• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
[13.09.1972 13:09] Too Much - Sexy Romek, Benek Egzorcysta & Słodka Norka

[13.09.1972 13:09] Too Much - Sexy Romek, Benek Egzorcysta & Słodka Norka
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#11
16.06.2025, 17:32  ✶  

Nie spodziewała się, że żaby okażą się być takim istotnym tematem podczas tej rozmowy, jak widać powinna spodziewać się niespodziewanego, czy coś. - Gwarantuję, że nie można ich znaleźć wszędzie. - Wolała to nieco sprostować, bo nie do końca podobało jej się to, że niektórzy myślą, że może je trzymać pod sukienką. To było nieco dziwne, może znajomy Ambroisa miał dziwne poczucie humoru, którego nie rozumiała? Cóż, nie zamierzała się nad tym rozdrabniać.

- Cieszy mnie to, dobrze wiedzieć, że wśród odbiorców mojej cukierniczej sztuki są tacy koneserzy. - Jasne, miała wielu klientów, cukiernia przynosiła spore zyski, nie spodziewała się jednak tego, że trafi w gusta prawdziwych znawców sztuki kulinarnej, zresztą tak naprawdę nie miała pojęcia, czy stojący przed nią mężczyzna jest prawdziwym koneserem, ale to nie był czas, by się nad tym zastanawiać.

Zmrużyła oczy na moment, mężczyźni byli dla siebie trochę uszczypliwi, miała świadomość tego, że przyjaźń, czy tam znajomość czasem tak wygląda. Nie zamierzała się mieszać w ich potyczki, ale całkiem zabawnie się na to patrzyło.

- To nic wielkiego, i tak miałam sporo szczęścia patrząc na to, jak wygląda spora część miasta. - Rzuciła jeszcze do Pottera, bo właściwie nie zamierzała narzekać. Mogło być gorzej, ogień mógł pochłonąć to miejsce, a skończyło się tylko na jednej wybitej szybie i tej klątwie, jakby nie patrzeć nie była wcale w takiej najgorszej sytuacji.

- Oczywiście, to, że ktoś nie mówi o problemie, wcale nie oznacza, że on nie istnieje. - Może powinna nieco bardziej się zaangażować w to, co działo się u jej sąsiadów, póki co jednak miała sporo zajęć u siebie, wypadałoby, aby to nadrobiła w najbliższym czasie, skoro budynek był wspólny. Całkiem słuszna to była uwaga.

- Jasne, oczywiście nie ma potrzeby byś się spieszył, i tak się nigdzie nie wybieram. - Nie miała pojęcia ile powinny trwać takie oględziny klątwołamacza, ale tak, czy siak tutaj była. Mógł więc na spokojnie się rozejrzeć, co tylko chciał, nie zamierzała mu w tym towarzyszyć, bo tak właściwie to chyba nic nie mogła do tego wnieść, a wiedziała, że ludzie nie lubili, kiedy się nad nimi stało, gdy robili swoje.

Gdy Benjy znowu się odezwał pokiwała jedynie głową, na znak, że do niej dotarło. Miała nie sprzątać, cóż, to było dość spore wyzwanie jak dla niej, bo raczej wykazywała tendencje do tego, aby zajmować się bałaganem od razu, ale skoro mogło to tylko przynieść szkody, to oczywiście, że zamierzała się zastosować do jego porady. Nie znała się na klątwach, może ta faktycznie mogła się żywić jej marnymi zaklęciami, to była całkiem słuszna uwaga.

Lady zwróciła uwagę na to, że mężczyzna na nią spojrzał, lubiła być w centrum zainteresowania, odezwała się więc w końcu nieco od niechcenia. - Znowu mam brudny ogonek, czy pan coś z tym zrobi? - Najwyraźniej i jej zaczęło przeszkadzać to, co działo się w cukierni, skoro postanowiła się wypowiedzieć.

Norka zamilkła na chwilę, gdy usłyszała zadane pytanie. Spoglądała to na jednego, to na drugiego mężczyznę. Ile mogła im powiedzieć? Tak właściwie, to chyba nie było w tym nic kontrowersyjnego, że znajdowali się tutaj ranni, czy wystraszeni ludzie. Przyjmowała wszystkich, którzy potrzebowali pomocy, a Zakon Feniksa zrobił tutaj swój azyl podczas pożarów. Wielu rannych mugolaków znalazło tutaj schronienie. Nie sądziła, że jakoś szczególnie ich to obchodziło, nie wyglądali na fanatyków Voldemorta, ale właściwie, czy mogła zakładać, kto do nich należy? Nie miała pewności, że któryś z jej klientów, który odwiedzał ją codziennie nie był kimś od nich, aktualnie niczego nie mogła być pewna.

- Miałam, jeśli mam być szczera, to wszystkie przypadki. - Byli tu ranni, byli ludzie, którzy okropnie się bali, byli tacy, którzy wydawali się spokojni, musiała się tym podzielić, skoro chciała doprowadzić to miejsce do stanu chociaż względnej użyteczności.

To faktycznie mogło mieć więcej sensu, niż mogło się wydawać. Ci wszyscy ludzie, którzy tutaj byli tamtej nocy nosili w sobie różne emocje, być może to przez nie działo się to wszystko. Tak naprawdę przyczyny mogły być bardzo różne, nie do końca wiedziała sama, gdzie ich szukać. Benjy jej to ułatwiał, cóż, to by było całkiem przewrotne, gdyby sama na siebie sprowadziła to nieszczęście poprzez swoją wrażliwość na krzywdę innych ludzi, ale zazwyczaj przecież tak było. Jeśli miało się miękkie serce, to cóż... Wiadomo jak jest.

Nie do końca wydawało się, że Romeczek wysłucha swojego kolegi, z ciekawością obserwowała to, co się między nimi działo. Pięć minut wydawało się być bardzo długim czasem milczenia, może nie znała Romulusa zbyt dobrze, ale nie wyglądał jej na kogoś kto tak po prostu potrafił przestać mówić, tak stwierdziła to na podstawie tej krótkiej interakcji.

- Tam w kącie. - Pokazała ręką w stronę ściany przy oknie. Może nie było to najlepsze miejsce do spania... ale podczas tamtej nocy musiała wydzielić w tym pomieszczeniu różne strefy, w których znajdowali się ludzie. Właściwie teraz było tu bardzo pusto, trudno jej nawet było wrócić do tego zamieszania, które miało miejsce podczas pożarów.

- Nie wiem jednak, czy chodzi o konkretne miejsce, bo po ostatniej nocy, również miałam ślady na szyi, zresztą w nocy na ścianach też widać dłonie, albo coś co je przypomina, ogólnie to miejsce zrobiło się bardzo nieprzyjemne, mam wrażenie, że ciągle towarzyszy mi strach gdy tu przebywam. Wydaje mi się, że może przydałyby się oględziny nocą? - Rzuciła niepewnie, bo nie miała pewności, że pora dnia faktycznie ma wpływ na to, co się tutaj dzieje, ale zobaczenie tego na własne oczy pewnie mogłoby pomóc.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Romulus Potter (1477), Pan Losu (69), Benjy Fenwick (4636), Nora Figg (2578)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa