25.11.2024, 22:35 ✶
Anthony nie pomylił się: Charles był szkolony na wojownika i nim został, przynajmniej na papierze. Uczony do służby policyjnej, z podwalinami pod aurora, wciąż mógł iść w tym kierunku, lecz musiałby odzyskać utraconą w latach po szkole masę mięśniową, przypomnieć sobie co paskudniejsze zaklęcia, zapoznać się z brytyjskim prawem... wiele było przeszkód, które mogłyby stanąć na drodze ku karierze stróża prawa. Łatwiej było pozostać przy znanych, nieszkodliwych świeczkach i pracy administracyjnej dla pani Annaleigh.
- Pani Annaleigh jest niesamowita, prawda? - Wyrwała mu się pochwała, gdy tylko usłyszał, czym zajmuje się w dywizji wuja. - Co prawda pracuję tylko w jej prywatnym gabinecie, ale to brzmi tak ciekawie! Za twoim pozwoleniem, wuju, mógłbym zapytać, czy nie potrzebowałaby pomocy w tym projekcie? - Podpytał, bo nie chciał pchać się z butami tam, gdzie go nie chciano. Anthony mógł w ogóle nie chcieć, by pani doktor wiedziała, iż rozpowiada o jej obowiązkach! Zaśmiał się lekko, gdy wuj wspomniał o angielskości. Pokręcił głową. - Nie, nie sądzę. Anglicy mają tyle dziwacznych zachowań, których nigdy nie zrozumiem! Na przykład rozmawianie z obcymi? Pacjent pani doktor zaczepił mnie tylko po to, żeby porozmawiać o pogodzie. Wyobraża wuj to sobie? O pogodzie! - Podkreślił. W skandynawskim rozumieniu prywatności, należało pozostawić obcych w sferze obcych i unikać ich jak tylko się dało. Zagadywanie o taką głupotę było nie do pomyślenia! - A skoro wuj proponuje... może zna wuj kogoś, kto zna się na zaklinaniu? Pytam o zaklinanie świeczek. - Uściślił. - Normalnych świeczek.
- Pani Annaleigh jest niesamowita, prawda? - Wyrwała mu się pochwała, gdy tylko usłyszał, czym zajmuje się w dywizji wuja. - Co prawda pracuję tylko w jej prywatnym gabinecie, ale to brzmi tak ciekawie! Za twoim pozwoleniem, wuju, mógłbym zapytać, czy nie potrzebowałaby pomocy w tym projekcie? - Podpytał, bo nie chciał pchać się z butami tam, gdzie go nie chciano. Anthony mógł w ogóle nie chcieć, by pani doktor wiedziała, iż rozpowiada o jej obowiązkach! Zaśmiał się lekko, gdy wuj wspomniał o angielskości. Pokręcił głową. - Nie, nie sądzę. Anglicy mają tyle dziwacznych zachowań, których nigdy nie zrozumiem! Na przykład rozmawianie z obcymi? Pacjent pani doktor zaczepił mnie tylko po to, żeby porozmawiać o pogodzie. Wyobraża wuj to sobie? O pogodzie! - Podkreślił. W skandynawskim rozumieniu prywatności, należało pozostawić obcych w sferze obcych i unikać ich jak tylko się dało. Zagadywanie o taką głupotę było nie do pomyślenia! - A skoro wuj proponuje... może zna wuj kogoś, kto zna się na zaklinaniu? Pytam o zaklinanie świeczek. - Uściślił. - Normalnych świeczek.