Billius Weasley
Urodzenie: 29/05/1942, piątka, bliźnięta
Stan cywilny: kawaler
Krew: półkrwi
Zamieszkanie: ulica Śmiertelnego Nokturna
Pochodzenie: Jeden z trzech braci Weasley – syn Septimusa, pracownika Ministerstwa Magii w Departamencie Transportu oraz Cedrelli (nee Black), uzdrowicielki oddziału urazów pozaklęciowych i klątw w Szpitalu św. Munga.
Małżeństwo pary wywoływało swego czasu niesamowite zamieszanie, szczególnie w kręgach czystokrwistych czarodziejów. Blackowie kategorycznie sprzeciwiali się związkowi rodziców Billiusa, Cedrella postawiona przed ultimatum, wybrała uczucie do wiecznie uśmiechniętego, rudowłosym mężczyzny. Ostatecznie kobieta została wydziedziczona, a jej twarzy na zawsze pozbyto się z gobelinu wiszącego na 12 Grimmauld Place.
Stan cywilny: kawaler
Krew: półkrwi
Zamieszkanie: ulica Śmiertelnego Nokturna
Pochodzenie: Jeden z trzech braci Weasley – syn Septimusa, pracownika Ministerstwa Magii w Departamencie Transportu oraz Cedrelli (nee Black), uzdrowicielki oddziału urazów pozaklęciowych i klątw w Szpitalu św. Munga.
Małżeństwo pary wywoływało swego czasu niesamowite zamieszanie, szczególnie w kręgach czystokrwistych czarodziejów. Blackowie kategorycznie sprzeciwiali się związkowi rodziców Billiusa, Cedrella postawiona przed ultimatum, wybrała uczucie do wiecznie uśmiechniętego, rudowłosym mężczyzny. Ostatecznie kobieta została wydziedziczona, a jej twarzy na zawsze pozbyto się z gobelinu wiszącego na 12 Grimmauld Place.
Kształtowanie: ◉◉◉○○
Rozproszenie: ◉◉◉◉○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉○○○○
Nekromancja: ○○○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ◉○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉◉○○
Rozproszenie: ◉◉◉◉○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉○○○○
Nekromancja: ○○○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ◉○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉◉○○
Poziom spaczenia: II, czarna magia od zawsze budziła w nim niepokój oraz obrzydzenie, dlatego tak bardzo poświęca się walce z jej zgnilizną. Uważa zresztą, że nie trzeba sprzedawać duszy diabłu, by osiągnąć pożądane skutki – dużo bardziej woli lać się po mordach niż strzelać w innych Cruciatusem. Nie zmienia to faktu, że gdyby został postawiony pod ścianą to bez najmniejszego wahania posunąłby się do dość brutalnych i brudnych metod walki.
Różdżka: cyprys, 12 cali, włókno ze smoczego serca
Zwierzę totemiczne: pies (Border collie)
Aura: czerwień zmieszana z jasną zielenią
O zdolnościach: Na szczęście danemu mu było urodzić się Weasleyem; jego rodzina co prawda nie posiadała niezbędnych koneksji, które zapewniłyby czarodziejowi owocną karierę w Ministerstwie Magii ani skrytki po brzegi wypchanej złocistymi galeonami, dzięki której mógłby robić kompletnie nic, ale zawsze posiadał tę wolność wyboru jeśli chodzi o zdobywanie niezbędnych do życia umiejętności, a tą w stu procentach wykorzystał, podążając swoją własną drogą.
Czasem śmieje się, że miłość do łamania klątw i starożytnych run wypił wraz z mlekiem matki, po ojcu odziedziczył zaś smykałkę do majsterkowania, objawiającą się sprawnością palców, wykorzystywaną przez mężczyznę raczej do rozbrajania aniżeli tworzenia nowych mechanizmów.
Z wiekiem przekonał się również, jak niezbędne jest zdrowie fizyczne. Zielone łąki i łagodne strumyki wsi Ottery St. Catchpole zamienił co prawda na miejską dżunglę Londynu, ale dobra kondycja czy umiejętność sprawnych uników przydaje się, gdy trzeba brać nogi za pas i uciekać, w jego przypadku od niezadowolonych klientów na przykład lub rozgniewanych partnerów kolejnych kochanek.
Nie jest geniuszem i nigdy do tego nie dążył, od wiedzy wywodzącej się z książek preferuje tą płynącą z życiowego doświadczenia. Zupełnie nie zna się na zielarstwie, eliksirach czy stworzeniach magicznych, z nekromancją i czarną magią równie bardzo jest mu nie po drodze, transmutacja od zawsze była mu bardzo obojętna. Wie za to skąd załatwić nie do końca legalne przedmioty i do kieszeni którego czarodzieja sięgnąć, gdy doskwiera głód i niewygoda.
Oprócz powyższych całkiem nieźle się biję (w końcu ma dwóch braci), przyzwoicie lata na miotle (do Quidditcha nigdy go nie ciągnęło, ale do boju Armaty z Chudley), a gdy najdzie taka potrzeba to nawet kogoś zastraszy.
Przyjaźń silniejsza niż bieda 0: Weasleyowie znani są ze swoją gościnności oraz ciepłych uśmiechów; w Norze, którą zamieszkują zawsze pełno było gości, a przebywający w ich domu ludzie czuli się w miejscu, jak u siebie.
Klątwołamanie III: Walka z klątwami przychodzi mu już naturalnie. Żaden grosz nie śmierdzi to jedna z zasad, jakimi kieruję się w życiu, jednocześnie za żadne pieniądze nie wszedłby w konszachty z rasistą, bo nie pozwala mu na to jego kompas moralny.
Tworzenie mechanizmów II: Sprytne palce Weasleya bez problemu rozpracują czy stworzą dowolny mechanizm.
Znajomość półświatka I: Na Nokturnie spędził większą część ostatnich dziesięciu lat swego życia. Nie jest to zbyt ciekawa okolica, ale pod latarnią zawsze najciemniej. Billius niesamowicie ceni sobie anonimowość, jaka gwarantuje mu miejsce i odnajduje się tam wyśmienicie.
Latanie na miotle I: Latać na miotle nauczył się już w dzieciństwie; nie interesowały go co prawda szkolne rozgrywki w Quidditcha, ale zawsze lubił sobie polatać tak po prostu, bez celu.
Walka Wręcz I: Czasem, gdy procenty uderzą mu do głowy, zachowuje się jakby zapominał, że jest czarodziejem. Rzuca się wtedy w stronę swego wroga z pięściami, odrzucając swą wysłużoną różdżkę w bok. Na szczęście obił już kilka mord oraz kilka pięści obiło i jego policzki, ale dzięki temu wypracował dość dobrą technikę walki i uników.
Odwaga I: To trochę głupie i do bólu gryfońskie, ale praktycznie nikogo i niczego się nie boi. Potrafi zachować spokój ducha nawet w najbardziej stresującej sytuacji.
Zastraszanie I: Kiedy brakuje logicznych argumentów czasem trzeba użyć siły.
Złodziejstwo I: Jest to niewątpliwie najmniej chwalebna z umiejętności jakie posiada. Nigdy nie okradł kobiety ani dziecka, nie wyciąga lepkich palców w stronę biedniejszych czy słabszych od siebie. Najbardziej umiłował sobie kieszenie należące do tych najbogatszych.
Starożytne Runy I: Niezbędna w pracy łamacza klątw, wiedzę zdobył dzięki matce no i w Hogwarcie, czasem lubi sobie, tak zupełnie z nudów przeczytać czasopismo runiczne albo przetłumaczyć stary tekst, ale bez przesady, bo nie jest jakiś fanatykiem nauki.
Miastowy III: Zielarstwo, eliksiry czy ONMS, dziedziny szczerze przez rudowłosego znienawidzone. Niechęć zrodziła się już w szkolnej ławce, gdy oblewał każdy kolejny egzamin, luźne podejście do tych przedmiotów spowodowało zupełny brak ich zrozumienia.
Nałogowy hazardzista II: Miłość do kart zrodziła się w jego sercu chyba wtedy gdy pierwszy raz postawił swoją nogę na Nokturnie, a nieznany mu czarodziej zaprosił go do gry. Był kompletnym świeżakiem, nie wiedział co i jak, i z czym, i dał się mężczyźnie kompletnie obskubać. Tamtego dnia dostrzegł jednocześnie, że jest to sposób na łatwy zarobek dlatego w pocie czoła ćwiczył w towarzystwie podejrzanych obywateli, niejednokrotnie przegrywając wszystkie galeony jakie posiadał przy duszy,
Mięsożerca I: Rodzinę Billiusa nigdy nie było stać na takie wygody, jak skrzat domowy i chociaż Cedrella dwoiła się i troiła by zaspokoić wielki głód swych dorastających synów, to poprzez brak doświadczenia w gotowaniu wychodziło jej to kompletnie źle. Niedogotowane ziemniaki, nieprzyprawiony groszek czy spalona brukselka to jedno z wielu wspomnień jakie majaczą gdzieś daleko w pamięci Weasleya, sam zresztą nigdy nie nauczył się ich przygotowywać, na szczęście mięso jest łatwiejsze w obsłudze.
Skrzat półkrwi I: Gdy już kogoś polubi to kocha całym sobą i nie zważając na własne bezpieczeństwo zgodzi się na pomoc w każdej nawet najgłupszej, najbardziej karkołomnej sprawie.
Drobny lęk I – duże czarne psy (ponurak): Głęboko wierzy, że los zapisano na dnie porcelanowej filiżanki. Najbardziej z wszystkich omenów obawia się tego zwiastującego śmierć, stąd też bierze się strach do czarnych psów.
Uczulenie I – jemioła: Oh, jakże on nienawidzi świąt Bożego Narodzenia – wszechobecna w tym okresie jemioła powoduje, że nieustannie łzawią mu oczy i ciągle kicha.
Uzależnienie I: Nie stroni ani od papierosów, ani od alkoholu; używki wypełniają powolne dni i umilają długie nieprzespane noce.
Wyuzdany I: Nieważne panny, żony czy kochanki, on wszystkie chciałby mieć. W jego życiu nie pojawiła się jeszcze kobieta, która skradłaby jego serce, większość z nich traktuje, jak koleżanki. Nie zmienia to faktu, że wielką przyjemność sprawia Billiusowi dzielenie rozkoszą z nieświadomymi natury bawidamka czarownicami oraz przypadkowo poznanymi mugolkami.
Wysoka stawka I: Nie potrafi przegrywać, nie lubi przegrywać, nie może przegrać. Jest w nim odrobina ślizgońskiej ambicji, która niejednokrotnie pchała go w stronę nieczystych zagrań.
Różdżka: cyprys, 12 cali, włókno ze smoczego serca
Zwierzę totemiczne: pies (Border collie)
Aura: czerwień zmieszana z jasną zielenią
O zdolnościach: Na szczęście danemu mu było urodzić się Weasleyem; jego rodzina co prawda nie posiadała niezbędnych koneksji, które zapewniłyby czarodziejowi owocną karierę w Ministerstwie Magii ani skrytki po brzegi wypchanej złocistymi galeonami, dzięki której mógłby robić kompletnie nic, ale zawsze posiadał tę wolność wyboru jeśli chodzi o zdobywanie niezbędnych do życia umiejętności, a tą w stu procentach wykorzystał, podążając swoją własną drogą.
Czasem śmieje się, że miłość do łamania klątw i starożytnych run wypił wraz z mlekiem matki, po ojcu odziedziczył zaś smykałkę do majsterkowania, objawiającą się sprawnością palców, wykorzystywaną przez mężczyznę raczej do rozbrajania aniżeli tworzenia nowych mechanizmów.
Z wiekiem przekonał się również, jak niezbędne jest zdrowie fizyczne. Zielone łąki i łagodne strumyki wsi Ottery St. Catchpole zamienił co prawda na miejską dżunglę Londynu, ale dobra kondycja czy umiejętność sprawnych uników przydaje się, gdy trzeba brać nogi za pas i uciekać, w jego przypadku od niezadowolonych klientów na przykład lub rozgniewanych partnerów kolejnych kochanek.
Nie jest geniuszem i nigdy do tego nie dążył, od wiedzy wywodzącej się z książek preferuje tą płynącą z życiowego doświadczenia. Zupełnie nie zna się na zielarstwie, eliksirach czy stworzeniach magicznych, z nekromancją i czarną magią równie bardzo jest mu nie po drodze, transmutacja od zawsze była mu bardzo obojętna. Wie za to skąd załatwić nie do końca legalne przedmioty i do kieszeni którego czarodzieja sięgnąć, gdy doskwiera głód i niewygoda.
Oprócz powyższych całkiem nieźle się biję (w końcu ma dwóch braci), przyzwoicie lata na miotle (do Quidditcha nigdy go nie ciągnęło, ale do boju Armaty z Chudley), a gdy najdzie taka potrzeba to nawet kogoś zastraszy.
Przyjaźń silniejsza niż bieda 0: Weasleyowie znani są ze swoją gościnności oraz ciepłych uśmiechów; w Norze, którą zamieszkują zawsze pełno było gości, a przebywający w ich domu ludzie czuli się w miejscu, jak u siebie.
Klątwołamanie III: Walka z klątwami przychodzi mu już naturalnie. Żaden grosz nie śmierdzi to jedna z zasad, jakimi kieruję się w życiu, jednocześnie za żadne pieniądze nie wszedłby w konszachty z rasistą, bo nie pozwala mu na to jego kompas moralny.
Tworzenie mechanizmów II: Sprytne palce Weasleya bez problemu rozpracują czy stworzą dowolny mechanizm.
Znajomość półświatka I: Na Nokturnie spędził większą część ostatnich dziesięciu lat swego życia. Nie jest to zbyt ciekawa okolica, ale pod latarnią zawsze najciemniej. Billius niesamowicie ceni sobie anonimowość, jaka gwarantuje mu miejsce i odnajduje się tam wyśmienicie.
Latanie na miotle I: Latać na miotle nauczył się już w dzieciństwie; nie interesowały go co prawda szkolne rozgrywki w Quidditcha, ale zawsze lubił sobie polatać tak po prostu, bez celu.
Walka Wręcz I: Czasem, gdy procenty uderzą mu do głowy, zachowuje się jakby zapominał, że jest czarodziejem. Rzuca się wtedy w stronę swego wroga z pięściami, odrzucając swą wysłużoną różdżkę w bok. Na szczęście obił już kilka mord oraz kilka pięści obiło i jego policzki, ale dzięki temu wypracował dość dobrą technikę walki i uników.
Odwaga I: To trochę głupie i do bólu gryfońskie, ale praktycznie nikogo i niczego się nie boi. Potrafi zachować spokój ducha nawet w najbardziej stresującej sytuacji.
Zastraszanie I: Kiedy brakuje logicznych argumentów czasem trzeba użyć siły.
Złodziejstwo I: Jest to niewątpliwie najmniej chwalebna z umiejętności jakie posiada. Nigdy nie okradł kobiety ani dziecka, nie wyciąga lepkich palców w stronę biedniejszych czy słabszych od siebie. Najbardziej umiłował sobie kieszenie należące do tych najbogatszych.
Starożytne Runy I: Niezbędna w pracy łamacza klątw, wiedzę zdobył dzięki matce no i w Hogwarcie, czasem lubi sobie, tak zupełnie z nudów przeczytać czasopismo runiczne albo przetłumaczyć stary tekst, ale bez przesady, bo nie jest jakiś fanatykiem nauki.
Miastowy III: Zielarstwo, eliksiry czy ONMS, dziedziny szczerze przez rudowłosego znienawidzone. Niechęć zrodziła się już w szkolnej ławce, gdy oblewał każdy kolejny egzamin, luźne podejście do tych przedmiotów spowodowało zupełny brak ich zrozumienia.
Nałogowy hazardzista II: Miłość do kart zrodziła się w jego sercu chyba wtedy gdy pierwszy raz postawił swoją nogę na Nokturnie, a nieznany mu czarodziej zaprosił go do gry. Był kompletnym świeżakiem, nie wiedział co i jak, i z czym, i dał się mężczyźnie kompletnie obskubać. Tamtego dnia dostrzegł jednocześnie, że jest to sposób na łatwy zarobek dlatego w pocie czoła ćwiczył w towarzystwie podejrzanych obywateli, niejednokrotnie przegrywając wszystkie galeony jakie posiadał przy duszy,
Mięsożerca I: Rodzinę Billiusa nigdy nie było stać na takie wygody, jak skrzat domowy i chociaż Cedrella dwoiła się i troiła by zaspokoić wielki głód swych dorastających synów, to poprzez brak doświadczenia w gotowaniu wychodziło jej to kompletnie źle. Niedogotowane ziemniaki, nieprzyprawiony groszek czy spalona brukselka to jedno z wielu wspomnień jakie majaczą gdzieś daleko w pamięci Weasleya, sam zresztą nigdy nie nauczył się ich przygotowywać, na szczęście mięso jest łatwiejsze w obsłudze.
Skrzat półkrwi I: Gdy już kogoś polubi to kocha całym sobą i nie zważając na własne bezpieczeństwo zgodzi się na pomoc w każdej nawet najgłupszej, najbardziej karkołomnej sprawie.
Drobny lęk I – duże czarne psy (ponurak): Głęboko wierzy, że los zapisano na dnie porcelanowej filiżanki. Najbardziej z wszystkich omenów obawia się tego zwiastującego śmierć, stąd też bierze się strach do czarnych psów.
Uczulenie I – jemioła: Oh, jakże on nienawidzi świąt Bożego Narodzenia – wszechobecna w tym okresie jemioła powoduje, że nieustannie łzawią mu oczy i ciągle kicha.
Uzależnienie I: Nie stroni ani od papierosów, ani od alkoholu; używki wypełniają powolne dni i umilają długie nieprzespane noce.
Wyuzdany I: Nieważne panny, żony czy kochanki, on wszystkie chciałby mieć. W jego życiu nie pojawiła się jeszcze kobieta, która skradłaby jego serce, większość z nich traktuje, jak koleżanki. Nie zmienia to faktu, że wielką przyjemność sprawia Billiusowi dzielenie rozkoszą z nieświadomymi natury bawidamka czarownicami oraz przypadkowo poznanymi mugolkami.
Wysoka stawka I: Nie potrafi przegrywać, nie lubi przegrywać, nie może przegrać. Jest w nim odrobina ślizgońskiej ambicji, która niejednokrotnie pchała go w stronę nieczystych zagrań.
Edukacja: Szkolne lata wspomina bardzo dobrze, nie obchodził go status krwi czy usytuowanie kolegów, dzięki temu zaskarbił sobie sympatię uczniów z wielu całkowicie odmiennych rodzin. Wychowanek Gryffindoru, lata swej nauki przebimbał, skupiając na dziedzinach, które go interesowały. Jak najdalej od pokaźnej biblioteki Hogwartu, szkolnych wojenek, rozgrywających głównie na boisku do Quidditcha i zupełnie bezsensownych w jego mniemaniu podziałów.
Wiódł prym w dziedzinach magii w których niezbędne było używanie różdżki; najlepiej szły mu Zaklęcia czy Obrona przed Czarną Magią, no i Starożytne Runy do których od dziecka pałał wyjątkowo ciepłym uczuciem. Zupełnie nie radził sobie z eliksirami, a cynowe kociołki zdawały się wybuchać, gdy tylko na nie spojrzał, magiczne istoty co prawda nie uciekały przed nim w popłochu, rośliny również nie zdychały, kiedy tylko się do nich zbliżył, ale nigdy nie było mu z nimi po drodze.
Doświadczenie: Po szkole nie wiedział co ze sobą zrobić, ojciec wciskał mu wygodną posadkę urzędnika niskiego szczebla w Departamencie Transportu, ale do pracy w ministerstwie nigdy go nie ciągnęło, bo za bardzo ceni sobie wolność i swobodę, jaką oferuje ulica.
Po uzyskaniu dyplomu wyprowadził się z domu i zamieszkał na Nokturn, gdzie łapał się wielu nawet najgorszych robót – już wtedy wiedział, że chce łamać klątwy, ale egzaminy nie poszły mu zbyt dobrze, toteż żaden szanujący się klątwołamacz, nie chciał go przyjąć pod swoje skrzydła. W końcu udało mu się zatrudnić u boku podejrzanego specjalisty. Spędził w jego towarzystwie kilka ładnych lat. Od śmierci mężczyzny świadczy usługi w pojedynkę – w spadku po czarodzieju odziedziczył nawet całkiem pokaźne grono zaufanych klientów.
Aktualne miejsce pracy: łamacz klątw
Cechy szczególne: brak
Rozpoznawalność: III, obraca się w dość niewielkim gronie podobnych sobie ludzi. Nigdy nie ciągnęło go do sławy czy wyżyn społecznych, najlepiej czuje się w towarzystwie podobnych sobie, tym którym czasem zdarza się zabłądzić. Wśród przyjaciół znany z swej prostolinijności, pogody ducha, umiejętności oskubywania gry w karty oraz łatwości z jaką pakuję się w kłopoty.
Wiódł prym w dziedzinach magii w których niezbędne było używanie różdżki; najlepiej szły mu Zaklęcia czy Obrona przed Czarną Magią, no i Starożytne Runy do których od dziecka pałał wyjątkowo ciepłym uczuciem. Zupełnie nie radził sobie z eliksirami, a cynowe kociołki zdawały się wybuchać, gdy tylko na nie spojrzał, magiczne istoty co prawda nie uciekały przed nim w popłochu, rośliny również nie zdychały, kiedy tylko się do nich zbliżył, ale nigdy nie było mu z nimi po drodze.
Doświadczenie: Po szkole nie wiedział co ze sobą zrobić, ojciec wciskał mu wygodną posadkę urzędnika niskiego szczebla w Departamencie Transportu, ale do pracy w ministerstwie nigdy go nie ciągnęło, bo za bardzo ceni sobie wolność i swobodę, jaką oferuje ulica.
Po uzyskaniu dyplomu wyprowadził się z domu i zamieszkał na Nokturn, gdzie łapał się wielu nawet najgorszych robót – już wtedy wiedział, że chce łamać klątwy, ale egzaminy nie poszły mu zbyt dobrze, toteż żaden szanujący się klątwołamacz, nie chciał go przyjąć pod swoje skrzydła. W końcu udało mu się zatrudnić u boku podejrzanego specjalisty. Spędził w jego towarzystwie kilka ładnych lat. Od śmierci mężczyzny świadczy usługi w pojedynkę – w spadku po czarodzieju odziedziczył nawet całkiem pokaźne grono zaufanych klientów.
Aktualne miejsce pracy: łamacz klątw
Cechy szczególne: brak
Rozpoznawalność: III, obraca się w dość niewielkim gronie podobnych sobie ludzi. Nigdy nie ciągnęło go do sławy czy wyżyn społecznych, najlepiej czuje się w towarzystwie podobnych sobie, tym którym czasem zdarza się zabłądzić. Wśród przyjaciół znany z swej prostolinijności, pogody ducha, umiejętności oskubywania gry w karty oraz łatwości z jaką pakuję się w kłopoty.
Wskazówki dla Mistrza Gry
Billius nie jest krystalicznie czystą postacią – nie zmienia to faktu, że dotyka go sytuacja dziejąca się w kraju – zupełnie bezpodstawne ataki na mugoli czy czarodziejów, którzy w oczach wielu postrzegani są jako gorsi. On sam zresztą (chociażby z racji bycia synem jednej z zdrajczyni krwi) od zawsze spotykał się z nieufnością i niechęcią wśród rodzin o konserwatywnych poglądach.Mężczyzna na pewno zasili (albo już zasila) szeregi bojówek Zakonu i będzie brał czynny udział w walce z Śmierciożercami.
Dodatkowo, postać jest wspomniana w kanonie; Billius jest najprawdopodobniej bratem Arthura oraz jednym z synów Cedrelli. Słyną z bycia duszą towarzystwa i zginął krótko po tym, gdy na jego drodze staną Ponurak, nie jestem pewna czy moja postać również podzieli jego los, wszystko wyjdzie w praniu.
the ice age is coming, the sun's zoomin' in
engines stop running, the wheat is growin' thin
a nuclear error, but I have no fear
cause L o n d o n is drowning, I,
I live by the river
engines stop running, the wheat is growin' thin
a nuclear error, but I have no fear
cause L o n d o n is drowning, I,
I live by the river