• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
lato 1972 // śmierć w fikcyjnych opowieściach - tego się nie robi kotu II

lato 1972 // śmierć w fikcyjnych opowieściach - tego się nie robi kotu II
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#21
03.11.2024, 00:24  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.11.2024, 00:26 przez Thomas Figg.)  
Skupił się na tym, aby bezpiecznie sprowadzić zarówno Ginny, jak i Szyszka na ziemię, dlatego wzrok miał utkwiony cały czas w poruszającej się na dół kobiecie, aby nie opuścić ich zbyt szybko na dół. Wyrżnięcie o glebę raczej nie był czymś wskazanym i nie chciał zapewniać takich atrakcji pannie McGonagall. Nie wspominając już o tym, że kot mógłby im wtedy znowu uciec, co byłoby dość problematyczne. Skoro mieli okazje do oddania jednego z kotów jego rodzinie to lepiej, żeby im się udało.
- Hej, do halloween jeszcze dwa miesiące ponad. Już ćwiczysz przebranie? - zażartował kiedy ginewra znalazła się bliżej i nie musiał krzyczeć. Nie był przerażony jej częściowa przemianą, bo wiedział o niej niemal od samego początku ich znajomości, to o czym nadal nie wiedział to fakt, że posiadała ona dwie formy animagiczne.
- Do usług - skłonił się teatralnie i schował różdżkę patrząc jak kobiety przekazują sobie kota. - Albo czegoś się przestraszył, jednak nie mógł tam siedzieć od samego zniknięcia, ktoś wcześniej by go zauważył. To wszystko jest dziwne, nie podoba mi się to - powiedział marszcząc czoło i zerkając najpierw w górę na gałęzie, a potem jeszcze raz obchodząc drzewo dookoła. Jednakże nie znalazł nic ciekawego, ani tym bardziej podejrzanego, to co zagoniło Szyszka na drzewo, albo dawno zniknęło, albo nie zostawiło po sobie śladu.
- Ale to lepiej zwróćmy go do właścicieli, zapewne bardzo się ucieszą - dodał patrząc jak siostra zajmuje się kotem. Miała do tego zdecydowanie lepszą rękę niż on, to do niej kociaki zawsze się garnęły pierwsze
Bo koty znają się na ludziach
Zignorował wstrętny głos w głowie i westchnął.
- Mam nadzieję, że babcia będzie zadowolona, że znaleźliśmy chociaż jednego z kotów, mimo, że to nie Miaurycy - nie lubił zawodzić danego słowa, no ale przecież nie zakończył jeszcze poszukiwań, po prostu najpierw trzeba było zgubę bezpiecznie odtransportować do domu.
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#22
06.11.2024, 00:17  ✶  

W końcu Ginny znalazła się na ziemi. Misja ratowania kota zakończyła się sukcesem. Norka przestała pilnować otoczenia, kobieta wręczyła w jej ręce kota, którego panna Figg przytuliła delikatnie do swojej piersi. - Już spokojnie, będziesz bezpieczny. - Szyszek był nieco wystraszony, ale to nie było dla niej nic nowego. Zajmowali się przecież kotami w azylu, dzięki czemu wiedziała, jak przekonać do siebie kota, jak sprawić, aby poczuł się bezpiecznie. Delikatnie głaskała go wolną dłonią, aby poczuł się dobrze w jej towarzystwie. Miała nadzieję, że to pomoże.

- Bardzo sprytnie go stamtąd ściągnęłaś. - Powiedziała jeszcze z uśmiechem do kobiety, bo faktycznie zdaniem Nory to był niesamowity wyczyn. Ginny posiadała wachlarz niesamowitych umiejętności, które potrafiła wykorzystać w odpowiedni sposób.

- To prawdopodobne, że nie umiał wrócić. Na całe szczęście go odnaleźliśmy. - Wolała nie dzielić się teraz myślami, jakie przychodziły jej do głowy, kiedy rozpoczęli poszukiwania. Bała się, że nie znajdą kota, że coś w Dolinie postanowiło się nimi żywić. Jak widać była jeszcze dla nich nadzieja, skoro odnaleźli jedno z zagubionych zwierząt całe i zdrowe.

- Coś na pewno jest nie tak, skoro tyle kotów zaginęło, na szczęście tę zgubę udało nam się odnaleźć. - Nie mogli uratować wszystkich kotów, chociaż w sumie, może właściwie mogli? To była myśl, na której zamierzała się skupić później. Teraz wypadałoby, aby odnieśli Szyszka do stęsknionej za nim rodziny. Nie mogła się doczekać, aż przekażą im radosną nowinę.

- Tak, zaprowadźmy go do domu, na pewno tam na niego czekąją. - Odwróciła się w końcu na pięcie, aby ruszyć w stronę z której przyszli. Była zadowolona z tego, że udało im się znaleźć zwierzę, uśmiech nie schodził jej z twarzy.

W końcu po dłuższym spacerze trafili do domu, w którym czekała na zgubę jego rodzina. Wręczyli kota właścicielom i mogli udać się w stronę zachodzącego słońca z poczuciem spełnienia swojej misji.



Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Eutierria (175), Nora Figg (2030), Pan Losu (113), Guinevere McGonagall (2586), Thomas Figg (2634)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa