17.06.2025, 11:12 ✶
Zauważyła ten błysk w oczach Romulusa, piekielnie seksowny i piekielnie niebezpieczny. To był błysk, który normalnie mówiłby jej, że powinna trzymać się z daleka dla swojego własnego dobra. Że z takim mężczyzną mogą być jedynie kłopoty, że ostatnie, czego powinna u niego szukać to jakiekolwiek wsparcie w problemach. Jednak w tej chwili, ten właśnie blysk w oczach tego mężczyzny, nie był sygnałem alarmowym, a czymś, co jeszcze bardziej ją do niego przyciągnęło. Magipsychiatra, dość ogarnięty życiowo, z czymś takim w oczach? To nie mogło skończyć się dobrze. I nie musiało.
A potem pojawiły się koty, dopełniając tego całego obrazu. I nawet jeśli na początku całe to spotkanie wydawało się jedną wielką tragedią, to chyba powoli zamieniało w opanowaną katastrofę. I gdyby nie to, że naprawdę potrzebowała porządnej uzdrowicielskiej pomocy, to gotowa była zdobyć skądś czyste ciuchy, a potem wyciągnąć mężczyznę na faktyczną randkę.
– Och, wiesz, nie do końca to tak działa. Sam kot nie wystarczy. Ale więcej nie zdradzę, Sekretna Rada Kobiet by mnie wyklęła. – Uśmiechnęła się, blado bo blado, ale jednak całkiem uroczo, biorąc pod uwagę towarzyszące im okoliczności. A skoro ona stała, on zaopiekował się kotami, dookoła nadal panował jeden wielki chaos, to chyba można było uznać, że jest to dobry moment na ruszenie się w kierunku Munga. Albo kominka, o którym wspominał Romulus.
Lekko się jeszcze na nim wsparła podczas kolejnych kroków. Szło jej się o wiele łatwiej niż przed posklejaniem zaklęciami, ale nadal nie było to zbyt oszałamiające tempo. Tyle dobrego, że nie trzeba było jej już tak ciągnąć. Jednak to, że mogła jeszcze wykorzystać wsparcie o Romulusa, miało także drugie dno: jak na zafascynowaną kobietę przystało, zwyczajnie mogła być w ten sposób bliżej mężczyzny. A która kobieta nie lubi wspierać się na dolnym i umięśnionym męskim ramieniu?
– Dobra, mój ty rycerzu z dwoma kotami... To dokąd teraz? Wspominałeś o jakiejś awaryjnej sieci Fiuu. – Zerknęła na mężczyznę, mając nadzieję, że może sobie coś przypomniał o jakimś kominku. Ona zdecydowanie mogła spróbować iść do Munga pieszo, ale to ewidentnie było ponad jej siły. Na transport miejski i magiczny także ciężko było liczyć, biorąc pod uwagę wszystkie obecne tu pożary oraz chaos.
A potem pojawiły się koty, dopełniając tego całego obrazu. I nawet jeśli na początku całe to spotkanie wydawało się jedną wielką tragedią, to chyba powoli zamieniało w opanowaną katastrofę. I gdyby nie to, że naprawdę potrzebowała porządnej uzdrowicielskiej pomocy, to gotowa była zdobyć skądś czyste ciuchy, a potem wyciągnąć mężczyznę na faktyczną randkę.
– Och, wiesz, nie do końca to tak działa. Sam kot nie wystarczy. Ale więcej nie zdradzę, Sekretna Rada Kobiet by mnie wyklęła. – Uśmiechnęła się, blado bo blado, ale jednak całkiem uroczo, biorąc pod uwagę towarzyszące im okoliczności. A skoro ona stała, on zaopiekował się kotami, dookoła nadal panował jeden wielki chaos, to chyba można było uznać, że jest to dobry moment na ruszenie się w kierunku Munga. Albo kominka, o którym wspominał Romulus.
Lekko się jeszcze na nim wsparła podczas kolejnych kroków. Szło jej się o wiele łatwiej niż przed posklejaniem zaklęciami, ale nadal nie było to zbyt oszałamiające tempo. Tyle dobrego, że nie trzeba było jej już tak ciągnąć. Jednak to, że mogła jeszcze wykorzystać wsparcie o Romulusa, miało także drugie dno: jak na zafascynowaną kobietę przystało, zwyczajnie mogła być w ten sposób bliżej mężczyzny. A która kobieta nie lubi wspierać się na dolnym i umięśnionym męskim ramieniu?
– Dobra, mój ty rycerzu z dwoma kotami... To dokąd teraz? Wspominałeś o jakiejś awaryjnej sieci Fiuu. – Zerknęła na mężczyznę, mając nadzieję, że może sobie coś przypomniał o jakimś kominku. Ona zdecydowanie mogła spróbować iść do Munga pieszo, ale to ewidentnie było ponad jej siły. Na transport miejski i magiczny także ciężko było liczyć, biorąc pod uwagę wszystkie obecne tu pożary oraz chaos.