07.06.2025, 16:56 ✶
– A inne miejsca? Dolina? Little Hangleton? – Niech płonie tylko Londyn. Jakkolwiek źle to by nie brzmiało, miała niesamowitą wręcz nadzieję, że płonął tylko Londyn. – Popiół z nieba? – Zmarszczyła brwi. Tak rzeczywiście i ona też coś takiego słyszała od innych Brygadzistów, ale to wszystko na razie było tak strasznie niejasne.
– Zaraz, ale... – Nie znała się, aż tak dobrze na wywoływaniu pożarów, to znaczy w ogóle nie znała się na wywoływaniu pożarów, ale chociaż popiół mógł się "sypać" w wyniku pochłaniającego wszystko ognia, to jednak aby padał z nieba w tak wczesnym momencie to było coś nie tak. I jeszcze to, że ludzie mówili o tym jako o czymś niezwykłym. Nie wyglądało to dobrze. Zdecydowanie nie wyglądało to dobrze. A przecież nawet jeszcze nie zobaczyła tego na własne oczy. – Myślisz, że... Podejrzewają o to czarodziei, prawda?
Jeśli to był magiczny pożar to... To generowało to jeszcze kolejne problemy.
Zmarszczyła brwi, sama nie wiedziała, czy bardziej na jego słowa, czy na to co robił, ale jeśli ktoś spojrzałby się na nią akurat w tym momencie, mógłby zobaczyć, jak jej oczy na chwilę ciemnieją od niepokoju.
– Nie jestem cywilem – zaprotestowała. Co jej po formułce dla cywili skoro wiedziała przecież, że nie było dobrze. Co niby miała z tym zrobić? Usiąść spokojnie i pokiwać radośnie głową, bo Ministerstwo robiło wszystko co w ich mocy? Przecież to oni byli częścią tej ich mocy i nie mieli pojęcia co się dzieje. Atreus jedynie pogorszył sprawę, bo zrozumiała ile od jej działań dzisiaj zależy! – Przecież wiem, że jeśli wysyłamy wszystkich to znaczy, że nie jest dobrze. Jakby nagle na podłogę wysypały się wszystkie spinacze ze wszystkich biurek, to każdy by je sprzątał, a to nie znaczyłoby, że ktokolwiek byłby spokojniejszy. Kryzys nie zostałby szybko zażegnany. A idąc tutaj widziałam jakiegoś urzędnika, który krzyczał, że wszyscy zginiemy! A potem wleciał w ścianę i zaczął płakać! Co tak właściwie robisz?
– Zaraz, ale... – Nie znała się, aż tak dobrze na wywoływaniu pożarów, to znaczy w ogóle nie znała się na wywoływaniu pożarów, ale chociaż popiół mógł się "sypać" w wyniku pochłaniającego wszystko ognia, to jednak aby padał z nieba w tak wczesnym momencie to było coś nie tak. I jeszcze to, że ludzie mówili o tym jako o czymś niezwykłym. Nie wyglądało to dobrze. Zdecydowanie nie wyglądało to dobrze. A przecież nawet jeszcze nie zobaczyła tego na własne oczy. – Myślisz, że... Podejrzewają o to czarodziei, prawda?
Jeśli to był magiczny pożar to... To generowało to jeszcze kolejne problemy.
Zmarszczyła brwi, sama nie wiedziała, czy bardziej na jego słowa, czy na to co robił, ale jeśli ktoś spojrzałby się na nią akurat w tym momencie, mógłby zobaczyć, jak jej oczy na chwilę ciemnieją od niepokoju.
– Nie jestem cywilem – zaprotestowała. Co jej po formułce dla cywili skoro wiedziała przecież, że nie było dobrze. Co niby miała z tym zrobić? Usiąść spokojnie i pokiwać radośnie głową, bo Ministerstwo robiło wszystko co w ich mocy? Przecież to oni byli częścią tej ich mocy i nie mieli pojęcia co się dzieje. Atreus jedynie pogorszył sprawę, bo zrozumiała ile od jej działań dzisiaj zależy! – Przecież wiem, że jeśli wysyłamy wszystkich to znaczy, że nie jest dobrze. Jakby nagle na podłogę wysypały się wszystkie spinacze ze wszystkich biurek, to każdy by je sprzątał, a to nie znaczyłoby, że ktokolwiek byłby spokojniejszy. Kryzys nie zostałby szybko zażegnany. A idąc tutaj widziałam jakiegoś urzędnika, który krzyczał, że wszyscy zginiemy! A potem wleciał w ścianę i zaczął płakać! Co tak właściwie robisz?