06.07.2024, 19:16 ✶
27/07
Dziurawy Kocioł
Maximilian Addams & Desmond Malfoy
![[Obrazek: d073d0b382fda5de10d861a77595db9b.jpg]](https://i.pinimg.com/564x/d0/73/d0/d073d0b382fda5de10d861a77595db9b.jpg)
Zbliżał się wieczór, na który blondyn tak bardzo czekał. Chciał by temperatura spadła bo dzisiaj było wyjątkowo gorąco i mieli wyjątkowo dużo pracy. Nie za bardzo miał więc okazję przebrać się w coś lżejszego. Mimo, że pracował w ministerstwie nie chodził pod muszką. Akurat ta część departamentu bardziej skupiała się na pracy w terenie niż za biurkiem. Za nim, na pewno gorąc tak bardzo by nie uderzył. Nie w takim miejscu gdzie dbają o komfort czarodziei. Dlatego gdy przeszedł przez bróg Dziurawego kotła odetchnął z ulgą. Tym bardziej, że nie było praktycznie nikogo. Jakieś dwie czy trzy osoby, które jednak wyglądały na zbyt pochłonięte swoimi myślami po procentach by w ogóle zorientować się, że ktoś dołączył. Dlatego też blondyn bez bycia zaczepionym, czy nawet obdarzonym spojrzeniem podszedł do baru. Oczywiście jego obecność nie była czymś co się spodobało barmanowi ale jak to się mówi, klient nasz pan, kim by nie był.. No tak długo o ile nie zakłóca spokoju tego miejsca.
Spojrzenie chłopaka powędrowało na listę trunków. Zamówił jakieś karmelowe piwo z dodatkami, sam nie miał okazji jeszcze go spróbować ale dzisiaj jakoś go podkusiło, jak nigdy.
Długo nie potrwało by dostał swoje zamówienie. - Dziękuję bardzo. - Powiedział uprzejmie i zapłacił nim powędrował do jednego z wolnych stolików. Postawił na nim kufel, który wydał ciche stuknięcie w kontakcie z blatem. Chwycił krzesło i je odwrócił, by potem usiąść na nim okrakiem. Dopiero w tym momencie mógł sobie pozwolić by ocenić dokładniej atmosferę dziurawego kotła, która była raczej spokojna. Jako, że miejsce oświetlone było głownie świecami, powielało to tylko efekt. Poniekąd nadając też senną atmosferę temu miejscu, nie jest to oczywiście normą. Pub zwykle wypełniony jest po brzegi i nieczęsto zdarza się taki wieczór jak ten. Zegar wskazywał na późną godzinę. Było gdzieś przed 22:00.
Max z westchnięcie podrapał się po głowie zaciągając łyk ze swojego kufla. Gdy odstawił go na bok z torby wygrzebał jeden ze swoich notatników i szkicowników. Miał w zwyczaju zapisywać większość informacji, tak też było tym razem. Chwycił za pióro i zaczął pisać Antipodean Opaleye - Młody osobnik, wykazujący sporą dawkę agresji. Lubuje się jak na razie w jagnięcinie. Trzeba uważać bo gryzie place. Ma problem z jednym okiem, które często trzeba przemywać i traktować lekiem. Ten konkretny osobnik, był nowy w ich kolekcji. Chłopak jednak nie mógł odmówić piękna jego wyglądowi. Piękne perłowe łuski i wielokolorowe oczy, to coś co zapierało dech w piersi ale również potrafiło zszokować na pierwszy rzut oka. Gdzie obok chłopak zaczął robić szkic ołówkiem, przedstawiał on tego osobnika. Blondyn tak bardzo skupił się na rysunku, że przestał zwracać uwagę na otoczenie, co chwila tylko pociągał łyk ze swojego kufla.
Spojrzenie chłopaka powędrowało na listę trunków. Zamówił jakieś karmelowe piwo z dodatkami, sam nie miał okazji jeszcze go spróbować ale dzisiaj jakoś go podkusiło, jak nigdy.
Długo nie potrwało by dostał swoje zamówienie. - Dziękuję bardzo. - Powiedział uprzejmie i zapłacił nim powędrował do jednego z wolnych stolików. Postawił na nim kufel, który wydał ciche stuknięcie w kontakcie z blatem. Chwycił krzesło i je odwrócił, by potem usiąść na nim okrakiem. Dopiero w tym momencie mógł sobie pozwolić by ocenić dokładniej atmosferę dziurawego kotła, która była raczej spokojna. Jako, że miejsce oświetlone było głownie świecami, powielało to tylko efekt. Poniekąd nadając też senną atmosferę temu miejscu, nie jest to oczywiście normą. Pub zwykle wypełniony jest po brzegi i nieczęsto zdarza się taki wieczór jak ten. Zegar wskazywał na późną godzinę. Było gdzieś przed 22:00.
Max z westchnięcie podrapał się po głowie zaciągając łyk ze swojego kufla. Gdy odstawił go na bok z torby wygrzebał jeden ze swoich notatników i szkicowników. Miał w zwyczaju zapisywać większość informacji, tak też było tym razem. Chwycił za pióro i zaczął pisać Antipodean Opaleye - Młody osobnik, wykazujący sporą dawkę agresji. Lubuje się jak na razie w jagnięcinie. Trzeba uważać bo gryzie place. Ma problem z jednym okiem, które często trzeba przemywać i traktować lekiem. Ten konkretny osobnik, był nowy w ich kolekcji. Chłopak jednak nie mógł odmówić piękna jego wyglądowi. Piękne perłowe łuski i wielokolorowe oczy, to coś co zapierało dech w piersi ale również potrafiło zszokować na pierwszy rzut oka. Gdzie obok chłopak zaczął robić szkic ołówkiem, przedstawiał on tego osobnika. Blondyn tak bardzo skupił się na rysunku, że przestał zwracać uwagę na otoczenie, co chwila tylko pociągał łyk ze swojego kufla.