31.10.2022, 13:27 ✶
Brenna była trochę za młoda, aby uświadamiać sobie, dla jakich powodów ktoś mógłby nie starać się znaleźć winnych. Nie wiedziała jeszcze, że chciano szybko znaleźć sprawcę, że zignorowano oczywiste dowody – takie jak to, że ciało Marty nie nosiło żadnych śladów ataku pająka. Że w tamtych czasach nikt, może poza rodzicami, nie przejmował się dziewczynką mugolskiego pochodzenia.
Wiedziała jednak jedno…
- Jak już będę pracować w BUM, to będę zawsze się starać – oświadczyła z zapalczywością i idealizmem małej dziewczynki, które wprawdzie osłabione, ale miały przetrwać kolejne piętnaście lat i sprawić, że Brenna podejmie pewne konkretne, brzemienne w skutkach decyzje.
- Dlaczego tak wypytujesz? – spytała tymczasem Marta, spoglądając na Mavelle z nieufnością. – Chcesz się ze mnie wyśmiewać…? Że jestem… stara?
[b] – Ta Olivia musi być już dorosła, skoro nie ma jej w Hogwarcie – szepnęła Brenna do kuzynki. Jej myśli biegły podobnym torem: też nowy niepokój zagościł w duszy Longbottom, bo czy w Hogwarcie mógł przebywać m o r d e r c a? Zdawało się, że to najbezpieczniejsze miejsce na świecie… Ale Marta nie mogła umrzeć ostatnio, przecież by o tym usłyszały…
– Nic nie pamiętam! Nagle byłam poza ciałem i leciałam! Myślisz, że gdybym wiedziała, kto to zrobił, nie chciałabym, żeby go złapali? – oburzyła się Marta. – Myślisz, że jestem głupia?! Otworzyłam drzwi i nic! Nic więęęęcej! – zawyła, a potem…
…dała nura do najbliższej kabiny. Rozległ się dźwięk spłukiwanej wody. Gdy Brenna dopadła drzwi i je otworzyła, w środku nie było już Marty.
– Serio? – powiedziała ze zdumieniem. – Ja wiem, że to duch, ale no… tak rurami? Kanalizacyjnymi? – Aż się cofnęła, wzdrygając z obrzydzenia. A potem z jej ust wyrwało się westchnienie. Nawet Brenna była skłonna uznać, że na dziś mają nieco za wiele wrażeń. Już nie chciało się jej nawet szukać tajnego przejścia. – To co? Wracamy?[/b]
Wiedziała jednak jedno…
- Jak już będę pracować w BUM, to będę zawsze się starać – oświadczyła z zapalczywością i idealizmem małej dziewczynki, które wprawdzie osłabione, ale miały przetrwać kolejne piętnaście lat i sprawić, że Brenna podejmie pewne konkretne, brzemienne w skutkach decyzje.
- Dlaczego tak wypytujesz? – spytała tymczasem Marta, spoglądając na Mavelle z nieufnością. – Chcesz się ze mnie wyśmiewać…? Że jestem… stara?
[b] – Ta Olivia musi być już dorosła, skoro nie ma jej w Hogwarcie – szepnęła Brenna do kuzynki. Jej myśli biegły podobnym torem: też nowy niepokój zagościł w duszy Longbottom, bo czy w Hogwarcie mógł przebywać m o r d e r c a? Zdawało się, że to najbezpieczniejsze miejsce na świecie… Ale Marta nie mogła umrzeć ostatnio, przecież by o tym usłyszały…
– Nic nie pamiętam! Nagle byłam poza ciałem i leciałam! Myślisz, że gdybym wiedziała, kto to zrobił, nie chciałabym, żeby go złapali? – oburzyła się Marta. – Myślisz, że jestem głupia?! Otworzyłam drzwi i nic! Nic więęęęcej! – zawyła, a potem…
…dała nura do najbliższej kabiny. Rozległ się dźwięk spłukiwanej wody. Gdy Brenna dopadła drzwi i je otworzyła, w środku nie było już Marty.
– Serio? – powiedziała ze zdumieniem. – Ja wiem, że to duch, ale no… tak rurami? Kanalizacyjnymi? – Aż się cofnęła, wzdrygając z obrzydzenia. A potem z jej ust wyrwało się westchnienie. Nawet Brenna była skłonna uznać, że na dziś mają nieco za wiele wrażeń. Już nie chciało się jej nawet szukać tajnego przejścia. – To co? Wracamy?[/b]
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.