• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 … 10 11 12 13 14
[16.03.1967] Ashling i Trevor | Jęcząca Marta

[16.03.1967] Ashling i Trevor | Jęcząca Marta
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#1
13.11.2022, 17:49  ✶  

16.03.1967
Ashling i Trevor
Ministerstwo Magii



Mało kiedy pozwalała sobie na robienie przerwy, ale potrzeba jedzenia dopadała ja niezależnie od tego, jak bardzo próbowała o tym nie myśleć. Prędzej czy później musiała udać się do stołówki w Ministerstwie, znaleźć ciche miejsce, aby bardzo szybko wrzucić w siebie pierwszy lepszy posiłek i ostatecznie znów umknąć do biurka, przy którym pracowała, wypełniając kolejne raporty i czekając na wezwanie, gdyby jednak było to potrzebne. Tak mijały jej dni i nigdy na to nie narzekała, ale gdyby jednak nie zawsze mogła się pochwalić taką możliwością. Po pierwsze, stołówki bywały zatłoczone, tak jak dziś, dlatego ciężko było jej się odnaleźć w dzisiejszym dniu, po drugie, gdy nie było zbyt wiele do zrobienia, łatwo było jej współpracownikom wypchnąć ją poza obręb biura, aby w końcu zobaczyła prawdziwe światło słoneczne albo chociaż inną podłogę pod własnymi stopami.
Zmierzała więc teraz przez stołówkę, prześlizgując się pomiędzy kolejnymi osobami i uważając, aby przypadkiem nie dostać z łokcia albo nie otrzymać ciosu w głowę. Jedzenie wydawało się wcale nie zachęcać, ale to dlatego, że zdała sobie sprawę, że mdli ją dzisiaj na samą perspektywę jedzenia. I teraz gdy złapała talerz z zapiekanką pasterską, wydawała się patrzeć na nią tak, jakby teraz obawiała się o najbliższego kęsa. Rozejrzała się za wolnym stolikiem, wszystko było jednak zajęte, dlatego rozważała dyskretny powrót do biurka, zauważyła czarodzieja machającego w jej kierunku. Spodziewała się, że robi to do kogoś za nią, dlatego przesunęła się, aby nikomu nie zawadzać. Mimo to mężczyzna dalej zachęcił ją do podejścia, przez co ostatecznie skierowała się do stolika, uśmiechając się i zajmując miejsce.
- Dziękuję. – Była pewna, że pochyli się nad jedzeniem i będzie mogła w spokoju milczeć, ale, ponownie nie było tak łatwo, bo mężczyzna wydawał się uznać, że przez znalezienie się w tym miejscu, Ashling stała się nagle w grupie osób prowadzących konwersację.
- Jęcząca Marta, znasz ją? – Mężczyzna zagadnął, najpewniej już wcześniej prowadząc konwersację na ten temat, ale Ashling zdecydowanie wybiło to z rytmu, gdy sarnie oczy wpatrywały się w grupę znajdującą się dookoła. Spojrzała jeszcze na mężczyznę, siedzącego obecnie naprzeciwko niej, zastanawiając się, co miała odpowiedzieć.
- Była…jest duchem? Nie wiem, co miałabym powiedzieć? A wy ją znacie? – Spojrzała po reszcie, absolutnie nie będąc na temat, ale chcąc chociaż dowiedzieć się, co teraz miał na myśli. I o co chodziło w tej rozmowie.
Stary Zabójca

Trevor Yaxley
#2
25.11.2022, 04:24  ✶  
Przerwy stanowiły dla niego doskonałą sposobność do krótkotrwałego oderwania się od natłoku ciążących na nim obowiązków związanych z nieszczególnie lubianą przez niego pracą biurową. Wolał pracować w terenie i robić to, do czego szkolił się przez całe życie. Nie zmieniało to faktu, że ten uzyskany awans wydawał się być kolejnym etapem w jego karierze, w pełni zasłużonym za te wszystkie lata spędzone w tym zawodzie. Przejął też schedę po swoim dalszym kuzynie. Gdy tylko wskazówki jego kieszonkowego zegarka wskazały godzinę rozpoczęcia się przerwy na lunch, odłożył do szuflady swojego biurka aktualnie czytane dokumenty i po odejściu od tego mebla skierował swoje kroki do ministerialnej stołówki. Już na miejscu zdecydował się na porcję zapiekanki pasterskiej. Z powodu znacznego obłożenia zdecydował się usiąść obok zupełnie nieznanego mu czarodzieja, który sam go zaczepił machaniem ręką i który ściągnął kobietę z porcją tego samego dania, które sam wybrał. Nie przeszkadzało mu to. Podniósł jedynie na nią spojrzenie, z lekkim uśmiechem.
Miał za sobą parę pierwszych kęsów zapiekanki pasterskiej, gdy ten czarodziej zabrał głos na całkiem zaskakujący temat. Wcześniej już go zagadywał, poruszając w gruncie rzeczy ciekawe tematy to też dał się wciągnąć mu w tę wymianę zdań i jednocześnie pochłaniać zapiekankę. Przerwy nie trwały wiecznie. Poruszenie tematu tej Jęczącej Marty sprawiło, że zmarszczył brwi w skupieniu.
— Gdzieś już słyszałem to przezwisko i imię — Przyznał, starając sobie przypomnieć gdzie to miało miejsce. Może od jego córki. Starał sobie przypomnieć, czy tak rzeczywiście było. Chociaż trudno było mu rozeznać się w całych tabunach jej koleżanek. Zestawienie przymiotnika Jęcząca z Martą wskazywało, że jakaś dziewczyna nie jest lubiana przez innych.
— Dlaczego pytasz, czy znamy tę Jęczącą Martę? Znasz jej pełne personalia? — Dopytywał wyraźnie zaskoczony i w jakimś stopniu zaniepokojony. Potrzebował uzyskać szerszy wzgląd w przypadek Jęczącej Marty. Prawdą było to, że jej pełne personalia powiedziałaby już mu więcej, choć byłaby to wiedza pozyskana z artykułu prasowego oraz z departamentu, w którym odbywał od dwóch lat staż.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Bard Beedle (390), Trevor Yaxley (323)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa