Była w przyjemnym piekle. Lubiła porównywać swoje życie do tej złej części świata, bo nie była dobrym człowiekiem i doskonale to wiedziała, ale Perseus serwował jej tą bardzo przyjemną część życia. Jego pocałunki, dotyk i głos sprawiał, że po ciele rozchodziły się dreszcze przyjemności. Sama chciała go dotykać, zagarniać i posiadać tylko na wyłączność. Miała nadzieję, że to nie minie, że to nie będzie nic tak ulotnego jak każda jej dotychczasowa relacja. Ciepło, które od niego biło przyjemnie ja rozgrzewało i nie miała ochoty go teraz opuszczać, ale posiadała resztki rozsądku, więc nie zamierzała zostawać tu nawet jeśli ciało pragnęło całkowicie czegoś innego. Zsunęła się w końcu z biurka, aby przylgnąć do jego ciała i ucałować jego szyję.
– Godzinkę mogę zostać – szepnęła mu w usta kładąc zimne dłonie na jego szyi gładząc przy tym policzek kciukiem. – I dla spokoju możesz powiadomić Augustusa, aby czekał przed domem, przeniosę się tam po prostu – pocałowała jego usta, a jej dłoń zsunęła się niżej do paska jego spodni. – Przestań już myśleć o tym i martwić się – wyszeptała i pociągnęła go w stronę miejsca, o którym mówił wcześniej.
Położyła się z nim tam i zajęła tak, aby zapomniał o jakichkolwiek troskach myśląc tylko o niej i jej ciele. Nie zamierzała zawracać sobie głowy czymś, co mogło wzbudzić w niej strach. Vespera czyniła zło z rozkazu jej ojca i gościa w piwnicy. Nie zamierzała teraz wzbudzać w sobie czegoś, co nazywało się poczuciem winy. Wolała rozpłynąć się w ramionach swojego kochanka, słuchać jego głosu i słów, które do niej mówił. Jego słowa zawsze powodowały, że czuła się przyjemnie. Po jakimś czasie wypiła z nim rozgrzewającą herbatę i wróciła z opóźnieniem do domu. On musiał skupić się na pracy, a ona musiała się wyspać, aby samej rano wrócić do swoich obowiązków.