• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine

[11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#7
12.10.2025, 18:15  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.10.2025, 18:17 przez Erik Longbottom.)  
— Bo jest — potwierdził, marszcząc lekko czoło. — Jednakowoż jako tak utalentowana łowczyni powinnaś dostrzec oczywistą przewagę jako daje przynęta, która jest miła dla oko. To nie kwestia osobistych upodobań, a obiektywnego stwierdzenia faktu. — Bo czy ktoś mógłby powiedzieć, że Erik nie był przystojny? Mógł nie być w czyimś typie, ale trudno byłoby mu odmówić tego, że pod względem fizycznym jego obraz był więcej niż zadowalający. — Nie żebym aktywnie aspirował do tego, żeby uciekać od jakiegoś stwora przez las.

Wystarczyło mu już ekstremalnych wypraw z Geraldine na jakiś czas. Najpierw ta sprawa z błotoryjem gigantem, który chował się w podziemnych tunelach pod Little Hangleton… Ugh, aż mu mina zrzedła na samo wspomnienie o tym małym śledztwie. Wprawdzie nie żałował tego, że pozwolił Yaxley wysadzić mendę w powietrze, ale zdecydowanie nie podobało mu się, to jak ich wspólne działania zostały odebrane przez Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Przecież wykonali misję, czyż nie? Pozbyli się stwora, okolica znowu była bezpieczna, a zamiast medalu i listu gratulacyjnego, zostali zbesztani przez Bonesa. No i jeszcze ten Thoran, pomyślał przelotnie, przypominając sobie, jak to z Florence musiał interweniować w pewnej wiosce, żeby zapewnić dla Geraldine odpowiednie informacje. Przygoda życia, można by rzec.

— Prawda. Na powrót do sytuacji sprzed roku czy dwóch raczej nie ma co liczyć — skomentował, wzdrygając się nieco na brzmienie własnych słów. W życiu nie przyszłoby mu do głowy, że będzie aktywnie tęsknić za czasami, gdy doniesienia o aktywności Śmierciożerców w kraju dopiero zaczynały krążyć wśród ludzi. Bo przecież wtedy życie wcale nie było mniej szalone. Po prostu typ niebezpieczeństwa był nieco inny. — Z drugiej strony, może te pożary w końcu uświadomią ludziom, że to zagrożenie samo z siebie nie zniknie. Że dopiero konkretne żądania skierowane do Ministerstwa Magii i zorganizowanie na poziomie lokalnym jakoś zwiększy poziom bezpieczeństwa.

Dobrze, że Godryk go teraz nie słyszał. Czy to już byłoby dla niego za dużo? To, że Erik nie postrzegał Ministerstwa Magii, a nawet Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów jako gwaranta ich bezpieczeństwo. Cóż, skoro nawet zabezpieczeniom Warowni nie można ufać, zaczął gorzką myśl, aby zaraz ją urwać szybkim potrząśnięciem głowy. Nie. Godryk był jaki był i mógł stawiać prawo na pierwszym miejscu, ale na pewno nawet on rozumiał, że instytucje państwowe nie stały ostatnimi czasy na wyjątkowo wysokim poziomie. Co zapewne mogliby nawet potwierdzić szeregowi pracownicy biurowi. A kto wie, może nawet co po niektórzy szefowie departamentów.

— Cóż, wejście zwykłych ludzi do Limbo na Polanie Ognisk poskutkowało tym, że po prostu odcięli od świata obszar na którym to się stało. Wprawdzie buszują tam też teraz Widma, ale w imię większej dramaturgii możemy zignorować ten fakt. Gdyby nie to, że Śmierciożerców widziano na mieście podczas pożarów, to może udałoby im się to podciągnąć pod bardzo niestandardową katastrofę naturalną. Więc... Nie wiem, może niebo powinno spaść nam na głowy? Zmarli powinni masowo wstać z grobów?

Ciężko było ocenić, co właściwie na tym etapie mogłoby popchnąć ludzi do działania. Na pewno wielu czarodziejów odczuwało swego rodzaju desperację wynikającą z braku kontroli nad aktualną sytuacją. Dopóki ataki na odbywały się na tak szeroką skalę i nie wywoływały masowych zniszczeń można było ''przymknąć na nie oko'' i udawać, że wszystko było w porządku. Ale skoro ataki Śmierciożerców zaczynały się wiązać z tym, że można było stracić dach nad głową? Miejsce pracy? Magia jaką dysponowali sporo ułatwiała, ale też czy każdy właściciel z Pokątnej czy Horyzontalnej miał wystarczająco dużo pieniędzy, aby z własnej kieszeni pokryć odbudowę danej miejscówki? Erik westchnął ciężko.

Cios Longbottoma został skutecznie zablokowany. Nawet bardzo skutecznie. Zdziwiło go to na tyle, że przez chwilę napierał rapierem na ostrze Geraldine, jakby był ledwie adeptem sztuki posługiwania się bronią białą. Jakby większy nacisk mógł jakoś zniwelować zręczny ruch kobiety i jakoś odwrócić sytuację na jego korzyść. Erik próbował odskoczyć w tył, kiedy Yaxley wyprowadziła kolejny cios. Nie udało mu się uniknąć ciosu, co poskutkowało tym, że koniec końców wylądował na ziemi. Gdy udało mu się pozbierać, ponownie spróbował naprzeć na kobietę, celując w jej prawy bok.

(Aktywność Fizyczna) Unik przed atakiem Ger x1
Rzut W 1d100 - 18
Akcja nieudana

(Aktywność Fizyczna) Atak na Ger x1
Rzut W 1d100 - 75
Sukces!


the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Erik Longbottom (2527), Geraldine Yaxley (2558)




Wiadomości w tym wątku
[11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Erik Longbottom - 30.07.2025, 18:28
RE: [11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Geraldine Yaxley - 30.07.2025, 18:55
RE: [11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Erik Longbottom - 06.08.2025, 12:04
RE: [11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Geraldine Yaxley - 08.08.2025, 21:57
RE: [11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Erik Longbottom - 09.08.2025, 23:39
RE: [11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Geraldine Yaxley - 18.08.2025, 09:35
RE: [11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Erik Longbottom - 12.10.2025, 18:15
RE: [11/09/1972] I w końcu dopięli swego || erik & geraldine - przez Geraldine Yaxley - 13.10.2025, 19:31

  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa