• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
1 2 3 4 5 … 14 Dalej »
[grudzień 1962, Hogwart] Moaning Myrtle problems(Primrose Lestrange, Astoria Avery)

[grudzień 1962, Hogwart] Moaning Myrtle problems(Primrose Lestrange, Astoria Avery)
Dzieło sztuki
które chcesz polizać
Brunetka o jasnej cerze i zielonych oczach. Mierzy 166 cm wzrostu przy wadze 50 kg. Bardzo dba o swój wygląd. Poczucie estetyki rozwinięte na wysokim poziomie sprawia, że przywiązuje ogromną wagę do detali - od ubioru, przez makijaż, po dodatki. Ubraniami stara się przykryć swoją niedowagę. Jej arystokratyczna postawa, pełna powściągliwości i elegancji, dodaje jej szyku, co niektórzy odbierają jako dystans i wyniosłość. Na jej ramieniu najczęściej można spotkać smoczognika o imieniu Vulcor.

Astoria Avery
#1
9 godzin(y) temu ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 9 godzin(y) temu przez Astoria Avery.)  
grudzień 1962, Hogwart
scenariusz Jęcząca Marta

Wieczór był chłodny, a w korytarzach czuć było wilgoć i zapach starego kamienia. Z wielkiej sali dobiegały jeszcze echa rozmów i śmiechów, lecz Astoria już dawno wyszła - nie zniosłaby ani chwili dłużej w tym towarzystwie. Widok, który zastała przy stole Ślizgonów, wypalił się w jej pamięci jak klątwa: Regina Black, cała w uśmiechach i rumieńcach, nachylająca się ku Leo Yaxleyowi. Jego dłoń na jej policzku, jej palce w jego włosach.
Astoria odwróciła się na pięcie i wyszła, zanim ktokolwiek zdążył ją zauważyć. Kroki odbijały się echem po zimnym korytarzu, niosąc się między kamiennymi łukami. W środku wszystko w niej wrzało - gniew ściskał gardło i palił pod powiekami. Nie zamierzała płakać. Nie z powodu jakiegoś głupiego chłopca.
Korytarze Hogwartu rozciągały się przed nią jak w zamgleniu, a łzy - te zdradliwe, wbrew jej woli - zamazywały kontury świata. Bo przecież Leo nie był tylko głupim chłopcem. Był taki mądry. I piękny - TAK, piękny. Dlaczego musiał wybrać akurat tę żmiję, która udawała jej koleżankę? Na zakręcie wpadła na kogoś. Uderzenie było na tyle silne, że niemal straciła równowagę, a książki, rozsypały się po kamiennej posadzce. Zaraz, to były jej książki? Przyspieszyła kroku, nie oglądając się za siebie. Nie widziała nawet, kogo potrąciła. Wszystko było rozmazane - świat, twarze, głosy. Widziała tylko przed sobą długi korytarz.
Skręciła w boczny korytarz prowadzący do jednej z rzadko używanych łazienek na drugim piętrze. Nie myślała teraz o plotkach, które krążyły wokół tego miejsca, była zbyt przejęta. Wewnątrz panowała cisza; tylko kapanie wody z kranu i echo jej kroków. Płomienie świec drżały w wysokich kinkietach, a dziewczynka w końcu usiadła na ziemi, opierając się plecami o marmurowy zlew.
Wyjęła z torby cienki notes oprawiony w ciemną skórę - jej pamiętnik. Dłonie wciąż lekko drżały, więc atrament wsiąkał w papier nierówno, ale nie zwracała na to uwagi. Pisała zamaszyście, tak mocno, że stalówka momentami rysowała cienkie rowki w papierze. Słowa wypadały z niej jedno po drugim - chaotyczne, nieskładne, pełne złości i żalu. O Leo, o Reginie, o tym, jak wszystko wydawało się nagle głupie i bez sensu. Co chwilę odgarniała włosy z twarzy, zostawiając na policzku smugę atramentu. Pióro ślizgało się po papierze z cichym, nerwowym szelestem, a ona nie zauważała niczego poza własnym gniewem i drżącym światłem świec, odbijającym się w kaflach. Nie słyszała nawet delikatnego, stłumionego łkania dochodzącego z jednej z kabin - dźwięku tak cichego, że niemal zlewał się z szumem wody sączącej się z nieszczelnego kranu.
Była zbyt zajęta przelewaniem na papier swojego rozczarowania, by dostrzec, że w tej łazience nie była sama.

Życie jest kompletnie niesprawiedliwe. SERIO!!!!!!!!!

Jakim cudem Regina Black zawsze musi wszystko mieć pierwsza?! Już żaden chłopak mi się tak nie spodoba.
Nigdy. Przysięgam.

Po prostu zostanę starą panną z kotem, a raczej z niuchaczem, bo przynajmniej on by mnie nie zdradził dla byle szmaty Reginy Black!

I nieważne, że nie byliśmy nigdy razem!!
Dobrze wiedziała, co do niego czuję, a wdzięczyła się jak najgorsza ladacznica!

Nawet nie mogę powiedzieć o tym mamie. Wiem co by powiedziała! Ale to nie jest jakieś tam szkolne zauroczenie.
To dramat mojego życia.

Nienawidzę jej.
This girl is the nastiest skank bitch I've ever met.
Do not trust her.
She is a fugly slut!
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Astoria Avery (544)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa