-Kreatywnie. Zrobiłbym to samo. Twój kuzyn uwierzył w te listy? - spytał, rozbawiony opowieścią o żartach rodziny przyjaciółki. -A odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie. Całej tej akcji dałbym tak... - chwila zawahania się - siedem punktów na dziesięć. Mieliście dobre intencje, chcieliście zrobić coś dobrego dla brata, a przecież nie mogłaś wiedzieć, że pojawi się była dziewczyna Icarusa. Pomyśl w ten sposób, że gdybyście nie zorganizowali tego wieczorku i Mona by się nie pojawiła, Icarus wciąż by nie wiedział, że Mona próbowała się z nim skontaktować i mogli stracić może jedyną okazję, żeby spróbować jeszcze raz - z uśmiechem upił kolejny łyk kawy, zadowolony ze swojej tyrady.
Omal nie opluł się tą kawą, kiedy Electra nagle na niego fuknęła, na chwilę nachylając się do psów, by zaraz wyprostować się, jak struna, zanim jeszcze psiaki zdążyły dobrać się do smakołyków.
-A skąd niby ja miałbym to wiedzieć? - odpowiedział tym samym tonem, wycierając usta chusteczką. -Naprawdę myślisz, że znam na pamięć skład każdej psiej przekąski, jaką można kupić? Może gdybyś nie była tak zajęta obczajaniem kelnera i każdego chłopaka, który pojawi się za szybą - wskazał palcem szybę, przy której siedzieli - to pomyślałabyś, żeby o to zapytać, skoro Cerberuś jest taki delikatny. Ale, oczywiście, to ja powinienem o wszystkim pamiętać - zwinął pięść i oparł o niej policzek, patrząc gdzieś w bok z irytacją na twarzy. -Ja nigdy nie słucham... Ja nie słucham... Cały czas cię słucham, chociaż buzia ci się nigdy nie zamyka. Miałabyś, chociaż tyle przyzwoitości, żeby nie opowiadać mi o tym swoim Charliem, Hannim, czy z kim tam się jeszcze spotykałaś!