 21:27  ✶  
– Już po wszystkim, złapaliśmy tego gnoja co Cię niepokoił, postaramy się, żeby zapamiętał, żeby nie robił tego więcej... – przystanęła dwa kroki od niej unosząc ręce do góry w uspokajającym geście. Nawet nie zastanawiała się, czy włosy się rozwiały, czy piękny kaktus sterczał na czubku jej głowy, nie to było teraz ważne. Nawet pełen walorów tyłek jej partnera nie był ważny.

Liczyła się Clara i jej spokojność.

– Ogarniemy to. – Uśmiechnęła się lekko, jej rysy nawet na moment stały się łagodniejsze, mimo zwyczajowej niedowagi opartej na diecie złożonej z kawy i fajek oraz whiskaczowych deserów.

A potem skinęła głową, na znak, że nie zamierza ani Clary siłą zatrzymywać, ani przesłuchiwać, ani nic. Niech idzie. W razie czego będzie wiedziała gdzie jej szukać po ewentualne zeznania, ale ważniejszy był ptaszek. Brak maski sugerował płotę, ale kto wie, może chociaż wycisną z niego kontakt. Może miejsce spotkań. Może to jak i komu chciał się podlizać. Usłyszała w głowie chrzęst i przez moment wyobrażała sobie, że to jego palce łamane pod ciężkim butem pani bumowczyni nie na służbie teraz. Westchnęła i obróciła się w kierunku uliczki z której wybiegła, żeby upewnić się że jej partner ogarnia życie i zbira.
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#18
24.06.2024, 21:54  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.06.2024, 21:59 przez Jonathan Selwyn.)  
Ha ha! Jego urok zadziałał idealnie! I co teraz ty zgniły zwolenniku Voldemorta? I nic, bo nic ci nie wyszło, tak jak pewnie w całym twoim życiu!
Oczywiście od razu spętał zbira, czerpiąc pewną satysfakcję z tego, że ułożenie jego nóg i rąk zdecydowanie musiało być nieprzyjemne i może nawet zagwarantuje mu dyskomfort jeszcze przez jakiś czas po rozplątaniu. Nawet nie było mu przykro. Chociaż trochę szkoda, że nie był to jakiś poważny, pełnoprawny Śmierciożerca, bo zwycięstwo smakowałoby jeszcze lepiej, ale grunt, że pani Avers była bezpieczna.
Po powrocie Millie, Selwyn nawet nie skomentował jej rozwianych włosów, które ujawniły, czym był ten cały koktus, chociaż z pewnością jego spojrzenie mówiło naprawdę wiele na ten temat. Miał jedynie nadzieję, że to coś wyrosło jej na głowie, dlatego, że eksperymentowała ze środkami mającymi poprawić kondycję jej włosów, a nie bo umyła głowę najtańszymi możliwymi popłuczynami. Miała zbyt ładne włosy, by tak je zaniedbywać.
Nie poruszył jednak tego tematu, skupiając się na tym, by zająć się związanym idiotą w błocie. Informując o całym zajściu odpowiednie służby, Jonathan gładko wszedł w rolę poddenerwowanego całą sytuacją urzędnika, który nigdy nie zamierzał pakować się w coś takiego, nie rozumiał czemu ktoś kogoś w ogóle atakował i jak to on w ogóle się nie cieszył, że w pobliżu była taka uzdolniona Brygadzistka, bo inaczej pewnie byłoby krucho. W głowie jednak cały czas myślał o jednym.
Jonathan vs Voldemort – 1:0

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Bard Beedle (1791), Millie Moody (1551), Jonathan Selwyn (1667)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa