Koperta musiała swoje odleżeć, zanim Prue po nią sięgnęła. Czas płynął tu swoim własnym tempem, nie sądziła zresztą, aby było to coś naglącego, nigdzie się więc nie spieszyła.
- Tak, w między czasie zdążyłam sobie zorganizować prenumeratę, tak mi się to dzisiaj spodobało. - Dodała marszcząc przy tym nos. Nie miała zielonego pojęcia, dlaczego to wahadło trafiło w jej ręce, dlaczego ta koperta znalazła się w tym miejscu. Nie do końca wierzyła w to, że mogło się tak stać bez powodu, jak wiadomo, miała nie do końca przyjemne doświadczenie związane z przedmiotami z nieznanego pochodzenia. Ostatnio przez krzyżówkę wylądowała w tym dziwnym lesie, który mocno namieszał w jej głowie.
- Nie północ, jest dwudziesta trzecia. - Rzuciła cicho, bo była pewna ile uderzeń zegara słyszała. Dopiero po chwili dotarło do niej, że Ambroise nie mówił o godzinie, a o kierunku, który wskazywał przedmiot. Nie myślała dzisiaj szczególnie szybko, co było efektem dymu, który zdążyła wciągnąć w swoje płuca.
- Jeśli faktycznie wskazuje na kuchnię, to możemy iść, też bym coś zjadła. - Chyba więc wspólnie zadecydowali, że pora ruszyć się z tego miejsca, nakłoniło ich może do tego wahadełko, ale póki co nie zamierzali opuszczać domu, więc wątpiła w to, że mogłoby się im przytrafić coś złego.
Wahadło dość szybko przestało pokazywać stronę, nie wątpiła w to, że chwilę wcześniej sugerowało im dokąd powinni się udać, nie była jedyną osobą, która to widziała, Ambroise również zauważył to, że drgnęło, więc mogła uznać, że nie były to jakieś omamy.
Dobrze było rozprostować kości, bo trochę się tutaj zasiedzieli. Minęły godziny od kiedy znaleźli się w bibliotece, dość mocno zafiksowali się na punkcie tych wróżb, co było całkiem ciekawym doświadczeniem, a los chyba sugerował im, że może być jeszcze bardziej interesująco.
- Czyli północ znaczy w stronę kuchni? - Wolała się dopytać, ona nie miała pewności, zresztą nie do końca w tej chwili ogarniała strony świata, była nieco zamroczona. Towarzyszyła im jesienna aura, burza za oknem, nie bała się jednak ciemności, czy tego, co mogą tam zastać, wcale nie tak trudno było ją wystraszyć. - Prowadź, jesteś u siebie. - W przeciwieństwie do niej, ona nadal nie do końca nauczyła się rozkładu pomieszczeń w tym domu, w mroku pewnie dużo trudniej będzie jej się tutaj odnaleźć.
Confusion in her eyes that says it all
She's lost control