• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
[20.08 | Olivia & Millie] Radio Ga Ga

[20.08 | Olivia & Millie] Radio Ga Ga
constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#11
08.09.2024, 22:30  ✶  
Millie była dobrym słuchaczem. Fantastycznie potrafiła udawać, że słucha. Trzeba było sobie to wypracować jeszcze w szkole, kiedy nagle w klasie pojawiało się coś zdecydowanie bardziej intrygującego. Innego. Coś, czego nikt inny nie widział, ale ona mogła patrzeć i się jarać. Albo bać. Bardzo szybko przestała się bać tych cosiów, przyjmując za fakt, że po prostu urodziła się pojebana. Ciężko było się nie rodzić pojebanym, skoro się czarowało, uczyli ją tego wszyscy kumple mugolacy, a przynajmniej Ci co byli w stanie z nią wytrzymać. Thomas na ten przykład nie narzekał.

Tak czy inaczej, słuchała Olivii tak na pięćdziesiąt procent, trochę rozmyślając o tym jakim debilem była, że się tak zryczała na środku sklepu o nic. Ale nagle uderzył w nią ciężar zwierzenia, informacja o poronieniu i tragicznych jego konsekwencjach. I nagle absolutnie wszystko przestało mieć znaczenie.

Moody nie była mistrzynią empatii, o to nikt nigdy nie powinien jej podejrzewać. Miała wpychane do głowy, że kobieta to wiadomo rodzi dzieci i chociaż sama nie zamierzała żadnego mieć, no to jednak tak Nora na przykład bardzo się cieszyła z Mabel i była do niej mocno przywiązana (jeśli tak w ogóle można powiedzieć o relaji matki i córki). Była wykurwiście przywiązana i w chuj szczęśliwa, że ma tego bachora. I Miles było nic do tego, sama okazjonalnie zostawała ciocią (na kwadrans), częściej wyrywając matkę na wieczorki chlańskowe, żeby kobieta trochę odsapnęła. I co? I pstro, po godzinie i tak Norcisława tęskniła za swoim brzdącem i ciężko ją było wyluzować na tyle, by ... no cóż, chociaż na jeden wieczór zdjęla z siebie tę odpowiedzialność. Tę miłość.

Brunetka paląca sobie fajeczkę z Olivią Quirke pomyślała o tym, że jak ktoś bardzo chce mieć dziecko i nie może to jest to przejebane. Ona chciałaby być kiedyś normalna i też najprawdopodobniej nigdy to się nie stanie. Zazdrość - to emocja doskonale jej znana.

Odetchnęła powietrzem przesyconym zapachem eliksirów i innych smrodów skleppowych, odetchnęła zapachem wydychanego przez niego dymu, a potem skiepowała o podłogę niedopałek i objęła Olivię kościstymi ramionami przytulając ją do siebie mocno. Chujowe to było przytulenie, jakby mieć w objęciu worek na kości, ale w pełni szczere.

Windermere mogło poczekać.

– Myślisz, że lekarze nic na to nie poradzą...? Są teraz takie nowe regeneracyjne eliksiry, mogłabym pogadać, znam jednego łebskiego lekarza z Munga... mogłabym go poprosić... – szepnęła we włosy dziewczyny, nie zamierzając wypuścić jej z rąk. Nie teraz. Dawna rywalka, która jeszcze przed momentem striggerowała cały wybuch teraz w absolutnej solidarności jajników jawiła jej się jak ranny członek stada, którym trzeba było się zaopiekować.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#12
12.09.2024, 14:50  ✶  
Olivia zamrugała, by odgonić łzy. Sama nie wiedziała, co sprawiło, że zwierzyła się akurat Moody. W końcu to była praktycznie obca osoba - planowała powiedzieć to Tristanowi jako pierwszemu, ale jakoś to teraz samo wypłynęło z jej ust. Czuła się trochę jak oszustka, bo tak naprawdę wcale nie wiedziała, czy nie mogła mieć dzieci, czy jej organizm po prostu był do teraz chroniony przez los, bo przecież trzeba było to Olivii przyznać, że kilka lat temu naprawdę dużo ryzykowała wpadką. A jednak ta nie nadeszła, więc panna Quirke po prostu lekkomyślnie wysnuła takie a nie inne wnioski. I oczywiście że planowała iść do jakiegoś lekarza, obojętnie czy mugolskiego, czy nie, bo to dla niej nie miało absolutnie znaczenia (chociaż wolałaby tego magicznego, bo przecież ich formy leczenia były o niebo bardziej zaawansowane, niż te mugolskie), ale jakoś tak... Bała się zderzenia z rzeczywistością.

Bała się że to, co założyła za pewnik, okaże się prawdziwe. Bo w głębi duszy przecież naprawdę snuła przyszłość z Tristanem i myślała, że chociaż wie na 99% swoje, to jest ten malutki 1% szans, że się myli. To wątpienie w swój osąd sprawiało, że była w stanie się z nim związać i dać temu związkowi szansę. No a potem przepadła całkowicie i teraz bała się, że skoro tak mocno się oboje zaangażowali, to cokolwiek nie powie, wyjdzie na oszustkę. Oszustkę i osobę, która celowo rozkochała w sobie mężczyznę, by potem zrzucić taką bombę informacyjną jak przed chwilą zrzuciła na Millie.
- Nie mam pojęcia. Będę musiała w końcu do jakiegoś pójść, ale wiesz... - głos jej nieco drżał, ale przytulenie od tej kościstej dziewczyny sprawiło, że kompletnie się rozkleiła. Cóż za wspaniałe popołudnie - najpierw jedna ryczy jak wariatka, a teraz druga. Tylko wódki brakowało, bo fajki już miały. - Boję się, bo spotykam się z kimś. I to bardzo poważne z naszej strony, a jak się okaże, że mam rację, to będę musiała mu o tym powiedzieć.
Cholernie bała się odrzucenia, przecież jeżeli Tristan z nią przez to zerwie, to jej świat się zawali. Rozsypie na milion kawałków tak drobnych, że nikt nigdy nie będzie w stanie złożyć ich z powrotem w jedną całość. Olivia otarła kolejne łzy, spływające po jej policzkach.
- Jakbyś... Jakbyś mogła dać mi na niego namiar... - szepnęła, mrugając znowu. Nie wiedziała, że człowiek ma w sobie tyle wody, co się robi, żeby w końcu łzy przestały płynąć?
constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#13
18.09.2024, 19:00  ✶  
Kiedy to się stało? Jak to się stało? Tylko kobieta kobiecie mogła zrobić największe świństwo, wiedząc doskonale gdzie uderzyć. Tylko kobieta kobiecie mogła pomóc, gdy dochodziło do takich tematów. Strata, macierzyństwo, oczekiwania społeczeństwa, oczekiwania własne wobec siebie. Moody nigdy nie chciała być matką. Chciała być normalna, co nie było osiągalne. Nagle bardzo, bardzo zapragnęła, żeby Olivia mogła mieć dzieci.

– Nie masz? – zdziwiła się, piękna hipokryzja z jej strony, bo przecież omamy miała od dzieciństwa, ale żeby się komuś do tego przyznać to zapomnij! Niemniej nie przestawała głaskać drugiej dziewczyny, tulić ją do siebie, jakby była starszą siostrą, a nie klientką, która przed chwilą wpadła w histerię zaraz po wejściu do sklepu. – To Basilius Prewett. Jest super. Wiesz, czasem te fartuchy mają pacjenta w dupie, poddają się rutynie. Ale on grzebie, szuka. Ma kontakty, czasem opowiadał, że celowo gdzieś skakał do innego kraju na konsultacje więc wiesz... to są dobre ręce. Napiszę do niego, powiem mu, że jesteś ode mnie. Nie... nie musisz nic mówić temu z którym jesteś, póki nie będziesz pewna. Widzisz, tego problemu jeszcze nie ma. – Jak to się stało, że spokojny pocałunek opadł na głowę Olivii Quirke, tak jak kiedyś przed wielu, wielu laty matka całowała małą zapłakaną Millie, która przychodziła do jej łóżka, gdy przyśnił jej się koszmar. Pachniały podobnie. Lekami.

– Patrz, nie będzie że w próżne zniżki dajesz, mogę Ci się jakoś odwdzięczyć nawet jak nie robię w swojej robocie teraz – dodała nieco lżejszym tonem próbując żartować z własnej ułomności. – Bo na bimber własny Cię nie zaproszę. Działalność zawieszona do końca terapii. – Skrzywiła się, bo akurat karmelówka rozwiązywała niemal wszystkie problemy. Znaczy... pozwalała o nich zapomnieć ale kurwa ileż lat jej to absolutnie wystarczało?
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#14
25.09.2024, 11:26  ✶  
Rudowłosa pokręciła przecząco głową. Nie miała pojęcia, czy jej przewidywania są prawdziwe. Cholernie bała się tego, że jeżeli okazałyby się prawdziwe, to straciłaby wszystko, co trzymało ją przy życiu. A trzymał ją Tristan, trzymali przyjaciele, trzymała naprawdę masa osób, która zapewne odwróciłaby się od niej, gdyby się dowiedzieli jaka jest naprawdę.
- Prewett... - Olivia otarła oczy wierzchem dłoni. Uśmiechnęła się lekko. - Znam jednego Prewetta. To dobrzy ludzie, on pewnie też jest dobry. Myślisz, że mógłby mi pomóc?
Wtuliła się w kościstą Millie, na moment zapominając, że to ona tu przyszła i zaczęła się awanturować, a potem pieklić i krzyczeć, a na końcu płakać. Sama nie wiedziała czemu postanowiła podzielić się tą historią akurat z nią. Może częściowo dlatego, że to naprawdę ciążyło na jej duszy? A może po to by pokazać Moody, że przecież nie każdy był idealny? Każdy miał swoje lęki, problemy... Nawet jeżeli z pozoru to było idealne życie, to przecież niczyje życie nie było idealne. Nikogo się nie znało w stu procentach.
- Bimber to coś, w co nie chcę znowu uciekać - powiedziała z mocą, kręcąc głową. Dość już uciekania, dość wymijających odpowiedzi i udawania, że wszystko jest w porządku. Może faktycznie Millie miała rację i powinna zająć się tym tematem jak należy? - Jakbyś mogła do niego napisać... Dziękuję, Millie.
Szepnęła, mocniej ściskając Moody. Tak, jakby były przyjaciółkami, a przecież wcale nimi nie były. Były tylko starymi znajomymi ze szkoły, na dodatek przecież wcale się aż tak nie lubiły. Ale tragedia, która łączyła płeć, potrafiła najwyraźniej zażegnać każdy spór. Zwłaszcza jeśli chodziło o tego cholernego Isaaca. Same z nim problemy, dupek jeden. Dobrze, że Olivia zostawiła ten temat w cholerę. I dobrze by było, żeby Millie też go zostawiła - nie był jej wart. Nie był wart żadnej z nich.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Olivia Quirke (2528), Millie Moody (2084)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa