Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.
- Nie odpadła, ale sam ją sobie z nudów odgryzłem, bo NIE CHCIAŁAŚ że mną rozmawiać.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana.
Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty.
W tłumie łatwo może zniknąć.
Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.
Momentami słowa zanikały, jakby nadawca miał problemy ze skupieniem się przez cały czas.
Akurat uzdrowiciele by ci pozwolili. Zakrwawiłbyś pościel. I Londyn płonął, pamiętasz? Zaraz, czemu nadajesz fale tak łatwo? Nie naćpali cię niczym? Dlaczego mnie naćpali, a ciebie nie, skoro byłeś bardziej ranny? To nies...
Końcówka słowa urwała się w przekazie.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.
Po pierwsze primo, maja tyle roboty, że nie byliby w stanie mnie powstrzymać.
Po drugie primo, spędziłem już tutaj trochę czasu.
Po trzecie primo, mówisz do osoby która cierpi na chroniczna bezsennosc i musi z tym żyć. To się nazywa odpowiedni zestaw umiejętności.
Słowa może były wyraźniejsze niż w przypadku Brenny, ale czasem przyciszaly się lub zlepialy że sobą, jakby autor nie do końca dbał lub mógł dbać o dykcję.
Nie wspominając o tym że czuje się dogłębnie urażony brakiem wizytacji, skoro ewidentnie czisz się na korytarzach tego szpitala. Postanowiłaś go też zawalić?
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana.
Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty.
W tłumie łatwo może zniknąć.
Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.
Momentami słowa wciąż cichły, a zdania były krótkie jak na Brennę, jakby musiała mocniej się skupić na ich formułowaniu w głowie.
Bezsenność? Masz bezsenność i niby to ja nie pozwalałam ci spać? Wydałeś się, Bulstrode. I tak byś nie zasnął.
Przez całą noc nic się na mnie nie zawaliło i w ogóle prawie nic mi się nie stało. Nawet jak wbiegałam w płomienie. I przy mnie też prawie nikomu się nic nie stało. Do tej kamienicy. Byłeś przy tej kamienicy pierwszy czyli ty przyciągasz pecha.
Nie mogę cię odwiedzić, bo nie chcę oglądać odgryzionych nóg. Albo nie chcę z tobą rozmawiać. Albo jestem zajęta czajeniem się na korytarzach. Albo kazali mi chwilowo poleżeć, żeby żebro się naprawiło. Bo chyba nie powinnam nikogo nosić z bolącym żebrem. Wybierz jedno.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.
Oj nie nie, nie ma tak łatwo. Bezsennosc to ja mam przez ciebie i twoje akcje poza godzinami pracy, dziękuję bardzo.
I właśnie, byłem przy kamienicy pierwszy i zawaliła się dopiero jak była w pobliżu, jak widać wszystko jest jasne i sama potwierdzasz moje tezy.
Słabe te twoje wymówki. Ale mogę ci powiedzieć, że nikt ci nikogo nie będzie kazał nosić w szpitalu. No, ewentualnie możesz mi przynieść książkę.
Albo mi poczytać falami. Poćwiczysz sobie.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana.
Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty.
W tłumie łatwo może zniknąć.
Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.
Plączesz się w zeznaniach. Gdyby była przeze mnie, nie byłaby chroniczna. I już nie obowiązywała. A ja po prostu słucham ojca. Powtarzał, że Brygadzista zawsze jest w pracy.
DOBRZE, znajdę ci jakąś książkę.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.