Astoria Avery

            

---

Poznajmy się bliżej

W lustrze Ain Eingarp widzę salę wypełnioną moimi obrazami - doskonałymi, bez skazy. Każdy z nich emanuje emocją tak czystą, że odbiorcy płaczą, nie wiedząc dlaczego. Widzę sztukę, która przetrwa wieki, a nazwisko Avery zapisane w historii jako synonim piękna. Bogin przyjmuje przy mnie formę mamy, taty lub Cedrica leżących bez życia w kałuży własnej krwi. Amortencja pachnie mi farbami olejnymi, świeżo otwartym płótnem i zapachem herbaty jaśminowej. Moje ulubione zaklęcie to Reparo, niepozorne, a doskonałe. Odbudowuje to, co zostało zniszczone - porcelanę, ramę, szkło, ale też symbolicznie: porządek i harmonię. Mój patronus przyjmuje formę drobnej acz pracowitej pszczoły. Wróżbiarstwo to dla mnie froma sztuki, której kompletnie nie rozumiem i nawet nie staram się zrozumieć. Czarna magia? Cóż jak każdy pigment może być użyta subtelnie lub z przesadą. Często środek do celu, choć nadużywana zatruwa umysł i duszę. Za swoje największe osiągnięcie uważam wystawę "Ethereal Forms", którą zorganizowałam w galerii OdNowa. Przyszło na nią ponad pięciuset gości - czarodziei, arystokratów i znawców sztuki z całej Europy. Stoję po stronie własnych idei i celów. Choć moje poglądy aktualnie pokrywają się z wizją Voldemorta, jest to kwestią okoliczności, nie ślepej wiary. Moje serce należy do sztuki.