• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Śmiertelnego Nokturnu Biały Wiwern [15.07.1972] saturday fever | Geraldine & Peregrinus

[15.07.1972] saturday fever | Geraldine & Peregrinus
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#11
01.07.2024, 10:44  ✶  

Gerry nie miała problemu ze stawianiem granic. Była otwarta, na tyle, na ile chciała, nie miała zamiaru dzielić się z praktycznie obcym dla niej Peregrinusem szczegółami o których wiedzieli nieliczni. Zresztą gdyby spróbował spytać o to Millie, to pewnie też niczego by się nie dowiedział, bo Geraldine nawet jej o tym nie wspominała. Zważając na to, w jakim stanie przyjaciółka znajdowała się po Beltane wolała jej oszczędzić swoich problemów. Mało komu opowiadała o tym, co ją męczyło. Wolała pozostać z tym wszystkim sama, niżeli zawracać głowę swoim najbliższym, i tak musiała się przełamać i poprosić kilka osób o pomoc, co mocno uderzyło w jej dumę. Nie znosiła tego robić.

- Myślę, że obejdzie się bez tego. - Nie chciała, żeby jej wróżył. Wolała żyć w niewiedzy, szczególnie, że zaczynała wierzyć w te umiejętności wróżbitów, które jeszcze niedawno wydawały jej się być zupełnie bezsensowne. Zdecydowanie łatwiej jej się żyło nie mając świadomości, jak może wyglądać jej przyszłość. Tak było prościej, nie musiała zastanawiać się nad tym, czy wróżby mają sens, i czy w ogóle jest się czefgo brać. Po tym, co powiedziała jej Florence i tak nie sypiała najlepiej, wolała sobie oszczędzić kolejnych rewelacji.

- Przykro mi, że nie byłam w stanie ci pomóc, znaczy nie do końca tak, jak tego oczekiwałeś. - Rzuciła jeszcze nim się podniosła. - Mam nadzieję, że niedługo już ta sprawa całkowicie się wyjaśni i obiecuję ci, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby Thoran nigdy więcej się wam nie naprzykrzał. - Dodała jeszcze nim odwróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku drzwi. Nie było sensu, aby dłużej tu siedziała. Wiedziała mniej więcej, co się wydarzyło i to jej wystarczało, przynajmniej w tej chwili.


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Geraldine Yaxley (2121), Peregrinus Trelawney (1627)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa